To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - Barbara z Mazur

dora - Nie Sty 15, 2012 22:42

Barbara z Mazur napisał/a:
"szczesciara".Widocznie musialam zostac alkoholiczka by to zrozumiec.

<cmok> <cmok>

Barbara z Mazur - Śro Lut 01, 2012 23:01

Jedyne co wydaje mi sie dzisiaj pozytywne to fakt, ze nie pije od jakiegos czasu.
Cala reszta jakos przeciwko mnie.Ale poniewaz nie pije to mnie ta cala reszta jednak nie dobija.
Perypetie z komputerem troche mnie odizolowaly od swiata,zreszta i tak skoncentrowana jestem na wlasnym kolanie, ktore odmawia wspolpracy.Wnoiski po konsultacjach ortopedycznych sa lepsze niz myslalam i to daje nadzieje.
Wlasciwie po co narzekam,przeciez nie jest zle; tak sobie ze soba rozmawiam.

Halinka - Czw Lut 02, 2012 15:05

Barbara z Mazur napisał/a:
Jedyne co wydaje mi sie dzisiaj pozytywne to fakt, ze nie pije od jakiegos czasu.


Jakie wydaje, to pewnik i tak do tego podchodź.
Sama już wiesz,że dla Ciebie trzeźwość jest najważniejsza, cala reszta to pikuś :lol:

Barbara z Mazur - Wto Kwi 10, 2012 23:43

Halinka napisał/a:
Sama już wiesz,że dla Ciebie trzeźwość jest najważniejsza, cala reszta to pikuś

Dla nas wszystkich tutaj, ale i reszta jest wazna, czasem przeslania to co najwazniejsze.
Kiedy mi powiedziano, ze przez 2 miesiace mam chodzic o kulach to wydawalo mi sie to wiecznoscia... a minelo.Jeszcze nie moge pojsc na spacer bo nawet z kulami nie da sie zbyt wiele przejsc ale jakos sie przeciez zorganizowalam, gotowalam i sprzatalam nawet majac kule,wymienilam samochod na automatic i nawet zakupy moglam robic a reszta obdzielilam rodzine i minelo jakos.Operacja wstawienia protezy kolana i tak mnie nie minie ale chcialabym oddalic ten termin jak najbardziej w przyszlosc.Moze w miedzyczasie wymysla cos nowego na artetyzm, na zniszczona chrzastke co sie nie odbudowuje.
Tymczasem ucze sie akceptacji, wlasnie przeczytalam sobie, odswiezajac temat, blogowe wynurzenia Bodzia na ten temat.Refleksja sama sie nasuwa; zawsze cos tu znajde.Przypadkiem? Nie ma przypadkow,szukam,szukam i znajduje wczesniej lub pozniej.Forum jest inspirujace i uspokaja tez emocje. Regularnie spotykam sie z psychiatra i widze wyraznie jak sie zmienia moje myslenie o mnie samej.Nie, zebym sie polubila ale nienawisc do siebie mi zlagodniala.Troche sobie wybaczam, troche wybaczam innym i nabralam dystansu do tego co sie ze mna dzieje, dzialo.
Moj najstarszy syn,22-letni, wlasnie sie wyprowadza i zastanawiam sie czy wyposazylam go odpowiednio,czy nauczylam go tego co uwazam, ze powinna nauczyc matka.A rownoczesnie mysle, ze to nie ma zadnego znaczenia , jesli go nie nauczylam to juz nic tego nie zmieni i cokolwiek teraz zrobi i tak nic na to nie poradze.Musi sam przezyc swoje zycie.I przezyje je dobrze lub zle ale na wlasny rachunek. Dlugo trwalam w przeswiadczeniu, ze nie jestem dobra matka, nie umiem byc matka,oskarzalam sie o wszystko w zwiazku z dziecmi bo stereotyp bycia matka wynioslam z domu i nie bylo w nim bezwarunkowej milosci.
"Nobody is perfect", tak konczy sie film "Pol zartem, pol serio".Teoretycznie w to wierze ale w praktyce mi nie wychodzi.Wciaz mam tendencje do oceniania siebie wedle wygorowanych wyobrazen o doskonalosci.Bycie alkoholiczka eliminuje mnie automatycznie z grona ludzi wartych cokolwiek,z grona matek oczekujacych szacunku, z grona kobiet zaslugujacych na uwage;tak myslalam.Jeszcze mi sie odbija czkawka takie myslenie, jeszcze nie wierze,ze nie jestem taka ostatnia.Bardzo powoli pozwalam sobie na eliminowanie wiecznego strachu przed ocena innych, wlasna.Nie grozi mi popadniecie w samouwielbienie ale moge sie juz pochwalic jak mi sie udalo cos zrobic.Bo wlasnie nie udalo mi sie przypadkowo tylko udalo sie bo zrobilam, uwierzylam, ze potrafie.I nie czekam az mnie pochwala,pozwalam sobie byc zadowolona i sama siebie pochwalam.A jak mnie dopada kryzys to pozwalam sobie byc w zlej formie bo nie jestem robotem.
Uslyszalam ostatnio gdzies, ze nie ma przypadkow; przypadek to chytry sposob Boga, zeby pozostac w ukryciu.Przede mna wciaz sie ukrywa a ja ciagle szukam.

Halinka - Śro Kwi 11, 2012 19:09

Barbara z Mazur napisał/a:
Tymczasem ucze sie akceptacji,


Ucz się Basiu, bo na naukę nigdy nie jest za późno.

kajadda - Sob Kwi 14, 2012 19:39

Barbara z Mazur napisał/a:
Uslyszalam ostatnio gdzies, ze nie ma przypadkow;
... ja się już przekonałam, że wszystko dzieję się po coś...
Barbara z Mazur napisał/a:
Kiedy mi powiedziano, ze przez 2 miesiace mam chodzic o kulach to wydawalo mi sie to wiecznoscia
... ja 2 lata temu pół roku chodziłam a teraz biegam :-) bez oczywiście :-P
Halinka - Sob Lip 21, 2012 18:11

Basiu u u Ciebie ?
Skrobnij parę zdań.

Halinka - Nie Paź 21, 2012 16:13

Basiu ! Widzę, że bywasz na forum , napisz co u Ciebie , bo się martwię :-(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group