To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - Alkohol moim przyjacielem

Mariusz - Pią Maj 13, 2011 22:18

dora napisał/a:
Moze bajeruja albo tancza :mrgreen:

U mnie w klubie abstynenta grają w karty i pingla :-D

Mariusz - Pią Maj 13, 2011 22:20

adam napisał/a:
W tym samym lokalu są spotkania klubu i mitingi

Chyba wszędzie tak jest, ale spróbuj się wybrać na mityng, oczywiście klub tez ma swoje uroki, spotykasz się z osobami tak samo chorymi jak Ty.
Jednak mityng, a klub to dwie różne rzeczy ;-)

dora - Pią Maj 13, 2011 22:20

Mariusz napisał/a:
Dorcia klub abstynenta i u mnie jest codziennie.

Ale ja mowilam o mityngach, ze u nas sa codziennie...i w sobote i niedziele tez
Mariusz napisał/a:
klub abstynenta to nie to samo.

Przecie wiem :-P :-P
Adam biegusiem na mityng a nie na pogaduchy :lol:

Mariusz - Pią Maj 13, 2011 22:23

dora napisał/a:
Ale ja mowilam o mityngach, ze u nas sa codziennie...i w sobote i niedziele tez

Szkoda, że u nas tak nie ma, ale dwa razy w tygodniu, plus terapia, też cieszy.

dora - Pią Maj 13, 2011 22:28

Tez tak uwazam. Najwazniejsze aby chodzic regularnie...nawet jak sie nic nie mowi to chociaz sie ''obslucha''...i cos tam zawsze w glowce zostanie :-P Choc osobiscie uwazam, ze lepiej jest jak sie czlowiek udziela, pyta, odpowiada itp.
kajadda - Sob Maj 14, 2011 09:49

adam napisał/a:
Na spotkania AA nie chodzę, do tej pory w zupełności wystarczyła terapia...ale się z kończyła Widzę teraz że się budzę z rękom w nocniku i zdaję sobie sprawę że bez pomocy z zewnątrz nie dam rady, nie ze wszystkim na raz .Nigdy nie myślałem że mogę mieć "doła",,, ja twardziel który nie bał się żadnego problemu i żadnej pracy przegrywam sam ze sobą. Jutro wejdę do klubu AA , aż wstyd że jeszcze tam nie jestem ,pewnie dla tego że jest pod nosem-to moi sąsiedzi z pracy.
... ja też byłam "twardzielka" <czesc> ... a pomoc z zewnątrz? no myślał by ktoś ja nie potrzebuję i nawet nie potrafięjej przyjąć. Zmieniło się i odkryłam, że jest o niebo lepiej! Tego samego Ci życzę :-)
kajadda - Sob Maj 14, 2011 09:57

adam napisał/a:
Wiem że gdybym zaczął dzisiaj pić ,nie znalazł bym powodu aby wytrzeźwieć.
... eee głupoty piszesz :-P Czy pijany byłeś szczęśliwy? Napewno nie a szczególnie jak trzeźwiałeś. Przecież jeżeli Ty bedziesz dla siebie najważniejszy to będziesz szczęśliwszy. Jak będziesz szczęśliwszy to zaczną Cię cieszyć słońce, wiatr, dobry film, smaczne lody... jak tak będziesz się dobrze czuł sam ze sobą to najbliżsi to zauważą i chętniej będą z Tobą przebywali, zaczną Cię lubieć, szanować i doceniać bo Ty taki będziesz dla siebie. No i o to chodzi chyba :-D
adam - Sob Maj 14, 2011 10:51

kajadda napisał/a:
... a pomoc z zewnątrz? no myślał by ktoś ja nie potrzebuję i nawet nie potrafięjej przyjąć.

Ja po prostu nie chciałem,,, odrzucałem wszelką pomoc. Miarą mojej wartości była niezależność . Dopiero pewne przeżycia , doświadczenia z dawania pomocy innym, i radość jaką to sprawiało obu stroną , zmieniły moje podejście.
kajadda napisał/a:
Wiem że gdybym zaczął dzisiaj pić ,nie znalazł bym powodu aby wytrzeźwieć.
... eee głupoty piszesz

Znam siebie i wiem jak bardzo chore myślenie mi się załącza ja się nachlam

Mariusz - Sob Maj 14, 2011 10:56

adam napisał/a:
wiem jak bardzo chore myślenie mi się załącza ja się nachlam


Możesz to rozwinąć, chodziło chyba o - "jak się nachlam"
Twoje myślenie po pijanemu nie różni się od mojego i myślę, że każdy takie ma, destruktywne myśli.
Dlatego nie warto pielęgnować rozwoju choroby (nie chlać), a trzeba robić wszystko by ją zaleczyć.

adam - Sob Maj 14, 2011 11:16

Mariusz napisał/a:
"jak się nachlam"

Właśnie tak miało być, a wyszła bzdura .NIE NACHLAM SIĘ
Topiłem swoje smutki w przekonaniu że nikomu to nie przeszkadza. izolowałem się od wszystkich w swoim toksycznym świecie i nie było do mnie dostępu,
Właśnie wpadłem na szalony pomysł- jako "fachowcy" napiszmy petycję do ministra oświaty żeby wprowadził dodatkowy przedmiot Alkoholikoznawstwo z obowiązkowym uczestnictwem rodziców.
Ale mam pomysły........i nie piłem.

Mariusz - Sob Maj 14, 2011 11:26

adam napisał/a:
Topiłem swoje smutki w przekonaniu że nikomu to nie przeszkadza

Tobie pewnie przeszkadzało nie raz, a tu masz odpowiedź:
adam napisał/a:
izolowałem się od wszystkich w swoim toksycznym świecie i nie było do mnie dostępu

Jak byś przyjął, gdyby się od Ciebie nagle najbliższa osoba odizolowała ?
Czy by Ci, nie przeszkadzało ?
adam napisał/a:
Właśnie wpadłem na szalony pomysł- jako "fachowcy" napiszmy petycję do ministra oświaty żeby wprowadził dodatkowy przedmiot Alkoholikoznawstwo z obowiązkowym uczestnictwem rodziców.

Nie przeszło by z wielu powodów, narkotyki, dopalacze, papierosy i inne świństwa też istnieją, a po takim przedmiocie, to ludzie bez problemu alkoholowego wstydzili by się piwo kupić :lol:

To nie świata problem, to problem pojedynczych jednostek i ich rodzin, o aids tez nie ma przedmiotu.
Świata nie zbawimy, trzeba zacząć od siebie i najbliższych <czesc>
Fakt, że pare godzin w szkole o uzależnieniach, by sie przydał

Mietek - Sob Maj 14, 2011 22:08

adam napisał/a:
Topiłem swoje smutki w przekonaniu że nikomu to nie przeszkadza

Miałem też podobne dylematy. Okazało się że przeszkadzało to najpierw mnie, były jednak bardzo często sytuacje, ze innym też.
Cholernie byłem upierdliwy jak nie chcieli już ze mną się napić. Ponadto strach dzieci np.
adam napisał/a:
Właśnie wpadłem na szalony

Te niektóre szalone pomysły już po trochu w ramach WOS-u/tak chyba ten przedmiot w szkołach średnich się nazywa/, były już przerabiane. Jako lektor też brałem w tym udział.
Wiecie jakie były efekty? Nie uczniowie, ale nauczyciele właśnie po takich spotkaniach szli na piwo, lub coś mocniejszego.
Dlatego ja wolę być odpowiedzialny za swoją trzeźwość, resztą niech się zajmują ci którym za to płacą :-|

Kasia777 - Sob Maj 14, 2011 22:21

No ja na swojej skórze sie przekonałam jak kadra ludzi bardziej znanyc zwiazanych z kulturą jest narazonona na ta chorobę tak samo jak my. Jak byłam młodziutka to spotykałam sie synem aktora (tak mi sie przypominało po pzreczytaniu wątku Mariusza) który uparcie twerdził ze jest chory na alkohol i w zasadzie nie pił ale pozwalał upijac sie mi cała butelką szampana i jak sie ze mna cąłował mówił ze fajnie czuc smak alkoholu na moich ustach ze to jedyna okazja dla niego. Bawiło go moje upijanie sie do nieprzytomności. Z kolei o zawodnikach wspomnianych wyżej pzrekonałam sie podczas swoich pijackich wyjazdów i w tym okresie kiedy przezyłam psychozę własnie po piciu z kadrą nauczająca. Myślę, że takie zawody i pzrebywanie z takimi ludzmi jest bardzo ryzykowne, ale najwzniejsze to jak Mieciu wyżej napisał wziąc odpowiedzialność za siebie. Gdyby mi ktos wtedy powiedział ze mam problem pewnie bym go wysmiała i uznała ze jest lamusem. Co do przedmiotu w szkołach popieram, gdyby mi ktos w technikum zrobił taie testy jak sa u Woronowicza w ksiązce na zdrowie pewnie szkolna psycholog chociaz by o tym rozmiawiała ze mną a byc moze uniknęłabym tylu nieprzyjemnosci nie tylko wyrzadzonych sobie ale pzrede wszystkim innym.
Halinka - Nie Maj 15, 2011 18:40

Cytat:
a byc moze uniknęłabym tylu nieprzyjemnosci nie tylko wyrzadzonych sobie ale pzrede wszystkim innym.


Właśnie Kasiu być może, co nie znaczy,że na pewno.
Ja wiem,że u nas chodzili chłopcy po szkołach i mieli pogadanki o profilaktyce i skutkach picia , ale jak jest teraz to nie wiem.

Mietek - Nie Maj 15, 2011 19:57

Kasia777 napisał/a:
byc moze uniknęłabym tylu nieprzyjemnosci nie tylko wyrzadzonych sobie ale pzrede wszystkim innym.

Niestety, te tematy nie bardzo są w kręgu zainteresowań dyrektorów szkół.
Bynajmniej na moim i okolicznym terenie. Dyrektorzy tłumaczą się tym ze ich rozliczają z wyników nauczania, a nie działania na niwie uzależnień.

A jak nieraz obserwuję, pod szkołami właśnie kwitnie handel używkami.
I nie ma mocnych na takie dictum.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group