To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Nie piję więc jestem. - Witam-wesley

aneczkaaa - Sob Wrz 25, 2010 18:23

Czytam i czytam i czytam ;-) ...czas chyba się udzielić. Mityngi AA dla mnie osobiście nie są potrzebne. Nie wynoszę z nich nic konkretnego i wartościowego dla mnie osobiście. Byłam na paru grupach i w żadnej nie zagrzałam na dłużej miejsca. Do jednej nawet się zraziłam z powodu paru osób, które przychodziły, mówiły jak fajnie sobie radzą w niepiciem, a ja je widywałam pijanych( po prostu kłamstwa). Dla mnie grupa AA jest grupą wsparcia, grupą ludzi w której czuję się dobrze, mogę być szczera. Tak sobie myślę, że może nie potrzebuję mityngów, bo mam wokoło siebie dużo ludzi takich jak ww??
Nie rozumiem stwierdzenia że grupa AA jest rozwojem duchowym,zmianą samego siebie, przewartościowaniem swojego życia i nawyków?? Możecie mi to wyjaśnić??
Dla mnie osobiście najbardziej potrzebna była i wciąż jest praca nad sobą. A to otrzymałam i wciąż otrzymuje na terapii grupowej i indywidualnej.

kajadda - Sob Wrz 25, 2010 18:42

aneczkaaa napisał/a:
Dla mnie osobiście najbardziej potrzebna była i wciąż jest praca nad sobą.
... to jest chyba w tym wszystkim najważniejsze... mniej istotna forma... 8-)
aneczkaaa - Sob Wrz 25, 2010 18:48

kajadda napisał/a:
... to jest chyba w tym wszystkim najważniejsze... mniej istotna forma... 8-)

Racja , racja i jeszcze raz racja... ilu ludzi tyle opinii :-)

wesley - Sob Wrz 25, 2010 19:55

No cóż- dzięki za wskazówki,ale od czego jest terapia wiem już od dawna. Właśnie tam znalazłem tzw potrzebne mi narzędzia i ze zdumnieniem zacząłem dostrzegać na co mnie stać i jaki jestem. Dziś staram się tego nie zapomnieć,idę drogą która nie prowadzi przez mgłę duchowości i przewartościowań. Nie chcę z wątpliwą świadomością wybierać z tego co ktoś stara się z trudnością sklecić,co jest dla mnie a co nie. Korzystam z pewniejszych i konkretnych źródeł,nad którymi pracował ktoś widzący problem całkiem jasno. AA też mi coś dało,mianowicie pewność w tym gdzie nie powinno mnie być. Ale powtarzam - to jest fenomen,niestety nie dla mnie. A duchowość? Na pewno nie wiąże się wyłącznie z siłą wyższą i atmosferą AA,to coś o wiele więcej. Dwanaście kroków,to zdecydowanie bardzo zawężona sfera dostawania i dawania,rozumienia i niepewności,bycia lub nie. Sorry!
dora - Sob Wrz 25, 2010 20:25

Wesley <czesc>

Ja uwazam, ze....niewazne jak...niewazne gdzie....niewazne z kim...Najwazniejsze, ze dziala i jestes trzezwy :lol:
Jestem wspoluzalezniona i korzystalam ze wszystkiego co mozliwe aby zrozumiec mechanizm dzialania choroby mojego meza....

pozdrawiam <mp3>

wesley - Sob Wrz 25, 2010 20:48

Rozumiem współuzależnionych,są pięć razy bardziej zagmatwani w problem niż sam alkoholik. Kilkakrotnie też trudniej jest im otrząsnąć się z dążenia za wszelką cenę do uratowania alkoholika. Są zagubieni,nie potrafią żyć własnym życiem,dopada ich depresja i świat wali się na głowę. Dziś każdej takiej osobie jako alkoholik powiem - olej alkoholika! Zajmij się sobą! Nie przeszkadzaj,ale przede wszystkim nie pomagaj! Bo chwast będzie rósł coraz silniejszy czerpiąc pożywkę z twoich bezsensownych wysiłków. Chwasta należy brutalnie porzucić,zostawić samemu sobie cokolwiek by się z nim stało. Wtedy ma szanse pół na pół - poradzi sobie albo też nie. W każdym bądź razie jeśli sobie nie poradzi,to mała strata,to tylko on jeden,wokół niego giną inni nie z własnej woli i może są więcej warci. Wiem to na pewno,sam dokonałem bezlitośnie takich zniszczeń. I chociaż wszyscy żyją,to dziś ich nie ma ze mną. Nie mam pretensji,chwała im za to że w porę zrozumieli!
dora - Sob Wrz 25, 2010 21:01

wesley napisał/a:
są pięć razy bardziej zagmatwani w problem niż sam alkoholik.

Tak to prawda....ale ciezka i dluga praca nad soba dala efekty:lol: Dlugo nie potrafilam sie odciac emocjonalnie od mojego meza...ale to wlasnie terapie daly mi sile....i dzis choc mieszkamy dalej razem, nie bedac juz ze soba... to umie stanac obok niego i jego problemu nie irytujac sie...a zaznacze, ze maz dalej jest czynnym alkoholikiem...
Moim zdaniem tylko checi i ciezka praca przynosza pozytywne efekty.
<czesc>

Halinka - Sob Wrz 25, 2010 21:23

aneczkaaa napisał/a:
A to otrzymałam i wciąż otrzymuje na terapii grupowej i indywidualnej.


Aneczko! Ale terapia się skończy i co wtedy? Zostajesz sama ze swoim problemem i po to właśnie są mitingi, żeby można było się wesprzeć w razie potrzeby.

aneczkaaa - Sob Wrz 25, 2010 21:33

Halinka napisał/a:
Aneczko! Ale terapia się skończy i co wtedy? Zostajesz sama ze swoim problemem i po to właśnie są mitingi, żeby można było się wesprzeć w razie potrzeby.

Uważam inaczej. Ja nie zostaję sama ze swoimi problemami, nie potrzebuję mityngów AA, bo mam dużo ludzi wokoło siebie z którymi w każdej chwili mogę porozmawiać o swoich problemach. Nie muszę iść na mityng, żeby z kimś porozmawiać. Czy ja jestem jakaś inna? Przecież jestem jak najbardziej normalna, a wręcz wyjątkowa :-P

jacek78 - Sob Wrz 25, 2010 21:37

aneczkaaa napisał/a:
Mityngi AA dla mnie osobiście nie są potrzebne

mi się wydaje że chyba są ;-)
aneczkaaa napisał/a:
Dla mnie grupa AA jest grupą wsparcia, grupą ludzi w której czuję się dobrze, mogę być szczera.

tu jest odpowiedź :-P
aneczkaaa napisał/a:
A to otrzymałam i wciąż otrzymuje na terapii grupowej i indywidualnej.

Ja tez to otrzymuje bo chodze.Ale tez nie znaczy że grupa AA mi nie pomaga.Z AA jestem związany już 9 lat i na dzień dzisiejszy jeszcze mi sie nie znudziła i nie przeszkadza mi. :mrgreen: Pomaga mi w moim trzeźwym życiu.Jeżeli ktoś mi nie pasuje to jest mój osobisty problem i Ja sobie musze z tym poradzić, a nie grupa musi być taka jak Ja chce.Jeżeli grupa mi nie odpowiada, to udaje się na inną.Tak ja sobie to widze u siebie :-P i jest mi z tym dobrze
pozdrawiam <czesc>

jacek78 - Sob Wrz 25, 2010 21:43

aneczkaaa napisał/a:
Nie muszę iść na mityng, żeby z kimś porozmawiać. Czy ja jestem jakaś inna? Przecież jestem jak najbardziej normalna, a wręcz wyjątkowa

Nie musisz, bo nikt nie zmusza Cię do tego :-P Sama szukasz dla Siebie dobrego rozwiązania.I tez nie jesteś inna, tylko taka jaką siebie sama widzisz.Masz do tego prawo :-P Ja jestem człowiekiem chorym czyli alkoholikem, bo alkoholizm według mnie jest chorobą, której nieda się wyleczyć.Tak jak mam chorobę łuszczyce i z nią też muszę żyć do końca swoich dni.Moge o nią dbać, ale jej nie wylecze.
pozdrawiam <czesc>

aneczkaaa - Sob Wrz 25, 2010 21:51

jacek78 napisał/a:
aneczkaaa napisał/a:
Mityngi AA dla mnie osobiście nie są potrzebne

mi się wydaje że chyba są ;-)

A mi się wydaje, że nie są potrzebne. Gdyby były to bym na nie uczęszczała :-D .

jacek78 napisał/a:
Jeżeli grupa mi nie odpowiada, to udaje się na inną.

A jak nie masz już więcej grup do wyboru to co robisz?? Wracasz tam gdzie czujesz się źle? Chyba nie na tym ma to polegać?

"Tak sobie myślę, że może nie potrzebuję mityngów, bo mam wokoło siebie dużo ludzi takich jak ww??" ... Jacek tu jest odpowiedź :-)

kajadda - Sob Wrz 25, 2010 21:59

jacek78 napisał/a:
mi się wydaje że chyba są
aneczkaaa napisał/a:
A mi się wydaje, że nie są potrzebne
... a mi się wydaje ... powtórzę się ... że trzeba tam chodzić i to robić gdzie Ci pomaga zwyczajnie... Jackowi pomagają mytingi Tobie terapia i ludzie wokół i super :-)
jacek78 - Sob Wrz 25, 2010 22:02

aneczkaaa napisał/a:
A mi się wydaje, że nie są potrzebne. Gdyby były to bym na nie uczęszczała .

Ok.Ja ci nie mówie że są Ci potrzebne, bo każdy sam decyduje za siebie.Tylko zacytowałem Twoje słowa, które napisałaś że Mityngi AA dla mnie osobiście nie są potrzebne, a później piszesz że Dla mnie grupa AA jest grupą wsparcia, grupą ludzi w której czuję się dobrze, mogę być szczera.
Tu tylko zaciekawiło mnie :roll:
Ja jak mi moja grupa nie opdowiadała, bo np. nie było pracy na krokach czy dzielenie się smutkami i radosciami z trzeźwego życia odbywało sie że mówiono o pogodzie, czy ile wykopałem ziemniaków, czy że fajny film był w telewizji, to przeniosłem sie na inną grupę.Mieszkam blisko Krakowa, wiec grup mam do wyboru.
I podkręslam jeszcze raz, że Ja nie pisze że Ty powinnaś chodzić na mitingi, tylko pisze jak mi pomaga AA ;-)
pozdrawiam <czesc>

jacek78 - Sob Wrz 25, 2010 22:08

kajadda napisał/a:
a mi się wydaje ... powtórzę się ... że trzeba tam chodzić i to robić gdzie Ci pomaga zwyczajnie... Jackowi pomagają mytingi Tobie terapia i ludzie wokół i super

I dobrze Ci sie wydaje <czesc> tylko Ja zacytowałem słowa aneczki, które mówią że mitingi nie sa potrzebne, a po chwili że grupa AA jest grupą wsparcia i czuje się tam dobrze.Podkręsliłem że tu mnie tylko zaciekawiło :roll:
pozdrawiam kajadda, aneczkaaa, <czesc>



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group