Opowiedz nam swoją historie - Tak się chyba zaczęło...
bacha - Nie Sty 12, 2014 17:14
dora napisał/a: | Dancia nie zbaczaj z obranej drogi nawet jeśli będą przeszkody i pojawia się myśli, wątpliwości ect....dobrze zrobilas...pierwszy krok za Toba | jestem takigo samego zdania co Dorcia.Mnie osobiście dopadały zwątpienia,o przeszkodach nie wspomne.Jedna częśc mnie sie próbowała poddawać,lecz ta druga ciągnęła do przodu.Dzisiaj nie mam juz wątpliwosci żadnych,co do obranej drogi.Dzisiaj jestem dumna ze udało mi sie na NIĄ wkroczyć.
Trzymaj się Dancia cieplutko i nie poddawaj się mimo targanych Toba wahań .
Mietek - Pią Sty 17, 2014 19:13
dancia napisał/a: | Zrobiłam to...dziś złożyłam wniosek do Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych...nie wiem jak to będzie dale |
Danusiu, na codzień boimy się znacznie częściej i bardziej błahych spraw, a jednak idziemy w tym życiu do przodu. Więc i w tym przypadku wierzę że będzie dobrze.
Pozdrawiam
dancia - Nie Lut 02, 2014 23:59
Mąż odebrał wezwanie na Komisję w Urzędzie Miasta, domyśliłam się z awizo- takiego z Urzędu bo był tam skrót Komisji, nic nie mówił, chyba dopiero jak przeczytał to się domyślił....wątpię by napisali w wezwaniu, ż to ja złożyłam wniosek...poprostu zamilkł i traktuje mnie jak trędowatą...jakoś to będzie...teraz wieczorem jest mi bardzo źle....urlop się skończył, jutro do pracy, no i zaczyna się ciężki czas...syn w środę jedzie do ośrodka....mąż dopiero pewnie pójdzie na komisję (do tego ma urlop 2 tygodnie) będę więc sama...w ciężkiej ciszy...choć przecież wiem, że to wszystko dla mojego dobra, dla dobra syna i rodziny, jeśli rodzina przetrwa w całości....i tak mi ciężko...aż się znów przyzwyczaję, że syna nie ma...a co będzie po komisji...czas pokaże...dobrze, że jutro terapia😊
Halinka - Pon Lut 03, 2014 13:58
dancia napisał/a: | wątpię by napisali w wezwaniu, ż to ja złożyłam wniosek... |
Na pewno nic tam nie ma i w ogóle nie powinni mówić kto złożył wniosek, ale wiadomo, że się domyślił, że to TY. dancia napisał/a: | .i tak mi ciężko...aż się znów przyzwyczaję, |
Nie akceptuję ciszy w małżeństwie, która wynika z różnicy zdań na jakiś temat i zawsze to ja pierwsza się odzywam, ale u nas to zawsze chodzi o "pierdołki"
Życzę Ci siły i wytrwałości, może jakaś medytacja Ci pomoże.
jacek78 - Wto Lut 04, 2014 00:02
dancia napisał/a: | .poprostu zamilkł i traktuje mnie jak trędowatą.. | Nie przejmuj sie jak Cie bedzie traktował.Po prostu nie zwracaj na to uwagi.Zajmuj się soba.
Mąż może kiedyś Ci podziekuje za to, jak zrozumie że nie chcesz mu zaszkodzic tylko pomóc.Wiem jak to jest, bo też tak się zachowywalem.Ale później zroumialem, że dzieki tej terapii Ja żyje
Także Danciu glowa do góry i opiekuj sie sobą
p.s. Podobnie jest u mojej dalekej kuzynki.Brat jest już na prostej na "cmentarz".
Powiedzieł jej jakie jest jedyne wyjscie jak chcą mu pomóc.Ma sie zastanwić i pogadać z drugim bratem na temat właśnie złożenia wniosku na komisje o przymusowe leczenie.
Pamiętam Go jeszcze 15 lat temu jaki byl ulożony chłop.Teraz juz jest skończony.Szkoda mi go ale to jego wybór.
mkucharski244 - Wto Lut 04, 2014 23:17
ja nie piję ponieważ taką decyzję podjołem po przeczytaniu ksiażki profesora Osiatyńskiego wtedy dopiero doszedłem do tego że jestem osobą uzależnioną każda rozumna istota kiedyś dostaje rozum i wtedy sama rozumie że tak dalej się nie da żyć czas zacząć coś robić
dora - Czw Lut 06, 2014 10:27
Dancia
dancia napisał/a: | będę więc sama...w ciężkiej ciszy... |
Wykorzystaj wiec ta cisze aby zregenerowac sily
Trzymam kciuki....
dancia - Czw Lut 06, 2014 17:28
Dzięki za słowa wsparcia i otuchy😊
dancia - Nie Mar 16, 2014 11:37
Już ponad 6 tygodni jak Pan Foch się nie odzywa, czasem jak już musi, ja zajmuję się sobą, ale nie mogę powiedzieć, że jego zachowanie jest mi obojętne.
mi ale mam przecież wpływ tylko na siebie...chociaż sytuację mam pod kontrolą. Zapytałam go jakiś miesiąc temu (zdobyłam się na odwagę) czy był ma komisji...zapytal ma jakiej...to mu wyjaśniłam...odburknął coś...to zapytałam czy na terapię chodzi...bo dopóki jesteśmy małżeństwem i mieszkamy pod jednym dachem to mam prawo wiedzieć..znowu coś tam pod nosem burknął i wyszedł. W chorym myśleniu wydaje mu się, że pozbył się problemu jak zniszczył wezwanie (tak mi się wydaje). No to ja poszłam tam gdzie komisja i porozmawiałam z panią psycholog. Udzieliła mi informacji bo to ja składałam wniosek...nie stawił się na komisji..dostanie drugie wezwanie...potem to już sąd i policja, ktora doprowadzi go na badanie przez biegłego...jakoś nic się nie działo więc poszłam znowu, jeszcze terminu komisji nie ma bo bardzo dużo mają wniosków...narazie Pan Foch żyje w nieświadomości, że dalej będzie tylko gorzej dla niego...jego problem
Byliśmy syna odwiedzić...musie dużo jeszcze pracować nad motywacją własną bo na razie boi się, że jak wyjdzie za wcześnie to zgłaszam go na policję. Mam uczucia zupełnie inne jak wcześniej gdy był w ośrodkach, nie przejmuję się tym, ma tam być i już...na razie tam jest jego miejsce. Sama widzę jak się zmieniam, dobrze mi z tym choć to nie łatwe. Pozdrawiam
bacha - Nie Mar 16, 2014 13:40
dancia napisał/a: | Sama widzę jak się zmieniam, dobrze mi z tym choć to nie łatwe. | Fajnie Danciu :)bedzie jeszcze Ci z tym lepiej,chocaz latwiej nie za konecznie na razie.Natomiast radosc z odkrywania zmian,zrekompensuje to.Takbylo i jest w moim przypadku.Zycze wytrwaloscii buziaki wraz z pozdrowkami przesylam<cmok>
Halinka - Śro Mar 19, 2014 12:12
dancia napisał/a: | ..zapytal ma jakiej... |
Ależ rżnie głupa , cóż przebudzenia będzie bolesne, ale sam sobie na to zapracował.
Ważne, że Ty sobie radzisz i jesteś konsekwentna, każdy dzień przynosi zmiany, więc i u Ciebie zaświeci słoneczko.
jacek78 - Sob Mar 22, 2014 00:05
dancia napisał/a: | Już ponad 6 tygodni jak Pan Foch się nie odzywa, czasem jak już musi, ja zajmuję się sobą, ale nie mogę powiedzieć, że jego zachowanie jest mi obojętne. |
Napewno dlugo tak to nie bedzie się ciągło.W końcu mąż się przełamie dancia napisał/a: | dostanie drugie wezwanie...potem to już sąd i policja, ktora doprowadzi go na badanie przez biegłego.. |
Tak bedzie i napewno odwyk zaliczyć musi.Także o to możesz być spokojna dancia napisał/a: | Sama widzę jak się zmieniam, dobrze mi z tym choć to nie łatwe. |
Jak juz widzisz że sie zmieniasz, to już zaczyna być to coraz łatwiejsze.Także gratuluje i ciesze sie razem z Toba, że widzisz w sobie zmiany.
pozdrawiam
dancia - Sob Mar 22, 2014 11:02
Pan Foch coś tam się zaczyna odzywać, ja spokojnie odpowiadam, ale nie mam ochoty z nim gadać, tak "normalnie" bo wiem, że jak dostanie drugie wezwanie to znowu będzie źle, znowu milczenie, a ja mam już dość takich huśtawek przez jakieś 27 prawie lat. Chciałabym żeby było dobrze, ale sama związku nie uratuję, więc na razie daję czasowi czas. Nadzieję na poprawę relacji widzę tylko w jego terapii, jestem gotowa go wspierać i o nas walczyć, ale kolejny krok pozostawiam jemu
jacek78 - Nie Mar 23, 2014 00:03
dancia napisał/a: | Pan Foch coś tam się zaczyna odzywać, ja spokojnie odpowiadam |
I to jest najważniejsze.Super sobie radzisz
dancia napisał/a: | Nadzieję na poprawę relacji widzę tylko w jego terapii, jestem gotowa go wspierać i o nas walczyć, |
Tak moja żona postąpiła i nieraz mi o tum przypomina, że dobrze że nie odeszla o demnie, tylko zaufała mi.Nie żaluje tego teraz Nie każdemu się udaje ale trzeba spróbować zaufać jak jest sie tego wartym.
pozdrówka
dancia - Sob Kwi 12, 2014 22:35
Mąż miał wezwanie na komisję na 8 kwietnia, wiedziałam o terminie jeszcze zanim dostał to wezwanie, trzymam rękę na pulsie😊 myślę, że po raz drugi się nie stawił bo tego dnia pracował na drugą zmianę a godzina komisji była popołudniowa. Nie mam pewności, ale sprawdzę to. Jeśli nie był to wiadomo, sąd go skieruje na przymusowe badanie przez biegłego. Dziś byliśmy u syna w ośrodku. Jakieś 2 tyg. temu dzwonił do mnie, że jest spakowany i wychodzi. To ja mu na to, że nie ma dokąd wracać jak nie skończy całej terapii, że podam go na policję tak jak wcześniej mówiłam, jak wywinie podobny numer. Mam ciągle możliwość złożenia wniosku o ściganie syna za kradzież biżuterii 3 lata temu..pod koniec rozmowy zdecydował, że jednak zostaje. Jaka ja byłam dumna z siebie, że tak chłodno, z opanowaniem i skutecznie sobie poradziłam w tej sytuacji. Jeszcze pół roku temu bardzo by mnie to zdenerwowało i ciągle bym to rozpamiętywała, stresowała się. Teraz już zdecydowanie inaczej postępuję, załatwiłam to w zgodzie ze sobą i wróciłam do przerwanego zajęcia. Dziś nie miałam żadnych złych przeczuć. Spotkaliśmy się z synem po jednych zajęciach edukacyjnych z terapeutami. Potem pożegnanie i zajęcia z terapeutą syna i innymi rodzicami. Kiedy wyszliśmy z gabinetu, jakaś awantura...nasz syn złamał zakaz agresji słownej i stanowczo twierdził że wraca do domu. To ja mu stanowczo, że nie wraca no jak wróci to od razu idę na policję. Poszedł wyjaśniać sprawę a nas terapeuta pożegnał mówiąc głośno przy synu czy chcemy w domu darmozjada. Poszliśmy coś zjeść bo do autobusu powrotnego było sporo czasu. Jakiż nas szok spotkał gdy zobaczyliśmy syna z torbami na przystanku...powiedziałam, że zaraz po wyjściu z autobusu idę na policję (akurat koło komendy autobus się u nas zatrzymuje) poprosiłam o rozmowę z naczelnikiem prewencji, Bóg czuwa nade mną, nic nie dzieje się z przypadku. Akurat naczelnik miał jechać w teren i już wychodził, ale jeszcze nas wysłuchał w gabinecie...nie musimy składać wniosku do prokuratury o ściganie za kradzież bo nie jest pewne czy sąd wysłałby syna na przymusowe leczenie..możemy też złożyć wniosek o przymusowe leczenie opisując te kilka lat jego zachowań związanych z uzależnieniem. Syn może wrócić do tego samego ośrodka po 2 tyg. więc zobaczymy...czy tam wróci...wg mnie musi tam zadzwonić jak najszybciej żeby miał miejsce. Dopilnuję tego...narazie chcę zająć się sobą...znalazłam nowego guzka w piersi i w poniedziałek idę na USG..😞
|
|
|