Opowiedz nam swoją historie - Zaczynało się niewinnie (chore myślenie)
kris1987 - Czw Maj 12, 2011 01:18
Kasia777 napisał/a: | gdzie inni w tym czasie byli na spacerze na korcie czy na basenie a ja byłam zmeczona i zestresowana wiec musiałam sie napic ;) |
Powiem szczerze że jakiś czas temu miałem taki okres, że odreagowywałem właśnie basenem, biegami i ogólnie sportem, który przecież bardzo lubiałem, ale o nim na dłuższy czas zapomniałem. Zacząłem nawet stosować dietę, sporo schudłem... Fizycznie dobrze się czułem, psychicznie jeszcze chyba lepiej i o dziwo nie piłem w sumie to nawet nie wiem dlaczego. Ale potem powrót do pracy bo 4 miesięcznym bezrobociu i praktycznie każdy weekend tzw.... bania...
Kasia777 - Czw Maj 12, 2011 01:21
kris1987 napisał/a: | ale co to za odreagowanie skoro na drugi dzień zamiast być zrelaksowanym, człowiek czuł lęk niepokój i moralniaka... |
No moja mama nie reagowała bo własnie jej to tak tłumaczyłam, a że dzięki tej mojej stresujacej i wyczerpujacej pracy miałyśmy same korzyści to wydawało jej sie to ok. No pzreciez jej sie tez jakis relaks nalezy co kilka tygodni.
kris1987 - Czw Maj 12, 2011 01:23
"Np dzis miałam pisac prace ale nie mam weny wiec weszłam tu..."
Za to na forum to masz dopiero wenę
Dzięki bardzo Kaśka za te rady i spostrzeżenia, widać znasz się na rzeczy....
I skoro mówisz że odpoczynek jest tak ważny to spadam spać bo jutro o 5 wstajemy, a że mamy "drobne" zaległości z pracą licencjacką to umysł musi być wypoczęty no i oczywiście trzeźwy....
Kasia777 - Czw Maj 12, 2011 01:24
zmykam spac ;) do pogadania Trzymaj sie i 24 Ci zycze;);) Ciagle sobie postanawiam ze czesciej bede wpadac. Ale gdybys miał ochote pogadac pisz na gadu.
Pozdrawiam
kris1987 - Czw Maj 12, 2011 01:25
Cytat: | No moja mama nie reagowała bo własnie jej to tak tłumaczyłam, a że dzięki tej mojej stresujacej i wyczerpujacej pracy miałyśmy same korzyści to wydawało jej sie to ok. No pzreciez jej sie tez jakis relaks nalezy co kilka tygodni. |
Dokładnie tak samo było w moim przypadku:
Przykład takich rozmów:
Mama - Krzysiek zauważyłam że co tydzień przychodzisz do domu nietrzeźwy
Krzysiek - Mama muszę jakoś odreagować, widzisz ile pracuje i do tego te studia....
Mietek - Czw Maj 12, 2011 05:48
kris1987 napisał/a: | Za to na forum to masz dopiero wenę |
Ale mnie wczoraj ominęło
Prawie padło mi się po dość ciężkim dniu, jak na mnie bardzo wcześnie bo o 21.30 już się położyłem, a tu takie wieści, zmiany w temacie, że ho ho.
Kaśka, Kris dzięki Wam. Przynajmniej jak mi się raniutko wstało, po swoich czytaniach codziennych refleksji AA na każdy dzień miałem przyjemną forumową lekturę .
Pozdrawiam Was, i do wieczora zatem
Mariusz - Czw Maj 12, 2011 09:18
kris1987 napisał/a: |
Maj 2011 - po wyrwanym z życiorysu kwietniu... Zacząłem szukać pomocy, najpierw znalazłem się tutaj na forum, ale ludzie z forum piszą że najlepszą sprawą będzie jak pójdę na miting.... Przełamałem się i poszedłem mimo iż strasznie się obawiałem, ale nie było tak źle....
Mija 10 dni mojej trzeźwości i jest mi z tym dobrze....
Następny krok -- najprawdopodobniej terapia
Najprawdopodobniej gdyż nie na pisze że na 100% bo za dużo w życiu sobie naobiecywałem...
|
Dobrze zacząłeś, ale wiem z praktyki, że pierwszy mityng wcale nie musi Cię zadowolić, chodź jak najczęściej na mityngi, początki są nieco dziwne.
Ale uwierz mi, załapiesz, a wtedy nie będziesz chciał odpuszczać żadnego.
Bardzo ważne jest na początku, by nie mieć w nich przerw, nawet, a szczególnie wtedy, jak się iść nie chcę, powinno się iść.
Co do obiecywań samemu sobie, to może nie obiecuj już nic, bo nie jesteś jeszcze w stanie dotrzymywać sobie słowa.
Po prostu idź, i tak samo jak z mitingiem, jak się nie chcę tym szybciej się tam pojaw.
Przyjmij to jako coś co musisz zrobić dla swojej trzeźwości, tak jak bys dostał nakaz stawienia się na komendzie policji.
Idź i nie myśl za dużo, od myślenia po kieliszek krótka droga, oczywiście o ile chodzi o trzeźwość.
Jak nie postawisz chęci trzeźwienia na pierwszym miejscu, to w końcu znajdzie się ona na ostatnim.
No i gratulki z całego serducha, dziesięć dni za sobą masz, dbaj o kolejny dzień, pielęgnuj Swoją trzeźwość, ona jest nie zastąpiona
kajadda - Sob Maj 14, 2011 10:08
kris1987 napisał/a: | Największe kryzysy przychodziły kwiecień-maj - w pracy wymogi na uczelni to samo i do tego dochodziło zmęczenie...najpierw pracą, a później piciem (kac moralny) | ... alkohol nie pomógł wręcz odwrotnie... pomyśl jakbyś mógł troszkę zluźnić obowiązki - mnie sie wydawało, że nie mogę... no bo przecież jestem niezastąpiona Okazało się, że można ale trudno z czegoś zrezygnować i to w dotaku tylko dla siebie eee (takie chore myślenie miałam).... Powodzenia
Mariusz - Sob Maj 14, 2011 10:28
Kris 1987, zaglądasz, a nie piszesz, mam mieszane uczucia.
Co u Ciebie brachu słychać ?
Pozdrawiam Mariusz alkoholik
jarox48 - Sob Maj 14, 2011 15:50
Mariusz napisał/a: | Kris 1987, zaglądasz, a nie piszesz, mam mieszane uczucia.
Co u Ciebie brachu słychać ?
|
KRZYSIEK myślę,że nie tylko MARIUSZ się martwi, ja osobiście też i napewno wielu innych.......odezwij się.......
Pozdrawiam
Jarek alkoholik
kris1987 - Sob Maj 14, 2011 16:11
jarox48 napisał/a: |
KRZYSIEK myślę,że nie tylko MARIUSZ się martwi, ja osobiście też i napewno wielu innych.......odezwij się....... |
Dzięki bardzo za troskę. Miałem natkłok obowiązków - praca 10 h dziennie do tego dzisiaj egzamin i musiałem jeszcze pracę licencjacką oddać. W sumie to dopiero od godziny jestem wolny i przyznam się szczerze zmęczony...
kris1987 - Nie Maj 15, 2011 15:06
W końcu trochę wolnego.... Jestem jakiś dzisiaj dziwnie niespokojny. Wszystko pozałatwiane, ale czuje jakiś dziwny lęk i niepokój... Dawno nie miałem takiej sytuacji...
Dzwonił znajmy żeby na piwo wyskoczyć, coś tam mu naściemniałem i po sprawie chociaż powiem w pierwszej chwili pomyślałem żeby iść, ale nie pić... ale na szczęście nie poszedłem bo nie ma co kusić losu...
Mietek - Nie Maj 15, 2011 15:49
kris1987 napisał/a: | nie poszedłem bo nie ma co kusić losu... |
Takich sytuacji na początku mojej drogi, wystrzegałem się jak ognia. kris1987 napisał/a: | coś tam mu naściemniałem i po sprawie |
Nie musisz nic ściemniać, ot po prostu nie idę i to wszystko. kris1987 napisał/a: | Wszystko pozałatwiane, ale czuje jakiś dziwny lęk i niepokój... |
Wcale mnie to nie dziwi.
Przecież kiedy piłem starałem się tak wszystko załatwiać, nie ważne co, ważne żeby było załatwione, żeby potem mieć wolne, poczuć ulgę, a potem... , wszystko załatwione, więc można się napić. I tak było latami.
Z drugiej zaś strony, stan o którym piszesz, to nic innego jak obsesja picia, uczucie również podstępne, jak i sama choroba alkoholowa. Odzywa się zarówno w stanach względnego spokoju, jak i stresowego napięcia.
Ustępuje ona z czasem, z czasem pojawia się coraz rzadziej, jednak wymaga potwornej czujności.
Powodzenia
kris1987 - Nie Maj 15, 2011 15:56
Mietek napisał/a: | Przecież kiedy piłem starałem się tak wszystko załatwiać, nie ważne co, ważne żeby było załatwione, żeby potem mieć wolne, poczuć ulgę, a potem... , wszystko załatwione, więc można się napić. |
Chyba to jest to... Bo przyszła mi nie do końca świadomie taka myśl żeby gdzieś wyskoczyć bo mam pierwszą wolną niedzielę od dawna... wszystko pozałatwiane itd...
Ale lepiej zostanę w domu i zajme się czymś pożytecznym bo tak jak mówisz trzeba być czujnym, a coś mi się wydaje że mój organizm się domaga % bo dawno nie miał takiej przerwy jak teraz...
kris1987 - Nie Maj 15, 2011 16:02
Dobrze, że chociaż jest świadomość że organizm domaga się alkoholu... Wcześniej tego nie widziałem telefon do znajomego od kieliszka parę głębszych i lęki ustępowały a mi było z tym dobrze i tak sobie parę lat zleciało. Mogłem nie pić w piątek w sobotę ale w niedziele już nie dawało rady...
|
|
|