To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - Moja historia

Halinka - Pią Lis 04, 2011 17:51

Cytat:
W weekend może znajdę dłuższą chwilę i pociągnę dalej moją historię. O Boże, na samą myśl o tym robi mi się...Nic to, widocznie taka droga mi pisana

Nic na siłę, przyjdzie moment i będziesz mieć ochotę podzielić się z nami swoją historią.

jacek78 - Pią Lis 04, 2011 22:15

Tomek Radom napisał/a:

W weekend może znajdę dłuższą chwilę i pociągnę dalej moją historię. O Boże, na samą myśl o tym robi mi się...Nic to, widocznie taka droga mi pisana
Trzymajcie się w trzeźwości
TR

Ja czekam na dokończenie ;-) Tobie się może coś robić że nie chce pisać :roll: ale drugiemu może pomóc ;-)
pozdrawiam <czesc>

Tomek R - Pon Lis 07, 2011 11:34

Kiedy 3 tygodnie temu wybierałem się na mój pierwszy miting obiecałem sobie, że w kwestii picia nie będę już nikogo okłamywał. Miałem w weekend dopisać swoją historię ale nie było na to czasu. Nie wiadomo skąd, od samego rana rozpętała się wielka awantura z żoną. Wiedziałem czym to się może skończyć więc próbowałem wszystko łagodzić. Kilka razy prosiłem abyśmy przestali się awanturować i spokojnie porozmawiali. Skończyło się to tym, że w złości rzuciłem moim telefonem o podłogę i rozsypał się w drobny mak. Wyszedłem zły z domu i...pojechałem po alkohol. Nie wytrzymałem. Moja abstynencja trwała dokładnie 19 dni. Nie pamiętam abym kiedykolwiek tak długo wytrzymał, mała to pociecha. Nic nie wskazywało na to, żebym zapił. Dobrze się czułem, przez myśl mi nie przeszło, że tak się potoczy weekend. Jest mi głupio, wstyd i szczerze mówiąc to płakać mi się chce na to wszystko. Nic mi się nie chce, chciałbym aby jak najszybciej ten dzień się skończył. Mam nadzieję, że dziś położę się spać trzeźwy.
Pozdrawiam
TR

Mietek - Pon Lis 07, 2011 12:34

Tomek Radom napisał/a:
Wyszedłem zły z domu i...pojechałem po alkohol.

A nie można było wejść sobie na forum, jakiś mityng, poszukać telefonu do drugiego alkoholika?
Tomek, dziś nie ma co rozpaczać nad rozlanym mlekiem.
Spokój, jeśli nie masz jeszcze literatury, to wejdź na strony naszej biblioteki forumowej, poczytaj o chorobie, poczytaj nasze wątki, Kasia wkleiła wątku Halinki link do Wieczornych rozmów, to wszystko powinno pomóc w przetrwaniu dnia.
Oczywiście wieczorem mityng.
Trzymaj się <czesc>

Napisałem Ci coś na priv.

jacek78 - Pon Lis 07, 2011 12:35

Tomek Radom,
no szkoda ze tak sie stalo :-/ ale glowa do gory i trzeba dalej isc do przodu
Ja tez tak mialem kiedys.szukalem powodu aby tylko isc pic.nie radzilem sobie z emocjami
Zona cos zle powiedziala to odrazu klotnia.nie zgodzila sie z tym co ja mowie,to odrazu klotnia.Zaczela mi wypominac,krzyczec o byle co,obwiniac o wszystko to odrazu byl powod do picia :evil:
to byly moje wymowki aby tylko siegnoc po kieliszek.
Teraz tego niema bo umie sobie radzic z emocjami. Juz nie szukam powodu aby siegnoc po kieliszek.Gdy widze cos nie tak w swoim zachowaniu,gdy widze u siebie glod alkoholowy to szukam pomocy.
Mowie sobie stop.ide ochlonac,uspokoic sie.zastanowic sie co jest przyczyna mojego zachowania albo dzwonie do drugiego alkoholika,ide na miting czy spotykam sie z terapeuta.Takze rozwiazan duzo jest tylko trzeba samemu chciec :-)
mysle ze powiniennes obwiniac zony tylko przyjrzec sie swojemu zachowaniu.
Glowa do gory i szukaj pomocy
<czesc>

Wesus - Pon Lis 07, 2011 16:09

Tomek Radom napisał/a:
Nic nie wskazywało na to, żebym zapił. Dobrze się czułem, przez myśl mi nie przeszło, że tak się potoczy weekend.


Cały w sęk w tym, że coś napewno wskazywało. Trzeba tylko nauczyć się wyłapywać te sygnały.
U mnie alkohol był sposobem na regulowanie uczuć, zarówno pozytywnych jak i negatywnych. W sytuacji jak Twoja, czyli nerwy, stres wlanie w siebie czegoś było jedynym znanym mi sposobem reakcji. Aby to się nie powtarzało przy każdej okazji musiałem znaleźć inne sposoby i w dodatku "wytrenować" mózg by pierwszą myślą nie było nachlanie się.
Ważne jest byś wyciągnął wnioski z tego zapicia i był ostrożny następnym razem.


pozdrawiam W

Franiu - Pon Lis 07, 2011 17:33

Tomek Radom napisał/a:
Wyszedłem zły z domu i...pojechałem po alkohol. Nie wytrzymałem.

I tak będzie za każdym razem ,dałeś sobie przyzwolenie na napicie się,trzeba jednak pamiętać o tym ze po kolejnej kłótni możesz się już nie zatrzymać,masz do czynienia z chorobą,więc ja sugeruje Ci nie bagatelizować tej choroby a w takich przypadkach najlepiej zadzwonić do drugiego alkoholika.Wygadanie się pomoże Ci ocalić siebie od zapicia.
pozdrawiam

Halinka - Pon Lis 07, 2011 18:14

Tomek Radom napisał/a:
Moja abstynencja trwała dokładnie 19 dni.


Moja pierwsza abstynencja trwała ok. 4 miesiące i wcale nie potrzebowałam się z kimkolwiek pokłócić ,aby sięgnąć po alkohol. Takie moje przepychanki z alkoholem trwały prawie dwa lata i to był czas mojej porażki, którą z czasem przekłułam na sukces.
Tych 19 dni nikt już Tobie nie zabierze, więc nie użalaj się nad sobą, tylko migiem na miting, przyznaj się do zapicia i zbieraj dni od nowa.
Czy rozmawiałeś z żoną o tym,żeby ona równolegle poszła na terapię lub miting al-alon?

Tomek R - Pon Lis 07, 2011 18:30

Czy rozmawiałeś z żoną o tym,żeby ona równolegle poszła na terapię lub miting al-alon?[/quote]

No właśnie jadę na miting...
Z żoną nie rozmawiałem. Póki co jestem na etapie przekonywania, że mam problem. Ona pochodzi z domu, gdzie ojciec pił masakryczne ilości alkoholu więc nie bardzo widzi u mnie problem. Pomału zaczyna coś do niej docierać ale póki co...chyba nawet ją złości, że "tracę czas" na mitingi lub czytam literaturę AA. Sam nie wiem, może moja popieprzona łepetyna tak to odbiera. Powiedziałem jej też o DDA i troszkę się zainteresowała. Zobaczymy co będzie dalej. Sam dziś czytałem mnóstwo o funkcjonowaniu rodzin dysfunkcyjnych zainspirowany postem Kajadda. No i oczy przecierałem ze zdumienia. To jakby historie o mnie :mrgreen:

Mam nadzieję wielką, że to zapicie czegoś mnie nauczy i następnym razem zareaguję inaczej niż w sobotę. Nie chcę już więcej przepychanek z alkoholem. Za długo to wszystko trwa, jestem zmęczony i fizycznie i psychicznie. Czas aby z tym skończyć. Jest mi smutno bo dałem ciała ale jednocześnie pełen nadziei, że to wszystko zmierza w nowym, dobrym kierunku. Udało się tylu osobom to i mnie również się uda :-P
Pozdrawiam
TR

Tomek R - Pon Lis 07, 2011 18:32

Wesus napisał/a:
Ważne jest byś wyciągnął wnioski z tego zapicia i był ostrożny następnym razem.


Wiem, wiem...Napiszę o tym jak będzie po następnym razie :-/ Mam nadzieję, że zachowam się inaczej

Tomek R - Pon Lis 07, 2011 18:35

jacek78 napisał/a:
Mowie sobie stop.ide ochlonac,uspokoic sie.zastanowic sie co jest przyczyna mojego zachowania


Ja niestety tego jeszcze nie potrafię. To jest jakaś zapadka w głowie...Pomyślę sobie - idę po piwo...i potem zaczynam analizować na spokojnie. "Nie idź, po co Ci to, jesteś chory, będziesz żałował, kac, zrobisz jakieś głupstwo...itd.itd." Ale niestety zapadka zapadła i koniec pieśni. Nie jestem w stanie siebie przekonać, choć rozumiem to, że robię źle...

jasio świstak - Pon Lis 07, 2011 21:07

Jak zacząłem trzeźwieć w zeszłym roku też zapiłem po pięciu tygodniach.
Rzuciłem wszystko i pojechałem na mityng do Polski
Do Frankfurtu mam80km do Płocka 1100 ale dla mnie było wtedy bliżej .
Nie ja to wymyśliłem ale napiszę nie ważne jak się przewrócisz a jak szybko się podniesiesz

jarox48 - Pon Lis 07, 2011 21:24

Tomku <czesc>

Tomek Radom napisał/a:
Nie wiadomo skąd, od samego rana rozpętała się wielka awantura z żoną.


Powiem Ci szczerze, że patrząc dzisiaj z perespektywy tych kilku miesięcy trzezwości, ja też nigdy nie wiedziałem dlaczego w naszym życiu wiecznie wybuchają jakieś bezsensowne awantury......dzisiaj już wiem doskonale, to nie moja Karolinka była zapalnikiem naszych kłótni, to mój umysł alkoholika domagał się alkoholu.....a wiadomo po kłótni mogłem się iść napić bez kaca moralnego, bez obwiniania siebie samego.......Tomku jest wiele sposobów aby uniknąć niepotrzebnych starć słownych w związku......ale wiedz też jedno, alkoholizm to bardzo podstępna choroba i jeżeli zostawisz choćby najmniejszą furtkę, to zawsze znajdziesz powód aby się napić.....
Tomek Radom napisał/a:
Powiedziałem jej też o DDA i troszkę się zainteresowała.

Żonę narazie zostaw w spokoju, zajmij się sobą......na wszystko musi być odpowiedni czas i miejsce......nie możesz pomagać innym jak sam jeszcze nie dajesz sobie rady ze sobą.......
Tomek Radom napisał/a:
dziś czytałem mnóstwo o funkcjonowaniu rodzin dysfunkcyjnych

To moim zdaniem też narazie zostaw na boku......dla Ciebie teraz ważniejsza jest wiedza o alkoholikach i alkoholiźmie........
Tomek Radom napisał/a:
Jest mi głupio, wstyd i szczerze mówiąc to płakać mi się chce na to wszystko.

Tomku każdy z nas, czy to w trzeźwieniu czy też w innych sprawach, uczył się na własnych błędach....najważniejsze abyś wyciągnął wnioski i parł do przodu.....

Pozdrawiam

Jarek alkoholik

bodziu - Pon Lis 07, 2011 21:56

.. gdybym mógł to obiema rękoma podpisał bym się pod słowami Jarka...
jarox48 napisał/a:
Żonę narazie zostaw w spokoju, zajmij się sobą......na wszystko musi być odpowiedni czas i miejsce......nie możesz pomagać innym jak sam jeszcze nie dajesz sobie rady ze sobą.......

Tomku, jedziesz jeszcze na poczuciu winy, w takim stanie ma się wrażenie że się chce pomóc, ale tak naprawdę to jest to ; próba nadrobienia straconego czasu, zadość uczynienia za krzywdy, a nawet próba odwrócenia od siebie uwagi... oczywiście nie ma się świadomości tego... ja nie miałem. Jest to okres bardzo trudny, w moim przypadku chęć pomocy bardzo szybko zamieniłem na chęć terapeutyzowania... oczywiście nie byłem świadomy tego że próbuje narzucić komuś swój tok myślenia. W konsekwencji to i tak ja dostałem w du...ę i to na własną prośbę. Próbowałem zbudować sobie pomnik ale zapomniałem o solidnych podstawach.
Jeśli będziesz pracował nad sobą, i TYLKO NAD SOBĄ to bliscy poprzez twoje zmiany też zaczną się zmieniać.
... a konflikty? były, są i będą... twoim zadaniem jest pilnowanie żeby ich nie prowokować.

pozdrawiam i głowa do góry... nie jesteś sam <czesc>

Tomek R - Pon Lis 07, 2011 23:20

O w mordę - mądrzy z Was ludzie :-P
Sorry za mój humor - może nie na miejscu - ale dopiero co wróciłem z mitingu. Dziś były momenty, kiedy alkoholicy opowiadali o swoich przygodach w piciu wynalazków. Robili to w taki sposób, że wszyscy płakali ze śmiechu <smiech>

A tak na poważnie to bardzo Wam wszystkim dziękuję za mądre słowa. Macie jakieś 1000% racji. Najważniejsze, że dziś byłem na mitingu. To było najlepsze miejsce dla mnie dziś wieczorem. Rano trochę się politowałem nad sobą, troche pobiadoliłem ale już jest znacznie lepiej.

Mam nadzieję, że następnym razem będę trochę mądrzejszy. Miałem dziś poprosić o telefon kogoś z uczestniczących w mitingu aby w razie godziny W zadzwonić ale...jakoś spękałem :-/ Nic to, może następnym razem :roll:

Dzięki, że jesteście
TR



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group