To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - Tak się zaczęło, tak jest.

bacha - Czw Maj 29, 2014 23:48

dora napisał/a:
A taka pani ''dochodzaca'' i ze swoim mieszkaniem moglaby byc? :mrgreen:
Ja widze ze teraz wszyscy na latwizne idá.Mieciu mysle ze taka wspolna nauka to mogla by calkiem ciekawie wygladac ;-) i nie badz taki leniwy i wygodny,wszak przeciez kto jak nie Ty wie lepiej ze ciezka praca mozna sobie zbudowac raj?.To tak pisze bo ja z natury juz przekorna jestem :-P
Mietek - Sob Cze 07, 2014 13:39

bacha napisał/a:
Mieciu mysle ze taka wspolna nauka to mogla by calkiem ciekawie wygladac i nie
Echhh, ja Cię chyba Baśka naprawdę któregoś pięknego dnia do ołtarza zaprowadzę.. , najwyżej razem się będziemy uczyć <smiech>
bacha - Wto Cze 10, 2014 10:47

Mietek napisał/a:
Echhh, ja Cię chyba Baśka naprawdę któregoś pięknego dnia do ołtarza zaprowadzę.. , najwyżej razem się będziemy uczyć
hahaha to mogla by byc calkiem przyjemna,wartosciowa nauka ;-)
Mietek - Nie Cze 29, 2014 10:11

Witajcie <czesc>

Mogę się pochwalić że ukończyłem Szkołę Życia dla niepełnosprawnych. :lol:

Moja Ewela już w domu, na stałe. Koniec szkoły, koniec internatu. A ja?na powrót ćwiczę cierpliwość Cwiczę odpowiedzi, na szczęscie jednakowe, na dziesiątki, setki pytań zadawane czasem w najmniej odpowiednich momentach.
Skończył się pewien, kolejny etap w życiu mojej córki, w moim chyba przy okazji też, więc dalej z kolejnymi problemami, kolejami życia trzeba się wziąć za bary. Najważniejszy teraz problem; Warsztaty terapii zajęciowej dla Eweliny, pogodzić moją pracę, pracę syna z opieką nad nią, z dalszymi domowymi problemami.
Nie ukrywam ż tych domowych problemów też nie mało. Mieszkanie nie pierwszej młodości, na bieżąco wymaga niektórych napraw, czasem nowych inwestycji, np; teraz podłączenie brodzika, może w niedługim czasie termy, jednak wszystko wymaga czasu a co najważniejsze gotówki i tego czasu właśnie, z którym u mnie ostatnio dość krucho. Dochodzą jeszcze do tego nieprzewidziane zupełnie wypadki, przypadki które czasem potrafią odwrócić plany do góry nogami.
Wczoraj np, miałem naprawdę chęć i zamiar pojechać do ościennej grupy na uroczysty mityng rocznicowy, przy okazji trochę potańczyć, a tu zonk. Rozbiłem i otarłem co nie bądź swoją główkę :lol: I jak tu się pokazać naszym dziewczynom zotarciem i strupem na pół czoła?
Ważne jednak że dziś już jest lepiej, nic groźnego nie nastąpiło, strup po czasie odpadnie, a reszta do przeżycia.

Pozdrawiam wsiech
<czesc>

Halinka - Pon Cze 30, 2014 14:29

Mietek napisał/a:
Mogę się pochwalić że ukończyłem Szkołę Życia dla niepełnosprawnych.

Cosik mnie się wydaje, że dopiero teraz zaczynasz :lol:

Mietek - Pią Lip 04, 2014 19:22

Cytat:
Cosik mnie się wydaje, że dopiero teraz zaczynasz
_________________

Dla mnie teraz, to próba postępowania z urzędami, załatwienie dla Ewelinki, warsztatów terapii zajęciowej, zasiłku opiekuńczego, przeniesienie jej renty, załatwienie wspólnego konta bankowego.., ect. A jak jest w naszych urzędach, to lpiej ni mówić.

Mietek - Sob Lip 12, 2014 18:03

Za oknem pochmurno, pogoda do wyjścia z domu nie zaprasza, siedzę więc w domu, ponieważ najbliższy tydzień będę miał dość ciężkawyze względu na pracęSzekla nie czytaj, przygotowałem sobie i zapełniłem zapasami półki w lodówce, odespałem przepracowaną noc, mam ten komfort że dzieci wyjechały na wieś, mimo że żyję tylko 24 godzinami, rozplanowałem sobie przyszłotygodniowe zamiary, żeby po niedzieli nie robić czegoś na wariackich papierach, a teraz siedzę poczytam co na forum, trochę popiszę, a zajadając przysmak/kawał tortowego ciasta kupiony mi dziś w prezencie przez moje dziewczyny, popijając zrobioną sobie kawę przy okazji bycia na forum rozmyślam o tym czego udało mi się dokonać w mojej trzeźwości, jeśli mój okres abstynencji można trzeźwością nazwać. Otóż o tortowym cieście przypomniał telefonicznie moim dziewczynom mójA na przyszł syn/aktualnie też poza domem/, przy okazji medytacji nad dzisiejszymi refleksjami.
A dzisiejsze refleksje zatytułowane "Zejść ze sceny", nawiązanie do pokory, jak to było z moją pychą w czasie kiedy piłem, jak właśnie przygotować się aby spokojnie z pokorą, odwagą i rozsądkiem przystąpić do rozwiązania aktualnych problemów. A na przyszły tydzień trochę się ich zebrało. Do MOPS-u muszę się udać, brrr..., żeby załatwić zasiłek opiekuńczy, bo moja niepełnosprawna Pani Ewelina, swoją Szkołę Życia skończyła, do domu z internatu powróciła, Tatusiowi dodatkowa opieka przybyła, dodatkowo trzba to pogodzić z pracą. Mam w planie wizytę w ZU-sie, bo ostatni papier do emerytury załatwić trzeba. Muszę odtworzyć ośmio letni okres składkowy z lat 1981-88, w którym to okresie pracowałem w prywatnym zakładzie, którego właściciel nietety zmarł, nie zdążywszy nawet wystawić nam, pracownikom, świadectw pracy. I ostatni problem wspólne konto moje i Eweliny żeby jej renta i moje zarobki przychodziły na jedno konto. Do tego odpowiednie upoważnienia, postanowienia o opiece prawnej nad moją córką itp, sprawy, żeby bank w razie czego nie miał jakichkolwiek wątpliwości.
O dziwo udało mi się to wszystko rozplanować, reszta w rękach urzędników, a ja dalej mogę się delektować prezentem od dzieci :-) .
Zeby było śmieszniej to właśnie dzieci konkretnie syn, który zawsze, przy okazji rocznicy mojej abstynencji powtarza że, aczkolwiek nie pamięta mnie pijanego/kiedy ostatni raz miałem kontakt z alkoholem, Marcin miał raptem rok i 3 m-ce/, to życzy mi aby mnie nigdy pod wpływem nie oglądał.
A ja? ja od jutra, jak Najwyższy pozwoli, kolejne 24 godz, będę składał do już Dwudziesto Trzy letniej kupki. <mp3>

Pozdrawiam Wsiech

Mietek - Sob Lip 12, 2014 18:05

Za oknem pochmurno, pogoda do wyjścia z domu nie zaprasza, siedzę więc w domu, ponieważ najbliższy tydzień będę miał dość ciężkawy ze względu na pracę, przygotowałem sobie i zapełniłem zapasami półki w lodówce, odespałem przepracowaną noc, mam ten komfort że dzieci wyjechały na wieś, mimo że żyję tylko 24 godzinami, rozplanowałem sobie przyszłotygodniowe zamiary, żeby po niedzieli nie robić czegoś na wariackich papierach, a teraz siedzę poczytam co na forum, trochę popiszę, a zajadając przysmak/kawał tortowego ciasta kupiony mi dziś w prezencie przez moje dziewczyny, popijając zrobioną sobie kawę przy okazji bycia na forum rozmyślam o tym czego udało mi się dokonać w mojej trzeźwości, jeśli mój okres abstynencji można trzeźwością nazwać. Otóż o tortowym cieście przypomniał telefonicznie moim dziewczynom mójA na przyszł syn/aktualnie też poza domem/, przy okazji medytacji nad dzisiejszymi refleksjami.
A dzisiejsze refleksje zatytułowane "Zejść ze sceny", nawiązanie do pokory, jak to było z moją pychą w czasie kiedy piłem, jak właśnie przygotować się aby spokojnie z pokorą, odwagą i rozsądkiem przystąpić do rozwiązania aktualnych problemów. A na przyszły tydzień trochę się ich zebrało. Do MOPS-u muszę się udać, brrr..., żeby załatwić zasiłek opiekuńczy, bo moja niepełnosprawna Pani Ewelina, swoją Szkołę Życia skończyła, do domu z internatu powróciła, Tatusiowi dodatkowa opieka przybyła, dodatkowo trzba to pogodzić z pracą. Mam w planie wizytę w ZU-sie, bo ostatni papier do emerytury załatwić trzeba. Muszę odtworzyć ośmio letni okres składkowy z lat 1981-88, w którym to okresie pracowałem w prywatnym zakładzie, którego właściciel nietety zmarł, nie zdążywszy nawet wystawić nam, pracownikom, świadectw pracy. I ostatni problem wspólne konto moje i Eweliny żeby jej renta i moje zarobki przychodziły na jedno konto. Do tego odpowiednie upoważnienia, postanowienia o opiece prawnej nad moją córką itp, sprawy, żeby bank w razie czego nie miał jakichkolwiek wątpliwości.
O dziwo udało mi się to wszystko rozplanować, reszta w rękach urzędników, a ja dalej mogę się delektować prezentem od dzieci :-) .
Zeby było śmieszniej to właśnie dzieci konkretnie syn, który zawsze, przy okazji rocznicy mojej abstynencji powtarza że, aczkolwiek nie pamięta mnie pijanego/kiedy ostatni raz miałem kontakt z alkoholem, Marcin miał raptem rok i 3 m-ce/, to życzy mi aby mnie nigdy pod wpływem nie oglądał.
A ja? ja od jutra, jak Najwyższy pozwoli, kolejne 24 godz, będę składał do już Dwudziesto Trzy letniej kupki. <mp3>

Pozdrawiam Wsiech

azull - Nie Lip 13, 2014 12:19

Mietku, serdeczne gratulacje z okazji 23 rocznicy. Pogody Ducha na kolejne tyle samo di, a może i więcej. U mnie za oknem również deszczowo i pochmurnie, ale w sercu wiosna.

Pozdrawiam serdecznie Azull

bacha - Pon Lip 14, 2014 12:46

Mietek napisał/a:
jak Najwyższy pozwoli, kolejne 24 godz, będę składał do już Dwudziesto Trzy letniej kupki.
Mieciu <cmok> i gratulki prosto z serca.
Halinka - Pon Lip 14, 2014 19:44

Mieciu - wszystkiego co się szczęściem zwie życzą Halika i Heniu
Mietek - Pią Sie 01, 2014 11:19

Dzięki Halinko serdeczne
Po wielu perypetiach dziś dopiero mogę poczytać co ostatnio na forum zostało napisane.
Nie ukrywam, że ostatnie dwa tygodnie, aczkolwiek pracowite, to obfitowały jednak w dość dużo pozytywnych chwil.
Największym pozytywem zaś był wyjazd do Lichenia.
Mnóstwo spotkań sporo rozmów, wymian doświadczeń i do tego duuużo humoru.
Aczkolwiek z naszym Franiem dużo sobie nie pogadaliśmy :-) , Był bez Basi, to i zajęty bardziej rozmowami z innymi :-P , ja zresztą też :-D , jednak popatrzeć na tą fizjonomię wystarczy a morducha sama się do radochy postponuje :-) .
Guciowa Agatka już o rok starsza, to i Ewelinka miała chwilę zajęcia. spacerowały sobie jak stare znajome :lol: Ponadto inne indywidualne rozmowy i spotkania..., to po prostu trzeba doświadczyć. Sama radocha i pozytywne naładowanie akumulatorów.
I przeświadczenie, iż to czego dla swojej trzeźwości dokonałem już, to pozytywy, które mogą i powinny procentować na przyszłość.

Pozdrawiam Wsiech <mp3>

Halinka - Śro Sie 06, 2014 11:49

Mietek napisał/a:
Guciowa Agatka już o rok starsza, to i Ewelinka miała chwilę zajęcia. spacerowały sobie jak stare znajome


Agatka już pewnie chodzi, szkoda, że nie mogłam tego w tym roku zobaczyć.
Widzę, że Guciątka Lichenia nie odpuszczają, więc wszystko przed nami.

bacha - Śro Sie 06, 2014 22:51

Mietek napisał/a:
Guciowa Agatka już o rok starsza, to i Ewelinka miała chwilę zajęcia. spacerowały sobie jak stare znajome

Halinka napisał/a:
Agatka już pewnie chodzi, szkoda, że nie mogłam tego w tym roku zobaczyć.
Widzę, że Guciątka Lichenia nie odpuszczają, więc wszystko przed nami.
Na pewno nie chodzi a galopuje :P .W zeszlym roku tak przbierala nogami ze szok,a ile ona miala,zaledwie pare miesiecy.Rowniez ubolewam ze mnie tam nie bylo,ale......jak dobrze wszystko pojdzie za rok sie spotkamy.
Gagatka bedzie juz prawie panienka haha.To takie nasze dziecko prawda? haha mam nadzieje ze Guciu tego nie wyczyta :-P .
Mieciu buziolki <cmok>

Mietek - Śro Sie 13, 2014 09:54

bacha napisał/a:
Na pewno nie chodzi a galopuje :P

Pod tym względem wykapany tata :lol: , Chociaż i Asi nic ująć nie można :-D .
Ale plotki na bok ;-)
Czas na odkurzanie a w ramach tego chcę się podzielić trochę tym co u mnie.
Otóż, za dwa tygodnie mój najstarszy wychodzi na wolność, to niestety nie nastraja mnie optymizmem, spodziewam się dość mocnej z nim przeprawy. Wymeldowany z domu swoich teściów, najprawdopodobniej rozwód, wymeldowany również ode mnie.., coś czuję że trzeba będzie dość mocno twardą miłość przećwiczyć. Boli mnie to jako ojca, jednak sam sobie na swoją bezdomność zasłużył. Ośrodki dla bezdomnych jednak istnieją, więc myślę że sprawa jakoś się rozwiąże. Sam sobie na taki los zasłużył. Zobaczymy jak to się w przyszłości rozwiąże. U mnie póki co miejsca nie ma, nie mam zamiaru żyć na powrót tak, żeby być w codziennych kontaktach z dzielnicowym, jak to już w przeszłości było.

Natomiast na dzień dzisiejszy, u mnie dzieje się dość dużo, i to nawet dobrego.
Marcin podjął pracę, obiecał partycypację w kosztach utrzymania domu, Ewelina jak zwykle ciągle pyta, A ja mam dwa nowe nabytki
Pierwszy, to psiak, malutki, dopiero sześć tygodni, ale zabawny jak nie wiem co. Śmieję się że znów będzie coś/ktoś/, co będzie się cieszył na powot pana do domu :-)

Natomiast drugi nabytek to ..., <fura> kolejne cztery kólka, dzięki którym już nie jestem uzależniony od rozkładu jazdy PKS przy dojazdach do pracy, na mityngi do ościennych grup, na mityngi w W-wie, ot po prostu duże ułatwienie w życiu,zarówno, domowo zawodowym jak i trzeźwościowym.
Z pozostałych spraw..., dość często ostatnio wracam do ostatnich licheńskich spotkań, te były naprawdę owocne w przeżycia, wymianę doświadczeń, wiele rozmów a i też humorystycznych zdarzeń, toteż mam co wspominać, nad czym myśleć, a że jak to zwykle u mnie bywa, dodatkowa literatura do pracy nad sobą, do medytacji, tak że na brak zajęcia nie narzekam.
Doba niestety mała :-D

Pozdrawiam Wsiech <mp3> <czesc>



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group