Opowiedz nam swoją historie - Moja historia
bacha - Wto Mar 30, 2010 22:28
Mariusz napisał/a: | Tu też masz nas, co prawda równiez w wirtualu, ale zawsze możesz liczyć na taką chociaż konwersacje | Toz też o Was mowa,bo w realu to jakos trudniej sprzymierzeńca znależć,bynajmniej na poczatku swojej jednak inności.Cieszę się ze was mam!
dora - Wto Mar 30, 2010 22:34
bacha napisał/a: | bo realu to jakos trudniej sprzymierzeńca znależć |
Basiu...ja tez tak mialam i mam...ludzie nie rozumieja o czym mowimy .Dlatego tez zrozumie tylko ten co przezywa to samo...tak jak my tutaj albo na terapii.
Swiat zwariowal...albo ludziska nie chca sie zaglebiac w problem?
Mamy siebie i to jest najwazniejsze
Mietek - Wto Mar 30, 2010 22:39
bacha napisał/a: | Powiadomiłam meża o decyzjii !no i jazda !wpadł w szał. |
No cóż, najprawdopodobniej wiedział że skończy się jego dominacja. Nie pił ale wykorzystywał to do swych egoistycznych zachowań.
Jego szał został wywołany strachem, powiedziałbym paniką nawet.
Cieszę się jednak że to przetrzymałaś.
Ja z kolei musiałem przetrzymać agresję ze strony swojej ówczesnej alko.
Przecież kiedy przestałem pić, naturalną siłą rzeczy pokazałem że można żyć w abstynencji, a tym samym pozbawiłem i ją komfortu picia, zwłaszcza wtedy jak kategorycznie wyprowadziłem alkohol z domu.
Pozdrawiam Basiu. Dobrze że mamy siebie w wirtualu nawet. Zawsze to lepsze od niczego
bacha - Wto Mar 30, 2010 22:39
dora napisał/a: | Mamy siebie i to jest najwazniejsze | Oczywiście Dorciu,myślę ze przyjdzie czas iż real bardziej zrozumie nas.
Mietek - Wto Mar 30, 2010 22:43
Hej Dorcia,
Widzę że pisaliśmy w jednym czasie Mietek napisał/a: | że mamy siebie |
Telepatia, cz cosik podobnego
bacha - Wto Mar 30, 2010 22:46
Mietek napisał/a: | Telepatia, cz cosik podobnego | Znamy sie tak długo że telepatia jest możliwa
bacha - Wto Mar 30, 2010 22:52
Mietek napisał/a: | Cieszę się jednak że to przetrzymałaś. | Tak na dzień dzisiejszy juz nie mam problemów z chodzeniem na terapie,pogodził się z tym,zresztą nie miał wyjścia.
Mietek napisał/a: | Dobrze że mamy siebie w wirtualu nawet. Zawsze to lepsze od niczego | to jest dla mnie bardzo wiele.Pozdrawiam Mieciu
dora - Śro Mar 31, 2010 19:13
Mietek napisał/a: | Dobrze że mamy siebie w wirtualu |
Mnie tez te przyjaznie trzymaja w ryzach...ale jakby co to prosze mnie puknac w leb jak cos nie tak bede pisac
Halinka - Śro Mar 31, 2010 20:49
Cytat: | jak cos nie tak bede pisac
_________________ |
Ależ Dora! Nikt nie będzie Ci narzucał co masz pisać. Nie ma czegoś takiego jak "coś nie tak", zawsze możesz napisać swoje zdanie.
kajadda - Śro Mar 31, 2010 21:57
bacha napisał/a: | Toz też o Was mowa,bo w realu to jakos trudniej sprzymierzeńca znależć,bynajmniej na poczatku swojej jednak inności.Cieszę się ze was mam! | .... .... dziwne ale prawdziwe..... .... my tu też ludzie tylko się nie widzimy..... o ile trudniej rozmawiać z kimś "namacalnym"... ciekawe dlaczego tak jest.....pozdrawiam.
bacha - Czw Kwi 01, 2010 09:31
kajadda napisał/a: | ciekawe dlaczego tak jest.... | sama się nad tym czasami zastanawiam i nawet śmiem stwierdzić że to jak by z mojej winy,może sami się odsuwamy?nie wiem,a może to z czasem minie?Komunikacja między ludzka się poprawi u mnie z biegiem terapii?moja komunikacja z meżem się poprawiła i to dużo ,więc mam nadzieję że ta między ludzka też się poprawi.
kajadda - Czw Kwi 01, 2010 12:11
bacha napisał/a: | sama się nad tym czasami zastanawiam i nawet śmiem stwierdzić że to jak by z mojej winy | .... nie z Twojej winy tak już my ludzie skonstruowani jesteśmy że łatwiej porozumieć sie na odległość, jak nie widać nie słychać..... przoduje internet.... kolejny krok to telefon...... a potem spotkanie..... kiedys to mieli trudno od razu musieli się spotykać
bacha - Czw Kwi 01, 2010 13:38
Jakaś ta moja historia dziwną mi się wydaje!,może ja nie powinnam się tak nad tym wszystkim zastanawiać?za mało wyterapeutyzowana jeszcze jestem,ale jakos tak same myśli sie kłebią,aczkolwiek nie towarzyszy im już gniew ani histeria.Wróciłam dzisiaj z wizyty u meża i taka troche zniesmaczona jestem.Dziwi mnie jego podejście do sprawy alkoholizmu do tych 20 lat nie picia,i nijak pojąć nie mogę oświadczył mi we wczorajszej rozmowie ze nie chce nic słyszeć na temat jego wcześniejszego picia,a już na pewno nie nazywać tego alkoholizmem (to czym?grypą?),on do tego wracać nie będzie i basta.Zapomniał o czym wczesniej rozmawialiśmy!nic nie rozumiem .Ważne dla mnie jest to że rozmowa była długa i na bolace tematy,ale się nie pokłucilismy,co wcześniej było nie możliwe.Dumna jestem z siebie że nie pozwoliłam się wciagać w nic nie wnoszące dyskusje,wiedziałam kiedy zamilknąć bez zdenerwowania i strachu .Ja się nie poznaje.Mimo że znowu mnie z lekka oszukał,nie czuję się bezsilna.Po prostu ot mam kolejne doświadczenie do wyciągnięcia wniosków.
bacha - Czw Kwi 01, 2010 13:41
Kajadda wiesz co mi przyszło do głowy? że gdyby mój maż umiał i chciał sobie posiedzieć na forum to pewnie szybciej bym się z nim dogadała.
dora - Czw Kwi 01, 2010 17:39
bacha napisał/a: | Mimo że znowu mnie z lekka oszukał,nie czuję się bezsilna.Po prostu ot mam kolejne doświadczenie do wyciągnięcia wniosków. |
Po jakims czasie przychodzi wyciszenie i inne spojrzenie na problem. Alkoholik to jakby dwie osoby w jednej. I tak naprawde nie wiadomo z ktora osoba sie rozmawia w danym momencie.
|
|
|