Opowiedz nam swoją historie - Moja historia
jacek78 - Nie Wrz 07, 2014 21:07
bacha napisał/a: | Te 5 latek,bycia z Wami,bycia w ogole w "swiecie" bo tak to moge smialo nazwac ,mimo iz byly ogromnie bolesne upadki w tym czasie,to jednak smak radosci kiedy sie podnosilam,calkowicie zamortyzowal te koszmarne upadki.Czasami sie zastanawiam jak to sie stalo i kiedy to sie stalo,staliscie sie nieodlacznymi towarzyszami mej doli i niedoli. |
Tak bym też mógł napisać o sobie, gdyż podobnie miałem.A jednak nie poddałem sie i dzisiaj jestem trzeźwy bacha napisał/a: | DZIEKUJE WAM ZE BYLISCIE,JESTESCIE I MAM NADZIEJE ....BEDZIECIE |
Ja mam nadzieję że Ty bedziesz.Jak cos to telefon do mnie chyba masz Możesz dzwonić o każdej porze
buzieczek
bacha - Pią Wrz 12, 2014 12:11
jacek78 napisał/a: | Jak cos to telefon do mnie chyba masz | No Jacus.duzo mam i wiele posiadam,ale telefonu do ciebie to ja nie mam i zastanawiam sie dlaczego??.Buziaczek
Franiu - Nie Wrz 14, 2014 07:30
[quote=]bacha napisał/a:
DZIĘKUJE WAM ZE BYLIŚCIE,JESTESCIE I MAM NADZIEJE ....BĘDZIECIE
[/quote]
I JA Ci BASIU DZIĘKUJĘ.
bacha - Pon Wrz 15, 2014 14:27
Witam :)
U mnie wszystko w porzadeczku.Przygotowana znowu do podrozy .Pozdrawiam Was cieplutko i zycze Pogody Ducha.Znikne na jakis czas z forum.Zanim sobie wszystko poskladam na pewno minie troszke czasu.Odezwe sie juz jak bede mogla zasiasc spokojnie i bede miala neta.
trzymcie kciuki jutro za szczesliwe ladowanie i w efekcie za dotarcie do celu :)
dancia - Pon Wrz 15, 2014 21:25
Trzymam kciuki, będzie dobrze
bacha - Pon Wrz 22, 2014 07:33
dancia napisał/a: | Trzymam kciuki, będzie dobrze | Dancia :) dzieki
No to ja w "domu" tak mowie choc jeszcze dokumentu nie mam.Wyladowalam szczesliwie,dotarlam do celu szczesliwie i wiecie co? czuje sie jak przed wielu,wielu laty,pelna zapalu,energi zaczynam wszystko od poczatku.Mam nadzieje iz jest to ostatni taki juz poczatek,bo w koncu ile moze ich jeszcze byc? ile razy mozna zaczynac? chociaz mysle ze ile by ich nie bylo trzeba isc do przodu.Zaczynam dorobek od najmniejszej rzeczy ,chociaz przyjaciele zadbali o to iz jak wroce abym miala to co do "poczatku" potrzeba.Musze przyznac ze dla mnie najwazniejszym bylo to ze nie jestem sama.Widzac ludzi dookola mnie wszystko wydaje sie prostsze niz myslalam.Po raz pierwszy w zyciu czuje ze jesem nareszcie prawdziwie u siebie.Urzadzam sobie mieszkanko , pelna nadziei i wiary w "jutro"Nie wybiegam bardzo myslami w przyszlosc ,choc szczerze to mam male niepokoje jesli o prace chodzi.Na dzien dzisiejszy staram sie zalatwiac sprawy wazne,a wazna dla mnie jest stabilizacja .....dom ,o tej stabilizacji materialnej zaczne myslec intensywnie jak poznam to miejsce.Mieszkam kilka kilometrow od swojego miejsca gdzie sie wychowywalam,te okolice sa mi znajome z czasow dziecinstwa i wczesnej mlodosci.Bedzie trudno,lecz wierze w to iz dam rade.Cytajac mnie pewnie nie jeden(dna) pomysli iz latam w tym swoim zyciu jak kot z pecherzem,no coz,przyznaje ze latam ale w sumie co ja na to poradze iz los tak przewrotny? Nie bede pisac juz ze nic "na pewno" bo tego nie wiem,ale mam nadzieje iz moja "wedrowka lodow" sie skonczyla ,chociaz byc moze przyjdzie mi jeszcze mieszkac w zyciu gdzie indziej,to jednak chce aby to miejsce bylo juz moim miejscem do ktorego zawsze bede mogla wrocic.Dodam jeszcze tylko ze jestem szczesliwa.Pobyt w Anglii uwazam za bardzo udany,pouczajacy i wspominac go bede ckliwie.Tam tez bylam szczesliwa,jednak czegos mi brakowalo.Tutaj czuje ze nie brakuje mi niczego,moje wewnetrzne odczucia nic nie wykrywaja.Mnie nie wiele potrzeba jest aby odczuwac szczescie........."troszeczke ziemi,troszeczke slonca,troche nadziei i wiecej nic"
W sobote ruszam do Ostrody na mityng rocznicowy AA.......WSZYSTKO WRACA DO NORMY.Pogody Ducha wsiem zycze
dancia - Wto Wrz 23, 2014 09:10
Tobie Basiu jak widać Pogody Ducha nie brakuje i jeszcze obdzielasz nią innych. Powodzenia w urządzaniu i nowym początku. Buziaki
jacek78 - Śro Wrz 24, 2014 23:41
bacha napisał/a: | Wyladowalam szczesliwie,dotarlam do celu szczesliwie |
No to super Basiulka
bacha napisał/a: | ale w sumie co ja na to poradze iz los tak przewrotny? Nie bede pisac juz ze nic "na pewno" bo tego nie wiem,ale mam nadzieje iz moja "wedrowka lodow" sie skonczyla ,chociaz byc moze przyjdzie mi jeszcze mieszkac w zyciu gdzie indziej,to jednak chce aby to miejsce bylo juz moim miejscem do ktorego zawsze bede mogla wrocic |
No jak coś to zapraszam w rejon gór (oczywiscie żartuje) to byśmy byli blisko
Cieszę się że tak spokojnie i z radością sobie radzisz
pozdrawiam
Halinka - Sob Wrz 27, 2014 13:21
Zatem witaj Basiu w domu.
Cudnie, że tak spokojnie przyjmujesz zmiany i potrafisz się przystosować.
Ja też mam swoje miejsce na ziemi i ono w moim przypadku jest stałe od 60 lat i pewnie tak już zostanie.
bacha - Wto Wrz 30, 2014 12:41
Halinka napisał/a: | Zatem witaj Basiu w domu. | :) dziekuje.
Tak wiec jestem w domu,pochlonieta urzadzaniem,jeszcze jak by ciagle w biegu,ale powoli bieg swoj zwalniam.Jeszcze mnustwo spraw do pozalatwuania,a jak wiadomo nie jestem w tym zbyt dobra,teraz kiedy skazana na komunikacje miedzy wsiowa haha,idzie mi duzo wolniej.Szczescie ze siostra blisko i w dodatku zmotoryzowana.Jak to u mnie zwykle bywa ,zaadoptowalam sie szybko,zreszta poniekad nie jest to trudne bo jak wczesniej wspomnialam to miejsce nie jest mi obce.Tak swoja droga to uwazam iz mam ogromne szczescie ,sila wyzsza czuwa na de mna,wszystkie te moje decyzje,podejmowane byly stosunkowo szybko i tak troche to balam sie konsekwencji i nadal sie boje,lecz ufam ze wszystko bedzie dobrze.Nie zaluje zadnej jak na razie,kazda przyniosla mi od radosci po nauke chwile.Tam gdzie radosci bylo mniej,staralam sie czerpac nauke i tak czas pomyka sobie.
Chociaz trapia mnie jak kazdego male nie pokoje to ja uparcie daze do tej stabilnosci,do twardego i bezpiecznego gruntu pod nogami.Co sie jeszcze w moim zyciu wydazy? przez te kilka lat,a dokladnie minelo 5 lat odkad zaczelam zmieniac siebie i swoje zycie wydarzylo sie tyle,ze czasami jak pomysle to mam zawroty glowy.Tak intensywnego zycia to ja nigdy wczesniej nie przezylam.Czesto nawet z przerazeniem wspominam swoje dzieje.Jednak wszystko jak na razie konczy sie dobrze.Chyba trzeba przystopowac troszke i odpoczac,zlapac gleboki wdech .Na ten czas zamierzam tak wlasnie zrobic.Nadszedl czas na wygladzanie zycia.Modlic sie tylko aby zadne zmiany mnie juz nie zaskoczyly.Milego dzionka :) Pogody Ducha zycze wsiem
Franiu - Czw Paź 02, 2014 06:32
Powodzenia
bacha - Czw Paź 02, 2014 20:36
Franiu :)
jacek78 - Pią Paź 03, 2014 20:31
bacha,
Trzymaj się tam dobrze Basiu i myśle że Ty bez problemu ze wszystkim sobie poradzisz
bacha - Sob Paź 04, 2014 13:10
jacek78 napisał/a: | myśle że Ty bez problemu ze wszystkim sobie poradzisz | No nie wiem ,czas pokaze,ale jestem dobrej mysli. i pozdrowka
bacha - Pon Paź 06, 2014 20:00
Dzisiaj mnie rozpiera taka mala radosc.Kiedy wyjezdzalam i opuszczalam moj byly dom,zostawilam tam mojego starego juz kotka.Zegnajac sie jakos tak odruchowo szeptalam mu ze wroce po niego,sama w to nie wierzylam,ale tak do niego mowilam.Kiedy w lipcu bylam w polsce,ktoregos dnia swoje kroki skierowalam w kierunku domu zobaczyc czy ten moj koteczek przezyl zime,bo kiedy moj syn wyjechal,a wyjechal nawet nie caly chyba miesiac po mnie,byly wynajal dom i moj pupilek skazany byl na samego siebie.Stalam tam i wolalam go po imieniu,a na imie ma Klakier (na drugie Krycha,tak wolal na niego syn)po dlugim nawolywaniu rozpedzony wpadl prosto w moje objecia.Powiem Wam iz ta scena mnie tak wzruszyla ze sciskajac go i tulac plakalam jak dziecko.Wowczas zdalam sobie sprawe ze nie dotrzymam obietnicy,bo nie bede w stanie.Nie wiedzialam iz los szykuje mi nastepna niespodzianke.Teraz zas po powrocie,pojechalam sprawdzic czy zyje i byl.znowu ten sam podobny obrazek,tez plakalm ,z radosci ze bede mogla spelnic obietnice.Dlaczego o tym pisze? ano dlatego..........niby zwierze,jakis tam kot,a tyle w nim jest uczucia,ze czesto i gesto czlowiek przy nim odpada.Przywiozlam go dzisiaj do nowego domu,balam sie ze bedzie szlal,stare koty trudno przyzwyczaic do nowego miejsca,ale zaryzykowalam.Moj Klakier rozgoscil sie jak u siebie,czuje sie swietnie i nie odstepuje mnie na krok.Zabralam tez swojego towarzysza w podrozach krajoznawczych...moj wspanialy rower.Mysle ze to juz wszystko co moglam i chcialam zabrac.Nie zostalo juz nic z czym byla bym uczuciowo zwiazana.Milego wieczoru i Pogody Ducha wsiem
|
|
|