To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Jestem tu nowa/nowy - Witam:)

Halinka - Pią Wrz 24, 2010 19:48

Witaj Aneczko <czesc>

aneczkaaa napisał/a:
i od tamtej pory jakoś się trzymam ;-)


A co robisz,żeby to nie było jakoś, tylko, żeby trzeźwienie sprawiało Ci radość, którą w Tobie wyczuwam.

aneczkaaa - Sob Wrz 25, 2010 11:26

Zaakceptowałam siebie jako alkoholiczkę.Wychodzę z założenia, że ja nie mogę , a może bardziej że NIE CHCĘ PIĆ. Picie alkoholu nie jest mi do niczego potrzebne: potrafię się bawić, potrafię rozmawiać z ludźmi, oj wszystko potrafię bez alkoholu. A radość czerpie ze wszystkiego co mnie otacza... dzieci, rodziny, pracy. znajomych, spotkań z nimi ... itd :-) .
Na tą chwilę dla samego trzeźwienia chodzą tylko na terapie indywidualną i oczywiście mam kontakt z trzeźwiejącymi alkoholikami. Na mityngi się obraziłam, a może bardziej nie mam potrzeby chodzić, kontakt z alkoholikami mam poza mityngami.
Jak już wcześniej pisałam moje picie było krótkie ale intensywne. Często nie rozumiem jak mi ktoś mówi, że on nawet nie wiem kiedy zapił, że nie wie jak to się stało. przecież jesteśmy rozumni, wiemy co się dzieje z nami, więc też wiemy kiedy sięgamy po alkohol. Czy ja się mylę??
Wiem , że jest to choroba, ale dla mnie jest najważniejsze to , że JA NIE CHCĘ PIĆ!
PZDR I POGODY DUSZKA :-)

Franiu - Sob Wrz 25, 2010 12:48

aneczkaaa,

Nawrot choroby,czyli zapicie kazdy z nas szykuje sobie z wyprzedzeniem,to nie jest tak ze dzisijaj nie myślimy i zapijamy,na nawrot trzeba sobie zapracowac,nie ma nic bez przyczyny i za darmo, zaniedbanie trzezwosci a zarazem nie dbanie o syganały nawrotów ,bycie pewnym pewny siebie, łatwo mi idzie i euforia czasami decuduję o wypiciu tego pierwszego a pozniej to już leci,wypilem jednego to rownież mogę pozwolić sobie na drugiego,dlatego tutaj nie byłbym taki pewien swoich zachowań ,że ja nie sięgnę po kieliszek,że mnie to nie dotyczy,

aneczkaaa - Sob Wrz 25, 2010 13:01

Franciszek nie za bardzo rozumiem :-( ... Ja uważam , że skoro nie chcę to nie piję nawet tego pierwszego....jestem człowiekiem i wiem czego chcę i co robię tak??Jak znam siebie to zauważę i wychwycę fakt, że mam nawrót i zadziałam odpowiednio, żeby nie zapić.
Franiu - Sob Wrz 25, 2010 14:26

aneczkaaa, Jestes bardzo silna w swoich przekonaniach,ja wolę zyć w przekonaniu że jestem chorym człowiekiem i wszystko może wydarzyć się na tej krętej drodze,nawet mnie może dopaść nawrot,nigdy nie mówię nigdy,dlatego korzystam z kazdych narzędzi które dostałem w AA,nie lekceważę tej choroby,wszystkie sugestie przyjmuję jako doświadczenie innych na tej drodze,
aneczkaaa - Sob Wrz 25, 2010 14:34

Zgadzam się z Tobą ,że wszystko może się przydarzyć i nie twierdzę, że ja nigdy nie zapiję. Ja tylko wiem , że nie chcę pić :-) . Za dużo mam do stracenia.
wesley - Sob Wrz 25, 2010 19:31

Witaj aneczkaa! Cieszę się,że tu jesteś! Widzę,że problem bierzesz na rozum i myślę,że to bardzo dobrze! Ja na szczęście też nie stałem się pustą,rozmiękczoną skorupą mimo tego,że nie mogę nazwać swojego okresu picia krótkim. Ale nie o to tu chodzi ile kto pił,najgorsze że źle się to skończyło. Jeśli jednak wóda do końca mózgu nie wypaliła,to należy to wykorzystać i - myśleć! Z tego co piszesz wynika że na razie dobrze sobie radzisz i tak trzymaj! Nie zachłystuj się duchowością,skoro rozum normalnie pracuje. Masz ją w sobie bez pomocy doradców duchowych,to widać po sposobie w jaki piszesz. I cieszę się,że nie jestem tutaj sam w swoich poglądach! Dzięki!
aneczkaaa - Sob Wrz 25, 2010 19:56

wesley napisał/a:
Cieszę się,że tu jesteś!

Ja też się cieszę, że tutaj jestem. Dotychczas miałam styczność z forum tylko na NK :-D . Bardziej wolę rozmawiać niż pisać.
wesley napisał/a:
I cieszę się,że nie jestem tutaj sam w swoich poglądach!

Poglądy mam odbiegające od przeciętności ;-)

aneczkaaa - Sob Wrz 25, 2010 20:32

Nie wiem gdzie więc napiszę tutaj...
Ostatnio zaczęłam się zastanawiać skąd wzięło się powszechne przekonanie i opinie, że alkoholik, który nie chodzi na terapie i nie uczęszcza na mityngi wcześniej czy później zapije??
Z góry dziękuję za odpowiedzi :-D

Halinka - Sob Wrz 25, 2010 20:59

aneczkaaa napisał/a:
Ostatnio zaczęłam się zastanawiać skąd wzięło się powszechne przekonanie i opinie, że alkoholik, który nie chodzi na terapie i nie uczęszcza na mityngi wcześniej czy później zapije??


Z doświadczenia.
Po prostu łatwiej jest utrzymać trzeźwość przechodząc terapię i chodząc na mitingi, gdzie uczymy się jak żyć z problemem alkoholowym i nie zapominamy kim jesteśmy.
I nie piszę,że chodząc na terapię i na mitingi masz zagwarantowaną trzeźwość, a nie chodząc na pewno zapijesz, bo to tak nie działa. Wszystko zależy od człowieka i znam masę ludzi, którzy już dawno nie chodzą na mitingi a są trzeźwi.
Zresztą nieważne jak się to robi, ważne żeby być trzeźwym i szczęśliwym.

aneczkaaa - Wto Wrz 28, 2010 19:19

Cytat:
Zresztą nieważne jak się to robi, ważne żeby być trzeźwym i szczęśliwym.

Z tymi słowami się jak najbardziej zgadzam.
I rozumiem dlaczego trzeźwiejący alkoholik tak bardzo przekonuje i namawia drugiego alkoholika do uczęszczania na mityngi AA :-D . Ja na początku swojej drogi "latałam" na mityngi regularnie...do czasu kiedy się zraziłam do grup. Myślę, że gdybym nie znała tylu trzeźwiejących alkoholików co znam to bym chodziła dalej na mityngi, nie patrząc na to kto tam jeszcze jest. Przecież w każdym społeczeństwie są k... i złodzieje :-P . A na mityngi chodziłam dla siebie a nie dla innych.

jacek78 - Wto Wrz 28, 2010 20:42

aneczkaaa napisał/a:
Ja na początku swojej drogi "latałam" na mityngi regularnie...do czasu kiedy się zraziłam do grup.

Czemu Aneczko masz taką uraze do grup?Jęsli moge zapytac co było powodem tego
aneczkaaa napisał/a:
A na mityngi chodziłam dla siebie a nie dla innych.

Też chodze dla samego siebie.Jeżeli bym zaczoł trzeźwieć czy chodzić na AA dla kogoś, to pewnie bym skończył jak kiedyś :-(
pozdrawiam <czesc>

aneczkaaa - Wto Wrz 28, 2010 20:59

jacek78 napisał/a:
Czemu Aneczko masz taką uraze do grup?Jęsli moge zapytac co było powodem tego

Po 1) Na 2 grupach na których byłam byli ludzie, którzy notorycznie kłamali, że dobrze sobie radzą, a ja ich widywałam pijanych, a za parę dni przychodzili i znowu kłamali, że jest ok.
Po 2) Anonimowi... - Myślę, że to moja sprawa co i komu mówię... Od osób nie związanych z mityngami dowiadywałam się co u mnie słychać w życiu prywatnym. Rzeczy które mówiłam tylko na mityngu. Więc gdzie jest tutaj anonimowość? A może za wcześnie się otworzyłam?? ( ale myślałam, że mogę ufać :-( )
Stało się tylko albo aż to, że się zraziłam do mityngów.
P.S to nie jest tak, że ja nie chodzę w ogóle na mityngi...czasami chodzę, ale nie w swojej miejscowości :-D

jacek78 - Wto Wrz 28, 2010 21:12

aneczkaaa,
Miałem kiedyś też podobnie(nie wiem jak jest teraz) :-/ Też dowiadywałem się od przyjaciół, nawet nie związanych z AA co ja w życiu przeszedłem.Czy w pracy od kogoś że ja byłem na odwyku czy chodze na AA w jakimś tam mieście.Zadawałem sobie pytanie, skąd wiedzą :?: Później dowiadywałem się od kogoś że Franek czy Maryśka mówili o Tobie w pracy że Ty ładnie piłeś.Albo wymyślali historie że piję :evil: Też zaczołem mieć do przyjaciół z grupy żal.Czułem do nich złosć i mało co wypowiadałem się na tej grupie.Ale później stwierdziłem, że wali mnie to co o mnie koto mówi.Z jednymi jestem tylko czesć -czesć <czesc> , a z drugimi przyjażn i jakies tam zaufanie mam do dnia dzisiejszego >cmok2> <cmok>
Ja w pracy nic nie mówiłem o tym że nie piję, a tu zaraz wiedzieli że jestem alkoholikiem :roll: A powiedział to kolega z AA, który nie piję już 18 lat :shock: Przekazywał to co Ja mówiłem nieraz na grupie.
Teraz już mnie to nie interesuje co mówią o mnie.Ja czuje się z tym dobrze.Jak mi grupa nie odpowiada, to mówie to lub udaje się na inną.
Także rozumię cię czemu tak się zraziłaś ;-)
pozdrawiam <czesc>

Franiu - Wto Wrz 28, 2010 21:12

aneczkaaa,

Otwarcie sie na drugiego człowieka musi miec jakąś granice do jakiego stopnia możesz powiedziec o sobie,sam sie kiedyś przewiozłem na tym,teraz mam troszke krótszy język,pracujac na programie wyjeżdzałem do Strzyżyny tam mnie nikt nie znał,z tego zrodzily sie przyjaźnie,warto było,



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group