To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - Jak poradzić sobie z rodziną?

kukuś - Śro Lip 14, 2010 11:43

znowu Tobie powiem co ja bym zrobiła . Posłuchałabym własnego sumienia i szukałabym psa . Może trochę obowiązków przejmiesz , ale przyjaciela zyskasz ;-)
kajadda - Śro Lip 14, 2010 12:27

Felicja napisał/a:
Jeśli zacznę szukać to przejmę na siebie odpowiedzialność mojego męża. Potem okaże się, że to właściwie jest mój pies.... Jeśli nie będę szukać to moje sumienie też trochę popracjuje.....
... no i dobrze niech jest Twój... co to za pan z Bożej łaski co psa upilnować nie może i nie wiadomo kto kogo zgubił? W tym wypadku ja przejęłabym inicjatywę bo pies nie jest winny tej sytuacji a upały są i trudne warunki dla niego...Inicjatywę zostaw mężowi wtedy kiedy nie będzie sytuacja uderzała bezpośrednio w Ciebie... Ja tak bym zrobiła... Pozdrawiam

<pies>

dora - Śro Lip 14, 2010 18:13

Felicjo...ja napewno poszukalabym psine...nie jest on winny za swojego pana, ktoremu przecie wsio rowno...
Moj alko jak wezmie po pijanemu psa na dwor...to patrze gdzie idzie co by psa zaraz zholowac do domu, bo pewne ze pan go zgubi...
Nie uwazam, aby to byl dodatkowy obowiazek, bo kocham pieska, i nie dam mu krzywdy zrobic.

Mietek - Śro Lip 14, 2010 19:51

kukuś napisał/a:
Posłuchałabym własnego sumienia i szukałabym psa

Nie ukrywam że ja też. Aczkolwiek mój Kajtuś dokładnie zna swój adres, co i rusz za nim biegam w obawie przed utratą jego wesołych ślepiąt.
Chece są wtedy kiedy ja się za nim uganiam, a on cieszy się damskim towarzystwem :-D

Felicja - Pią Lip 16, 2010 08:27

Tego pieska to mój mąż gdzieś wywiózł, i zostawił....?

Rozglądam się po okolicy i nigdzie nie widzę, może gdzieś na łańcuchu jest? Wkurzona jestem na niego mocno. Teraz płynie, jak trochę przerwie fazę to mu powiem co o tym myślę..... :!: :!: :!:

kajadda - Pią Lip 16, 2010 10:23

Felicja napisał/a:
Wkurzona jestem na niego mocno. Teraz płynie, jak trochę przerwie fazę to mu powiem co o tym myślę.....
... może na spokojnie spróbuj się dowiedzieć gdzie psina jest... bo złością to możesz jej nie odzyskać... :-/
Halinka - Sob Lip 17, 2010 22:12

Felicjo!
Ja wrócę jeszcze do wątku siostry.
Gdyby nie działania mojej mamy i siostry, to pewnie nie byłoby mnie z Wami.
Ja nic nie wiedziałam , a one poszukały dla mnie grupy AA i siostra zaprowadziła mnie na mój pierwszy miting.
Fakt jest taki,że ja sobie nie zdawałam sprawy, że mam problem i wcale nie myślałam o leczeniu się więc długo się opierałam trzeźwości, ale jeżdżąc na mitingi zrozumiałam swoją bezsilność.
Jestem dozgonnie im wdzięczna za to co dla mnie uczyniły, nie umniejszając mojej zasługi.
Ja zrobiłbym dla mojej siostry to samo.Zrobiłam to dla brata, ale nie chciał skorzystać, ale to już inna sprawa.

Felicja - Pon Lip 19, 2010 08:10

Halinko dziękuję Ci bardzo!
Bronię się przed działaniem w imieniu mojego szwagra. Moje zdanie jest takie, że wykorzystuje moją siostrę i jej problemy dla swoich celów. Ma dzięki temu możliwość pozostać dzieckiem i nie brać odpowiedzialności za siebie, za swoje dzieci. Dlatego na jego prośbę zareagowałam w ten sposób - przyjdź, zadzwoń dam Ci namiary gdzie masz się zgłosić żeby pomóc swojej żonie i swojej rodzinie i sobie. Ale on się nie odzywa. On tego nie chce. On chce żeby to załatwiło się samo za jego plecami.

Ale masz rację. Zwróciłaś mi na to uwagę. Gdzie kończy się opór przed wyręczaniem kogoś, a zaczyna troska o bliską mi osobę. Wiem, że może to być trudne. Jednak mam już na tyle siły i wiedzy, że pewnie podejmę to zadanie. Jednak mój szwagier mocno może zdziwić się efektami ....... No ale trudno......

Pozdrawiam Cię ciepło <mp3> , dzięki!

Halinka - Pon Lip 19, 2010 19:43

Felicja napisał/a:
Jednak mam już na tyle siły i wiedzy, że pewnie podejmę to zadanie.

I jesteś w o wiele lepszej sytuacji niż były moja mama i siostra. One o chorobie wtedy niewiele wiedziały, a częściej było wtedy tak,że to grzech takie pijaństwo.

Nie wiadomo, jak zareaguje Twoja siostra,( może nie jest gotowa , albo nie zdaje sobie sprawy) ale bez działania nie będziesz tego wiedzieć.
Mam nadzieję,że o tym napiszesz , chciałabym,żeby i jej się udało zaskoczyć.

Mietek - Pon Lip 19, 2010 21:00

Halinka napisał/a:
chciałabym,żeby i jej się udało zaskoczyć.

I ja bym się z tego też cieszył.
Feluńku, przecież kiedy ja zaczynałem w całym naszym regionie, była tylko jedna Intergrupa i 41 grup w W-wie województwie i przyległościach. A jednak dałem radę ja i wielu innych. Terapia, tylko na Sobieskiego i w Pruszkowie stacjonarne, oraz dwie grupowe, dochodzące. Teraz to się naprawdę zmieniło.
Przecież możesz zaprosić siostrę do PIMA, na Poznańską, czy Wiślicką. Sama może się przekonać o tym, że można.
Ważne żeby jednak ona tego chciała.
Szwagrem bym się nie przejmował, to taka sama rodzina jak teściowa :mrgreen:

Vieux Vasco - Pon Lip 19, 2010 22:06

Mietek napisał/a:
Szwagrem bym się nie przejmował, to taka sama rodzina jak teściowa

<smiech> <smiech> <smiech> <smiech> <smiech>
a znasz kawal o szwagrze?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group