To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Uzależnienie od alkoholu- alkoholizm - Alkoholizm a seksualność

kajadda - Nie Wrz 26, 2010 02:27

Dorcia ... to ja już wiem dlaczego spać nie mogę... to dla mnie terapeutyczne odkrycie ;-)
Felicja - Nie Wrz 26, 2010 19:52

Tylko do tego wszystkiego dodam, że do prawidłowego widzenia i odbierania swojej seksualności wcale nie jest potrzebny partner. Seksualność to nie jest to samo co uprawianie seksu.

Kiedy mi to ktoś kiedyś powiedział, to mu nie uwierzyłam. Teraz przyglądam się tematowi i wiem, że do końca jeszcze kawałek. Jednak już odkryłam, że to co ten ktoś mówił to prawda. Seksualność to ja i to jak siebie odbieram. Wynika to z dzieciństwa, z dorastania - co w sobie akceptuję, a co nie. Czy daję sobie prawo do posiadania płci i z czym się to dalej wiąże.

dziadziunio - Śro Wrz 29, 2010 20:28
Temat postu: Re: Alkoholizm a seksualność
Kasia777 napisał/a:


Teraz mam takie przemyslenia, ze sex dla mnie był czymś niedozlwolonym, zakazanym , wstydliwym, czyms za co spotykała mnie kara. Po alkoholu natomiast był nagrodą lub picie po sexie było nagrodą za niego. Nie byłam nauczona kojarzyc go z miłością, bliskością i teraz sie chyba go zwyczajnie boje. Dlatego zazwyczaj po alkoholu jestem w stanie go przezywac a po trzezwemu niestety nie. Nie wiem co o tym myslec, boje sie o tym powiedziec na terapii wiec mówię Wam, jest mi tu chyba łatwiej.



A to jest końcówka pierwszego postu Kasi..Wydaje mi się jednak, że chodziło jej o seks i jego też przeżywanie...Myślę, że jednak z partnerem....

pozdrawiam dziadziunio <czesc>

Felicja - Pią Paź 01, 2010 08:44

No więc właśnie to rozdzielenie jest bardzo ważne. Poczucie własnej płci może dać efekt większego szacunku dla siebie i większego wyczucia swoich potrzeb, a tym samym można bardziej się spełnić w związku....... z partnerem.

Pozdrowionka :-D

dziadziunio - Pon Paź 04, 2010 13:12

Felicja napisał/a:
Poczucie własnej płci



A co to, Twoim zdaniem oznacza????????

bużka :-D

dora - Wto Paź 05, 2010 17:49

dziadziunio napisał/a:
Felicja napisał/a:
Poczucie własnej płci
A co to, Twoim zdaniem oznacza????????

Kultura patriarchalna sprzyja powstawaniu mitów i stereotypów na temat kobiecej seksualności – te najczęściej spotykane i najsilniej zakorzenione w powszechnej świadomości nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości. Uświadomienie i poznanie ich wpływu na życie seksualne kobiet jest pomocne w nabraniu do nich dystansu i daje możliwość pełniejszego cieszenia się swoją seksualnością. Ich zdemaskowanie pomoże kobietom odkryć
i zaakceptować własną seksualność oraz ułatwi zwiększenie siły doznań płynących z seksu.
Przyjemność seksualna zależy od otwartości na doznania seksualne, która wiąże się z przekonaniami kobiet oraz ich kontaktem z własnym ciałem (świadomość ciała, rozluźnienie obszaru miednicy i brzucha, wrażliwość zmysłowa). Uwarunkowana jest także wrodzoną wrażliwością i temperamentem. Wpływ wyglądu na doznania seksualne kobiet jest pośredni: to znaczy, że jeśli kobieta źle ocenia swój wygląd, to czuje się spięta, nieatrakcyjna i nic nie warta. W świadomości takich kobiet rodzi się wtedy przekonanie, że nie zasługują one na przyjemność, tylko na karę. Taka postawa psychiczna nie sprzyja satysfakcji z seksu.

Felicja - Wto Paź 05, 2010 20:04

dziadziunio napisał/a:
Felicja napisał/a:
Poczucie własnej płci
A co to, Twoim zdaniem oznacza????????


Dobre pytanie. Akceptację siebie takiej jaką jestem. Akceptację swoich potrzeb w tym tych związanych z płcią.... Czyli jeśli bliskość i zbliżenie to nie obraz patiarchalny - bardziej męski tylko absolutnie kobiecy. Akceptację zasobów. To raczej chodzi o akceptację siebie jako osoby i odnalezienie poczucia swojej wartości a w tym swojej płci. Mężczyźni mają uważam tutaj zadanie ułatwione, bo bycie mężczyzną, posiadanie syna było przez wieki wielkim atutem. Kobieta, dziewczynka to tak bardziej do garów, sprzątania i łóżka.... Nie było się czym chwalić.....

Kasia777 - Wto Paź 05, 2010 20:38

Witam wszystkich i dzięki za wypowiedzi. Myślę, że moja seksualność czy tez poczucie włąsniej płci jest ściśle związane z poczuciem wąłsnej wartości. W mojej rodzinie rodzice mimo, że nie pili nie szanowali się nawazajem oraz nie szanowal nas czyli mnie i mojej siostry, my nawzajem tez się nie szanowałayśmy. Także nie miałam wzorca, jak tak naprawde powinna byc traktowana kobieta wdomu, czy zyciu. Rodzice nie okazywali sobie miłości, nie prytulali się nie całowali raczej się kłocili i wyzywali. Moje poczucie wartości było do zeszłego roku tak niskie, że w zasadzie nie miało dla mnie znacvzenia z kim sypiam?, po co?, ba ja nawet to robiłam zeby sobie ocs wynagrodzic ten beznadziejny byt, którym wydawał mi się trzeźwy świat, gdy piłam seks był mi bardzo potrzebny niewazne z kim. Nie szanowałam sie za grosz. Moje zwraiowanie dopiero uświadomiło mi,ze wszsytko zaczyna sie odemnie czyli od tego co ja o sobie myslę ? co ja chce? co lubie? zego nie lubie Nie wiedziłąm tego, wielu rzeczy do ej pory nie wiem jeszcze o sobie ale mam nadzije ze niedługo sie dowiem, odnajde tez sens swojej seksualności i poczucia płci. W zasadzie nigdy nie czułam sie kobietą, wychowałam się z moim przyjacielem, którego traktowałam jak brata ale tez sie z nim porównywałm co odbierało mi kobiecości myśle ze to tez miało ogromny wpływ na moją seksualność. Róniez to, ze za wszelką cenę dązyłam do ideału czyli wstydziłam sie okazywac uczuc o przecie zmyslałam ze tak nie mozna skoro nie byłąm tego nauczona.
dziadziunio - Wto Paź 05, 2010 22:08

Kasia777 napisał/a:
W zasadzie nigdy nie czułam sie kobietą



To tak samo jak i ja....... ;-)

Felicja napisał/a:
Mężczyźni mają uważam tutaj zadanie ułatwione, bo bycie mężczyzną, posiadanie syna było przez wieki wielkim atutem. Kobieta, dziewczynka to tak bardziej do garów, sprzątania i łóżka.... Nie było się czym chwalić.....


Strasznie to uprościłaś...Bądz pewna, że mężczyzna jako taki może również być traktowany poważnie jako zwykła kura domowa...Pytanie tylko czy on jako człowiek, jako saniec będzie w tym układzie czuł się w pełni spełniony.....A tym samym pełnowartościowy?
Nie mogę powiedzieć nic na temat kobiet{nigdy nią nie będąc} wiem jednak, że wiele z nich również nie czuje się dobrze grając rolę jaką im przypisujesz....

dobranoc dziadziunio <czesc>

Felicja - Śro Paź 06, 2010 08:30

Kasia777 napisał/a:
Nie szanowałam sie za grosz. Moje zwraiowanie dopiero uświadomiło mi,ze wszsytko zaczyna sie odemnie czyli od tego co ja o sobie myslę ? co ja chce? co lubie? zego nie lubie Nie wiedziłąm tego, wielu rzeczy do ej pory nie wiem jeszcze o sobie ale mam nadzije ze niedługo sie dowiem, odnajde tez sens swojej seksualności i poczucia płci.


Miałam bardzo podobne odczucia. Teraz dopiero dostrzegam swoje potrzeby, inne niż mężczyzny obok. Moją odrębność. Jest to trudne ale powoli osiągam siebie....

dziadziunio napisał/a:
Kasia777 napisał/a:
W zasadzie nigdy nie czułam sie kobietą



To tak samo jak i ja.......


Może i dobrze? ;-)

dziadziunio napisał/a:
Strasznie to uprościłaś...Bądz pewna, że mężczyzna jako taki może również być traktowany poważnie jako zwykła kura domowa...


Tutaj to trochę mnie źle zrozumiałeś.... Jestem przeciwna takiemu właśnie przyczepianiu tabliczek. Każdy w związku ma swoje zadania, które na bieżąco są dostosowywane i uzgadniane - bardziej liczy się to co ustalone zostaje w związku niż odbiór społeczny.....

A tak odbijając piłeczkę, to co dla Ciebie znaczy być mężczyzną?

dziadziunio - Śro Paź 06, 2010 13:49

Felicja napisał/a:
A tak odbijając piłeczkę, to co dla Ciebie znaczy być mężczyzną?


Droga Felicjo, byłem skłonny przepisać Twoim oczom, coś z internetu...
Lecz nigdy tego nie robię, więc niby czemu by dziś?
Często się właśnie nad tym zastanawiam, myśląc jaki powinienem być?
Na teraz, na dziś, na trzynastą trzydzieści cztery napiszę Tobie jaki powinienem być aby sprostać, wydolić i na czas jakiś zadowolić...
Oglądałaś zapewne któryś z odcinków,, Rodziny zastępczej,, ;-) występuje tam aktor znakomicie wcielony w rolę Jendruli ;-) ...I tak właśnie na teraz wygląda moim zdaniem bycie prawdziwym mężczyzną...Taki jak bym był właśnie na dziś, byłbym żyć mógł przez jakiś czas spokojnie.....
Rola ta jest majstersztykiem i pokazuje coś, o czym niewielu ludzi ma jakiekolwiek pojęcie....
Jendrula jest dla mnie naprawdę wzorem do naśladowania, niesamowitą postaciom i wspaniałym człowiekiem...Ma niestety niebywałą przewagę....Posiada wspaniałą pracę, gosposię no i nie ma dziecka...
Ale to przecież tylko fikcja....a życie wygląda całkowicie inaczej...no nie?

bużka <czesc> dziadziunio <czesc>

Felicja - Śro Paź 06, 2010 20:36

Kiedy mowa o rodzinie zastępczej to moja sympatia - jako kobiety i matki jest po stronie Piotra Frączewskiego. On jest książkowo poprawny, jednak gra tego aktora budzi tę postać do życia i powstaje człowiek. Jendrula byłby niezłym kumplem, ale ja na partnera i ojca wybrałabym Piotra.....

Tylko dalej nie wiem co to znaczy być facetem? Zarabiać dużą kaskę? Potrzebne, ale nie tylko to.....

Żeby nie było jednostronnie.... Co to znaczy być kobietą?
Kiedyś to opiekunka domu, westalka ogniska, zatroskana o dzieci....
Teraz szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci, szczęśliwa rodzina.... I wiem, że drogą do tego jest własne poczucie wartości. Szanowanie siebie jako człowieka. Może tutaj jest ten jeden wspólny element, czujemy się bardziej kobietami, mężczyznami kiedy szanujemy siebie? Rola społeczna przestaje mieć znaczenie.... Bo prać dzieciom majtki może każdy, odrabiać z dzieckiem lekcje też.... No może gorzej z uczeniem szydełkowania albo czyszczenia gaźnika - ale te role są już trochę narzucone...

dziadziunio - Śro Paź 06, 2010 22:04

Felicja napisał/a:
Tylko dalej nie wiem co to znaczy być facetem? Zarabiać dużą kaskę? Potrzebne, ale nie tylko to.....



Napisałaś o Piotrze, jako Twoim faworycie w roli prawdziwego mężczyzny...Myślę, że wiem jak jego zarys wygląda w Twoich oczach...Ja podałem swój odpowiednik, mojego idealnego i myślę, że w ten sposób wywiązłem się z zadanego mi wypracowania...
Co do kobiet to nie mam na dzień dzisiejszy, swojego zdania w tej kwestii....

Trzymaj się..dobranoc, pozdrawiam Krzysztof :-D

Felicja - Czw Paź 07, 2010 08:29

dziadziunio napisał/a:
Myślę, że wiem jak jego zarys wygląda w Twoich oczach...


Ciepłego serdecznego faceta? Dba o siebie, nie rezygnuje z siebie a jednocześnie potrafi zadbać o swoją rodzinę o żonę i dzieci....

dziadziunio - Czw Paź 07, 2010 10:19

<pa> Felicjo <pa>


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group