Refleksje AA - CODZIENNE REFLEKSJE AA NA KAŻDY DZIEŃ W ROKU
Franiu - Sob Sty 08, 2011 22:20
9 - Stycznia
"CZY MAM WYBÓR"
Faktem jest, że większość alkoholików - z przyczyn dotąd nie poznanych - straciła możliwość wyboru w odniesieniu do alkoholu. Nasza tzw. siła woli przestała istnieć.
ANONIMOWI ALKOHOLICY, STR 20
Moja bezsilność wobec alkoholu nie przemija z chwilą, gdy zaprzestaję picia. Chcąc zachować trzezwość, wciąż nie mam wyboru - nie mogę pić. MAM natomiast wybór co do tego,żeby przyjąć "pomoc duchową" (ANONIMOWI ALKOHOLICY, STR 21).
Gdy to robię, moja SIŁA WYŻSZA uwalnia mnie od braku wyboru - i utrzymuje mnie w trzezwośći jeszcze jeden dzień. Gdybym sam umiał dziś wybierać nie picie, po cóż byłoby mi potrzebne AA albo Siła Wyzsza?
Franiu - Nie Sty 09, 2011 19:07
10 - Stycznia.
"ZJEDNOCZENI W WYSIŁKU"
Pierwszy krok na drodze do zdrowienia to dojście do stanu, kiedy musimy przede wszystkim upewnić się i przekonać samych siebie, że jesteśmy alkoholikami. Musimy pozbyć się złudnej wiary, że jesteśmy tacy sami jak inni.
ANONIMOWI ALKOHOLICY, STR. 25
Przyszedłem do AA, ponieważ nie byłem już w stanie kontrolować mojego picia. Może popchnęły mnie do tego utyskiwania mojej żony, a może interwencja policji: a może to ja sam wiedziałem w głębi serca, że nie potrafię pić tak jak inni - ale nie chciałem sie do tego przyznać, gdyż wizja zycia przyznania sie do alkoholu napawała mnie przerazeniem. Anonimowi Alkoholicy są wspólnotą mężczyzn i kobiet zjednoczonych w wysiłku przeciwko wspólnej nam wszystkim, smiertelnej chorobie. Życie kazdego z nas jest powiązane z życiem wszystkich pozostałych, tak jak łączą się ze sobą życia rozbitków, którzy przetrwali katastrofę na szalupie ratunkowej. Jeśli będziemy zgodnie wspóldziałać, to bezpiecznie dopłyniemy do brzegu.
Franiu - Pon Sty 10, 2011 22:15
11 - Stycznia
" STUPROCENTOWA PERFEKCJA"
Tylko Pierwszy Krok, w którym uznaliśmy w stu procentach naszą bezsilność wobec alkoholu, może być stosowany z całkowitą perfekcją.
DWANASCIE KROKÓW I DWANAŚCIETRADYCJI, STR. 69
Na długo przed tym, zanim zdołałem uzyskać trzwzwość w AA, wiedziałem z całą pewnością, że alkohol mnie zabija - ale mimo tej wiedzy nie byłem w stanie zaprzestać picia. Gdy więc zetknąłem się z Krokirm Pierwszym, bez trudu przyznałem, że brak mi mocy, która pozwalałaby mi nie pić. Ale czy przestałem kierować własnym zyciem? Ależ skąd, nigdy! Toteż pięć miesięcy po wstąpieniu do AA wróciłem do picia, nie rozumiejąc dlaczego.
Pózniej, gdy ponownie zjawiłem się w AA, liżąc rany, dowiedziałem się , że Krok Pierwszy jest jedynym, który można "POSTAWIĆ" ze stuprocentową perfekcją; i że jedynym sposobem na to, by, przerobić go w stu procentach, jest w stu procentach go przyjąć. Miało to miejsce wiele dwudziestoczterogodzinnych odcinków czasu temu i od tamtej pory nie musiałem już więcej "podchodzić" do tego Kroku.
Franiu - Wto Sty 11, 2011 21:52
12-Stycznia
"ZAAKCEPTUJ SWOJE OBECNE POŁOŻENIE"
Naszym najpilniejszym zadaniem jest zaakceptowanie położenia,w jakim sie obecnie znajdujemy,siebie takimi jacy jesteśmy i otaczających nas ludzi takimi ,jacy są.Oznacza to przyjęcie postawy nacechowanej realizmem i pokorą,bez której niemożliwy jest żaden dalszy postęp.Trzeba,byśmy wciąż od nowa wracali do tego pozbawionego upiększeń i pochlebstw punktu wyjścia.Ćwiczyć w ten sposób w akceptacji-z korzyścią dla siebie i innych-mozemy dosłownie codziennie.
jeśli dołożymy starań,by tej realistycznej oceny siebie i życia nie wykorzystać jako pretekstu dla naszej apatii lub defetyzmu,to stanie się ona stabilnym fundamentem,na ktorym możemy budować coraz to lepsze zdrowie emocjonalne i płynące zeń postępy duchowe.
JAK TO WIDZI BILL,STR.44
Ilekroć sprawia mi trudność zaakceptowania ludzi,miejsc i zdarzeń,tylekroć sięgam do powyższego fundamentu - i uwalnia mnie on od wielu ukrytych lęków zwiazanych z innymi ludzmi lub sytuacjami,w jakich stawia mnie życie.Zawarta myśl pozwala mi być istotą ludzką acz niedoskonałą i odzyskać spokój ducha i umysłu.
Franiu - Czw Sty 13, 2011 21:03
13- Stycznia
"NIC NIE DZIEJE SIĘ Z DNIA NA DZIEŃ"
Nie jesteśmy wyleceni z alkoholizmu.To,co naprawde zdobyliśmy,jest codzienną walką o uytrzymanie osiągniętego stanu.
ANONI,OWI ALKOHOLICY,STR .73
Najczęstsze wsród alkoholików fantastyczne wyobrazenie można by ująść w takie słowa: "WYSTARCZY ZE NIE BĘDĘ PIĆ,A WSZYSTKO DOBRZE SIĘ UŁOŻY."Gdy nieco przetrzezwiałem ,po raz pierwszy zobaczyłem,jakim rozgardiaszem stało sie przez te lata picia moje życie.Miałem problemy w domu i w pracy;kłopoty natury finansowej i prawnej: kurczowo trzymałem się starych przekonań religijnych:byłem skłonny pozostawać ślepy na niektóre cechy mojego charakteru,gdyż kazałyby mi one ujrzeć siebie jako osobę beznadziejną i mogłoby mnie znów popchnąć do ucieczki przed sobą i życiem.Wskazówki, jakie znalazłem w Wielkiej Księdze,pomogły mi rozwiązać w s z y s t k i e moje problemy.Jednak nie stało się to z dnia na dzień ani też napewno nie samoczynnie,bez żadnego wysiłku z mojej strony.Trzeba,bym zawsze umiał docenić miłosierdzie Boże i dobrodziejstwa,jakie kryją się w kazdym problemie,w obliczu którego staję.
Franiu - Pią Sty 14, 2011 20:48
14-Stycznia
"NICZEGO NIE ŻAŁUJ"
Nie będziemy żałować przeszłości ani zatrzaskiwać za nią drzwi.
ANONIMOWI ALKOHOLICY,STR.72
Gdy przetrzeżwiałem,zacząłem uzmysławiać sobie,jak wiele czasu i spraw zmarnotrawiłem w życiu - i ogarnęło mnie wówczas przytłaczające poczucie winy i żal z powodu straconej przeszłości.
Krok Czwarty I Piąty ogromnie mi pomógł uleczyć te zakłucające spokój odczucia.Dowiedziałem się, że mój egoizm,egocentryzm i nieuczciwość miały swe zródło przede wszystkim w alkoholu i że nadużywałem go dlatego,że jestem od niego uzależniony.Teraz widzę,że nawet najdrastyczniejsze
z moich niegdysiejszych doświadczeń mogą przemienić się w złoto,ponieważ jako trzezwiejący alkoholik mogę się nimi podzielić,a tym samym - pomóc innym alkoholikom,zwłaszcza nowicjuszom.Utrzymując od kilkunastu lat trzezwość w AA,nie żałuję już przeszłości; jestem poprostu wdzięczny,że umiem być świadom Bożej miłości i pomocy,jaką mogę służyć innym we Wspólnocie.
Franiu - Sob Sty 15, 2011 21:36
15 -Stycznia
"WEWNĘTRZNE ZASOBY"
Z niewieloma wyjątkami nasi członkowie stwierdzają,że zaczerpnęli z wewnętrznych zasobów,których istnienia nawet nie podejrzewali i które obecnie identyfikują ze swoim własnym pojęciem Siły Większej od nich samych.
ANONIMOWI ALKOHOLICY,STR 187
Od moich pierwszych dni w AA,gdy zmagałem sie o swoją trzezwość,znajdowałem nadzieję w powyższych słowach,wypowiedzianych przez założycieli naszej Wspólnoty.Często zastanawiałem się nad sformułowaniem: "....zaczerpnęli z wewnętrznych zasobów,których istnienia nawet nie podejrzewali..."
Jakże mam - pytałem sam siebie - znależć w sobie siłę,skoro jestem taki bezsilny? Zgodnie z obietnicą założycieli Wspólnoty,zrozumiałem to w swoim czasie i znalazłem ją: zawsze przecież maiałem wybór pomiędzy dobrem i złem,bezinteresowną miłością i egoistyczną interesowością, pogodą ducha i lękiem. Siła Wyzsza niż ja sam to pierwotny i niezwykły dar,którego nie umiałem rozpoznać,dopóki nie osiągnąłem trzezwości przez codzienne wprowadzenie w życie Dwunastu Kroków AA.
________________________________________
Franiu - Nie Sty 16, 2011 19:35
16 -Stycznia
"DOSIĘGNĄĆ DNA"
Dlaczego obstajemy przy tym,że kazdy AA wpierw musi dosięgnąć swojego dna? Po prostu ,że mało kto zechce szczerze realizować Program AA,dopóki nie stoczy się na dno.Stosowanie pozostałych Jedenastu Kroków AA oznacza przyjęcie takih postaw i zachowań,których prawie żaden nadal pijący alkoholik nie dopuści nawet do swych myśli.
DWANAŚCIE KROKÓW I DWANAŚCIE TRADYCJI,STR26
Sięgnięcie dna otworzyło mi umysł i uczyniło mnie chętnym do spróbowania czegoś innego niż picie.Ja osobiście ,spróbowałem uczestnictwa w AA.Moje nowe zycie we Wspólnocie przypominało trochę naukę jazdy na rowerze: AA stało się dla mnie zarówno polem treningowym,jak i wspierającym nauczycielem.Nie żebym od poczatku aż tak bardzo chciał pomocy - po prostu nie chciałem juz więcej cierpieć.Moje pragnienie,by nie sięgnąć znów dna,okazało się silniejsze niż moje pragnienie picia.I na poczatku właśnie to utrzymywało mnie w trzezwości.Ale po jakimś czasie wziąłem sie za Kroki i pracowałem nad nimi najlepiej jak potrafiłem.I szybko uświadomiłem sobie,że moje postawy i działania ulegają zmianie - choćby tylko nieznacznie. I tak ,dzień po dniu,osiągnąłem zgodę na siebie i spokój z innymi,i moje rany zaczęły się goić.Dziękuję Bogu za pole treningowe i wspierającego nauczyciela - czyli za Anonimowych Alkoholików.
________________________________________
Franiu - Pon Sty 17, 2011 18:55
17 - Stycznia
"SZCZĘSCIE PRZYCHODZI NIESPOSTRZEŻENIE"
Kłopot z nami alkoholikami poległ na tym,że domagaliśmy się od świata,aby na zawołanie obdarzył nas szczęściem i spokojem,wtedy i dokładnie w takiej kolejności,w jakiej sobie życzyliśmy - i alkhol miał nam to zapewnić. Ale nie powiodło się nam.Gdy jednak nie żal nam czasu na to,by cierpliwie odkrywać prawa zycia duchowego i oswajać sie z nimi,i na codzień je stosować - wówczas szczęście i spokój stają się naszym udziałem....
Wygląda więc na to,że musimy przestrzegać pewnych reguł - niemniej szczęście i spokój są w zasięgu ręki,dostępne dla kazdego i za darmo.
DR.BOB AND THE GOOD OLDTIMERS(DR.BOB I WETWRAN) STR,OR.308
Prostota programu AA uczy mnie,że szczęście nie jest czymś,czego mogę" żądać " lub "domagać się".
Przychodzi ono do mnie po cichutku,gdy służę sobą innym.Kiedy wyciągam pomocną dłoń do nowicjusza lub kogoś,kto wrócił po zapiciu do Wspólnoty ,z nieopisaną wdzięcznośćią odkrywam,że umacniam tym samym swoją własną trzezwość.
Franiu - Śro Sty 19, 2011 21:47
18 - Stycznia
"CZY NAPICIE SIE MOŻE POMÓC"
Patrząc wstecz na własne pijackie życiorysy,mogliśmy wskazać,że już na wiele lat przed tym,nim zdaliśmy sobie sprawę z utraty kontroli,nasze picie straciło charakter zwyczjnego nawyku: że bycie poczatkiem fatalnego,postępującego uzależnienia od alkoholu.
DWANAŚCIE KROKÓW I DWANAŚCIE TRADYCJI,STR.25
Gdy jeszcze piłem,na sytuacje,jakie niesie życie,nie umiałem odpowiadać tak jak inni,zdrowsi ode mnie ludzie.Najdrobniejszy incydent wprawiał mnie w stan,w którym wierzyłem,że muszę sie napić,aby zagłuszyć swoje uczucia.Ale zagłuszenie ich nie polepszało sytuacji,toteż dalej szukałem ucieczki,sięgając po następna butelkę.Dziś muszę być swiadom swojego uzależnienia od alkoholu.Nie mogę sobie pozwolić na złudne przekonanie,że nie potrafię kontrolować moje picie - gotów byłbym znów pomyśleć,że kontroluje swoje zycie.A iluzoryczne poczucie kontroli fatalnie wpływa na moje zdrowienie.
Franiu - Śro Sty 19, 2011 21:49
19 - Stycznia
"WIARA PRZEZ OKRĄGŁĄ DOBĘ"
Wiara musi być w nas i przemawiac przez dwadzieścia cztery godziny na dobę.Inaczej zginiemy!
ANONIMOWI ALKOHOLICY.STR.13
kwintesencja mojej duchowości - i trzezwości - zasadza sie na dwudziestoczterogodzinnej wierze w Siłę Większa.Przystępująć do wszystkich codziennych zajęć i poczynań,powinienem zdawać się na Boga,jakkolwiek Go pojmuję.jak -że uspakajające jest dla mnie przeswiadczenie,że Bóg działa w ludziach i poprzez nich!Czy w codziennych chwilach wytchnienia umiemprzypomnieć sobie konkretne przykłady Jego Obecności?Czy zadziwia mnie i podnosi na duchufakt,ze Bóg uczestniczy w moim zyciu i zdrowieniu.Gdyby nie działanie tej wszechmocnej Siły we wszystkich moich poczynaniach,znów popadłbym w chorobę - a może nawet umarł.
Franiu - Śro Sty 19, 2011 21:49
20 -Stycznia
"PRZERWIJ TO,CO ROBISZ, I POPROŚ O WSKAZÓWKI"
ANONIMOWI ALKOHOLICY,STR.75-76
Z pokorą prosze dziś moją Siłę Wyższą o łaskę,która pozwoli mi oddzielić namysłem pierwszy impuls od działania: która ostudzi chłodnym powiewem moja potencjalnie rozgorączkowaną reakcję ;która ukróci obcesowość łagodnym spokojem; która da mi czas na przekucie osadu w bezstronny opis;która powstrzyma mój język i uciszy mnie w porę,nim zdążę przystąpić do ataku lub obrony.
Przyrzekam wypatrywać każdej okazji pozwalającej mi zwrócić się o przewodnictwo do mojej Siły Wyższej.Wiem,gdzie znajduje się ta moc; spoczywa ona we mnie i jest czysta niczym wijący się między wzgórzami strumień - są to moje własne wewnętrzne zasoby,których istnienia nawet nie podejrzewałem.
Dziękuję swojej Sile Wyzszej za świat rozjasniony światłem i przesycony prawdą,który widzę ,gdy pozwalam,by to Ona kształtowała moją wizję.Ufam dziś mojej Sile Wyzszej i mam nadzieję,że Ona także ufa,iż zdobędę się dziś na cały konieczny wysiłek,aby znalezc właściwą myśl bądz kierunek działania.
Franiu - Czw Sty 20, 2011 22:04
21 - Stycznia
"SŁUŻYĆ MEMU BRATU".
Uczestnik AA przemawia do nowicjusza nie w duchu władzy czy potęgi,lecz w duchu pokory i słabości.
ANONIMOWI ALKOHOLICY WKRACZAJĄ W DOJRZAŁOŚĆ ,STR.358
Wraz z upływem czasu,od jakiego należę do AA,proszę Boga,aby użyczał przewodnictwa moim myślom i słowom,które wypowiadam.Wysiłek,jakim jest nieustanne uczestnictwo w życiu Wspólnoty,daje mi wiele okazji do zabrania głosu.Dlatego też często proszę Boga,aby pomógł mi zważać na moje myśli i słowa,tak by były one zgodne z prawdą i właściwie odzwierciedlały nasz Program: proszę Go też,by wciąż wzmagał moje pragnienie poszukiwania Jego przewodnictwa; i aby dopomógł mi byc osobą przychylną ludziom i światu i pełna miłości,pomocną, uczynną i niosiącą uzdrowienie - a zarazem pokorną wolną od najlżejszego choćby śladu arogancji.
Byc możę zetknę sie dziś z nieprzyjemnymi zachowniami i wypowiedziami - postawami typowymi dla alkoholików,którzy wciąż jeszcze cierpią.Jeśli miałoby się tak zdarzyć,to pozwolę sobie na chwile skupienia w Bogu,tak abym do postaw tych umiał sie odnieść z opanowaniem,siłą i nadzieją.
Franiu - Pią Sty 21, 2011 18:52
22 - Stycznia.
"NIE KOMPLIKUJ"
Kilka godzin później opuszczałem doktora Boba...Ten wspaniały dobrze znany szeroki uśmiech zajaśniał mi na jego twarzy gdy powiedział niemal żartobliwie:
"Pamiętaj, Bill, nie spaskudźmy tego. Zachowajmy to w prostocie!"Odwróciłem się, nie mogąc wykrztusić ani słowa. Wtedy widziałem go po raz ostatni.
ANONIMOWI ALKOHOLICY WKRACZAJA W DOJRZAŁOŚĆ,STR.278
Po wielu latach zachowywania trzezwości,od czasu do czasu stawiam sobie pytanie: "Czy to naprawdę może byc aż takie proste?" A potem, na mitingach, spotykam niegdysiejszych cyników i sceptyków, którzy dzięki AA wyrwali się z piekła nałogu - uporządkowali swoje życie nauczyli sie znosić siebie i świat bez pomocy alkoholu, podzielili swój czas na dwudziestoczterogodzinne odcinki i żyjąc w teraźniejszości, stosują kilka zasad Programu najlepiej jak potrafią.Gdy widzę to wszystko, po raz kolejny uzmysławiam sobie, że chociaż nie zawsze jest łatwo, to Program działa - o ile tylko niczego zbytnio nie komplikuję.
Franiu - Sob Sty 22, 2011 17:55
23 - Stycznia
"CZY JESTEM JUŻ RADOSNY"
....w naszej świadomości tkwią nie tylko ponure,smutne myśli i wspomnienia.Gdyby tylko tak było ,potencjalni członkowie Wspólnoty,nie dostrzegając w nas radości ani optymizmu,omijaliby nasz ruch z daleka.Podkreślamy z całym przekonaniem,że należy cieszyć sie życiem.staramy sie nie popadać w cynizm.Nie mamy zamiaru dzwigać kłopotów całego świata na naszych barkach.
ANONIMOWI ALKOHOLICY,STR.116
Odkryłem,ze gdy w moim domu panuje porzadek,to łatwiej sobie radzę z różnymi dziedzinami mojego życia.Uwolniony od osądu poczucia winy i wyrzutów sumienia,którymi przesycone były lata mojego picia,jestem teraz wolny i mogę odgrywać przewidzianą dla mnie rolą we wszechświecie - jednak wiem,że aby podtrzymać ten stan,muszę zdobyć się na wysiłek.C z y j e s t e m j u ż r a d o s n y ?Jeśli odpowiedz na to pytanie jest dla mnie trudna lub bolesna ,to być może traktuję siebie zbyt poważnie: może nie chcę przyznać,że oddaliłem sie od pracy nad Programem i zaniedbałem swój dom.Sądzę,że ból,jakiego doświadczam,jest znakiem od mojej Siły Wyzszej,zachęcającym,abym przyjrzał sie sobie i swojemu życiu.Ta odrobina czasu i wysiłku,jakiej wymaga praca nad Programem - na przykład natychmiastowy obrachunek moralny albo zadośćuczynienie,lub cokolwiek innego,co jest w danej chwili odpowiednie - jest naprawdę warta zachodu.
|
|
|