To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Publikacje - JAK MOŻNA POMÓC TWOIM DZIECIOM

Franiu - Nie Wrz 12, 2010 17:00
Temat postu: JAK MOŻNA POMÓC TWOIM DZIECIOM
CHOROBA ALKOHOLOWA - JAK MOŻNA POMÓC TWOIM DZIECIOM
Jak nauczyć się żyć z alkoholikiem

Będziesz zdumiona zmianami na lepsze, zachodzącymi w Twoich dzieciach, gdy tylko Ty poczujesz się lepiej. Dzieci reagują niemal natychmiast na zmianę atmosfery w domu. Gdy zobaczą, ze się uśmiechasz, - także będą się uśmiechały. Tak, ale jak zacząć?
Zacznij pracę z dziećmi od tego, od czego Ty zaczynałaś pracę nad sobą. Twoje dzieci zaprzeczają, tak, jak Ty zaprzeczałaś. Jeżeli Twoja rodzina ma wyzdrowieć, musi to się zacząć od prawdy. Używaj słów, które działają na Ciebie, gdy będziesz gotowa, te słowa same przyjdą. – „Nie byłam w porządku wobec was, ukrywając coś przed wami, ale już nie będę. Mnie to także niepokoi, że tata jest alkoholikiem. Jest uczulony na alkohol. Po wypiciu zachowuje się w taki dziwny sposób, którego nie można zmienić”. Tak może być na początku, potem odpowiadaj na ich pytania szczerze, i uczciwie. Starszym dzieciom można zaproponować książki, które pomogą im w zrozumieniu choroby. Zawrzyj z nimi umowę, która będzie dotyczyła tego, że nie będą ukrywać dłużej tego, co czują, co ich niepokoi. Jeżeli dziecko będzie martwić się, ze tata przyjdzie do domu pijany, niech o tym powie. Choroba ich ojca musi być tematem otwartym. Nie lubili jej, i to było w porządku. Nie musieli czuć się winni z tego powodu, że nienawidzili ojca, gdy był pijany. Wiedzą teraz, że obiektem ich nienawiści jest alkohol, a nie ojciec. Nienawidzili alkoholu, bo to pod jego wpływem ich ojciec zachowuje się w taki sposób, którego nie akceptują. Zdjęto z nich ciężar winy.
Dzieci martwią się, ale pozwól im podzielić się ich zmartwieniami, wtedy będzie im lżej. Akceptuj ich uczucia. – „Rozumiem twoje uczucia, wiem, że boisz się z powodu tego, że ojciec może przyjść pijany. Ja też się boję, ale nic na to nie poradzimy. Chodź, zajmiemy się czymś innym, co sprawi, że będziemy czuli się lepiej”.
Dzieci boją się. Jeżeli mogą podzielić się swoimi obawami, to Ty możesz je rozproszyć. – „Nic złego ci się nie stanie dopóki ja tu jestem. Daję ci słowo.” „Ja także bałam się zabierać głos w klasie, gdy byłam w twoim wieku”.

Naczelną zasadą jest akceptowanie prawa dzieci do czucia tego, co czują.

Mówienie do dziecka: „Nie powinieneś czuć się winny” nie rozwiąże problemu, bo dziecko jest przekonane o swojej winie. Lepsze jest przyjrzenie się tym uczuciom. Odszukaj grupę Al. – Ateen, zachęć dzieci do pójścia tam. Rozmowa z innymi dziećmi mającymi taki sam problem może być im bardzo pomocna. Jest to także szansa na nawiązanie kontaktów z innymi dziećmi, z którymi mogą się zaprzyjaźnić, nie czując zakłopotania. Dowiedzą się więcej o tej chorobie, i o tym, jak oderwać się od niej, wciąż kochając ojca alkoholika. Jeżeli nie będą gotowe, gdy wspomnisz o tym pierwszy raz, nie zniechęcaj się. Może dojdą tam okrężną drogą. Przynieś im wydawnictwa AL. – Ateen, pokaż im tę książkę. To takie pomocne, móc identyfikować się z tym, co słyszysz, lub czujesz. Ulga, która widzę na twarzy dziecka mówiącego: „Tak, ja też tak czuję” rozgrzewa serce.
Zrozumienie rzeczywistości, w jakiej żyją dzieci jest pierwszym krokiem w kierunku wydobycia ich z niej. Poczują się lepiej, gdy nie będą samotne w dźwiganiu swojego brzemienia. Teraz jest ono wspólne, ale w końcu będzie można je zrzucić.
Niepewność jest, jak dotąd normą, i trzeba to zmienić. Musi zwyciężyć konsekwencja, i może to nastąpić zupełnie prozaicznie. Obiad w naszym domu powinien być o stałej godzinie. Ustalcie godzinę, i trzymajcie się jej. Lekcje też powinny być odrabiane o stałej porze. Kłaść się spać też powinniście o stałej porze. Ustalcie porę i trzymajcie się jej. Początkowo będziesz się wahać, ale bardziej skoncentruj się na tym, czy ten rozkład jest realny, niż na naruszaniu go. Dzieci powinny mieć w domu obowiązki, wszyscy domownicy dzielą się obowiązkami i pracą. Nakrywanie do stołu, wyrzucanie śmieci, to są proste obowiązki, ale dają poczucie przydatności i przynależności. Takie zachowania pomogą Twoim dzieciom poczuć się bezpieczniej, będą znały wymiary swojego świata, i będą wiedziały, że jest ktoś, kto zadba o ten świat. Kogoś to obchodzi!
Jest jeszcze inna sprawa. To niemożliwe, żebyś dała dzieciom za dużo miłości, mów im, jak bardzo je kochasz. Przytulaj je, głaszcz, sadzaj na kolanach, to na pewno nie będzie je tłamsić, ani ich psuć. Natomiast nadmierna pobłażliwość nie jest oznaką miłości. Kupowanie rzeczy, których nie potrzebują tylko dlatego, że brak im satysfakcji emocjonalnych, także nie jest wskaźnikiem miłości, to zaspokaja Twoje potrzeby, a nie potrzeby Twoich dzieci.

Największym prezentem, jaki każdy rodzic może dać swojemu dziecku jest bezwarunkowa miłość.

Kocham cię, ponieważ jesteś. Nie musisz płacić mi za miłość, ani nie ryzykujesz jej utraty. Fakt, że cię kocham nie oznacza, że pochwalam wszystko, co robisz. Czasem twoje zachowanie mnie denerwuje, czasem muszę cię ukarać, czasem twoje zachowanie bardzo mnie złości. Ponieważ cię kocham, mogę nie lubić tego, co robisz, ale zawsze cię kocham. Może trudno Ci być kochającym rodzicem właśnie teraz. Gdy czujesz się zirytowana i nieszczęśliwa, trudno jest okazywać ciepło i zrozumienie, ale bądź z dziećmi szczera. „Cieszę się, że przyszedłeś, ale jestem teraz bardzo zdenerwowana, może lepiej zostaw mnie na chwilę samą”. Dzieci wiedzą wtedy, że jeśli stracisz panowanie nad sobą, nie muszą tego brać do siebie, poza tym, powiedzenie tego, ułatwi sytuację także Tobie.
Traktuj swoje dzieci z szacunkiem, - jeśli drzwi są zamknięte, pukaj, zanim wejdziesz. Ich osobiste papiery nie są dla Ciebie, będą wiedziały, kiedy otwierałaś ich szufladę, a zaufanie ich do Ciebie jest im potrzebne. Słuchaj tego, co mówią, kiedy nie zgadzają się z Tobą. Nie musisz zmieniać swoich planów, ale to, że słuchasz, sprawi, że poczują się ważne. Postaraj się mówić to, co rzeczywiście myślisz, i myśleć, o czym mówisz. Odpowiedzenie na prośbę dziecka „tak”, lub „nie” wyłącznie dla świętego spokoju wzmacnia zachowania manipulujące. Dzieci uczą się takich zachowań od rodziców, a to nie jest coś, co warto podtrzymywać. Jeżeli nie podajesz powodów swojej decyzji, to ta decyzja nie może być zaakceptowana przez dziecko. Jeżeli często zmieniasz swoje decyzje, bo szybciej mówisz, jak myślisz, to Twoja decyzja także nie może być zaakceptowana przez dziecko. Albo będzie Cię ono zadręczać, aż dasz mu pożądaną przez nie odpowiedź, albo stanie się nieubłagane i złe. Musisz umieć powiedzieć: „Taka jest moja decyzja. Możesz się z nią zgadzać, albo nie, ale mimo to podtrzymuję swoją decyzję”. Wtedy dziecko ma wybór, - albo podporządkuje się, albo nie. Jeżeli nie podporządkuje się, to poniesie konsekwencje swojego zachowania. Dziecko wie dokładnie, jak dostać od rodziców to, co chce. Jeżeli nie będziesz konsekwentna, mimo, że będziesz kontrolować dom, to inne siły będą miały władzę nad Tobą. Gdy zaczniesz znowu mieć wpływ na swoje małżeństwo, ważne stanie się także odzyskanie wpływu na dzieci. One wcale nie chcą zawsze stawiać na swoim. Dzieci wolą być dziećmi, - jeżeli nie pozwala im się być dziećmi, nie mogą cieszyć się nieodłączną od rozwoju walką. Twoje „nie” jest im potrzebne w sytuacjach, w których chcą, aby powiedziano „nie”, a nie mogą tego zrobić same. Czasem znajdują się pod silną presją i nie mogą wykręcić się od czegoś, czego nie chcą zrobić, chyba, że powiedzą: „Naprawdę chcę iść, ale spytałem mamy, i ona nie zgodziła się”.



Okazanie dziecku, że jest dla Ciebie kimś ważnym, pomoże mu w staniu się kimś ważnym dla siebie.

Jest to jedyny sposób, aby zapobiec temu, czego się obawiasz. Nie jesteś w stanie powstrzymać dzieci przed braniem narkotyków, ani dokonywaniem gwałtów, ani przed chuligaństwem, ani w ogóle przed czymkolwiek, co zechcą zrobić. Możesz jedynie pomóc im ocenić siebie, żeby możliwości te nie byłe dla nich atrakcyjne. Mam dobry kontakt z młodymi ludźmi. Mój syn był tym zaintrygowany, nie mógł zrozumieć, dlaczego wszyscy lubią jego matkę, a szczególnie – dorastający chłopcy, którzy zazwyczaj nie lubią nikogo, i których wszyscy unikają. Postanowił to zbadać, a oni mu powiedzieli: „Mamy do niej zaufanie. Jeżeli powie, że nikomu nie powtórzy tego, co jej powiedzieliśmy, to nie powtórzy. Jeżeli powie, że gdy jeszcze raz usłyszy o naszych kradzieżach w szkole, zawiadomi dyrekcję, to zawiadomi. Jeżeli może komuś pomóc, to pomoże, ale jeśli uważa, że nie jesteśmy w porządku, to także nam powie”. Wiedzą, że jeżeli wyciągną dłoń, zawsze natrafią na moją dłoń, tak samo, jak wczoraj, tak samo, jak jutro. Omawiam tutaj po pierwsze – sposoby redukowania niepokoju, a po drugie – budowanie systemu „ja”. Masz klucze do obu tych spraw. Po pewnym czasie dzieci nie tylko będą lepiej myślały o sobie, będą także lepiej współbrzmiały z Tobą. Byłam przy tym, jak Barbara powiedziała swojej matce: „Znam wyraz Twych oczu, zaczynasz się martwić, czy tata przyjdzie do domu pijany”. Matka odpowiedziała: „Masz rację, jeżeli ty spróbujesz się nie martwić, to ja także nie będę się martwić. Chodź, upieczemy ciastka”.
Wiele z Was bardzo martwi się, czy dzieci nie odziedziczą alkoholizmu od ojca. Naprawdę tego nie wiem. Wiem natomiast, że środowisko domowe może zarówno zachęcać, jak i zniechęcać do nadużywania alkoholu. Nie chodzi tutaj o dyskusję o potwornościach alkoholizmu, choć trzeba o tym mówić, lecz o przekazywanie wyznawanych wartości. Jeżeli jest jakaś cecha dominująca u alkoholików, to jest nią unikanie odpowiedzialności. Możesz podjąć środki zaradcze. Możesz nauczyć dziecko brania odpowiedzialności za swoje zachowanie. Dziecko musi wiedzieć, że jest kochane, lecz nie nadmiernie ochraniane. To nie pomoże mu w rozwoju osobowości. Jeżeli spełnisz swoje obowiązki, to dostaniesz kieszonkowe, jeżeli nie, to nie. Proste, jasne, i dziecko jest za to odpowiedzialne. Jeżeli nabałaganisz, to posprzątaj, albo przynajmniej pomóż. Nawet negatywne doświadczenie może przynieść korzyść. Gdy Janek przyznał się sąsiadce, że zbił szybę, bardzo się zdziwiła. To, że przyznał się, kiedy nie sposób było wykryć sprawcę, zrobiło na niej takie wrażenie, że powiedziała: „Nie szkodzi”. Zdobył sobie jej przychylność. Zachęcaj dzieci do mówienia po to, aby znalazły sposób przeciwstawiania się im.
Gdy mówimy o trudnych sprawach, łatwiej jest nad nimi zapanować, a rozwiązanie może być proste, - właśnie takie, które przyszło na myśl. Takie zasady są szczególnie ważne w domu alkoholika, ponieważ właśnie tu mamy do czynienia z poważnymi zaburzeniami w systemie „ja” u dzieci. Są one odwracalne, w gruncie rzeczy Twoje dzieci mogą stać się lepszymi ludźmi dzięki temu, że żyją z alkoholikami. Tak, tak, słyszałam kobiety, które na spotkaniach Al. – Anonu mówiły: „Gdybym nie wyszła za alkoholika, byłabym w mniejszym stopniu człowiekiem, niż jestem dzisiaj”. To są bardzo ważne wypowiedzi, i nie są one zjawiskiem, ani naiwną próbą poprawienia Ci samopoczucia. Są prawdziwe, ponieważ akceptacja choroby alkoholowej zmusza ludzi do zajęcia się sobą, i swoim zdrowiem psychicznym. Gdyby nie ta choroba, mogliby nigdy nie skorzystać z możliwości rozwoju i samoświadomości. Mogliby nie uświadomić sobie, na czym polega, i jak ważne jest właściwe rodzicielstwo. Nie jesteśmy przygotowani do bycia rodzicami, a jest to bardzo trudne zadanie, nawet w sprzyjających okolicznościach.


Zbliżenie się do uchwycenia prawdy o alkoholizmie, może uświadomić nam, jak istotne jest, aby dzieci nie wychowywały się same, nawet wtedy, kiedy nie sprawiają kłopotów.

Inna sprawa, że w miarę rozwoju przybywa nam blizn. Stajemy się silniejsi dzięki trudnościom, które napotykaliśmy, z którymi się zmierzyliśmy, i które pokonaliśmy. Nie stajemy się silniejsi wtedy, gdy życie przechodzi nam stosunkowo łatwo. Możemy nawet nie umieć docenić tego, co dobre, jeżeli nie doświadczyliśmy złego. Te dzieci, Twoje dzieci, po konfrontacji z rzeczywistością ich życia staną się silniejsze. Sprawy, które dla ich rówieśników stanowią problem, dla nich nie będą trudne. Widziałam dzieci, które były załamane, gdy jakiś kolega powiedział im: „Nie chcę się z tobą bawić”. Dziecko alkoholika, które pracuje nad sobą, i swoim rozwojem, i nie jest uwikłane w uczucia odrzucenia przez ojca, nie weźmie takiej uwagi poważnie. „Jeżeli on nie chce bawić ze mną, to znajdę sobie innego kolegę, albo będę bawił się sam”. Te małe zranienia towarzyszące dorastaniu, hartują.
Wierzę w mądrość dzieci, wierzę w sens pytania ich o to, co myślą, szczególnie do obszarów, które wpływają na ich życie. Pytałam dzieci, których przynajmniej jedno z rodziców jest alkoholikiem, co najlepszego mogłaby zrobić dla nich matka. Te dzieci kroczą własną drogą powrotu do zdrowia. Potrafią skonfrontować się z własnymi uczuciami, dzięki temu łatwiej im uchwycić niektóre zjawiska. Zrobiłam listę tego, co mi powiedziały:
1. Mów dzieciom o tym, co się dzieje, nie ukrywaj niczego, bo to pogarsza sprawę.
2. Skieruj dzieci do Al. – Ateenu.
3. Nie doprowadzaj do tego, żeby nie wiedziały, co się dzieje, odpowiadaj na pytania, które zadają, a nie tylko na te, na które Ty sama chcesz im odpowiedzieć.
4. Okazuj dzieciom cierpliwość i zrozumienie, one cierpią, lecz nie wiedzą, dlaczego.
5. Nie udawaj Pana Boga, bądź Mamusią.
6. Nie zaczepiaj męża, gdy jest pijany, prowadzi to do utarczek, bo alkoholik zawsze szuka kogoś do kłótni. Jeżeli jest brutalny, to będzie Tobą pomiatał.
7. Nie tłumacz się przed dziećmi.
8. Nie okazuj dzieciom, jak bardzo jesteś przestraszona, to sprawia tylko, że dzieci czują się bardziej przestraszone, spróbuj się opanować.
9. Nie zmuszaj dzieci do konfrontowania się z alkoholikiem, gdy Ty nie chcesz tego zrobić. Gdy ojciec spadł ze schodów, matka poprosiła, żeby dziecko sprawdziło, czy mu się nic nie stało. Powiedział wtedy do dziecka: „Idź w cholerę”. Jeżeli chcesz sprawdzić, czy mu się nic nie stało, powinnaś to zrobić sama.
10. Nie używaj dzieci, jako argumentu, nie mów: - „Jeżeli nie chcesz przestać pić dla mnie, zrób to dla dzieci”. Zostaw dzieci poza sprawą.

Dzieci mówią tak, jak jest. Nie są tak wyrafinowane, aby ukrywać prawdę za zasłoną miłych słówek, i dzięki Bogu za to! Możemy nauczyć się od nich tak wiele, a one mogą nauczyć się wiele od nas. Możesz nauczyć się kochać bez wiązania, możesz nauczy c się cieszyć z rozwoju drugiej osoby, bez żadnych oczekiwań. Możesz doświadczać przygody życia razem z nim, lub sama, a jeżeli Twój mąż przypadkiem powróci do zdrowia, może przyłączy do Ciebie. Bo, gdyby nie on, może przeoczyłabyś tę okazję uświadomienia sobie, jak niezwykłą wartość ma zdrowa rodzina.




Na podstawie książki Janet Geringer Woititz – „małżeństwo na lodzie”
Instytut psychologii zdrowia i trzeźwości



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group