Opowiedz nam swoją historie - Moja historia
Tomek R - Pią Paź 28, 2011 22:45 Temat postu: Moja historia Pierwszy raz upiłem się gdy miałem 7 lat. Właściwie to upił mnie mój wujek, który ze swoim koleżką wlewali w siebie masę piwa Warka. Pamiętam butelki tzw. beczułki z Kazikiem Pułaskim na etykiecie. W zamian, że jako małolat otwierałem im kolejne butelki dawali mi pociągnąć raz i drugi. Po kilkunastu takich łyczkach poszedłem do drugiego pokoju i usnąłem...W tym samym czasie zamieszkałem w nowo powstającym blokowisku. Potem pamiętam jak spijałem to co zostało w kieliszkach po pisanych uroczystościach w moim domu. W 5 klasie podstawówki, na sylwestra upiłem się winem swojskiej roboty kupionym od kolegi z klatki obok, który skutecznie podbierał to wino od ojca. Na wycieczkę w 7 klasie podstawówki zabraliśmy z kolegą piwo zlane do bidonów rowerowych...w 8 klasie w dzień zastrzelenia Nicolae Causescu oblewaliśmy tą okazję koniakami. Po pijaństwie nie poszedłem do domu. Byłem tak pijany, że usnąłem oparty o blok pod jednym z balkonów. Obudził mnie gość, który wyszedł na spacer z psem. Całe szczęście...była zima i mróz i gdyby mnie nie obudził to bym pewnie zdechł pod tym blokiem z wyziębienia...Miałem 15 lat i mnóstwo mniejszych lub większych wybryków alkoholowych.
jacek78 - Pią Paź 28, 2011 23:17
Tomek Radom,
No pisz, pisz dalej bo czekam z niecierpliwoscią na całość
bodziu - Sob Paź 29, 2011 09:14
jacek78 napisał/a: | No pisz, pisz dalej bo czekam z niecierpliwoscią na całość |
Noooo... początek "ciekawy", mnie też upito w wieku 8-miu lat, pisz pisz Tomek .
Tomek Radom, jacek78,
Mietek - Sob Paź 29, 2011 09:19
Tomek Radom napisał/a: | .Miałem 15 lat i mnóstwo mniejszych lub większych wybryków alkoholowych. |
I trochę szczęścia....
Czekam na dalszy ciąg
kajadda - Sob Paź 29, 2011 10:47
Tomek Radom napisał/a: | ...Miałem 15 lat i mnóstwo mniejszych lub większych wybryków alkoholowych. | ... smutne to, a gdzie byli Twoi rodzice?
Halinka - Sob Paź 29, 2011 12:19
Tomek Radom napisał/a: | Pierwszy raz upiłem się gdy miałem 7 lat. |
Smutne to,że tak wcześnie zacząłeś , ale najważniejsze,że już wiesz,że jest wyjście .
Sporo pracy przed Tobą, ale stosuj zasadę dzisiaj nie piję i malutkimi krokami wspólnie zbudujemy Twoją trzeźwą przyszłość.
Tomek R - Sob Paź 29, 2011 23:05
No pięknie, myślałem, że to będzie temat poważnego mojego pisania a tu proszę...niezłe z Was zgrywusy Ale to dobrze, bardzo dobrze! Oczywiście napiszę więcej i chciałbym to wszystko kontunuować tylko muszę zabrać wszystkie myśli, poukładać to chronologicznie...itp.
Pytacie gdzie byli rodzice? Moi rodzice uczęszczali na salę rozpraw sądowych i ustalali szczegóły rozwodu. Pamiętam też, że w 5 lub 6 klasie pozbierałem z klatki kilka niedopałków i wypaliłem je na balkonie. Tak mi się w głowie zakręciło, że ledwo doczłapałem sie do łóżka Patrząc z perspektywy to myślę sobie, że już wtedy nie wszystko było ze mną ok. W domu oprócz notorycznych kłótni moich rodziców nie miałem źle. Nawet nie pamiętam o co się kłócili, alkoholu z tamtych czasów sobie nie przypominam...może się dobrze kamuflowali...??? No cóż...nie ma się czym chwalić a w kolejnych odcinkach będzie chyba tylko gorzej Najważniejsze, że dziś nie piję, pozbieram myśli i napiszę kolejne odcinki
jacek78 - Nie Paź 30, 2011 00:13
Tomek Radom napisał/a: | No pięknie, myślałem, że to będzie temat poważnego mojego pisania a tu proszę...niezłe z Was zgrywusy |
I dobrze myślałeś Temat jest poważny i trzeba od czegoś zacząć Tomek Radom napisał/a: | No cóż...nie ma się czym chwalić a w kolejnych odcinkach będzie chyba tylko gorzej |
Niczym się nie chwalisz.Pokazujesz innym i mi co alkohol robił w Twoim życiu(dzielisz sie doświadczeniem) oraz dlaczego chcesz zacząć trzeźwieć.
pozdrawiam i czekam c.d.
kajadda - Nie Paź 30, 2011 14:31
Tomek Radom napisał/a: | Pytacie gdzie byli rodzice? Moi rodzice uczęszczali na salę rozpraw sądowych i ustalali szczegóły rozwodu. | ... a Ty robiłes wszystko żeby stłumić emocje bo przecież to jest wielka tragedia jak rodzice się rozwodzą... co ze mną będzie, chciałbym być i z mamą i z tatą, oni byli zajęci głównie sobą, a Ty radziłeś sobie jak umiałeś. Tomek Radom napisał/a: | Patrząc z perspektywy to myślę sobie, że już wtedy nie wszystko było ze mną ok. | ... z Tobą było wszystko w porządeczku tylko z Twoimi rodzicami nie.
Tomek Radom napisał/a: | W domu oprócz notorycznych kłótni moich rodziców nie miałem źle | ... jeśli kłótnie, rozwód, brak zainteresowania dzieckiem to nie jest źle to kiedy jest źle? Tomku ja wyczytałam że było Ci bardzo ciężko a alkohol czy papierosy przenosiły Cię do mniej brutalnego świata. Chciałeś sobie pomóc a nie wiedziałes jak. Pozdrawiam.
Tomek R - Nie Paź 30, 2011 14:54
Wiesz co Kajadda - nigdy tak na to nie patrzyłem...Mówiąc, że nie było mi źle miałem bardziej na myśli sprawy materialne...Ciekawe bardzo co napisałaś...ehh...
Pamiętam, że najgorsze to było jak ciągle zadawali pytania z kim będę mieszkał, kogo wolę: mamę czy tatę
Widzę też różnicę w zachowaniach z perspektywy czasu. Sam jestem ojcem 14 letniego chłopaka i szczerze mówiąc potrafimy się jeszcze z żoną do niego przytulić, pocałować i powiedzieć, że go kochamy. Nawet czasami to sam się zastanawiam czy nie przeginamy w drugą stronę, czy nie powinien już dorastać a przytulania nie traktuje jak oznaka słabości...
A w moim życiu w wieku 15 lat to już na ostro zakrapiane imprezy chodziłem, faje w kurtce nosiłem i nikt mnie o nic za bardzo nie pytał...Pamiętam nawet jak w średniej szkole moja pani wychowawczyni zapytała czy ktoś z mojej rodziny pofatyguje się wreszcie na wywiadówkę- hehehe. Wcale się źle nie uczyłem, potem skończyłem studia wyższe, podyplomówki...itp. Ale wtedy nikt nie raczył mnie o nic zapytać, zdopingować do nauki, rzucić jakieś wyzwanie...
Chyba zacznę pisać jakoś w wordzie a potem wklejać to w wątek bo chyba trochę chaotycznie to przekazuję...
K... ale to wszystko zaczyna być bardziej zawiłe niż myślałem. Nic to jednak, zaczałem od mitingów, trochę popisałem na forum, czas się z tym wszystkim zmierzyć. Może znajdę w tym jakiś sens???
Póki co dostałem pocztą zakupioną książkę "Anonimowi alkoholicy" i zaczynam czytać:) Najważniejsze, że 14 dzień jestem trzeźwy a jutro na kolejny miting
Trzymajcie się ciepło
TR
kajadda - Nie Paź 30, 2011 14:59
Tomku jesteś klasycznym dzieckiem z rodziny dysfunkcyjnej to czy rodzic pił czy nie nie ma tu większego znaczenia. A syna przytulajcie jak najdłużej się da
link DDA/DDD
Mietek - Nie Paź 30, 2011 18:18
Tomek Radom napisał/a: | ale to wszystko zaczyna być bardziej zawiłe niż myślałem. |
Hej, hej Tomaszu :-) , jeszcze nie raz się zdziwisz
Jak piszesz otrzymałeś książkę "Anonimowi Alkoholicy".
Do tego mimo wszystko proponuję Ci jeszcze "12 Kroków i 12 Tradycji AA", a do codziennej pracy nad swoją chorobą "Życie w trzeźwości".
Te trzy pozycje to podstawowa literatura dla początkujących adeptów trzeźwienia.
Do tego proponuję Ci codzienne refleksje w naszej bibliotece.
Natomiast co do zawiłości tej choroby, to fakt. Bo jest to choroba Ciała, Umysłu i Duszy.
W skrócie choroba CUD.
O ile ciało bardzo szybko dochodzi do formy, o tyle nad umysłem, duszą mimo już dość długiego stażu w trzeźwości pracuję i rozwijam się do dziś.
Nie chcę Cię straszyć, ale to taka praca na całe życie. Raz lżej, raz trochę ciężej, jednak bardzo fajnie bo na trzeźwo. Tomek Radom napisał/a: | Może znajdę w tym jakiś sens??? |
Nie zastanawiaj się nad sensem, on sam w odpowiedniej porze się pokaże
Pozdrawiam, kolejnych 24 h, oraz odwagi i konsekwencji Ci życzę
jacek78 - Nie Paź 30, 2011 22:30
Tomek Radom napisał/a: | Sam jestem ojcem 14 letniego chłopaka i szczerze mówiąc potrafimy się jeszcze z żoną do niego przytulić, pocałować i powiedzieć, że go kochamy. Nawet czasami to sam się zastanawiam czy nie przeginamy w drugą stronę, czy nie powinien już dorastać a przytulania nie traktuje jak oznaka słabości... |
To mi sie bardzo podoba
Ja tego w dzieciństwie nie miałem.Nie mówię że byłem idealny ale nigdy mama czy tata nie zasiadł ze mną do stołu i zaczoł rozmawiać czy tłumaczyć.Lepszy dla nich był pasek czy ręka.Dlatego gdy na terpaii mówiłem że nieraz nawet mi sie che płakać(i nieraz płakałem ale ze szczęscia ) gdy syn czy córka zaczeli sie do mnie przutulać,całowac i mówić że Kocham Cię bardzo.Zadawali też pytania czy Ja ich kocham.Ja zawsze odpowiadam że nad życie i ze wzruszeniem ich przytulam.
Po prostu ja i moja żona nie miała tego w dzieciństwie, więc dla Nas jest to nowe ale jak ważne doświadczenie.Nie mieliśmy tego, więc teraz chcemy dawać swoim dzieciom miłość.Nieraz przychodzi mi to do głowy i nie chce aby dzieci miały takie dzieciństwo jak Ja Tomek Radom napisał/a: | Chyba zacznę pisać jakoś w wordzie a potem wklejać to w wątek bo chyba trochę chaotycznie to przekazuję... |
Dla mnie nie chaotycznie.Mi sie podoba jak piszesz
kajadda napisał/a: | A syna przytulajcie jak najdłużej się da |
Też zgadzam się z tym
pozdrawiam
Tomek R - Pią Lis 04, 2011 12:14
Dzięki za posty i słowa wsparcia. Strasznie dużo pracy i szczerze mówiąc trochę zaniedbuje forum... Nie bardzo mi się to podoba ale cóż...Nie zapominam kim jestem, biegam na mitingi i codziennie czytam, czytam i jeszcze raz czytam.
Dziś nie piję i dobrze mi jest
W weekend może znajdę dłuższą chwilę i pociągnę dalej moją historię. O Boże, na samą myśl o tym robi mi się...Nic to, widocznie taka droga mi pisana
Trzymajcie się w trzeźwości
TR
hewciu - Pią Lis 04, 2011 14:47
Cześć imienniku,
Dawno mnie nie było i wypada się przywitać. Kazdy z nas ma swoja historie, każda jest inna a jednak czytając bądź słuchając dochodzimy do wniosku, ze opowiadana historia jest historią, prawie, wypisz - wymaluj z naszego życia. Tak jest teraz i w moim przypadku..... u mnie nie było jednak rozwodu rodziców.
Trzymaj się trzeźwo! Następnych 24 godzin życzę!
Tomek AA
|
|
|