To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - Zdecydowałam się coś "skrobnąć"

viki - Nie Lip 25, 2010 21:41
Temat postu: Zdecydowałam się coś "skrobnąć"
Napisałam, że jestem alkoholiczką i osobą współuzależnioną. chyba można powiedzieć, że to rodzinne. Jestem po terepii, od 4 lat trzeźwieję, moi synowie (dorośli) mają bardzo krótki staż trzeźwości, jednak jestem całym sercem i duszą, że zostaną w tym ze mną. Miałam to szczęście, że za pierwszym razem udało mi się trafić do specjalistów (psycholog, psychiatra). A co zakrawa na ironie - to właśnie moi chłopacy mi pomogli (wówczas pili). Jest jeszcze mąż - alkoholik z chorobą psychiczną - niereformowalny. Droga i walka o synów była długa. Najważniejsze było to, żeby pokazać im (swoim postępowaniem), że warto być trzeźwym i życ. Móc decydować, odpowiadać za swoje decyzje. Nie obwiniam nikogo za to co było. To był mój wybór - kiepski ale mój własny, że piłam, że widzieli to dorastający chłopacy. Bardzo dużo energii straciłam, żeby przekonać swoją mamę, że mam problem. Jednak nie umywa się to do tego, żeby zrozumiała, że moi chłopacy mają ten sam problem - tego było dla niej za dużo. Nie jestem przekonana, że nawet dzisiaj to rozumie, bo akceptacji nie ma mowy. Chyba na dzisiaj starczy. Nie zaglądam codziennie (jak mąż jest w pracy), nie lubię jak mi zagląda przez ramię.
jacek78 - Nie Lip 25, 2010 21:52

viki,
Czesc Viki <czesc> Fajnie ze coś napisałaś i gratuluje trzeźwosci <czesc>

kajadda - Nie Lip 25, 2010 21:54

viki napisał/a:
Jestem po terepii, od 4 lat trzeźwieję, moi synowie (dorośli) mają bardzo krótki staż trzeźwości, jednak jestem całym sercem i duszą, że zostaną w tym ze mną.
... i tu się należy cieszyć... wytrwajcie :-)
viki napisał/a:
nie lubię jak mi zagląda przez ramię.
... hehehe ja też :mrgreen: Będę czekała aż znowu coś napiszesz... może skorzystam... pozdrawiam.
dora - Nie Lip 25, 2010 22:00

Pisz co Ci lezy na watrobie...bedzie lzej na duszy...

Fajnie, ze jestes <mp3>

Franiu - Nie Lip 25, 2010 22:01

viki,
Życzę Ci dalszej trzeźwości,kolejnych 24h,
pozdrawiam

bodziu - Nie Lip 25, 2010 22:55

viki,
Dobrze że jesteś <czesc> pogody ducha i kolejnych 24h bez %.

Krzysztof - Nie Lip 25, 2010 23:55
Temat postu: Re: Zdecydowałam się coś "skrobnąć"
viki napisał/a:
Napisałam, że jestem alkoholiczką i osobą współuzależnioną. chyba można powiedzieć, że to rodzinne. Jestem po terepii, od 4 lat trzeźwieję, moi synowie (dorośli) mają bardzo krótki staż trzeźwości, jednak jestem całym sercem i duszą, że zostaną w tym ze mną. Miałam to szczęście, że za pierwszym razem udało mi się trafić do specjalistów (psycholog, psychiatra). A co zakrawa na ironie - to właśnie moi chłopacy mi pomogli (wówczas pili). Jest jeszcze mąż - alkoholik z chorobą psychiczną - niereformowalny. Droga i walka o synów była długa. Najważniejsze było to, żeby pokazać im (swoim postępowaniem), że warto być trzeźwym i życ. Móc decydować, odpowiadać za swoje decyzje. Nie obwiniam nikogo za to co było. To był mój wybór - kiepski ale mój własny, że piłam, że widzieli to dorastający chłopacy. Bardzo dużo energii straciłam, żeby przekonać swoją mamę, że mam problem. Jednak nie umywa się to do tego, żeby zrozumiała, że moi chłopacy mają ten sam problem - tego było dla niej za dużo. Nie jestem przekonana, że nawet dzisiaj to rozumie, bo akceptacji nie ma mowy. Chyba na dzisiaj starczy. Nie zaglądam codziennie (jak mąż jest w pracy), nie lubię jak mi zagląda przez ramię.


Bydgoszcz, to dobre miasto do trzeźwienia. Wiem cos o tym, bo sam ratowałem sie tam mityngami wtedy, kiedy przez 4 lata krązyłem pomiędzy Warszawą i Bydgoszczą. Byłem stałym gosciem na Dworcowej [nie wiem czy istnieje nadal ???]. Siedziałem w tym mieście od wtorku do piątku i na weckend wracałem do domu po "wkład do walizki". Tam też, w nieistniejącym już radiu EL przez kilka lat robiłem Wieczorne Rozmowy, które póxniej miejscowi Przyjaciele kontynuowali, kiedy ja przestałem już przyjeżdzać. Stare, ale dobre czasy. Viki, 4 lata to juz jest kapitał. Życzę spokoju i powodzenia.

Mariusz - Pon Lip 26, 2010 09:53

Viki, witaj, cztery latka to już dobry kapitał <czesc>
dora - Pon Lip 26, 2010 17:39

Krzysztof napisał/a:
Byłem stałym gosciem na Dworcowej [nie wiem czy istnieje nadal
???].

Istnieje jeszcze ta poradnia. Ja rowniez do niej chodzilam...

Mietek - Pon Lip 26, 2010 19:20

Viki <czesc>
viki napisał/a:
4 lat trzeźwieję, moi synowie (dorośli) mają bardzo krótki staż trzeźwości,

Tobie tych czterech lat szczerze gratuluję <mp3>
Zaś zazdroszczę Ci synów.
Mój starszy 25 lat ma problem nawet zdiagnozowany, niestety nic z nim nie robi.
Młodszy zaś 21 lat, aczkolwiek problemu nie ma, jednak żyć z nim bardzo ciężko.
Są okresy że chłopaka do rany przyłóż/nawet bardzo długie/, czasem jednak palma mu odwali, nijak się z nim dogadać, inni ważniejsi od ojca, ot typowy młodzieńczy buntownik.
A może to ja za dużo wymagam? Czasem się nad tym zastanawiam.
Pozdrawiam

kajadda - Nie Sie 01, 2010 22:12

viki, ... pisz co u Ciebie :-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group