To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - Moja historia

jacek78 - Pon Lis 07, 2011 23:27

Tomek Radom napisał/a:
Najważniejsze, że dziś byłem na mitingu. To było najlepsze miejsce dla mnie dziś wieczorem.

Tak 3mać ;-)

Kasia777 - Pon Lis 07, 2011 23:37
Temat postu: uu
podbijam Tak trzymaj Tomek,

ja zanim przestałam na dobre nie piłam rok co prawda ze strachu bo brałam leki, ale wiem jakie to trudne nie napić się jak masz sytuację stresową, wiem też że można, ale to wymaga pracy, stosowania HALTU i przede wszystkim unikania pochopnej oceny sytuacji, kompromisu czasem warto się nie odezwać. Ja tak na początku robiłam z moją mamą, pomału mówiłam co mnie boli, ze jest mi przykro, ale to wymagało również odwagi aby pokazać mamie moją zmianę.

Reagowanie spokojne nie było do mnie podobne, początkowo wstydziłam się jak nie podniosłam głosu i nie pokazałam że to ja tu mam rację, dałam jej się wygadać i nie umarłam od tego. Małymi krokami i w końcu przestało to być najważniejsze. Wiem, że mama tez nie umiała inaczej bo tak się przyzwyczaiła tak umiała na tą chwilę. Ale to ja musiałam zmienić swoje zachowanie a przede wszystkim swoje myślenie. Co nie jest łatwe do dziś, bo to się ciągle dzieje i mam nadzieję będzie działo.

Czego i Tobie życzę,


"...Ciągle zaczynam od nowa, choć czasem w drodze upadam
Wciąż jednak słyszę te słowa, kochać, to znaczy powstawać..."

Kolejnych 24h

<cmok>

bodziu - Wto Lis 08, 2011 09:20

Cytat:
Sorry za mój humor - może nie na miejscu -

:-D dobry humor jest zawsze na miejscu :-D
Cytat:
Macie jakieś 1000% racji. Najważniejsze,

...może tak? może nie?... fajnie że potrafisz i chcesz korzystać z doświadczenia innych... ja nie potrafiłem, no przynajmniej nie zawsze... i kto tu jest mądrzejszy :?: :-D chociaż ja bardzo nie lubię tego słowa, bardziej odpowiada mi słowo doświadczenie a nie mądrość.
Cytat:
Rano trochę się politowałem nad sobą, troche pobiadoliłem ale już jest znacznie lepiej.

...i tu ja się od Ciebie uczę... często zdarza mi się taki stan i nie zawsze potrafię przyznać się do tego przed sobą czy przed innymi... ale uczę się :oops:
Cytat:
Miałem dziś poprosić o telefon kogoś z uczestniczących w mitingu aby w razie godziny W zadzwonić ale...jakoś spękałem :-/ Nic to, może następnym razem :roll:

...zapewne następnym razem ... a może jeszcze następnym? Tylko nie zwlekaj zbyt długo :-D musisz/powinieneś mieć kontakt z innymi i nie obawiaj się prosić o pomoc...
<czesc> pogody ducha :-D na kolejny dzień bez alko ...

jarox48 - Wto Lis 08, 2011 17:08

Tomek Radom napisał/a:
Rano trochę się politowałem nad sobą, troche pobiadoliłem ale już jest znacznie lepiej............

Miałem dziś poprosić o telefon kogoś z uczestniczących w mitingu aby w razie godziny W zadzwonić ale...jakoś spękałem


"Dbaj o pozytywne nastawienie"
Aby zmienić wszystko, po prostu zmień swoją postawę.
Od razu zmobilizuję Cię do refleksji pytaniami.
Jak sądzisz, dlaczego niektórzy ludzie, niezależnie od tego, co ich w życiu spotyka – czy wiatr wieje im w oczy, czy też świeci słońce – są z natury pogodni, a inni nie potrafią cieszyć się mimo wszystkich łask, którymi los ich obdarza?
Czy za nasz nastrój odpowiedzialne są geny?
A może można coś zrobić, aby zmienić ten stan rzeczy?
Może można przestać być ciągłym pesymistą, marudą, krytykiem i ujrzeć jasną stronę tego świata, niosącą radość i pragnienie życia?............

To tak jak ze szklanką do połowy napełnioną wodą. Optymista powie, że ma jeszcze pół szklanki wody, a pesymista, że zostało mu już tylko pół szklanki wody. Niby ten sam fakt, a jak różnie zostaje zinterpretowany. Zauważ, jak zupełnie inne uczucia towarzyszą tym ocenom. Raz jest radość, a raz smutek. Musisz pamiętać, że to właśnie uczucia są motywacją do wszelkich działań. To, co pozytywne, ma wyższą wibrację energii, dodaje sił, nadziei, ułatwia dostęp do wszelkich możliwości, tych na zewnątrz i tych posiadanych w sobie. Ludzie optymistyczni i radośni są zawsze otoczeni przyjaciółmi i życzliwością. Przyciągają jak magnes wszystko, czego potrzebują....... "

B. Figarska, "Żyj z pasją"

Tomku na przyszłość wstawaj z łóżka pełny radości, zadowolenia, wdzięczności za to co masz, a zobaczysz jak możemy sami wpłynąć na każdą chwile naszego życia.......no i nie "pękaj"......napewno niejeden dałby Ci nr. telefonu.....

Pozdrawiam <czesc>

Jarek alkoholik

Tomek R - Pią Lis 25, 2011 18:52

Czołem wszystkim,
Minęło 2 tygodnie od mojego zapicia. Beznadziejna kłótnia z żoną - tak naprawdę o nic...Teraz nawet nie pamiętam o co chodziło :shock: A zapicie pozostało...Myślę sobie również, że pokpiłem trochę sprawę. Powinienem częściej chodzić na mitingi. Myślałem, że 2 razy w tygodniu to jest wystarczająco. Chodziłem na nie na początku tygodnia /pn, śr/ i teraz wiem, że to za mało, szczególnie że nie miałem żadnego mitingu przed weekendem. A wtedy czasu najwięcej i pijane myślenie się włącxza częściej niż w trakcie tygodnia. W dzień powszedni zawsze jest mnóstwo do zrobienia i żeby doba miała 30 godzin też spokojnie bym sobie ją zagospodarował...Tak więc dziś /jeśli mi się uda/ lub jutro maszeruję na miting. Jakoś mi dobrze po nich...ale co ja Wam piszę, przecież doskonale znacie to uczucie :mrgreen:
Cieszę się że potrafię już trochę opanować swoje emocje, rozpoznać co mnie złość i uniknąć tego. Napisałem trochę ponieważ czasami to ledwie daję radę. Cieszą jednak takie malutkie sukcesy kiedy kładę się wieczorem do łóżka, robię listę rzeczy za jaką jestem wdzięczny i przypominam że poradziłem sobie z tym lub z tamtym. A byłem o krok od wyjścia po alkohol...Kurczę, czasami to takie trudne jest... :evil:
Na pozór błacha sytuacja a włącza ją się jakieś chore mechanizmy w głupiej łepetynie i w ciągu minuty przechodzę z cudownego humoru do beznadziejnej sytuacji i rozmyślaniach o idiotycznych rzeczach...
Pozdrawiam/jak to Gucio pisze/ wsiech i życzę miłego, trzeźwego weekendu weekendu
TR

Mariusz - Pią Lis 25, 2011 18:59

Może pomyślisz o terapii ?
Tomek R - Pią Lis 25, 2011 19:11

Hurraaaaaaaaa!!!! Dodałem Avatar! Męczyłem się normalnie z 15 minut...ufff... :mrgreen:

Terapia - coraz częściej o niej myślę. Szczerze mówiąc to nie interesowałem się tym jeszcze. Nie wiem czy jest taka na którą można chodzić np. popołudniami? Albo najlepiej wieczorami. Na mitingach słyszę o terapii zamkniętej kilku tygodniowej lub kilkumiesięcznej. Nie wchodzi to na razie w grę. Tzn. to nie jest tak, że uważam iż nie jest mi potrzebna. Bardziej chodzi o to że chciałbym w jakiś sposób być na terapii i nie przerywać normalnego funkcjonowania w domu, pracy...itp. Pracuję na stanowisku na którym nie jestem w stanie przerwać sobie normalnego funkcjonowania na dłuższy okres... Podpowiedzcie mi gdzie szukać takich informacji? Może wystarczy jakieś regularne spotkania z psychologiem lub terapeutą. Słyszę czasami na mitingach, że na coś takiego ludzie chodzą

Tomek R - Pią Lis 25, 2011 19:12

To są rzeczy na które się chodzi do państwowej opieki zdrowotnej czy raczej trzeba szukać kogoś prywatnie?
Mariusz - Pią Lis 25, 2011 19:17

Tomek Radom napisał/a:
Nie wiem czy jest taka na którą można chodzić np. popołudniami?

Ja chodzę na 19.
Tomek Radom napisał/a:
chodzi o to że chciałbym w jakiś sposób być na terapii i nie przerywać normalnego funkcjonowania w domu, pracy

Czyli uważasz, że bez terapii funkcjonujesz dobrze ?
Tomek Radom napisał/a:
To są rzeczy na które się chodzi do państwowej opieki zdrowotnej czy raczej trzeba szukać kogoś prywatnie?

Państwowa, chyba, że chcesz prywatnie, wystarczy pewnie, jak spytasz kogoś na mityngu.

Halinka - Pią Lis 25, 2011 19:53

Tomek Radom napisał/a:
Dodałem Avatar! Męczyłem się normalnie z 15 minut...ufff.


Gdzie ten avatar :shock: .
Tomek Radom napisał/a:
To są rzeczy na które się chodzi do państwowej opieki zdrowotnej czy raczej trzeba szukać kogoś prywatnie?


Ja radziłabym państwowo, idziesz do poradni uzależnień i umawiasz się na terapię stacjonarną, czasem trzeba czekać, ale niedługo.
Tak jak Mariusz napisał popytaj na grupie, najlepiej Ci podpowiedzą.
Tomek Radom napisał/a:
Powinienem częściej chodzić na mitingi.

Zaleca się jak jest możliwość 90 mitingów w 90 dni, wtedy najlepiej działają.

Mietek - Pią Lis 25, 2011 20:46

Tomek Radom napisał/a:
To są rzeczy na które się chodzi do państwowej opieki zdrowotnej czy raczej trzeba szukać kogoś prywatnie?


Tomek, przy szpitalu na Tohtermana jest poradnia. Niekiedy bywam tam w pobliżu i widzę że po południu jest tam otwarte. Wprawdzie mieści się ona w mało atrakcyjnym miejscu, jednak widzę że ruch tam jest ;-) Terapia odbywa się na koszt NFZ.

Natomiast jeśli chodzi o mityngi, przecież masz ich w Radomiu od złotówki :-D praktycznie codziennie możesz na któryś zawitać.

Powodzenia <czesc>

Tomek R - Pią Lis 25, 2011 21:59

Mariusz napisał/a:
Czyli uważasz, że bez terapii funkcjonujesz dobrze ?

Uważam, że nie wszystko jest ok ale co mam zrobić? rzucić prtacę na kilka miesięcy??? Chciałbym to połączyć jakoś i tyle...

Halinka napisał/a:
Gdzie ten avatar .

No dodałem Garfielda ale tak przewracał oczami, że go skasowałem. Wybrałem coś spokojniejszego - też jakoś mnie trochę określa... :mrgreen:

Tomek R - Pią Lis 25, 2011 22:01

Halinka napisał/a:
Tak jak Mariusz napisał popytaj na grupie, najlepiej Ci podpowiedzą.

No tak chyba zrobię

Mietek napisał/a:
Wprawdzie mieści się ona w mało atrakcyjnym miejscu, jednak widzę że ruch tam jest

A skąd taka ocena?

Mietek napisał/a:
Terapia odbywa się na koszt NFZ.
Jeśli tak to o mojej chorobie dowie się pracodawca? Hmm....nie wiem czy to dobry pomysł
Mariusz - Pią Lis 25, 2011 22:03

Tomek Radom napisał/a:
co mam zrobić? rzucić prtacę na kilka miesięcy???

To co uważasz za słuszne, a co do pracy to wszystko się da pogodzić.
Terapeuta wie, że ludzie pracują i jak się raz na jakiś czas nie stawisz na grupie to się nic nie stanie, a na indywidualną zapisujesz się na godzinę.

bodziu - Sob Lis 26, 2011 00:32

Tomek Radom napisał/a:
Pracuję na stanowisku na którym nie jestem w stanie przerwać sobie normalnego funkcjonowania na dłuższy okres..

A jak byś złamał nogę? to byś mógł?
Wiesz , strach przed pracodawcą jest czasami bezpodstawny. Też się bałem ale jak porozmawiałem z panią dyrektor to okazało się że ona od dawna wiedziała że mam problem i pochwaliła decyzję o leczeniu. Mało tego, przez kilkanaście miesięcy miałem wsparcie ze strony firmy w wielu sprawach.
Terapia zamknięta trwa kilka tygodni, ok; 6 do 8-miu, pomogło by Ci to w utrzymaniu abstynencji na początku i znacznie ułatwiło utrzymanie jej w przyszłości... więcej wiedzy o chorobie to więcej możliwości żeby nie wrócić do picia. Jest jeszcze tak, że przebywając w ośrodku uzależnień, odcinasz się od codzienności i koncentrujesz na sobie a chodząc na terapię raz czy dwa razy na tydzień + praca + mityngi + dom... może być zbyt trudno i może nie przynieść oczekiwanych efektów.
Ale zrobisz jak zechcesz, ważne żebyś w ogóle coś zrobił.

Tomek Radom,
<czesc>



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group