Szukam odpowiedzi - partnerka alkoholika
zagubiona - Pon Wrz 27, 2010 01:26 Temat postu: partnerka alkoholika nie miem czy te forum jest dla mnie,czy moge tu goscic,ale niewiem juz co mam dalej robic.od paru lat jestem w zwiazku z wspaniwlym czlowiekiem...gdy jest trzezwy oczywiscie..Ale coraz mniej tych trzezwych chwil jest.Moj partner uwaza ze problemu nie ma,ale ja jestem juz u kresu wytrzymalosci.Slowa kocham,przeplatane z wyzwiskami,obelgami w moja osobe,upokozeniem,strachem o wlasne zycie i moich dzieci.Gdy jest trzezwy przeprasza ..ale ja juz w to nie wierze.Odejsc?nie potrafie bo kocham i drze o jego zycie,bo twierdzi ze skonczy ze soba..Jak tak dalej zyc??
dziadziunio - Pon Wrz 27, 2010 01:39
Witaj na forum...
Napisz wiecej..ile ma on lat i jak myslisz ile czasu juz pije?
Jest wspanialy z uwagi na caloksztalt,,,,czy tez na szczegolne uzdolnienia?
pozdrawiam cieplo...mam defekt sprztu nie moge napisac niektorych liter...
przepraszam..
zagubiona - Pon Wrz 27, 2010 02:10
jestesmy razem 3 lata,odkad pamietam alkohol zawsze sie pojawial,ale nie zdawalam sobie z tego sprawy.od poltora roku jest strasznie.Raz juz byla proba odwyku w szpitalu zamknietym,ale przerwal ja bo jak twierdzi tesknil za mna i bal sie ze go zostawie.Od tego czasu minal rok.On jest mlody,ma 35 lat.Probowalam juz roznych metod,byly prosby,proponowalam wspolna terapie,az wkoncu odeszlam..myslalam ze jak utraci to co niby kocha to sie opamieta.Ale skutek byl inny..obelki,wulgarne wyzwiska,osmieszanie wsrod jego znajomych,..potem zal i telefony ze odbiere sobie zycie.Wierze ze w upojeniu moze to zrobic.Placz przeplatany smiechem,urojenie ze niby ktos cos powiedzial,ze go zdradzam,..dludo by pisac..
dziadziunio - Pon Wrz 27, 2010 02:27
zagubiona napisał/a: | .On jest mlody,ma 35 lat |
Kobiet się o wiek co prawda nie pyta, lecz aby mieć jako taki obraz sytuacji muszę to wiedzieć....chciałbym jeszcze Ciebie zapytać o jedno..Czy on pracuje?
pozdrawiam...
Krzysztof alkoholik
zagubiona - Pon Wrz 27, 2010 02:38
tez mam 35 lat.i brak juz pomyslu na zycie. on nie pracuje...nie znalazl pracy ktora by mu "odpowiadala"ciagle szuka....wiec zapatasz za co pije?nie za moje,ja do tego reki nie przykladam.Rodzice mu pomagaja..a i przyjaciele sa
Franiu - Pon Wrz 27, 2010 06:55
zagubiona,
Witaj na forum,
Mietek - Pon Wrz 27, 2010 06:58
Witaj na forum Zagubiona
Jesteś w dobrym miejscu
Będzie dobrze, uwierz w to
kajadda - Pon Wrz 27, 2010 07:53
zagubiona, witaj... jesteś w dobrym miejscu... nie odbiegasz problemem od innych... jednym słowem - klasyka. Poczytaj sobie biblioteczkę forumową troszkę sobie problem rozjaśnisz...
ps. piszesz "przyjaciele są" a ja Ci napiszę że nie ma - bo co to za przyjaciel który nie pomaga w biedzie tylko ją pogłębia?
dziadziunio - Pon Wrz 27, 2010 08:41
Chcąc nie chcąc będąc z partnerem takim jakiego masz, uczestniczysz w pewnego rodzaju grze...
Polega ona na tym kto kogo przechytrzy. Jeżeli jesteś silną kobietą nie za bardzo jeszcze oplecioną jego podświadomie porozciąganą siecią, dasz radę..
Doprowadzenie alkoholika który jeszcze nie osiągnoł swojego dna w drzwi odwyku jest dla małej bezbronnej istotki nie lada osiągnięciem..gratuluję...
Brak jednak konsekwencji i nie wyciągnięcie ich w sposób należyty po przerwaniu przez niego leczenia jest karygodnym błędem którego skutki jeżeli nadal będziesz niekonsekwentna odczujesz bardzo boleśnie zarówno Ty jak i w sposób pośredni, bezpośredni Twoje dzieci..uważaj...
Z alkoholikiem tak jak z dzieckiem całą naukę trzeba zaczynać od początku..konsekwencja, konsekwencja, konsekwencja. Sprawa jest o tyle bardziej jednak skompliowana że alkoholik jest na swój sposób osobą cwaną i ponadmiarę przebiegłą...
Jak widzę kończą mu się już jego atuty, a jego gra dobiegać zaczyna końca... mając w ręku tylko Twoją miłość i swoje blade życie nie za bardzo ma już czym Ciebie szantażować...Zaczyna straszyć i uwierz mi, że strachy te może spełnić...Próby samobójcze polegają przeważnie na tym aby zaimprowizować coś co jest śmieszne i żałosne i coś na tym zyskać jednak i takie improwizacje niejednokrotnie skończyć mogą się tragicznie...uważaj...
Do niczego się nie przyzna a większość z tego co się dzieję....dzieje się podświadomie....
Przed nim i przed Tobą bardzo długa droga, strasznie wyboista i niespotykanie wręcz upokażająca..
Nikt nie da Tobie gwarancji, że się uda...Wszystko leży w jego rękach a on jeszcze niczego nie rozumie...
Jeżeli chcesz mu pomóc, musisz być konsekwentna i to do bólu...uczucia musisz zamrozić a jego słów przestać słuchać.....
Masz dzieci....może warto więc myśląc o nich związek ten po prostu zakończyć?
decyzja oczywiście należy do Ciebie..
pozdrawiam dziadziunio
dziadziunio - Pon Wrz 27, 2010 08:56
ups...
jarox48 - Pon Wrz 27, 2010 15:05 Temat postu: Re: partnerka alkoholika Witaj ZAGUBIONA
zagubiona napisał/a: | nie miem czy te forum jest dla mnie,czy moge tu goscic,? |
To forum jest dla kazdego kto potrzebuje pomocy..........ale przedewszystkim sam chce tę pomoc otrzymac........nikt nikogo tu na forum nie jest w stanie do niczego zmusic........
powiem Ci sam po sobie ze dzieki temu forum zaczynam trzezwiec.....ale ja sam tego chce....
spotkasz sie tutaj z wieloma bardzo madrymi zyciowo osobami.........a czy skorzystasz z ich rad to tylko bedzie zalezec od Ciebie...........zycze Ci powodzenia.......
Jarek alkoholik
dancia - Pon Wrz 27, 2010 15:27
zagubiona witaj na naszym forum
Trafiłas w dobre miejsce, tu uzyskasz pomoc, wsparcie i dobre rady, ale "namacalnej" pomocy szukaj też w realu....może jakaś terapia....przede wszystkim musisz teraz mysleć o sobie i dzieciach...alkoholik, jak nie chce sie leczyć to i tak nie będzie choćbyś "na rzęsach chodziła"....jak napisał dziadziunio wyżej z alko jak z dzieckiem, a chyba nawet trudniej...konsekwencja, konsekwencja.....
Czy jego rodzice wiedzą, że syn ma problem a przez to Ty i dzieci? że Was poprostu krzywdzi? może da się z nimi rozsądnie pogadać? "przyjaciele" ciągle nie będa mu stawiać i pożyczać kasy....Jeżeli jago rodzice są "niereformowalni" to trudno....zacznij żyć dla siebie i dzieci i nie pomagaj swojemu alko w piciu...to dorosły facet, powinien sam odpowiadać za swoje czyny... Odeszłaś raz to możesz i drugi...Najważniejsze by, jak juz go "postraszych", że coś zrobisz (odejdziesz z dziecmi) to musisz to zrobić...nie daj się złamać, tyle razy juz zawiódł Twoje zaufanie....On jest pewien, że sobie tylko pogadasz a i tak będzie po jego mysli..
Powodzenia
dancia DDA wspóluzależniona
dora - Pon Wrz 27, 2010 17:15
Witaj Zagubiona
Dora-wspoluzalezniona
kukuś - Pon Wrz 27, 2010 18:03
dziadziunio napisał/a: | Masz dzieci....może warto więc myśląc o nich związek ten po prostu zakończyć? |
dancia napisał/a: | ... Odeszłaś raz to możesz i drugi...Najważniejsze by, jak juz go "postraszych", że coś zrobisz (odejdziesz z dziecmi) to musisz to zrobić...nie daj się złamać, tyle razy juz zawiódł Twoje zaufanie.... |
cześć Zagubiona Zastanów się nad tym co tutaj Tobie napisano . Ratuj siebie i dzieci , a jego zostaw w spokoju .
zagubiona - Wto Wrz 28, 2010 11:25
ciesze sie ze moge komus powiedziec o tym co sie dzieje.Zproblemem ktory mam tak naprawde jestem sama.Nie miem juz czy wstyd mi za niego czy wstydze sie ze jestem nadal z czlowiekiem ktory tak zle mnie traktuje.Wiele czytalam o uzaleznieniu,o kobietach gnebionych przez mezow i dziwilam sie dlaczego nadal z nimi sa..?ale nigdy nie myslalam ze problem moze dotyczyc tez mnie.Czasami zadaje sobie pytanie ..jak w ciele jednego czlowieka moga byc tak sprzeczne dusze...ta ciepla i kochajaca i ta ktoraj tak panicznie sie boje.Bo po wypiciu moj partner jest agresywny.Juz nawet obecnosc innych ludzi nie hamuje jego zachowania.Niedawno rzucil we mnie butelka..a gdyby tak trafil???nie tylko alkoh.jest jego problemem.To bledne kolo..picie..tabletki nasenne..i pewnie jakies dopalacze..Te ciagle zmiany nastroju od euforii do depresji,spanie catymi dniami lub brak snu przez pare dni..Zastanawiam sie juz czy ja go kocham czy bardziej wyobrazenie o nim i wspomnienia..DIEKUJE ZE GDZIES TAM JESTESCIE ..bo nie mam z kim o tym pogadac..
|
|
|