To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - czekam na cud

joluha9566 - Czw Sty 27, 2011 19:30

"Jedna nadzieja daje wiecej sily niz dziesiec wspomnien"
jarox48 - Czw Sty 27, 2011 21:06

joluha9566 napisał/a:
poki co jestem dzis z wami kolejny dzien trzezwa


JOLU i tak trzymaj.....gratulacje i dalszych 24godz.......

Pozdrawiam

Jarek alkoholik

Mariusz - Czw Sty 27, 2011 22:27

joluha9566 napisał/a:
"Jedna nadzieja daje wiecej sily niz dziesiec wspomnien"

Pamiętaj, że nadzieja to abstrakcja, a my musimy mocno po ziemi chodzić i wiedzieć czego chcemy.

pozdrawiam

kajadda - Pią Sty 28, 2011 18:33

joluha9566, ... zrobiłaś pierwszy ważny krok przestałaś pić... zaczęłaś myśleć ile krzywdy wyrządził alkohol w Twoim życiu i najbliższych. Powoli zaczniesz naprawiać siebie - pracować nad sobą a jak będą pierwsze efekty to dostrzeżesz je nie tylko Ty ale i Twoi bliscy... ale proces jest powolny niestety nie da się tego naprawić tak "pstryk" ... lata długie żyłaś według jakiegoś schematu to i lat pewnie trzeba żeby schemat zmienić... ale z miesiąca na miesiąc będzie coraz lepiej. Robisz to przede wszystkim dla siebie ale i dla najbliższych tych którzy Cię kochają :lol:
joluha9566 - Sob Sty 29, 2011 15:09

dzis w mojej glowie burza staram sie robic cokolwiek zajac sie czyms iczytajac wasza literature doszlam do wnisku ze jeszcze nie zdazylam wyjsc ze szpon wspoluzaleznienia a wpadlam w uzaleznienie i jak tu sobie z dwiema rzeczami poradzic?zazdroszcze tym wszystkim ktorzy wyczodzac z nalogu maja kolo siebie osobe ktora ich wspiera ja nie czuje i niemam takiego wsparcia rodzice i brat nie zyja siostra mieszka daleko i stara sie unikac problemu a maz ktory tez ma problem z alkoholem i sam ze soba minimalizuje problem oprocz tego ma syndrom otella to zjawusko jest wsrod ludzi kiepsko znane wiec z zewnatrz jak ktos obserwoje to mu sie wydaje ze maz jest strasznie o mnie zazdrosny a prawda jest troche inna i nie stety dla mnie bolesna caly czas bije sie z myslami i nie potrafie wyrwac sie z tego zwiazku moze ktos{ktoras}z was ma lub miala podobny problem to prosze o kontakt nikt nie powiedzial ze bedzie latwo ale ja dzis mam kiepski dzien
kajadda - Sob Sty 29, 2011 15:23

joluha9566 napisał/a:
jeszcze nie zdazylam wyjsc ze szpon wspoluzaleznienia a wpadlam w uzaleznienie i jak tu sobie z dwiema rzeczami poradzic?
... jak większość ludzi ... tu niczym się nie różnisz od nas... jak już napisałam to powolny proces...
joluha9566 napisał/a:
zazdroszcze tym wszystkim ktorzy wyczodzac z nalogu maja kolo siebie osobe ktora ich wspiera
... nie wszyscy maja takie osoby... od tego są grupy wsparcia, terapia ... trudno Ci bedzie bez działania w realu coś uzyskać... a jak byłaś na terapiach to wiesz że takie "doły" są wpisane w zdrowienie?
Zajmij się sobą w realu! Idź do ludzi!

dora - Sob Sty 29, 2011 15:54

Jolu ja tez nie mialam wokol siebie nikogo kto by mnie wsparl...wrecz przeciwnie wszyscy byli przeciwko mnie, ze zle robie, ze bede zalowac pewnych spraw...ale nie uleglam ich zlym slowom i zaczelam dzialac, dla siebie, dla dzieci...trudny i dlugi to proces...chociaz bylam z tym sama , dzis sie ciesze, ze jednak dalam rade...warto bylo...
joluha9566 napisał/a:
ma syndrom otella

O tym jest wklejony tekst w biblioteczce, ale dla wspoluzaleznionych...Czytaj i szukaj pomocy w realu...ten syndrom jest bardzo niebezpieczny...zacznij dzialac i nie ogladaj sie na meza
pozdrawiam <mp3>

Mietek - Sob Sty 29, 2011 16:01

joluha9566 napisał/a:
nikt nie powiedzial ze bedzie latwo

Jolu, nie miałem żadnego wsparcia w domu i ja.
Teściowie nie żyli, moja mama też, ojciec daleko, w domu zaś moja śp. ex, oczywiście pijąca.
Więc z chwilą rozpoczęcia abstynencji, sam niejako skazałem się na podwójną chorobę.
Uzależnienie i jego pochodna współuzależnienie.
Jednak dałem radę, bo ja naprawdę tego chciałem.
Dziś z sentymentem podchodzę do tamtęgo okresu, bo przy okazji przerabiania 1-go Kroku AA niejako równolegle nawet o tym nie wiedząc, przerabiałem 1-szy Stopień Al-anon. zwłaszcza w części dotyczącej bezsilności.
kajadda napisał/a:
od tego są grupy wsparcia, terapia

I tu się z Kajką w zupełności zgadzam. Moja terapia /odbywałem grupową dochodzącą/, mityngi AA, potem mityngi Al-anon, to były moje działania, które pozwoliły mi najtrudniejsze okresy mojego trzeźwienia przetrwać, rozwinąć się, a dziś żyć w miarę dobrze. Nie ukrywam że niektóre dziedziny normalnego mojego życia określił bym nawet bardzo dobrze.

Halinka - Sob Sty 29, 2011 17:43

joluha9566 napisał/a:
iczytajac wasza literature


Jolu nie waszą ale naszą literaturę, bo TY już jesteś taka jak my.
Ty to nawet oprócz współuzależnienia masz jeszcze DDA i nad tym też trzeba będzie w przyszłości popracować, ale dopiero jak będziesz miała utrwaloną trzeźwość.

bacha - Sob Sty 29, 2011 18:51

dora napisał/a:
Jolu ja tez nie mialam wokol siebie nikogo kto by mnie wsparl...wrecz przeciwnie wszyscy byli przeciwko mnie, ze zle robie, ze bede zalowac pewnych spraw..
Myśle Joluha iż nie jestes osamotniona,jak pisze Dorotka tak i ja i wielu ,wilelu z nas tak startowało w naprawe swojego zycia.Powoli wszystko sie wyklaruje,czasami wystarczy jak to mówia na terapiach pozwolic się polubic i pozwolic sobie pomóc.Zycvzę wytrwałości i Pogody Ducha ,oraz pamietaj !nie jesteś sama,nas jest dużoooooo <czesc>
Mariusz - Sob Sty 29, 2011 19:40

Jolka ! Nie użalać mi się tu !! ;-)
W tej chorobie nie ma łatwo i mało kto miał wsparcie w rodzinie, bo najczęściej ona już była na granicy wytrzymałości i miała wszystko w dup..e, albo bagatelizowała problem.
Nie robimy tego dla kogoś, ani też nie oczekujmy w zamian od kogoś czegoś na co nie jest przygotowany.
Pamiętaj, takie szukanie inności jest złe i nie prowadzi do niczego dobrego, myślę, że po prostu masz smaka na łyk czegoś...
Takie stany się zdarzały i zdarzać mogą.
Czytaj tą naszą wspólną biblioteczkę i bez kombinacji <czesc>

joluha9566 - Sob Sty 29, 2011 19:59

dzieki mariusz za kubelek zimnej wody moze masz racje ze takie uzalanie moze prowadzic tylko do zapicia moze ja jola nie chce naprawde wypic a moja podswiadomosc cos kombinuje?dobra na dzis dosc psychologi mam hustawke nastrojow i tyle a moze chcialam sie troche pouzalac wkazdym razie zaliczylam spacer pobuszowalam w internecie poklikalam na gg i jest narazie dobrze byle do jutra
Karlarzysta - Nie Sty 30, 2011 12:23

Potrzebojesz duzo wsparcia .Uzalanie sie nad soba jest mi znane od podszewki i jest dla mnie jedno z bardziej nebezpiecznych zeczy ,prowadzacych do picia.Nie jest lekko ,ale uwierz warto.
joluha9566 - Nie Sty 30, 2011 13:41

no coz?to moje poczatki zycia bez picia i rozne uczucia nma wstrzasaja od uzalania sie nad soba poprzez wyrzuty sumienia bezsilnosc ogarnia mna czesto tez beznadzieja tak jak napisalas karlarzysta potrzeba mi wsparcia ale tez odwagi i wiary bym uwierzyla w siebie wiec powtarzam sobie jak mantre modlitwe o pogode ducha ......odwagi abym zmienial to co zmienic jestem w stanie ktos powiedzial ze trzezwiejacy alkoholicy musza twardo stapac po ziemi ja narazie stapam po delikatnym lodzie
Mietek - Nie Sty 30, 2011 13:58

joluha9566 napisał/a:
ktos powiedzial ze trzezwiejacy alkoholicy musza twardo stapac po ziemi ja narazie stapam po delikatnym lodzie

No to weź sobie kalendarz i spojrzyj, że za dwa m-ce tego lodu już nie będzie.
Co wtedy?
Ja natomiast stosuję od lat wypróbowany sposób; zamiast po lodzie na którym zawsze jest możliwość poślizgu/o załamaniu nie wspomnę/ idę na mityng. Tam mam na pewno poczucie stąpania po twardym gruncie.
Przecież zaczynałem tak samo jak Ty. Jednak przekonałem się na własnej skórze, że odwaga, nadzieja, coraz lepsze życie, zmiany na lepsze przychodzą z czasem, który poświęcam na utrzymanie trzeźwości.

Jolka, bez użalania mi tu, bez malkontenctwa. Dziś jest to tak poukładane, że na mityng można dotrzeć czasem szybciej i łatwiej jak na kościelną mszę.
Więc nie patrząc na nic, na mityng marsz :-D



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group