To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Jestem tu nowa/nowy - Witam serdecznie

dancia - Nie Cze 27, 2010 20:20

Właśnie się zajmuję synem, wszystko załatwiam sama, działam bo taka już jestem :-)
Jak mam czekać aż mąż się za coś weźmie to wolę sama to załatwić. No i tak chyba mężowi jest wygodnie. Podejmę decyzję dotyczącą syna, zajmę się wszystkim.

azull - Nie Cze 27, 2010 20:27

Cytat:
Właśnie się zajmuję synem,


sobą nie zapomnij się zająć, o mężu już wszystko napisałaś, teraz pisz i myśl o sobie, o swoim życiu w cieniu alkoholika. Nie masz ochoty zrobić jakiegoś kroku w kierunku światła? Wyjść z cienia...

pozdrawiam azull

Mietek - Nie Cze 27, 2010 20:51

dancia napisał/a:
wszystko załatwiam sama,

Otóż, to. najpierw pozałatwiam za wszystkich, a jak zdążę to pomyślę o sobie.
A nie przyszło Ci do głowy że to Ty sama takim postępowaniem robisz i mężowi i synowi krzywdę? Oni lubią być malutkimi dziećmi, leniuchami wyręczającymi się żoną, mamą, jeszcze pokombinują, zaprzeczą, a gdzie Ty sama w tym jesteś?
Mężowi matkujesz, synowi normalka, a nie wzięłaś tego pod uwagę, że to nie są już dwuletnie dzieci? Jak długo możesz tak pociągnąć? Kiedy zadbasz o siebie?
Myślę że skoro zawitałaś na forum to czs aby o tym pomyśleć, o sobie najpierw.
Pozdrawia,

kukuś - Nie Cze 27, 2010 21:00

witam Cię serdecznie <czesc>
dora - Nie Cze 27, 2010 21:45

Mietek napisał/a:
Oni lubią być malutkimi dziećmi, leniuchami wyręczającymi się żoną, mamą, jeszcze pokombinują, zaprzeczą, a gdzie Ty sama w tym jesteś?

No wlasnie :!: Chociaz bys padla na twarz to i tak twoj alkoholik powie, ze to Twoja wina, zawsze bedziesz ta, ktora sie czepia :shock: Ale masz mozliwosc to zmienic...wiec pomysl o sobie :!: Idz na jakas terapie...podreperujesz sie psychicznie...

adela - Nie Cze 27, 2010 21:54

Cześć Dancia
Ja też zawsze miałam się zająć sobą potem, jak z męzem bedzie ok itd
Ocknęłam się totalnie wypalona, działaj, walcz o siebie i syna
I witaj na forum adela współuzależniona

dancia - Nie Cze 27, 2010 21:56

azull, Mietku, ja myślę też o sobie, takie tam babskie przyjemności :-D (żelowe pazurki, fryzjer, spotkania z koleżankami, przyjaciółkami, czytanie książek)
Ale teraz na pierwszym miejscu jest syn, od 5 lipca zczyna terapię na oddziale dziennym w szpitalu (od 8-14). Wczesniej był w ośrodku leczenia uzależnień, z którego uciekł po 3 dniach pobytu, wrócił po kilku godzinach spowrotem(ale to inna historia)
Po 2 miesiącach musieliśmy po niego pojechać. Nie dawali sobie rady z jego zachowaniem. Okazało się po testach psychologicznych, psychiatrycznych, że nie uzaleznienie od tabletek jest glównym problemem, ale zaburzenia zachowania. I to trzeba leczyć. To tak w ogromnym skrócie.
Załatwiłam nauczanie indywidualne w szkole, skończyło się na nauczaniu w domu i tu moge się pochwalic, a raczej syna. Na świadectwie połowa ocen to 4 reszta 3. Zaczynając naukę w domu od lutego (po feriach zimowych) skończył 2 klasę liceum. ostatnio takie fajne świadectwo miał w 4 klasie podstawówki :-D
To inteligenty i dobry chłopak, ale ma problemy emocjonalne odkąd poszedł do szkoły, najgorzej było w gimnazjum. Odkąd skończył pól roku zaczęły się problemy i mam nadzieje, że jakoś wkońcu z nich wyjdzie, liczę na terapię.
2 lipca wyjeżdżam z synem w góry na 3 dni. Kiedyś bym tego nie zrobiła z obawy przed mężem, co powie, że sie obrazi....
Niestety teraz mam to gdzieś, robię swoje i już się nim nie przejmuję (a może w głębi duszy jednak chciałabym by było ok?, wkońcu dużo dobrych momentów też było).
Z mężem nie da się rozmawiać, jak mu coś nie pasuje to się obraża (milknie i juz, a ty się domyślaj o co mu chodzi), i ja tez zaczęłam tak robić wobec niego, bo z synem rozmawiam dużo i tłumaczę, że trzeba rozmawiać. Do niedawna milczałam, ale teraz jestem w takim stanie psychicznym, że jest mi wszystko jedno.
Myślę, że to spowodowała też postawa męża wobec syna, jego problemów...i to, że z bólem, strachem byłam sama, żadnego wsparcia ze strony męża. Ostatnio przytulił mnie 15 października, jak szukaliśmy syna uciekiniera grożącego samobójstwem i traciliśmy nadzieję....

dancia - Nie Cze 27, 2010 22:03

Właśnie szukam terapii dla wspołuzależnionych w moim mieście. Mam nadzieję, że psycholog mojego syna co prowadzi oddział dzienny w psychiatryku coś mi podpowie, ona napewno będzie wiedziać, bo w szpitalu tez oddział odwykowy jest.
Norbi - Nie Cze 27, 2010 22:15

Witaj Dancia ;-)
azull - Nie Cze 27, 2010 22:16

Cytat:
Właśnie szukam terapii dla wspołuzależnionych

to super, właśnie to miałem na myśli pisząc abyś zajęła sie sobą... żelowe pazurki, fryzjer, spotkania z koleżankami, przyjaciółkami, czytanie książek też jest ważne, ale terapia najważniejsza.

Pozdrawiam Azull

Mietek - Pon Cze 28, 2010 00:07

dancia napisał/a:
Właśnie szukam terapii dla wspołuzależnionych w moim mieście

O to mi łaśnie chodziło kiedy zadałem Ci to pytanie
Mietek napisał/a:
Kiedy zadbasz o siebie?

Fryzjer, koleżanka, książka to normalne.
Przepraszam wcześniej nie wiedziałem że z Twoim synem synem jest inna sytuacja.
To zmienia trochę postać rzeczy.
Sam mam córkę autentycznie niepełnosprawną.
Natomiast nie mogę zgodzić się z postawą Twojego męża, choć z drugiej strony rozumiem, bo to człowiek uzależniony, choć nie chce o tym wiedzieć.
Pozdrawiam serdecznie, i powodzenia życzę.

dancia - Pon Cze 28, 2010 08:50

Dziękuję :-)
Ja z natury jestem optymistką, więc musi być dobrze. Po burzy zawsze wychodzi słońce (podobno ;-) ) i nie dopuszczam do siebie myśli, że z synem może być źle ( mąż to co innego, ja mu nie pomogę jak sam nie będzie chciał czegos zmienić)

bacha - Pon Cze 28, 2010 08:52

Witaj Dancia <czesc>
dancia - Pon Cze 28, 2010 08:54

Witaj bacha :-)
kajadda - Pon Cze 28, 2010 09:00

dancia napisał/a:
Myślę, że to spowodowała też postawa męża wobec syna, jego problemów...i to, że z bólem, strachem byłam sama, żadnego wsparcia ze strony męża.
.... też tak myslę... każde dziecko inaczej reaguje na problemy .... Twoje zareagowało tak.....
dancia napisał/a:
Niestety teraz mam to gdzieś, robię swoje
.... dlaczego niestety?.... dobrze że tak postanowiłaś.... ja mam niewątpliwie inną sytuację.... ale podobieństwa są 0 wsparcia... i też mam to gdzieś robię swoje... a zobaczysz że wszystkim to wyjdzie na dobre..... syn sobie poradzi ważne że o niego zabiegasz i go kochasz on to czuje i będzie miał motywację nawet jeśli Ci tego nie okaże. Widocznie nie umiał inaczej wyrazic swoich emocji i chciał zwrócic na siebię uwagę..... Powodzenia :-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group