Opowiedz nam swoją historie - Na co nigdy się nie zgodzę w związku
Felicja - Nie Cze 20, 2010 20:23 Temat postu: Na co nigdy się nie zgodzę w związku Moja historia zacząć się może w połowie marca dwa lata temu. To był dzień, w którym powiedziałam mojemu mężowi, że już nie chcę tak żyć. Nie chcę czekać każdego dnia czy on będzie trzeźwy czy nie, nie chcę być przez niego obrażana, nie chcę wielu złych rzeczy, które w naszym domu, w naszej rodzinie się działy.
Już wtedy miałam wiedzę na temat współuzależnienia i przemocy. Już wtedy wiedziałam, że pomagać chcę sobie i synowi. Wiedziałam, że leczenie się męża - jego terapia jest tylko jego decyzją. Nie wiedziałam, jak głęboko jest we mnie zakorzenione współuzależnienie. Jak wiele kawałków mojego życia podporządkowałam uzależnieniu mojego męża.
Rozpoczęłam terapię dla współuzależnionych. W trakcie terapii okazało się, że jestem również ofiarą przemocy. Zostałam skierowana przez terapeutkę do ośrodka w którym dostałam pomoc.
Teraz jestem innym człowiekiem.
dora - Nie Cze 20, 2010 20:36
Felicja napisał/a: | Rozpoczęłam terapię dla współuzależnionych. W trakcie terapii okazało się, że jestem również ofiarą przemocy. Zostałam skierowana przez terapeutkę do ośrodka w którym dostałam pomoc. |
Brawo Felicjo
Ja tez tak postapilam...Po terapii jak matka kwoka bronie swoich dzieci i siebie. To ona dala mi sile i wiare we wlasne mozliwosci.
Franiu - Nie Cze 20, 2010 20:58
Jak by na to nie patrzeć,cala rodzina alkoholika cierpi,jednak wiedza daje możliwości zadbanie o siebie i rodzinę,jak ważne jest udać się po pomoc dla siebie,
Felicjo i Dorciu,z szacunkiem chylę przed wami moja łysinę,
pozdrawiam
Mietek - Nie Cze 20, 2010 23:33
Felicja napisał/a: | Nie wiedziałam, jak głęboko jest we mnie zakorzenione współuzależnienie. |
Sam też kiedyś tego nie wiedziałem.
Ja przestałem pić, ale moja ex niestety nie. Natomiast ja mimo swojej abstynencji, zachowywałem się jak typowy współuzależniony. Miałem na szczęście pomoc ze strony Koalek i ją wykorzystałem. W czasie kiedy ja zaczynałem nie było takich możliwości terapii jak teraz. Niestety moja ex nie wytrzymała nie tylko mojej abstynencji, ale też i moich zachowań w stosunku do niej, jako współuzależnionego i co? Wyszła z domu i dotychczas nie powróciła
Jednak moje kontakty z Al-anon nie ustały, i bardzo je sobie po dzień dzisiejszy cenię. Franciszek napisał/a: | Felicjo i Dorciu,z szacunkiem chylę przed wami moja łysinę |
Ja do Franka pragnę dołączyć. Też z pełnym szacunkiem
Tylko gdzie tu mowa o łysinie, ja mam większą chyba że w przenośni
Mariusz - Pon Cze 21, 2010 08:15
Franciszek napisał/a: | Felicjo i Dorciu,z szacunkiem chylę przed wami moja łysinę |
Ja również, co prawda nie łysinę, ale zawsze
Franek, zdjął byś do zdjęcia perukę
Pozdrawiam serdecznie
Franiu - Pon Cze 21, 2010 17:29
Mariusz,
ja się wstydzę,
Felicja - Wto Cze 22, 2010 07:47
Chłopaki, jesteście wspaniali!
Trochę się czuję zażenowana, trudno mi jeszcze przychodzi przyjmować pozytywne informacje o sobie
Działam dla siebie, to prawda, leczę swoje relacje z bliskimi z współpracownikami i wszystkimi ludźmi. Mam nadzieję, że to wychodzi i idę dalej. Czasem jest to krok do przodu, czasem dwa do tyłu....
Coraz częściej łapię sie na tym, że daję wolność innym ludziom. Syn ma prawie 15 lat, i prawie fizycznie czuję jak on potrzebuje więcej wolności, a ja jak rozluźniam pępowinę. Jednak lęk, i potrzeba chronienia go jest tak wielka.... Teraz jedzie na wakacje na 2 tygodnie. Scenariusze w mojej głowie...... I sama siebie próbuję powstrzymać przed nimi. W efekcie jestem poddenerwowana. Mój syn jest bardzo mądry i bardzo młody. Zaczynam się kręcić w kółko....
Mariusz - Wto Cze 22, 2010 09:38
Droga Felicjo,
gdy wyjeżdżał mój syn na dwa tygodnie to myślałem o tym, jakby mi go ktoś zabrać chciał.
Pełen obaw, skołatane serce, nie mogłem się napatrzeć na Jego twarz, która znikała w odjeżdżającym autobusie, gdzieś za zakrętem.
A on szelma mała, jak wrócił to był tak szczęśliwy, że tam był, jak ja gdy mogłem go znów mocno uściskać na przywitanie.
Wszystko będzie dobrze
kajadda - Wto Cze 22, 2010 12:22
Felicja napisał/a: | Syn ma prawie 15 lat, i prawie fizycznie czuję jak on potrzebuje więcej wolności, a ja jak rozluźniam pępowinę. Jednak lęk, i potrzeba chronienia go jest tak wielka.... | .... u mnie jest różnica taka że syn ma 16 lat
Mietek - Wto Cze 22, 2010 18:27
Felicja napisał/a: | Syn ma prawie 15 lat, i prawie fizycznie czuję jak on potrzebuje więcej wolności, |
Instynkt macierzyński chyba nie muszę Ci tłomaczyć co to jest.
Felu jak czytałaś może mnie, na tym forum, czy u sąsiadów, swoje dzieci wychowałem praktycznie sam. Nie wszystko w tym wychowaniu tak do końca mi śię udało, ale mimo iż najmłodsza ma już 19 lat to jednak dając im jak najbardziej swobodę, ukradkiem podglądam, czasem podsłuchuję
Ot ojcowskie uczuciowe kontrolowanie
Myślę jednak że czasem jestem aż nadto nadwrażliwy, ale jeżeli mieszczę się w granicach rozsądku to chyba nie jest jeszcze ze mną tak źle.
Pozdrawiam.
Felicja - Śro Cze 23, 2010 16:54
Czytałam, oczywiście Mietku
Mam nadzieję, że Ty mnie też......
Dzisiaj mąż pojechał z synem do teściów. Teściowie uważają, że problemu alkoholu nie ma. Jak małżonek wjechał do rowu samochodem, i ten był potem niesprawny (małżonek był sprawny na drugi dzień po wyleczeniu kaca giganta..... ), to teściowie kupili mu drugie autko.......
Teraz robią zakupy dla mojego dziecka bez opamiętania i wcale nie wychowawczo. Ja się zastanawiam co z tym zrobić. Kupowaniu kompa za 3tys, gier, i nowych gadżetów do komórki nie dam rady przebić. Chba chcą mi dziecko przekupić tymi prezentami. Jestem tym mocno zaniepokojona, poddenerwowana. Może niepotrzebnie. Siostra męża nie ma dzieci. Uczucia w postaci gotówki przelewa na moje dziecko. Jednak kiedy próbuje mnie zastępować w wychowywaniu to już przestaje być śmieszne. Kilka razy to się zdarzyło. Uff, trochę się wypisałam. Jednak problem jest może bardziej po mojej stronie.... ale jest.
dora - Śro Cze 23, 2010 20:39
Cos trzeba by bylo zrobic, bo twoj autorytet ginie...Twoje zdanie powinno byc najwazniejsze jako matki. Moze przez to zagluszaja problem meza?
Delikatna sprawa
Mietek - Śro Cze 23, 2010 20:49
Felicja napisał/a: | Ja się zastanawiam co z tym zrobić. |
Jak pisałaś, Twój syn ma 15 lat. Takie dzieci już potrafią zrozumieć cięższą, lub gorszą sytuację finansową.
Moje dzieci też potrafiły odmówić sobie zachcianek i niektórych atrakcji.
Ważne było jednak dla mnie, że bardziej rozumiały moje serce, niż portfel.
A że najstarszemu w wieku 19 lat, a potem w wojsku odbiło
Cóż nie na wszystko miałem jednak wpływ.
kajadda - Śro Cze 23, 2010 22:01
Felicja napisał/a: | Siostra męża nie ma dzieci. Uczucia w postaci gotówki przelewa na moje dziecko. Jednak kiedy próbuje mnie zastępować w wychowywaniu to już przestaje być śmieszne. | .... trudny wiek Twojego dziecka no i pokusy nie do odrzucenia. Ja wzięłabym mojego syna i przeprowadziła szczerą i przejrzystą rozmowę.... na temat priorytetów.... i otwarcie powiedziałabym co o tym sądzę... Kiedyś w podobnej sytuacji zrobiłam tak i podziałało
bodziu - Czw Cze 24, 2010 15:40
Mietek napisał/a: | Ważne było jednak dla mnie, że bardziej rozumiały moje serce, niż portfel. |
Chciałbym żeby i u mnie tak było, nie narzekam bo nawet syn już przestał oczekiwać na prezenty(kasa). Kiedyś mieli do mnie sporo pretensji, uważali że obowiązkiem rodzica jest "dawać"ale zdążyli się przyzwyczaić ..ja daję wszystkim równo ...czyli nic... i nie rozczulam się nad nikim. Było ciężko, wiele sprzeczek ale ma to tez swoje plusy bo przynajmniej córka szanuje to co ma i zarobi sama a syn ostatnio też lepiej sobie radzi ... wie że może liczyć tylko na siebie.
kajadda napisał/a: | Ja wzięłabym mojego syna i przeprowadziła szczerą i przejrzystą rozmowę.... na temat priorytetów.... i otwarcie powiedziałabym co o tym sądzę.. |
Próbowałem swoim dzieciom wytłumaczyć że prezentami czy zasobnością portfela nie mierzy się nikogo ... że są rzeczy ważniejsze niż mieć ... czy zrozumieli? nie wiem ale myślę że jeśli nie to z czasem zrozumieją.
Franciszek napisał/a: | Felicjo i Dorciu,z szacunkiem chylę przed wami moja łysinę, |
...i ja mam wiele szacunku dla was ...dzięki waszym historiom uczę się rozumieć swoją żonę ....może czasami się motam ale chcę i jednak pre do przodu
pozdrawiam
|
|
|