Franiu
Moderator

Pomógł: 8 razy Wiek: 73 Dołączył: 24 Mar 2010 Posty: 2768 Skąd: D.G.
|
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 17:01 CO POWIEDZĄ INNI?
|
|
|
CHOROBA ALKOHOLOWA, – CO POWIEDZĄ INNI?
Jak nauczyć się żyć z alkoholikiem.
Alkoholizm jest chorobą paradoksów. Zaprzecza logice, a stosują się do niego przeciwieństwa zwykłych zasad. To, co wydaje się sensowne w normalnej sytuacji, nie jest sensowne w sytuacji związanej z alkoholizmem, wszystko jest pomieszane. Kiedy alkoholik zaczyna zdrowieć, i przygląda się temu, co robił, i dlaczego robił, i także nie może tego zrozumieć. Można zidentyfikować tak:
Piliśmy dla szczęścia, a staliśmy się nieszczęśliwi.
Piliśmy, żeby się bawić, a wpadliśmy w przygnębienie.
Piliśmy, żeby było miło z innymi, a staliśmy się kłótliwi.
Piliśmy dla wyrafinowania, a staliśmy się prostaccy.
Piliśmy dla przyjaźni, a zyskaliśmy wrogów.
Piliśmy, żeby zasnąć, a czuwamy bez odpoczynku.
Piliśmy, żeby zyskać siłę, a czujemy się słabi.
Piliśmy „leczniczo”, a wpadliśmy w kłopoty zdrowotne.
Piliśmy dla kurażu, a dopadł nas lęk.
Piliśmy, żeby zyskać pewność siebie, a ogarnęły nas wątpliwości.
Piliśmy, żeby prowadzić konwersacje, a upośledziliśmy naszą mowę.
Piliśmy, żeby poczuć się jak w niebie, a skończyliśmy czując się, jak w piekle.
Piliśmy, żeby zapomnieć, a to niechciane ciągle do nas wraca.
Piliśmy, żeby zyskać wolność, a staliśmy się niewolnikami.
Piliśmy, żeby pozbyć się problemów, a pomnożyliśmy je.
Piliśmy, żeby poradzić sobie z życiem, a przyzywamy śmierć.
Wiesz już, że nie można spytać: -„Jeżeli tak się dzieje, dlaczego nie przestaniesz pić?” Wiesz, że nie należy się w to mieszać. Wiesz, że stosuje się tu przeciwieństwo zwykłych zasad. Wiesz, że jeżeli troszczysz się o swojego męża i chcesz, żeby przestał pić, nie będziesz ingerowała w sposób jego picia. Wiesz także, że ponieważ troszczysz się o niego, to on musi stawić czoła skutkom swego picia. Wiesz, że osłabianie tej konfrontacji jest niedobre zarówno dla Ciebie, jak i dla niego. Ty wiesz, i ja to wiem, i wiedzą wszyscy ludzie, którzy rozumieją chorobę alkoholową. Tym, którzy nie rozumieją tej choroby, Twoje zachowanie może wydać się dziwne. Mogą myśleć, że nie jesteś dobrą żoną. „Jak ona mogła pozwolić, żeby on spędził noc w izbie wytrzeźwień, nie pójść, i nie zabrać go stamtąd?” Ten, kto kocha alkoholika, zrobi tak, ale spróbuj powiedzieć ludziom: „Kocham go tak bardzo, że nie wydostanę go stamtąd”. Popatrzą na Ciebie, jak na wariatkę.
Mogą dzwonić do Ciebie krewni i znajomi, będą wyrażali szczere zainteresowanie Twoim mężem. Powiedzą Ci o pieniądzach, które mu pożyczali, albo o tym, że go przenocowali, kiedy Ty wyrzuciłaś go z domu. Nie będą zadowoleni z Ciebie. Będziesz wyjaśniała, że Twój mąż jest bardzo chorym alkoholikiem, i że robisz to, co mówiono Ci, ze powinnaś robić, aby on mógł wyzdrowieć. Usłyszysz, ze wprawdzie rozumieją to, co mówisz, ale gdyby naprawdę zależało Ci na mężu, to… Nie rozumieją tego. Dla niektórych z Was stanie się to problemem. „Któż nie rozpiłby się, żyjąc z taką suką?” Co za cios! Ale nie mówiłam Ci nigdy, że to będzie łatwe. To nie jest łatwe. Twój mąż będzie zachęcał innych do potępiania Ciebie. Zwróci się do nich, żeby ułatwiali mu picie., gdy Ty przestaniesz to robić. Nie jesteś jedyną osobą, która gra jakąś rolę w tej chorobie.
KREWNY – ZNAJOMY
Osoba ta z powodu poczucia winy, albo ze szczerego zainteresowania, zmienia się w wybawcę alkoholika w jego chwilowych kłopotach. Chce ona zmniejszyć presję, żeby krewny, czy kolega nie musiał żyć w takim trudnym do wytrzymania napięciu. Użycza mu noclegu, dzwoni, gdzie trzeba, karmi. Zajmuje się tym wszystkim, z czym nie chce zmierzyć się alkoholik. Ta osoba twierdzi przy tym, że robi to ze szczerej troski, chociaż bardziej wynika to z jej własnych potrzeb, niż z chęci służenia alkoholikowi. „Jaki ze mnie dobry kolega! Rodzina musi trzymać się razem! Jak tak można, - odwrócić się od niego, i zająć się tylko sobą!” I tak dalej, i tak dalej… Końcu alkoholik wyczerpie także i tych ludzi. Zabrną tak daleko, że będą zmuszeni do odrzucenia jego – we własnej obronie. Wtedy zrozumieją Ciebie lepiej, i przyznają Ci rację.
INNA KOBIETA
Rozerwać łajdaczkę na kawałki! W Twoich oczach jest ona łajdaczką, ale można przewidzieć pojawienie się tego szczególnego „wspólnika choroby”. Tobie może się to zdarzyć, albo nie. Nie zagraża to Twojemu małżeństwu, bo jest to jego objawem choroby, - przecież nie chcesz z nim pić, nie chcesz już z nim spać, nie chcesz chronić go przed nim samym. Ty wiesz lepiej, ona nie. Sądzi, że jest jedyna kobietą, która go rozumie, i będzie pomagać mu w pogrążaniu się w chorobie. W tej sytuacji, najlepiej jest zostawić tę sprawę własnemu biegowi. Nie rób nic, aby wpłynąć na to, co się dzieje. Albo on będzie czuł się winny, albo ona będzie wywierała presję na niego, żeby ich związek był bardziej trwały. Z żadną z tych sytuacji alkoholik sobie nie poradzi. Jacek próbował zmniejszyć swoje wyrzuty sumienia, mówiąc wszystko o swoim romansie żonie. Chciał, żeby ona skończyła wszystko za niego, ale ona wiedziała o alkoholizmie wystarczająco dużo, aby wiedzieć, że to, co on zrobił nie było niczym niezwykłym. Wiedziała, że powinna pozwolić mężowi, aby sam wydostał się z tej sytuacji. Ostatecznie, to był jego problem.
ZWIERZCHNICY I WSPÓŁPRACOWNICY
Ponieważ trzeba długiego czasu, aby alkoholizm rozwinął się na tyle, aby odbijać się na pracy, człowiek może przepracować w tej samej firmie kilkanaście lat. W tym czasie rozwija się przyjaźń, i poczucie lojalności. To bardzo naturalne, kiedy koledzy powiedzą, że przyszedł punktualnie, choć naprawdę spóźnił się, albo, gdy nadrobią za niego zaległości. Szef nie będzie zauważał niedociągnięć, ponieważ pamięta, jak wartościowy był ten człowiek w przeszłości, i chce wierzyć, że znów taki będzie. Bez tej stałej ochrony alkoholik nie mógłby dalej pracować. Jest on ofiarą swojej choroby, ale pomaganie mu w ten sposób oznacza jej przedłużanie. W końcu ukrywanie staje się już niemożliwe, ale traci się w ten sposób wiele cennego czasu.
PROFESJONALIŚCI
Przykro mi, ale muszę powiedzieć o tym, jak niektórzy profesjonaliści rozumieją alkoholizm, i jak w wyniku tego powstaje więcej szkód, niż korzyści. Twój mąż może zacząć koncentrować się na tym, jak pogmatwało się jego życie, i ponaglany przez Ciebie będzie szukał pomocy.
Lekarz, który zaoferuje mu środki uspokajające, żeby wyciągnąć go z picia, pomoże mu w uzależnieniu się od innych substancji. Psycholog, który mu powie, że jego prawdziwym problemem jest wczesny trening czystości, a nie picie, da mu pretekst do dalszego upijania się. Zacznie wierzyć, że gdy już rozwiąże swoje problemy emocjonalne, nie będzie pił.
Profesjonalista, który rozumie alkoholizm, nie będzie bez ograniczeń przepisywać leków, lub zaprzeczać, że alkoholizm jest wynikiem innych problemów. Będzie kierował pacjenta do ośrodka rehabilitacyjnego, do AA, albo stanie do walki z alkoholizmem, jako podstawowym problemem. Kiedy zahamuje się alkoholizm, można przystąpić do rozwiązywania innych problemów, przy innej kolejności marnuje się czas i pieniądze.
Inni wspólnicy choroby sprawią, ze będzie Ci trudno wytrwać przy swoim. Naturalnie, chcesz, żeby ludzie Cię lubili. Ponieważ czujesz się jeszcze niepewnie, i jesteś podatna na zranienia, możesz zacząć wątpić w siebie. Jesteś tylko człowiekiem. Jak silny nacisk potrafisz wytrzymać? Będziesz skołowana. W tym miejscu zasadniczą sprawą jest otoczenie się ludźmi rozumiejącymi alkoholizm. Tylko takim ludziom mów, co się dzieje w Twoim małżeństwie, oni są z Tobą. Chodź często na spotkania Al. – Anonu, na otwarte mityngi AA, lub na wykłady o alkoholizmie, czytaj. Nie próbuj wytrzymać tego w samotności, potrzebujesz stałego umacniania się w wierze, że to, co robisz, jest najlepszym rozwiązaniem, zarówno dla Ciebie, jak i Twojej rodziny. Ci ludzie będą utwierdzać Ciebie w przekonaniu, że nie oszalałaś. Będziesz miała poczucie ciepła i bezpieczeństwa, co pomoże przetrwać Ci te trudne chwile, i będziesz wiedział, że nie jesteś sama. Ze strony ogółu ludzi spotkasz się z niewielkim zrozumieniem. Chociaż są piękne programy edukacyjne dotyczące zwalczania alkoholu i narkotyków, to jednak o sprawach rodziny mówi się niewiele. Większość literatury koncentruje się na alkoholu i alkoholizmie. Niewiele jest w niej o wpływie alkoholizmu na rodzinę. Po jakimś czasie, gdy poczujesz się lepiej, może będziesz chciała coś zrobić dla innych rodzin, których cierpienie zaczniesz dostrzegać wokół siebie. Zaczniesz uświadamiać sobie, że są sąsiedzi, i przyjaciele mający ten sam problem, ale nie zaszli tak daleko, jak Ty. Będziesz wiedziała, jak im pomóc, i znajdziesz do nich najlepszą drogę, ponieważ Ty już byłaś tam, w tym całym paskudztwie, tak, jak oni teraz.
Pewien student napisał: - „Gdybym 10 lat temu wiedział to, co wiem teraz, nie czułbym do swojego ojca nienawiści aż do jego śmierci”. To utwierdza mnie w przekonaniu, aby uświadamiać ludziom rzeczywiste problemy życia z tą chorobą tak, jak mnie tylko stać.
Na podstawie książki Janet Geringer Woititz – „małżeństwo na lodzie”
Instytut psychologii zdrowia i trzeźwości |
_________________ "Przebaczenie jest dwukierunkową drogą, bo ilekroć przebaczamy komuś, przebaczamy również samemu sobie."
http://www.blok.rzsa.pl/ |
|