To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

AA - Coś dla duszy!!

Jucuś - Nie Maj 29, 2011 21:49
Temat postu: Coś dla duszy!!
Zapiski Kompana z Podróży


Dr Elliott S. Dacher
autor Integral Health: The Path to Human Flourishing
www.elliottdacher.org[/b][/b]



Uzależnienie, Medytacja i Praktyka Kontemplacyjna

Najlepszym posunięciem byłoby rozpoczęcie od przedstawienia danych statystycznych, które określają rozmiar i koszty związane z zaburzeniami związanymi z uzależnieniami. Określają one zazwyczaj procent populacji uzależnionej od alkoholu i narkotyków, oraz związane z tym obciążenie dla społeczeństwa. Tam, gdzie próbuje się zdefiniować zakres uzależnień, liczby są olbrzymie. I tak to zostawmy. Dlaczego? ponieważ moim zamiarem nie jest definiowanie uzależnień w tradycyjny sposób, jako zachowania mimowolne, powtarzalne i nałogowe, dysfunkcjonalne dla danej osoby i innych. Chciałbym raczej przedstawić je jako zaburzenie świadomości. Z tego punktu widzenia, problem uzależnień jest nieodłącznym aspektem nierozwiniętej świadomości - jest to problem, który rozciąga się na i zawiera to, co kultura klasyfikuje, jako normalne zachowanie.
Dzisiaj uznaje się uzależnienie za zaburzenie głównie natury psychologicznej i fizjologicznej. Istnieją pewne psychologiczne mechanizmy, okoliczności i wzory zachowania, które inicjują i wzmacniają zachowania uzależniające, jak również korelaty fizjologiczne uzależnienia, które bardziej je rozbudzają. Na przykład, uważa się, że alkoholizm jest wywoływany przez szereg możliwych do zidentyfikowania okoliczności psychologicznych podtrzymywanych przez zależność fizjologiczną.
Podejście do leczenia jest wielotorowe, zajmuje się tak aspektami psychologicznymi jak i biologicznymi. Programy dwunastu kroków, takie jak Anonimowi Alkoholicy, obecnie najpopularniejsze w leczeniu zaburzeń uzależnieniowych, poszerzyły tą perspektywę poprzez podkreślenie roli duchowości. Z powodu osiągniętego sukcesu w pomocy przy uzależnieniach, warto przyjrzeć się oryginalnej wizji duchowości i założeń AA. To przedsięwzięcie wskaże nam kierunek zupełnie innego rozumienia tego zaburzenia.
Roland H., Carl Jung, i AA
Na początku 1961 roku Bill Wilson, założyciel AA korespondował z rozsławionym szwajcarskim psychologiem, Carlem Jungiem. Bill Wilson w liście do Junga wyraził swoją chęć odniesienia się do losu jednego z jego pacjentów, Rolanda H., którego Jung próbował wyleczyć z alkoholizmu. Przypomniał Jungowi o jego radzie danej pacjentowi i opowiedział, jak ta rada powiodła go do założenia AA.W swoich notatkach, Bill Wilson pisze, że podczas ostatniej wizyty Rolanda u doktora, powiedziano mu, że ani medycyna, ani psychiatria nie wyleczą alkoholizmu, i dlatego jego przypadek był "beznadziejny". Gdy Roland zapytał Junga, czy jest dla niego jeszcze jakaś nadzieja, doktor odparł, że jest, "...jeśli zostałby poddany duchowemu bądź religijnemu doświadczeniu".
Jung nie zobaczył więcej Rolanda H, który odszedł z jego gabinetu, aby dołączyć do Grupy Oxfordzkiej, ewangelickiego ruchu w Europie, który podkreślał zastosowanie medytacji i modlitwy. Dzięki wysiłkom duchowym przezwyciężył uzależnienie. Wrócił do Nowego Jorku, a dzięki korelacjom Bill Wilson dowiedział się o doświadczeniach Rolanda H. w Grupie Oksfordzkiej i podążając jego przykładem również udało mu się przełamać chorobę alkoholową. Potem Wilson zapoczątkował to, co dziś znamy jako AA.
Jak Jung zapamiętał ostatnie spotkanie z Rolandem H.? Jak odpowiedział na podziękowania Billa Wilsona? Oto słowa Junga:
„Jego pożądanie alkoholu było ekwiwalentem, na niskim poziomie, duchowego głodu pełni naszego istnienia; wyrażając to w języku średniowiecza: pojednania z Bogiem.”
Widzicie, "alkohol" po Łacinie, to "spiritus", tego samego słowa używa się również dla określenia najwyższego doświadczenia religijnego, jak i dla najbardziej deprawującej substancji.
Jung uważał, że siłą napędową oraz źródłem zachowań uzależnieniowych były nierozpoznane u osoby uzależnionej i niespełnione potrzeby duchowe. Aby wyleczyć uzależnienie u źródła, należy odpowiedzieć na niespełnioną i nierozpoznaną potrzebę duchową, w odpowiedni i autentyczny sposób.
Na Wygnaniu
Jung miał rację, całkowitą. Wiedział i umiał wypowiedzieć to, co my wszyscy wiemy i czujemy - że jesteśmy na wygnaniu z naszego prawdziwego domu, naszego duchowego domu. Znamy to miejsce wygnania. Znamy je przez ciągłe poczucie niezadowolenia, bezwartościowości, tęsknoty, które poruszają się przez nasz smutek, oraz przyjemności. Znamy je z nieustannego poczucia, że życie to coś więcej, niż to, co dostajemy każdego dnia. Znamy je z naszego poszukiwania znaczenia i celu, oraz niekończącego się dążenia i ambicji. Znamy je z nielicznych momentów, kiedy ocieramy się o głębszą obecność, która zabiera nas z codziennego świata i na chwilę otwiera przejście do bytu transcendentnego i boskiego. Jednak nie możemy utrzymać tej istoty dłużej, niż przez kilka chwil. Nie możemy jej również porzucić.
Każdy z nas ma w sobie tą wewnętrzną istotę, ten ponadczasowy spokój, pełnię, dobrobyt, długo po naszej podróży z naturalnego domu we wczesnym życiu. Właśnie to mgliste, acz niesamowite wspomnienie naszej prawdziwej natury prowadzi nas do ponownego z nią zjednoczenia. Autentyczne poszukiwanie i powrót do wewnętrznego domu jest prawdziwą ścieżką duchową. Fałszywe poszukiwania zwane są uzależnieniem. Uzależnienie to omyłkowo powzięta ścieżka do prawdziwego bodźca prowadzącego do ponownego duchowego przebudzenia.
Można powiedzieć, że wszystkie uzależnienia – emocjonalne i fizyczne, pozytywne i negatywne – powstają na skutek naturalnego bodźca wywodzącego się z doświadczenia duchowego. W odpowiedzi na możliwość transcendencji człowieka powstają możliwości wyższego życia. Jednakże, uzależnienie to niezrozumiane wykrzywienie tego naturalnego bodźca powrotu do naszego naturalnego domu. Zasłaniają prawdziwą drogę odurzając nas tymczasowymi przyjemnościami, którym nieuważnie zastępuje się długotrwały spokój, szczęście, pełnię, które cierpliwie czekają wewnątrz nas.
Autentyczna droga do domu do wnętrz naszej istoty została dobrze opisana na przestrzeni tysięcy lat, w różnych kulturach. Jest obecna w tradycji judaistyczno-chrześcijańskiej, w filozofiach Wschodu, a jeśli przyjrzymy się zachodniemu rozsądkowi, to również je dostrzeżemy. Jednak w naszych czasach autentyczne duchowe ścieżki zostały zasłonięte, osłabione, lub wykrzywione - ich esencja została wypaczona. W rezultacie nie możemy już znaleźć drogi do domu i to właśnie jest źródłem wszelkich uzależnień. To sedno problemu.
Tylko jeśli prawidłowo zdiagnozujemy problem, będziemy mogli zastosować odpowiednią terapię. Łatwą i ogólnie stosowaną metodą jest leczenie uzależnienia farmakologicznie i psychologicznie. Są to metody poważane w tej dziedzinie. Jednak ich działanie jest powierzchowne, i nie sięga źródła. Wyrywa chwasty, a nie niszczy korzeni. Stąd w naszych czasach przyjęło się uważać uzależnienia za problem długofalowy. Wracają niczym chwasty na wiosnę, jeśli ich korzenie nie zostały naruszone przez ograniczone rozumienia bądź terapie.
Jednak co by się stało, gdybyśmy mogli zrozumieć uzależnienia poprawnie – nie jako zaburzenia fizyczne, emocjonalne i psychologiczne – ale rozpoznać je u źródła jako problemy duchowe? Wtedy moglibyśmy zastosować odpowiednie antidotum, jedyny długotrwały i autentyczny eliksir. Aby to się udało, musimy podejść do tego, co w gruncie rzeczy jest problemem umysłu, przez umysł – poprzez rozszerzenie świadomości.

Więcej informacji na ten lub inny temat znajdziecie na stronie:
http://www.przyjacielebil...yjna-pm-38.html

Pogody ducha,

Jucuś



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group