Strona Główna Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak planować 24 godziny
Autor Wiadomość
Franiu 
Moderator


Pomógł: 8 razy
Wiek: 73
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 2768
Skąd: D.G.
Wysłany: Śro Sie 18, 2010 19:57   Jak planować 24 godziny

Jak planować 24 godziny
W czasie, gdy piliśmy miewaliśmy tak okropne okresy, że przysięgaliśmy: „nigdy więcej". Przysięgaliśmy nie pić rok, albo obiecywaliśmy komuś, że nie tkniemy alkoholu przez trzy tygodnie czy trzy miesiące. I oczywiście, nawet bez przyrzeczeń próbowaliśmy zachować abstynencję przez ja¬kiś czas. Składając przez zaciśnięte zęby te obietnice byli¬śmy zupełni szczerzy. Z całego serca pragnęliśmy już nigdy nie znaleźć się w stanie upicia. Byliśmy zdecydowani. Przysięgaliśmy w ogóle zerwać z pijaństwem zamierzając nie brać alkoholu do ust aż do jakiego określonego czasu w przyszłości.
Jednakże, mimo naszych intencji, wynik był prawie za¬wsze te sam. Z czasem pamięć o przysięgach i cierpieniu, które sprawiło, że składaliśmy je zblakła. Piliśmy znowu i znów popadaliśmy w kłopoty. Nasza abstynencja „na za¬wsze" nie trwała zbyt długo.

Niektórzy z nas, podejmując takie zobowiązanie czynili sobie po cichu zastrzeżenie, że przyrzeczenie niepicia doty¬czy mocnych napojów, a nie piwa czy wina. W ten sposób przekonywaliśmy się, jeśli już nie było nam to wiadome, że potrafimy upić się także winem czy piwem - po prostu musi¬my wypić więcej, aby skutki były taki same jak po produk¬tach spirytusowych. Upijaliśmy się tak samo winem albo pi-wem jak przedtem mocnymi trunkami.
Tak, to prawda, że niektórzy spośród nas całkowicie rzu¬cali alkohol i dotrzymywali swoich przyrzeczeń do czasu... Potem kończył się okres „posuchy" i znów wracaliśmy do picia, znowu popadliśmy w kłopoty, dźwigając dodatkowy ciężar nowego poczucia winy i wyrzutów sumienia.
Mając tego rodzaju przeżycia za sobą, tu w AA staramy się unikać takich wyrażeń, jak „okresowa trzeźwość" czy „podejmowanie zobowiązań", gdyż przypominają one o na¬szych niepowodzeniach.
Chociaż zdajemy sobie sprawę, że alkoholizm jest stanem stałym i nieodwracalnym, doświadczenie nauczyło nas nie składać długoterminowych przyrzeczeń zachowania trzeźwości.
Stwierdziliśmy, iż rzeczą znacznie bardziej realną i dającą większe szansę powodzenia - jest powiedzieć: „nie wypiję kieliszka właśnie dzisiaj". Nawet, jeśli piliśmy wczo¬raj, możemy postanowić nie pić dziś. Jutro może będziemy pili - kto wie, czy w ogóle jutro będziemy żyć - lecz przez te 24 godziny decydujemy się nie pić. Niezależnie od pokus czy zachęt jesteśmy zdecydowani na wszystko, aby tylko dziś nie wziąć alkoholu do ust.
Nasi przyjaciele i rodzina mają już na pewno dość słuchania kolejnych obietnic że: „tym razem to już naprawdę", patrząc jak znów wracamy pijani do domu. Nie przyrzekamy więc ani im, ani sobie nawzajem w AA, że nie będziemy pili. Przyrze¬kamy tylko sobie samym. Ostatecznie chodzi przecież o nasze zdrowie i życie. To my, a nie rodzina czy przyjaciele, musimy podjąć kroki niezbędne do zachowania zdrowia.
Jeśli pragnienie napicia się jest naprawdę bardzo silne, to często dzielimy te 24 godziny na mniejsze odcinki czasu. Postanawiamy nie pić, powiedzmy, przez co najmniej godzi¬nę. Przejściową przykrość odczuwaną z powodu niepicia możemy wytrzymać jeszcze przez godzinę; potem jeszcze jedną i tak dalej.
Wielu z nas właśnie w taki sposób rozpoczęło proces wra¬cania do trzeźwości. Prawdę mówiąc, każde zdrowienie z alkoholizmu zaczynało się od jednej godziny trzeźwości. Można tego dokonać po prostu przez postanowienie nie wy¬picia teraz następnego kieliszka. (No i co? Czy nadal popi¬jasz wodę sodową? Czy rzeczywiście odłożyłeś na potem ten kieliszek, o którym mówiliśmy na początku? Jeśli tak, może to być początek twego powrotu do zdrowia).
Później można wypić, ale teraz odkładamy wypicie przy¬najmniej do końca dnia, czy krótszej jednostki czasu. (Na przykład do końca tej stronicy).
Plan 24-godzinny jest bardzo elastyczny. W każdej chwi¬li możemy rozpocząć go od nowa, obojętnie gdzie byśmy się znajdowali. W domu, w pracy, w barze czy na sali szpitalnej, o czwartej po południu czy o trzeciej rano możemy postano¬wić, że nie weźmiemy alkoholu do ust przez następne 24 go¬dziny czy też przez następne pięć minut.
Stale stosowany dwudziestoczterogodzinny plan nie ma takich wad jak „okresowa trzeźwość" czy podejmowanie zo¬bowiązań niepicia. Zarówno okres abstynencji czy też czas, w jakim przyrzekliśmy nie pić kończą się z planem i wówczas czujemy się w prawie znowu zacząć pić. Lecz dzień dzisiejszy istnieje zawsze. Życie to jest codzienność; dziś - to wszystko co mamy, a każdy może wytrzymać bez picia jeden dzień.
Przede wszystkim próbujemy żyć daną chwilą, właśnie żeby zachować trzeźwość i to nam się udaje. Gdy myśl ta raz zakorzeni się w naszym umyśle, stwierdzimy, że życie 24-godzinnymi odcinkami jest skutecznym i dającym satys¬fakcję, efektywnym sposobem radzenia sobie także z wielo¬ma innymi sprawami.


Tekst z literatury AA"ŻYCIE W TRZEŹWOŚCI"
_________________
"Przebaczenie jest dwukierunkową drogą, bo ilekroć przebaczamy komuś, przebaczamy również samemu sobie."
http://www.blok.rzsa.pl/
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 6