Uzależnienie od alkoholu- alkoholizm - Hipnoza w leczeniu uzależnień
Mietek - Nie Kwi 25, 2010 13:34
Flo napisał/a: | Na terapii otrzymujesz zakazy i nakazy. Np. nie chodź tam, gdzie piją. Albo musisz pisać prace, gdzie poniżasz się okrutnie, a jak za mało, to musisz napisać następny raz - z odpowiednią pokorą. Albo musisz prowadzić dzienniczek uczuć. No co tam jeszcze do wiwatu. |
Odbierałem to tylko jako sugestie do wyboru i podejmowania własnych decyzji, które były mi pomocne w utrzymaniu abstynencji.
A że potem, dzięki temu nauczyłem się wyrażać swoje uczucia, emocje, rozpoznawać stany zagrożeń, pomogło mi to nie wrócić do złego.
Nie traktowałem też niczego jako ingerencję w moje postępowanie. Uwirzyłem tylko i aż w doświadczenia innych.
Wesus - Nie Kwi 25, 2010 14:23
Rozumiem Floe, że byłaś na terapi skoro tak dobrze wiesz co tam się dzieje
kukuś - Nie Kwi 25, 2010 23:51
Alosza napisał/a: | To oczywiście moja opinia i mam nadzieję być jednym z tych szczęśliwców, którym takie zestawienie czyli mityngi + terapia pomoże, a napisałem je tylko tak dla równowagi w opiniach o terapii
|
żeby było wszystko jasne , to muszę jeszcze dodać , że ja terapii i mitingów AA nie krytykuję absolutnie - widzę jak bardzo są ludziom pomocne . Jeśli uznam , że są mi potrzebne to wszystko możliwe , że też tam pójdę .
bacha - Pon Kwi 26, 2010 07:41
Tak naprawdę to jeszcze nie dawno sama miałam zamiar skorzystać z hipnozy .Pragnę rzucić palenie i słyszałam ze to pomaga wyjść z nałogu,ale się bałam i nie skorzystałam.
Mariusz - Pon Kwi 26, 2010 14:54
bacha napisał/a: | Pragnę rzucić palenie i słyszałam ze to pomaga wyjść z nałogu,ale się bałam i nie skorzystałam. |
Ja natomiast rzuciłem, ale poszedłem do lekarza i poprosiłem Go, by przepisał mi tabex.
Nie pale już 30 dni, bez tego bym nie rzucił i nie ma się co bać, tam nie ma nawet grama nikotyny.
Pozdrawiam bez dymka
dora - Pon Kwi 26, 2010 18:38
Mariusz napisał/a: | by przepisał mi tabex. |
Nie boli Cie zoladek po nich? Bo ja tez probowalam ale nie moglam na zoladek i odpuscilam sobie....
Mariusz - Pon Kwi 26, 2010 19:44
dora napisał/a: | Nie boli Cie zoladek po nich? |
Już ich od prawie miesiąca nie biorę, na początku trochę bolał, ale ważniejsze było rzucenie palenia
Floe - Wto Maj 04, 2010 18:44
Wesus napisał/a: | Rozumiem Floe, że byłaś na terapi skoro tak dobrze wiesz co tam się dzieje |
A ty byłeś na hipnozie?
Nie trzeba być, żeby wiedzieć. Wiem bardzo dobrze, co się na terapii dzieje.
I jak zwał, tak zwał - ale przecie nakazy i zakazy są m.in. zawarte w kontrakcie terapeutycznym. Co prawda nie podpisywałam - na razie z dobrym skutkiem dla mojej abstynencji - ale wiem, co się podpisuje.
Nie musiałam podpisywać, bo nie miałam na łbie komorników ani małżonki chętnej do przejęcia majątku.
Czasami terapie zwane odwykami prowadzą do unicestwienia danej osoby. Majątek sprzeda się z grosz, bo alkoholik nie może skończyć z piciem... Grosz bierze nigdy niepracująca żona, alkoholik nie bierze nic... bo nie zna sposobu na niepicie.
Ileż takich smutnych historii zna się z życia naszego powszedniego...
Gdyby takiemu pomogła hipnoza, to mógłby cieszyć się swoją pracą, swoim dorobkiem... A tak? - Po nim. I tyle.
Wesus - Wto Maj 04, 2010 19:37
Flo napisał/a: | A ty byłeś na hipnozie? |
Nie, i dlatego się nie wypowiadam
Floe - Śro Maj 05, 2010 13:49
A na terapii był
Nie, tak poważniej nieco: ja jestem wielką zwolenniczką terapii w bardzo wielu przypadkach i nigdy, proszę, nie utożsamiaj mnie z idiotami, którzy udowadniali wyższość swojego trzeźwienia bezterapiowego i bezAAowego nad terapiowe czy AAowskie.
Tak się złożyło w mojej historii pisarstwa forumowego, że lgnęło do mnie wiele dziwnych osób. Nie tyle z mojej inicjatywy (bo ja jestem głupio lojalna i już nie będę), ale z działań sił wyższych - mogę sobie pisać na własny rachunek.
Z pozycji osoby, która jest - jak na razie... ponad pięć lat - bez nałogów, stwierdzam, że najbardziej podoba mi się AA. Daje bowiem ludziom czas na przyuczenie do zawodu alkoholika trzeźwiejącego, potem praktyka, potem praca, a potem dobra emerytura... Liczy się tutaj wolność osoby ludzkiej, wolność wyboru, wolność działania.
Terapie w obecnym kształcie ogłupiają, uprzedmiotawiają... Ale to moje widzenie. Z tego jednak względu terapii nie podjęłam - i dobrze zrobiłam. Inni podjęli - 10% jest zadowolonych.
Natomiast opowiadam się za wielością środków wychodzenia z pijaństwa. Niech będą więc terapie w ich obecnych tasiemcowych zwojach, niech będzie AA, niech będzie psycholog, niech będzie esperal, niech będzie hipnoza, niech będzie góralskie ślubowanie i niech będzie samodzielne rzucenie picia. I żeby coraz więcej było tych metod, jeśli mogą komukolwiek uratować już nie tyle życie, co jakość życia.
Zdruweczki serdeczne, Wesusie, i nie gniewaj się na Floe, co zawsze szuka, a nie zawsze - znajduje
Halinka - Śro Maj 05, 2010 19:24
Flo! Złagodniałaś, ale to dobrze.
Floe - Śro Maj 05, 2010 19:51
Halinko.
Nie złagodniałam. Naprawdę podstawiałam kopytko - ja, żaba, gdzie konie kują.
Lubię sobie pokpić z rozmaitych świętości, ale przykro mi dźwigać cudze grzechy. Więcej: wstyd mi dźwigać cudze grzechy. Tym wszystkim, którzy się na mojej niewyparzonej gębuli zdołali przejechać - heh...
Możecie mi nie uwierzyć, ale otrzymałam swojego czasu propozycję, żebym łaziła na mityngi AA i tam "dawała świadectwo" - że można bez terapii i AA. Że lepiej bez terapii i AA.... ble ble ble, żyg.
Nigdy na mityng nie poszłam, nie byłam - a jeśli bym miała pójść... - to tylko po to, aby się z Wami uściskać serdecznie, bo nie ma tak dobrych ludzi jak u was.
Ale iść po to, żeby obsmarować i wyśmiać mityng...
Brrrr
Co nie znaczy, ze mam swoje za uszami i będę pisać o tym złym, które - w teorii - widzę.
Misiaczek i szczery uśmiech, Halinko
Mariusz - Czw Maj 06, 2010 08:23
Flo napisał/a: | że można bez terapii i AA. |
A czy można ? Przecież my jesteśmy właśnie bardzo anonimowi i jak najbardziej alkoholicy.
Więc zadam pytanie, czy potrafiłabyś nie pić tyle lat bez kontaktu z AA ??
Pozdrawiam
Floe - Czw Maj 06, 2010 10:04
Jak na razie - tak.
Nigdy nie byłam na mityngu.
Widzisz, Mariusz - chodzi o to, że są tacy alkoholicy, którzy dają sobie radę bez AA, bez terapii. Ale nie znaczy to, że mam iść na mityng, aby rzewnie pisać na forach, jaki ten mityng okropny był. Że ja jestem lepszy, a one, te mityngowe, są jakieś porąbane.
Po czym daję na forach parę obrazków rodzinnej sielanki - jaki to ze mnie gieroj... jak ja poszłem, jak ja ich zobaczyłem, aowskich łobuzów!!!
A najgorsza prawda to jest taka, że jedzie się na psychiatrycznych prochach - ja i moja rodzina.
Nie piszę otwartym tekstem, ale kto pamięta, ten wie.
Odrzucam aowskie założenia - dla mnie absurdalne... krytykuję idiotyczne terapie za pieniądze NFZ- ale wiem, że są tacy, którzy dobrze się w tym czują, są szczęśliwi itd.
Halinka - Czw Maj 06, 2010 20:47
Flo napisał/a: | Odrzucam aowskie założenia - dla mnie absurdalne.. |
Może odrzucasz dlatego,że ich tak na prawdę nie znasz.
Wszystko co się mówi na mitingach jest oparte na własnych doświadczeniach i jest tylko sugestią, Ty wybierasz z tego co chcesz i nikt nie powie Ci złego słowa, jeżeli robisz coś po swojemu.
Ale uważam,że Twój kontakt z nami to tak jak byś była na mitingu, piszesz przecież o własnych przeżyciach i przemyśleniach. Tyle tylko,że na mitingu nikt by z Tobą nie dyskutował, tylko wysłuchał tego co masz do powiedzenia.
|
|
|