Strona Główna Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Dziesięć zasad zdrowej komunikacji
Autor Wiadomość
kajadda 


Pomogła: 16 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 3414
Skąd: katowice
Wysłany: Nie Lis 20, 2011 11:38   Dziesięć zasad zdrowej komunikacji

Komunikacja ma decydujące znaczenie w kształtowaniu relacji międzyludzkich.
To nasza komunikatywność decyduje jak się nam układa z innymi i jak czujemy się sami ze sobą. Zdrowa komunikacja może stanowić element rozwoju naszej osobowości. Przytoczonych tutaj dziesięć zasad zostało zaczerpniętych z pracy Mogensa Jacobsena, lekarza psychiatry.

Dziesięć zasad zdrowej komunikacji:

1. Mów we własnym imieniu.
Mów „ ja mogę” albo „ja uważam, że..” itd.- mów we własnym imieniu. Nie mów „przecież każdy widzi, że”, „ wielu jest zdania, że” – nie chowaj się za innymi. Możesz wypowiadać się tylko o własnych poglądach, a nie o innych. Najlepiej znasz się na tym co ty widzisz, myślisz, czujesz, przeżywasz itd.

2. Proś o to, co chcesz dostać.
Ty przede wszystkim kesteś odpowiedzialny za klimat Twoich stosunków z innymi ludźmi. Traktuj innych jak dorosłych ludzi, którzy sami potrafią dokonać wyboru – powiedzieć tak lub nie. Nie baw się w zgadywanki, nie owijaj w bawełnę, nie stosuj podchodów, aby coś od innych uzyskać. Proś o to, co chcesz dostać, wyrażaj swoje życzenia i potrzeby jasno i precyzyjnie. Ty znasz je najlepiej, wyrażając je opowiadasz o sobie innym.

3. Nie udawaj.
Jeżeli myślisz „ nie” nie mów „tak”. Jeżeli myślisz „tak”, nie mów „nie”. Nie udawaj, że wybaczasz, kochasz, rozumiesz jeżeli nie możesz lub nie chcesz wybaczyć, kochać, zrozumieć.
Nie mów, że coś popierasz jeżeli nie możesz, czy nie chcesz tego poprzeć. Unikaj fałszu. Spokojnie wypowiedziane „nie” także coś o tobie mówi.

4. Nadawaj pełny komunikat.
Nie mów „denerwujesz mnie”. Najczęściej jest bowiem tak, że denerwuje
ciebie coś, co ta druga osoba robi. Mów o swoich uczuciach. Możesz powiedzieć „Jestem na ciebie wściekły”, ale to nie posunie spraw do przodu. Jeżeli powiesz „w tej chwili jestem na ciebie wściekły, ponieważ uważam, że jest to niesprawiedliwe, że ty…” to można pójść do przodu. ponieważ o niesprawiedliwości, lub ewentualnych nieporozumieniach można rozmawiać. Nikt nie może kwestionować twoich uczuć.

5. Nie przepraszaj.
Przysłowie mówi: „Droga do piekła jest wybrukowana przeprosinami”. Przepraszanie to sposób na unikanie konfrontacji i poznania prawdy.
To sposób manipulacji – Przenosi się uczucia i winę.
Nie chcę mieć poczucia winy za moje złe postępowanie, wiec szybko przepraszam i ty nie możesz już być na mnie zły, a jak będziesz to będziesz miał poczucie winy. Przepraszając zamiast ustosunkować się do tego co zrobiłem, unikam zmian. Aby móc coś zmienić w swoim postępowaniu trzeba najpierw
zrozumieć, że postępuje się źle.

6. Żyj tu i teraz.
Nie trać energii na wyrzuty sumienia. Nie denerwuj się tym, co się stało.
Nie usprawiedliwiaj się przeszłością. „Jestem taki jaki jestem, bo było tak jak było”. W domyśle mówisz, że nic się z tym nie da zrobić i blokujesz rozwój własnej osobowości.
Na pewno już wiesz, że nie wszystkie obawy się sprawdzają, więc nie bój się przyszłości. Oczywiście, trzeba się uczyć na błędach i trzeba planować przyszłość, ale nie warto uciekać od tego, co jest z obawy o to, co będzie. Jeśli nie żyjesz w teraźniejszości, to nie żyjesz w pełni.

7. Bądź konkretny.
Unikaj ogólników, bądź konkretny. Nie mów „wszystko jedno”, bo to nie prawda. Powiedz, co jest obojętne. Wymień parę rzeczy, które mają dla ciebie znaczenie. Widzisz, nie wszystko jest obojętne.
Ogólne zdanie:
„Wszyscy się na mnie uwzięli”.
„Nikt się ze mną nie liczy”.
„Przecież nie chcemy”.
Konkretne zdanie:
Wymień, kto się na ciebie uwziął i czy jesteś pewien że to na Ciebie – personalnie?
Kto się z tobą nie liczy i czy tak jest na pewno?
Ty nie chcesz? Kto nie chce?

8. Wypowiadaj się.
Nie pytaj o sprawy, które znasz. Wypowiadaj się. Często zadajemy pytania nie po to, by otrzymać odpowiedź, ale by powiedzieć. Nie zgadzam się z tobą.
Pytanie ma wpędzić rozmówcę w pułapkę, zapędzić go w kozi róg, speszyć, albo ma pokazać, że wiem lepiej.
Zamiast zadawać pytanie, należy raczej samemu powiedzieć, co się wie, czuje, myśli.

9. Słuchaj swojego ciała.
Serce wali, sucho w gardle, skurcze. Ale niech inni nic nie widzą. Jesteśmy nauczeni grać role- sprawiać wrażenie spokojnych i wszystko wiedzących, nawet gdy wątpimy i nie mamy pojęcia, co zrobić.
Możemy przestać być sobą, możemy przez to zachorować. Stres. Nerwy. Napięcie.
A w wyrażaniu siebie ważna jest harmonia. Komunikaty, uczucia i czyny muszą być zgodne. Wtedy dla innych będziemy sprawiać autentyczne i wiarygodne wrażenie.

10. Pytaj „jak?”, pytaj „co?”.
Są to pytania, które umożliwiają otrzymanie wyjaśnienia.
„ Dlaczego” może wydawać się inkwizytorskie, wymaga wyjaśnień i uzasadnień, a powoduje usprawiedliwienia, przypuszczenia, trudne wyjaśnienia.
Pytanie „Dlaczego tak się zachowujesz?” można zastąpić pytaniem „Co czujesz w tej chwili?”.

wg. Edyta Bijak, 52 skuteczne psychorady
_________________
"Prawdziwy akt odkrycia nie polega na odnajdywaniu nowych lądów,lecz na patrzeniu na stare w nowy sposób." Marcel Proust
 
     
Barbara z Mazur 
dressmaker


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 10 Lis 2010
Posty: 169
Skąd: Niemcy
Wysłany: Nie Lis 20, 2011 21:19   

kajadda napisał/a:
5. Nie przepraszaj.
Przysłowie mówi: „Droga do piekła jest wybrukowana przeprosinami”. Przepraszanie to sposób na unikanie konfrontacji i poznania prawdy.
To sposób manipulacji – Przenosi się uczucia i winę.
Nie chcę mieć poczucia winy za moje złe postępowanie, wiec szybko przepraszam i ty nie możesz już być na mnie zły, a jak będziesz to będziesz miał poczucie winy. Przepraszając zamiast ustosunkować się do tego co zrobiłem, unikam zmian. Aby móc coś zmienić w swoim postępowaniu trzeba najpierw
zrozumieć, że postępuje się źle

Kiedy bylam mala i cos zbroilam w mniemaniu mojej mamy to musialam przeprosic calujac ja w reke. Czasem za kare musialam kleczec z rekami w gorze.
Zmuszanie do przeprosin, werbalne czy tylko domyslne, oczekiwanie na takowe; czym jest wtedy? Nie chce pamietac jak sie wtedy czulam.Zmuszona do uleglosci, ponizona czy moglam miec szacunek do mojej mamy czy byl to tylko strach. Do pewnego czasu oczywiscie.Potem opanowalam sztuke kompromisow, unikow i przezylam to kalekie dziecinstwo z postanowieniem nie powtarzania bledow.Bylam naiwna.
_________________
Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą.
Dante Alighieri
 
     
dora 
Moderator


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 4423
Wysłany: Pon Lis 21, 2011 22:23   KOMUNIKACJA Z DZIECMI

Komunikacja z dziećmi - trudna rola rodzica
mgr Krystyna Pawelec
psycholog
________________________

Nie ma idealnych rodziców i nie ma potrzeby, aby dążyć w rodzicielstwie do ideału. Podstawą dobrego rodzicielstwa jest bycie z dzieckiem, które opiera się na dwustronnej komunikacji.

Ostatnio dużo mówi się o komunikacji, asertywności, wyrażaniu siebie. Czym zatem jest asertywność i jak się ona ma do wychowywania dzieci?

Asertywnością nazywamy umiejętność pełnego wyrażania siebie w kontakcie z inną osobą bądź osobami. Często nasze zachowania nie są asertywne, nie potrafimy wyrażać siebie. Albo narzucamy innym swoje zdanie raniąc ich, ograniczając ich wolność, czyli zachowujemy się agresywnie. Albo ulegamy innym dla „świętego spokoju”, cokolwiek on w tym momencie oznacza.

Asertywność to zachowanie pomagające nam w konkretnym i zdecydowanym komunikowaniu naszych potrzeb, chęci i uczuć innym ludziom, nienaruszającym równocześnie w żaden sposób ich praw. Zachowanie człowieka w dużej mierze zależy od tego, jak został on wychowany, czyli jakie zasady miał wpajane drogą werbalną i niewerbalną. Dzieci uczą się oczekiwanego zachowania, poznają, jak postępować, aby osiągnąć korzyści. Czasami trzeba być cicho, a czasami dobrze pokrzyczeć i potupać. A korzyści bywają różne - może to być uzyskanie korzyści materialnej, np. zabawki, biletu na koncert, ale również zwrócenie uwagi rodzica, chęć pozyskania jego miłości.

Kiedy dziecko staje się dorosłym i zostaje rodzicem, przekazuje nabyte wartości i umiejętności swoim dzieciom. Potocznie mówi się, że każdy może zostać rodzicem i każdy będzie dobrym rodzicem. Że nie trzeba się do tego przygotowywać, że każdy ma to we krwi. Z tym ostatnim w części zgadzam się. Każdy ma „we krwi” to, co zostało tam włożone przez rodziców, wychowawców, nauczycieli. Ale czy to stanowi o dobrym rodzicielstwie? Niekoniecznie. Pierwszą rzeczą jest to, jakie normy zaszczepiono u przyszłego rodzica, a drugą - czy w trakcie życia normy te ulegały transformacji. Jeżeli dziecko przez lata słyszy, że jest głupie, złe, bezużyteczne, że jest bałaganiarzem, że czegokolwiek się nie dotknie to zepsuje, przyjmuje taki głos za własny. Zaczyna wierzyć, że właśnie takie jest i pracuje to w nim również w wieku dorosłym. Dziecko utwierdza się w przekonaniu, że jest głupie lub złe za każdym razem, gdy mu coś źle wyjdzie, a nie zauważa swoich osiągnięć czy pozytywnych zachowań.

Wielokrotnie obserwowałam zachowania różnych rodziców i często, niezależnie od wieku dziecka, widziałam u rodziców chęć narzucenia dziecku swojej woli czy okazania niezadowolenia. Podam kilka przykładów:

Trudno zrozumieć niemowlę, a długotrwały płacz dziecka doprowadza rodzica do frustracji. Rodzic potrafi krzyczeć do niemowlęcia, aby „w tej chwili przestało płakać!”. Zdenerwowany nie chce już dochodzić przyczyny płaczu. On ma tego dosyć i chce, a nawet żąda, aby niemowlę uspokoiło się. Natychmiast. Respektuje swoje prawa, ale nie respektuje praw dziecka.
Na spacerze rozentuzjazmowany kilkulatek ucieka mamie i przewraca się. Mama podbiega do płaczącego malca, wymierza mu klapsa i krzyczy, że „nie słuchał jej, tyle razy mówiła, że ma nie uciekać, nie wyrywać się, iść spokojnie za rękę. A teraz wyłożył się, pokarało go, a klapsa dostał, bo należało mu się i aby miał powód do płaczu”. I mama nie zwraca uwagi, że dziecko jest przestraszone, że boli je kolano. A teraz jeszcze boli pupa. A najbardziej boli poczucie krzywdy. Mama odreagowała swój strach i poczucie winy na dziecku i nie liczy się z jego uczuciami.
Kilkunastoletnie dziecko przychodzi do rodzica i prosi, aby na drugi dzień mogli przyjść do niego koledzy. Rodzic odpowiada, że nie. Dziecko pyta: dlaczego. Rodzic nie tłumaczy, że następnego dnia musi dłużej zostać w pracy i z tego powodu zamierza syna posłać do babci. Przecież dorosły nie musi tłumaczyć się przed dzieckiem. Mówi, że „nie, bo nie”. A kiedy dziecko dopytuje się o powód, rodzic przerzuca winę na dziecko, mówi, np. „Kolegów ci się zachciewa, a wczoraj nie posprzątałeś pokoju (nie napisałeś do babci, dostałeś trójkę z polskiego, źle odezwałeś się do mamusi)”.
Dwudziestolatek mówi: „Idę na prywatkę do Kamila. Nie wiem, o której wrócę. Jeżeli zabawa będzie dobra, być może nie wrócę na noc do domu.” A rodzic na to: ”Masz być o 22.” „Tato, przecież jestem dorosły!” „Dopóki mieszkasz w moim domu, masz podporządkować się moim zasadom.”.
To są zachowania agresywne, ale takie rozmowy mogą inaczej wyglądać i nie być asertywne.

- Kochanie, zjedz jeszcze troszkę kaszki.
- blee..
- Nie pluj, maleństwo. Przecież lubisz kaszkę.
- blee…
- Zobacz, pobrudziłeś babuni bluzeczkę. Ale przecież nie chciałeś tego zrobić, prawda?”
- Chciałem. A kaszy nie lubię, blee...
- No dobrze, nic się nie stało, już nie musisz jeść.


- Córeczko, posprzątaj swój pokój.
- Nie mam czasu.
-To zrób to, jak będziesz miała czas.
- Ale ja muszę się uczyć.
- Aha, uczysz się. To ja tu troszkę sprzątnę.


- Pomóż mi w kuchni.
- Nie chce mi się.
- No dobrze, sama przygotuję obiad. Ale ostatni raz.

Takie zachowania są uległe. I też nie mają nic wspólnego z asertywnością.

Nie ma rodziców idealnych i nie ma potrzeby, aby dążyć w rodzicielstwie do ideału. Podstawą dobrego rodzicielstwa jest bycie z dzieckiem, które opiera się na dwustronnej komunikacji. Nie wystarczy mówić, trzeba również słuchać. Jeżeli dziecko będzie nas naśladować, poprowadzimy dialog. Od najmłodszych lat dzieci obserwują nasze zachowanie, a w tym naszą komunikację z innymi dorosłymi. Później powielają nasze zachowania. Często w komunikacji stosujemy bariery, które utrudniają lub wręcz uniemożliwiają porozumienie się. Niekiedy nie zdajemy sobie sprawy, że nasze dobre rady, współczucie, ostrzeganie czy moralizowanie odnoszą odwrotny skutek od zamierzonego.

Bardzo dobrze obserwuje się innych, ale wprowadzenie w czyn dobrych wzorców nie jest łatwe. Komunikacja z dziećmi - tymi małymi i tymi dużymi - często sprawia trudność.

Oto kilka zasad dobrej komunikacji z dziećmi:

słuchaj uważnie, co dziecko do ciebie mówi; okaż mu swoje rzeczywiste zainteresowanie, słuchaj go całą swoją osobą, nie rób niczego innego w tym czasie, daj mu odczuć, że ono jest teraz najważniejsze (i niech tak jest naprawdę),
nie oceniaj dziecka, odnieś się do tego, co mówi; możesz ocenić zachowanie, ale nie człowieka,
nie dawaj gotowych rad!, dziecko samo powinno dojść do rozwiązania,
nie spłycaj, nie rozmywaj, przecież to co mówi jest dla niego teraz najważniejsze i przeżywa to po swojemu,
nie jesteś z wywiadu, nie poddawaj go przesłuchaniu,
nie nakazuj niczego; ono jest partnerem twojej rozmowy, nie możesz mu grozić i rozkazywać,
nie wygłaszaj kazań i moralitetów; wyłączy się i nie będzie już ciebie słuchać.
Takie zasady można jeszcze mnożyć. Dobrze je znać i należy wprowadzić w życie, o ile jeszcze nie funkcjonują. Ważne, aby wyznawać wartości, na których te zasady mogą się opierać. O ile człowiek nie ma wpojonych ich wcześniej, zawsze jest czas, aby przeformułować te, na których opierał się dotąd. Najważniejsze w procesie wychowywania jest to, aby być otwartym na to, co dzieci chcą nam przekazać i ogarnąć je miłością i szacunkiem. Czyli traktujmy je tak, jakbyśmy chcieli być traktowani sami.

Rola rodzica jest nie jest rolą łatwą. A dopiero obserwując swoje dorosłe dzieci możemy ocenić, jakie zbudowaliśmy im fundamenty.

Bibliografia:
1. Król-Fijewska M. (2000) Stanowczo, łagodnie, bez lęku. Warszawa: Wydawnictwo W.A.B
2. Lindeenfield G. (1994) Asertywność czyli jak być otwartym, skutecznym i naturalnym. Łódź: Ravi.
_________________
...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 
     
dora 
Moderator


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 4423
Wysłany: Pon Lis 21, 2011 22:35   Dlaczego rodzice popelniaja bledy wychowawcze....

Chociaż tradycja wychowania jest tak długa, do tej pory nikt nie wie, jak należy wychowywać dzieci. Nauki psychologiczne i pedagogiczne próbują nakreślić ogólne zasady, których przestrzeganie gwarantuje sukces wychowawczy. Jednak zasady te i metody nie skutkują w stosunku do wszystkich dzieci. Zatem jeśli nauka nie może sobie do końca poradzić z określeniem uniwersalnego modelu wychowania nie miej do siebie pretensji o popełnianie błędów w wychowaniu swoich dzieci. Porażek, pomyłek i błędów wychowawczych nie można bagatelizować, ale trzeba mieć świadomość, że będą się one pojawiały. By jak najlepiej przygotować się do roli rodzica i przyjąć najlepszy z możliwych model wychowawczy warto wiedzieć, dlaczego rodzice mimo starań owe błędy popełniają.

Lista źródeł błędów wychowawczych

1. doświadczenia i przekonania, które rodzice wynieśli z domów rodzinnych i które stosują we własnej praktyce wychowawczej bez naniesienia na nie korekty z uwagi na zmiany społeczne i osobiste preferencje dziecka,

2. naśladują wzory zachowania innych osób,

3. chęć stworzenia dziecku warunków, jakich nie mieli rodzice, często to pragnienie przysłania im racjonalność decyzji,

4. nadmierne realizowanie potrzeb dziecka – zanim dziecko o coś poprosi już to ma, czasem rodzice chcą w ten sposób dorównać innym rodzinom,

5. nadmierna koncentracja uczuciowa na dziecku, która może być tylko pozorna, a tak naprawdę rodzice starają się pod jej płaszczem ukryć niechęć do dziecka, brak pomysłu na własne życie,

6. zbyt wygórowane ambicje pokładane w dziecku,

7. żywiołowość, chaotyczność i brak konsekwencji w działaniu.


Wychowanie jako wzajemne oddziaływanie ludzi na siebie, szczególnie dorosłych na dzieci ma bardzo długą historię sięgającą zarania dziejów. Ktoś przecież musiał nauczyć maluchy języka, sposobów zachowania, przekazać dostępną wiedzę na temat praw rządzących społecznością, nauczyć jak postępować z własnymi dziećmi.


Rady, jak zniwelować występowanie błędów w wychowaniu

1. Zastanów się jakie błędy w twoim wychowaniu popełnili rodzice – spróbuj te zachowania zastąpić wartościowymi z punktu widzenia wychowania,

2. Przyjrzyj się współczesnemu światu i spróbuj przewidzieć , jakie umiejętności przydadzą się Twojemu dziecku za 10, 15, 20 lat – jakim warto być człowiekiem: skrytym, cichym i zalęknionym czy raczej przebojowym a jednocześnie taktownym, by nie zrażać do siebie innych,

3. zanim zaczniesz tworzyć swojemu dziecku raj na ziemi, zastanów się nad długofalowymi skutkami takiego postępowania – nie rezygnuj całkowicie ze stosowania kar, nie obsypuj swojej pociechy prezentami i nie zapisuj na wszelkie możliwe zajęcia dodatkowe, po prostu znaj swoje dziecko,

4. musisz szczerze sobie powiedzieć czy chcesz, żeby wszyscy widzieli w tobie kochającego rodzica, czy zależy ci na tym, by twoje dziecko o tym wiedziało,

5. pozwól dziecku, by pokazało na co je stać, a potem określaj poprzeczkę – nie stawiaj jej za wysoko,

6. zaplanuj swoją rolę rodzica – wychowanie to zaplanowany i przemyślany proces, nie ma tu miejsca na nieprzemyślane i przypadkowe ruchy.
_________________
...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 7