To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Publikacje - Poczucie własnej wartości

Franiu - Pon Lis 08, 2010 17:12
Temat postu: Poczucie własnej wartości
Poczucie własnej wartości
–Trzeba się nauczyć zdrowego egoizmu, stawania po swojej stronie. Kobiety niezwykle się boją oskarżenia o egoizm. A ja zawsze im życzę, żeby ktoś powiedział o nich, że są egoistkami. To komplement w naszej kulturze, bo oznacza że kobieta nie jest uległa, że ktoś odczuł ważność tego, czego chciała. Ludzie zawsze będą chcieli od nas różnych rzeczy, ale to ja wybieram co im daję, a czego nie – mówi w wywiadzie dla Musu psycholożka Iwona Jędrusik.

ALEKSANDRA MALINOWSKA, Mus: Co to jest poczucie własnej wartości?
IWONA JĘDRUSIK, psycholożka: Użyję metafory – poczucie wartości jest jak suknia wieczorowa. Rzecz nie tylko w tym, żeby miała modny krój i była uszyta z ładnej tkaniny. Ale też w tym, żeby była dobrze dopasowana do osoby, która ją nosi. By pasowała do jej urody, karnacji, temperamentu, nastroju. I co najważniejsze – by ta osoba mogła się w niej przez cały wieczór dobrze czuć i bawić. A z poczuciem wartości bywa, jak z bardzo strojną suknią wieczorową – może i piękna, ale niewygodna i nie pasująca do noszącej ją osoby.

Psychologia kobiety :Co nas uwiera?
To, że nasze poczucie wartości ma robić wrażenie na innych.

A z definicji wynika, że ma być własne.
Tak, ma być własne. A często „szyjemy” je dla ludzi. I tu tkwi pułapka. Cały wieczór w niewygodzie, a i tak zawsze znajdzie się ktoś, komu nasza suknia nie będzie się podobać. I co wtedy? Ktoś na przykład powie, że jestem kreatywną szefową i się ucieszę. A za chwilę ktoś inny stwierdzi, że fatalnie sobie radzę z zespołem. To jaką szefową jestem? Bez stabilnego poczucia własnej wartości – nie wiem kim jestem. Często pytamy innych ludzi, czy jestem wartościowa czy też nie, a ludzie różnie odpowiadają, bo różnie nas postrzegają. Zresztą oceniają nas z własnego punktu widzenia. Ktoś mówiąc, że jestem złą matką, może mieć na myśli to, że jestem zbyt tolerancyjna, ale dla mnie to wartość – dać swoim dzieciom wolność i partnerstwo. Uzależnianie własnej wartości od zdania innych jest ślepą uliczką. Jeśli zależy mi na jakiejś osobie, a ona negatywnie się o mnie wypowie, to mogę przez lata starać sie zmienić jej zdanie o mnie. I co więcej – może nigdy się nie udać.

Co się składa na poczucie własnej wartości?
Trzonem jest wysoka samoocena. Gdy kobiety to słyszą, często myślą, że chodzi o to, żeby były zarozumiałe. Pytają – to mam się chwalić, kiedy popełniam błędy czy robię coś głupiego? Nie. Wysoka samoocena to nie jest bezkrytyczne głaskanie siebie, ale zaufanie do siebie. Wiem, że w różnych sytuacjach poradzę sobie, czasami lepiej lub gorzej. Jednak mogę na siebie liczyć, bo dorastam do wymagań życia. I niezależnie od tego, czy coś mi wychodzi czy też nie, mam prawo do szczęścia i do szacunku. To również akceptacja faktu, że posiadam wady i zalety. Zgoda na to, że jestem niedoskonała i będę niedoskonała. Że czasem popełniam błędy, kłamię, mylę się, nie panuję nad emocjami. Zdarza mi się to z różnych powodów. Mieszczę w sobie takie cechy, których nie lubię, których się wstydzę. Godzę się na to. To oczywiscie nie oznacza, że nie staram się zmieniać i rozwijać. Bez takiego poczucia samoakceptacji wystarczy jedna, nawet nieduża porażka, by wszystko się rozpadło. Wszystko. I nagle okazuje się, że jestem nic nie warta.

Ta akceptacja siebie. Skąd się ona bierze?
Nie będę odkrywcza, jeżeli powiem że z dzieciństwa. A właściwie z faktu, czy nasi rodzice mieli zgodę na własną niedoskonałość. Bowiem to rodzice są pierwszymi lustrami, które dają nam informacje o tym jacy jeteśmy. Na początku swego życia zazwyczaj każde dziecko jest idealne. Przez sam fakt, że jest – już jest ważne i wartościowe. Później rodzice zaczynają stawiać dziecku wymagania. W zależności, czy dziecko spełnia je czy nie – jest nagradzane albo karane. Karą bywa wycofanie akceptacji rodzica. Stabilne i wysokie poczucie własnej wartości wiąże się z umiejętnością rodziców do akceptacji i okazywania miłości dziecku pomimo tego, że nie spełnia ono jakiś ich oczekiwań. Dzięki temu dziecko uczy się, że jest wartościowe pomimo swoich niedoskonałości. Potem, gdy dorastamy, zacznamy mieć własne oczekiwania wobec siebie i albo akceptujemy rozczarowania i wybaczamy sobie porażki, albo odsądzamy siebie od czci i wiary – w ten sposób dobudowujemy kolejne kondygnacje poczucia własnej wartości.

Psychologia kobiety :Tak wiele zależy od naszych relacji z dzieciństwa?
Dużo, ale dorastając zyskujemy możliwość rekonstruowania poczucia własnej wartości. Wszyscy mamy różne doświadczenia – miłości, bólu, porzucenia, porażki, sukcesu. Są różne, ale każdy ma i radosne, i smutne. Nie chodzi o to, żeby nie mieć złych, rzecz w tym jakie znaczenie nadaję pozytywnym i negatywnym doświadczeniom. Poczucie własnej wartości to mój stosunek do siebie samej i do świata. Błędy, niewiedza, słabości nie mogą wykluczyć mojego szacunku do siebie. Nikt nie jest doskonały... i dobrze. Zgodę na własne człowieczeństwo czyli niedoskonałość można zbudować już świadomie. Od rodziców dostajemy tylko część doświadczeń, które wpływają na poczucie własnej wartości. Powstaje pytanie – co z tym dalej zrobimy?

Kiedy brak stabilnego poczucia wartości sprawia kłopoty?
Kiedy coś się w naszym życiu zmienia. Kiedy stajemy przed nowymi wyzwaniami. Również gdy coś nam nie wychodzi, gdy nie spełniamy jakichś oczekiwań, gdy ludzie nas negatywnie oceniają. Teraz pytanie – komu ufam? Sobie, ludziom, nikomu? Jak już sobie na to pytanie odpowiem, to co dalej? Podam przykład: moja przyjaciółka po przeczytaniu tego wywiadu może mi powiedzieć: „Fatalnie wypadłaś”. Hmmm... mogło jej się nie podobać. Zależy mi na jej zdaniu i wolałabym żeby mnie pochwaliła. Co z tym zrobić? Mogę jej przyznać rację i pomyśleć: „Rzeczywiście, nie udało mi się przekazać tego, co chciałam”. Ale mogę też dojść do wniosku, że jestem beznadziejną psycholożką, skoro nie umiem opowiedzieć o tym, czym zajmuję się od lat i może jednak powinnam zmienić zawód. Mogłabym też uznać, że niezadowolenie mojej przyjaciółki nie jest miłe, ale przeżyję to, a nawet więcej – będę obstawać przy tym, że jestem zadowolona z tego wywiadu. Ten przykład pokazuje, że niestabilne poczucie wartości jest ciągłym poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie, czy jestem wartościowym człowiekiem. A jeżeli nawet teraz nim jestem, to czy za 10 minut też będę?

Z czym przychodzą kobiety na warsztaty o poczuciu własnej wartości, które prowadzisz?
Z taką niepewnością, z nieufnością do siebie. To jest halka tej strojnej sukni zwanej niestabilnym poczuciem własnej wartości. Nie jestem pewna kim jestem. Bo mąż mówi, że się do czegoś nie nadaję, a moja przyjaciółka jest zdania, że jestem w tym świetna. To jaka jestem? Nie mamy punktu odniesienia w sobie, tylko na zewnątrz. To powoduje dezorientację i strach.

Jak to przenieść do środka?
Trzeba zacząć od tego, że potrzebuję zobaczyć jaka jestem. Ale nie po to żeby się ocenić, nie po to żeby się zganić, tylko po to żeby się poznać i zaakceptować na tu i teraz.

Psychologia kobiety-Jak to zrobić?
Na warsztatach kładę nacisk, by się dokładnie obejrzeć w lustrze przekonań o sobie – jest miejsce by się zachwycić nad tym, co widzę, zadziwić czy nawet skrzywić, że coś mi się nie podoba. Jak pytam kobiety o ich wady, potrafią wymienić kilkanaście bez zająknięcia. A zalety? Z tym jest gorzej - „Chyba dobrze gotuję, ale nie jestem pewna, bo teściowi nie smakuje”. Mamy trudność w docenianiu siebie. Warto pomyśleć nie tylko o tym, co ludzie lubią we mnie, ale za co ja sama się lubię. Docenić to co mam i co robię dobrze. Docenianie siebie stanowi ważny punkt warsztatu. Żeby żyć w zgodzie z tym, co mam w środku, potrzebuję wiedzieć, jakie mam zasady, jakie wyznaję wartości i czego chcę. Muszę też dążyć do tego. Potrzebuję również przyjąć odpowiedzialność za swoje życie. Mogę przez cały czas obwiniać matkę, ojca a potem męża i świat. Zawsze ktoś się znajdzie, tylko co mi to daje? Dokładnie nic. Nie zmienię przecież przeszłości. A nowej przyszłości nie wykreuję, jeżeli nie zajmę się teraźniejszością. Celem warsztatów jest też ośmielić uczestniczki, by wzięły odpowiedzialność za swoje życie a nawet polubiły to, robiąc pierwszy krok a potem następny...

Już wiem kim jestem, czego pragnę i co dalej?
Jak już wiem co jest ważne dla mnie, trzeba o to zawalczyć. Trzeba się nauczyć zdrowego egoizmu, stawania po swojej stronie. Kobiety niezwykle się boją oskarżenia o egoizm. A ja zawsze im życzę, żeby ktoś powiedział o nich, że są egoistkami. To komplement w naszej kulturze, bo oznacza że kobieta nie jest uległa, że ktoś odczuł ważność tego, czego chciała. Ludzie zawsze będą chcieli od nas różnych rzeczy, ale to ja wybieram co im daję, a czego nie. Można powiedzieć: „Tak, słyszę czego ode mnie chcesz. Nawet skłonna byłabym ci to dać, ale nie teraz, bo teraz chcę zadbać o siebie”. To jest asertywność – jej też będziemy potrzebowały w budowaniu wysokiego poczucia własnej wartości.

Zdrowym egoizmem nikogo nie skrzywdzimy.
Nie, bo nie można kogoś skrzywdzić pokazując, że siebie szanuję. Kobiety potrafią być asertywne, tyle że nie w swojej sprawie. Potrafią świetnie stawać w obronie przyjaciółki, dziecka, męża. Walczą jak lwice, są silne i konsekwentne. Wówczas mie zastanawiają się czy inni poradzą sobie z ich odmową. Więc niech trochę tej umiejętności użyją dla siebie, wykorzystają w walce o to, co jest dla każdej z nich ważne. To może być własne biurko w domu, czy godzina dziennie tylko dla siebie, którą mogą spędzić, machając nogą na balkonie.

Co nam jeszcze może pomóc w budowaniu poczucia własnej wartości?
Konfrontacja z naszymi negatywnymi przekonaniami o sobie. Na przykład – nigdy nie trafię na porządnego faceta, bo na niego zasługuję. Żyjąc z takim przekonaniem, niezależnie od tego, jaki mi się mężczyzna trafi, nie będę z nim szczęśliwia. Warto obejrzeć jakie mam przekonania na różne tematy. Przyjrzeć się zwłaszcza tym, które uwierają w życiu – w związkach, w przyjaźniach, w pracy, w relacjach z rodziną. Odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ja naprawdę uważam, że mam prawo do szczęścia, spełnienia, czy mam prawo, żeby być kochaną taka jaką jestem. Czy lubię siebie? Czy jestem dla siebie dobra, troskliwa, przyjazna?

Co jeszcze starasz się przekazać kobietom na tych warsztatach?
To, że jako dorosłe osoby, możemy same dla siebie być wystarczająco dobrymi rodzicami – obdarować się opieką, akceptacją, zaufaniem. Same możemy sobie dać to, czego nam kiedyś, być może, brakowało. Możemy stanąć po swojej stronie i przyznać rangę własnm potrzebom, marzeniom i odczuciom.

Taka siła jest w nas?
Zawsze była i zawsze będzie. Jest tylko pytanie, czy odważymy się jej użyć w swojej sprawie.

Jakie korzyści płyną z posiadania wysokiego i stabilnego poczucia własnej wartości?
Mogłabym wymieniać je do jutra, ale najważniejsza korzyść jest taka, że możemy prawdziwie się spotkać z drugim człowiekiem, ponieważ nie boimy się ani własnej niedoskonałości, ani nie wymagamy by druga osoba była idealna. Wiemy, że nasza wartość wypływa z tego, że istniejemy w swoim niepowtarzalnym kształcie i rozmiarze, i że nieustannie się zmieniamy, reagując na to, co przynosi świat.
Rozmawiała Aleksandra Malinowska



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group