dora
Moderator

Pomogła: 22 razy Dołączyła: 26 Mar 2010 Posty: 4423
|
Wysłany: Sob Mar 19, 2011 22:46 Wpedzisz mnie do grobu...manipulacja
|
|
|
Manipulacja, której doświadczyliśmy w dzieciństwie, to balast na całe życie. Utrudnia nawiązanie zdrowych relacji z innymi ludźmi – zarówno w domu, jak i w pracy.
Kiedy pracuję z kimś, kto cierpi z powodu braku dobrej komunikacji w relacjach z rodzicami, z mężem, żoną, a w konsekwencji także z innymi osobami, zawsze pojawia się problem manipulacji. "Uważam się za inteligentną osobę, tyle już czytałam/czytałem o komunikacji, a okazuje się, że ciągle manipuluję. Dlaczego to robię, dlaczego tak mi trudno z tego zrezygnować? I widzę też, że pozwalam, by inni mną manipulowali".
Marcie wydawało się, że jej relacje z mamą układają się w miarę dobrze, chociaż często czuła, że to potrzeby mamy są na pierwszym miejscu.
Spełniała jej oczekiwania, bo ją kochała. Nie zdawała sobie sprawy, że mama nie była zainteresowana jej uczuciami ani potrzebami. - Tylko ja wiem, co jest dla ciebie dobre – powtarzała jej mama od zawsze i Marta w to wierzyła. Podobnie jak w to, że jest dla swej matki wszystkim. Innym matka mówiła, że jest dumna z córki. Każda niższa ocena, nawet na studiach (czwórka była katastrofą), powodowała manifestowanie bólu i zawodu: - Nie bądź niewdzięczna, przecież tyle dla ciebie robię. Za mało się starasz. Wywoływało to w Marcie poczucie winy, panikę, bezradność i lęk. Gdy zaczęła spotykać się z mężczyzną swojego życia, bała się reakcji matki. Odkryła w sobie nienaturalną potrzebę jej aprobaty i koncentrację na tym, "co mama pomyśli".
Manipulacje czasem pojawiają się już we wczesnym dzieciństwie. Gdy jako dzieci nie mogliśmy naszych rodziców czy opiekunów poprosić wprost: "Mamo, przytul mnie", "Tato, weź mnie na kolana", "Pomóż mi odrabiać lekcje" – uczyliśmy się inaczej zyskiwać odrobinę uwagi czy wsparcia. W konsekwencji w dorosłym życiu próbujemy dostosowywać się do oczekiwań innych, które mają zaspokoić tylko potrzeby tych osób, a lekceważymy przy tym nasze własne pragnienia. Głód miłości i akceptacji jest tak wielki, że zrobimy wszystko, byle na nie zasłużyć. A jeśli młody człowiek słyszał wielokrotnie: "Tylko ja wiem, co jest dla ciebie dobre, więc powinieneś słuchać mnie bez sprzeciwu" lub "Ja dla ciebie żyły sobie wypruwam, ale cóż, trudno oczekiwać wdzięczności od dzieci" – wtedy każda próba poproszenia o cokolwiek wywołuje poczucie winy. Spowodowane tym, że w ogóle mam jakieś potrzeby, że zabieram innym czas. Jeżeli jako dzieci zostaliśmy zmanipulowani (złapani w pułapkę) często powtarzanymi słowami: "Już mnie nie kochasz, gdybyś mnie kochał, zrobiłbyś to i tamto" (czyli: "Musisz zasłużyć na miłość i uwagę"), łatwo możemy w dorosłym życiu stać się ofiarami przemocy słownej, emocjonalnej, moralnego uwikłania – zarówno w relacjach z rodzicami czy ze współmałżonkiem, jak i społecznych czy zawodowych.
Autor: Wiesława Stefan Źródła: Familia |
_________________ ...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 |
|