Strona Główna Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
W pułapce uzależnienia
Autor Wiadomość
Franiu 
Moderator


Pomógł: 8 razy
Wiek: 73
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 2768
Skąd: D.G.
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 16:39   W pułapce uzależnienia

W pułapce uzależnienia

Zwykle jest to „normalna” rodzina. Taka, jakich wiele. Żyje tuż obok nas. Często nie widzimy albo nie chcemy zobaczyć, że ta rodzina ma problem. Że żyje w pułapce uzależnienia. Bo uzależnienie to choroba, która dotyczy nie tylko chorego, ale atakuje również jego bliskich.
Uzależnienie obezwładnia człowieka w sferze fizycznej, duchowej, emocjonalnej i psychicznej. Można powiedzieć, że przejmuje kontrolę nad życiem danej osoby. To choroba emocji – alkohol czy narkotyki są jedynym lekarstwem na każdy stan emocjonalny, którego doświadcza uzależniony, są odpowiedzią na poczucie zagrożenia, stres, cierpienie, poczucie winy. To choroba zaprzeczeń – osoba uzależniona nie dostrzega konsekwencji swojego nałogu lub bagatelizuje je. Uzależnieni nie panują nad swoim życiem, nie mają zdolności do samokontroli, naruszają ustalone normy społeczne, negują ogólnie przyjęte wartości. Dążą do samozniszczenia. Niszczą też wszystkich wokół. Szczególnie destrukcyjny wpływ mają na swoją rodzinę.
Rodzina współuzależniona
W zdrowej rodzinie wzajemne relacje są oparte na zaufaniu, szczerości, poczuciu bezpieczeństwa, zaspokojone są potrzeby wszystkich jej członków. Kiedy w rodzinie pojawia się uzależnienie, zaczyna ona funkcjonować według innych reguł, które wyznacza alkohol czy narkotyk. Wszystko co w niej się dzieje jest podporządkowane nałogowi. W takiej rodzinie brakuje szczerości, szacunku, jej członkowie są zdani tylko na siebie.
Rodzina z problemem uzależnienia izoluje się od świata po to, aby ten problem ukryć. Być może dlatego czasem nie dostrzegamy, że coś złego dzieje się tuż obok nas. A może nie widzimy tego z powodu naszych mylnych wyobrażeń i mitów na temat uzależnienia. Wszak stereotyp alkoholika to człowiek należący do marginesu społecznego, obdarty, brudny, który mieszka w melinie i bije żonę. Tymczasem alkoholikiem może być i - najczęściej jest – „normalny” powszechnie szanowany obywatel, „porządna” kobieta. Oto jak internautka opisuje swoją rodzinę na forum poświęconym problemowi alkoholizmu: „Jestem żoną alkoholika. Jesteśmy wykształceni, dobrze ubrani i na zewnątrz wyglądamy jak zgodne małżeństwo”.
Współuzależnienie jako choroba
Stały bliski kontakt z osobą uzależnioną to chroniczny stres. Małżonek, dziecko czy partner uzależnionego próbują jakoś poradzić sobie z tą niezdrową sytuacją i najczęściej po prostu dostosowują się do nowych reguł, do nowego systemu wartości. Tym samym stają się współuzależnieni. Można powiedzieć, że współuzależnienie to forma przystosowania do tego co niszczy.
„Współuzależniony jest osobą, która pozwala na to, aby zachowanie innej osoby oddziaływało na nią ujemnie i która obsesyjnie stara się kontrolować zachowanie oddziaływującej na nią w ten sposób osoby”.
Choć współuzależnienie nie zostało wpisane przez Światową Organizację Zdrowia do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób, zdaniem specjalistów można wyodrębnić szereg określonych objawów, pozwalających rozpoznać ten stan u osoby badanej.
Potrzeba kontroli
„On pił, więc ja musiałam przejąć wszystkie role. Czułam się zobowiązana kontrolować go, myśleć za niego, mówić co on ma robić” - wyznaje na forum żona alkoholika.
Współuzależniony odczuwa obsesyjną potrzebę kontrolowania osoby uzależnionej. Jest przekonany, że może, a co gorsza - nawet powinien, kontrolować picie czy zażywanie narkotyków przez partnera. Dlatego chowa przed nim butelki z alkoholem, przeszukuje kieszenie, wciąż powtarza - nie pij tak dużo.
„Chodzę po niego do baru, sprawdzam samochód, zabieram alkohol, kłócę się przy dzieciach i teściach, wydzwaniam po kolegach, ciągle go szukam, ciągle proszę by był trzeźwy, kłócę się ze sprzedawcą z baru, mówię mu takie rzeczy, że: przez pana mąż zaczął pić” - pisze kolejna uczestniczka internetowego forum.
Świat osoby współuzależnionej jest całkowicie podporządkowany potrzebom innych, przede wszystkim uzależnionego. To na nim, na jego nałogu koncentrują się wszystkie myśli i uczucia jego bliskich. Ciągle powracają pytania: kiedy on wróci, czy będzie pijany, czy będzie w stanie iść jutro do pracy, czy zrobi awanturę. I znów fragment listu:
„Ja zawsze drżałam o to, czy przyjdzie z pracy pijany czy nie. Moje życie jest podporządkowane jemu i jego nastrojom. Złapałam się na tym, że nic nie robię całymi dniami, tylko na niego czekam”.
Stopniowa rezygnacja z własnych zainteresowań, z zaspakajania własnych potrzeb powoduje jeszcze większe uwikłanie w sytuację podporządkowania.
Zaprzeczanie i ochranianie
Uzależniony zwykle zaprzecza, że jest chory. Jego życie to iluzja pod hasłem: Nie jestem alkoholikiem/narkomanem. Przecież pije, bo alkohol go odpręża, przynosi ulgę, ośmiela, ułatwia zaśnięcie. Pije tylko w sytuacjach towarzyskich. Nigdy się nie upija. Wypił tylko kilka kieliszków, to przecież nic strasznego.
Podobnie myślą i zachowują się jego bliscy. Nawet wewnątrz rodziny nikt nie nazywa pijaństwa po imieniu: tatuś jest zmęczony, a nie pijany – wyjaśnia dziecku matka. Problem uzależnienia jest również ukrywany przed światem zewnętrznym. Bliscy uzależnionego usprawiedliwiają jego nieobecności w pracy, sprzątają po awanturach, utrzymują finansowo, dają pieniądze, wybaczają zdrady, kłamstwa, brak odpowiedzialności. Chronią go przed konsekwencjami jego nałogu, utwierdzają go w przekonaniu, że wszystko jest w porządku, że nie dzieje się z nim nic złego. Stwarzają mu komfort picia, a to z pewnością nie motywuje go do zrozumienia problemu i podjęcia leczenia.
Negowanie własnej wartości
Osoba współuzależniona bierze na siebie odpowiedzialność za chorobę partnera, czuje się winna jego nałogowi. Siebie uważa za przyczynę, dla której partner sięga po alkohol czy narkotyk, mówi: jestem złą żoną, coś musi być ze mną nie tak. Swoją samoocenę uzależnia od tego, czy uda się partnera przekonać do tego, aby nie pił.
Osoby współuzależnione pogrążają się w poczuciu bezradności, niemocy, są przekonane, że nie posiadają żadnych zalet. Czują się pozbawione wpływu na własne życie.
„Czułem się nic nie znacząca szmata nikomu niepotrzebnym pyłkiem, który nie ma żadnego znaczenia gorszy od wszystkich” – tak mówi o sobie na forum internetowym partner alkoholiczki (zachowana pisownia oryginalna)
Psychika osoby uzależnionej
Częste odczuwanie przykrych emocji, stres przebywania z uzależnionym partnerem, doświadczanie agresji fizycznej i psychicznej w połączeniu z niskim poczuciem własnej wartości, prowadzą do pogorszenia ogólnej sytuacji psychicznej osoby współuzależnionej. Zaczyna ona odczuwać taki chaos emocjonalny, że przestaje rozumieć co czuje do uzależnionego partnera – w jednej chwili myśli o nim jako o dobrym człowieku: „jest dla mnie taki dobry, kiedy nie pije”, a w chwilę potem czuje do niego nienawiść tak silną, że przekracza ona wszystkie granice: „Chciałabym, żeby umarł, nie musiałabym go zostawiać, tylko byłabym wdówką” pisze żona alkoholika.
Życie z osobą uzależnioną może powodować zaburzenia psychosomatyczne z nerwicą włącznie. Osoby współuzależnione często sięgają po środki nasenne i uspokajające.
Współuzależnienie a przemoc
Przemoc w rodzinie z problemem uzależnienia jest zjawiskiem powszechnym. Wynika z poczucia niemocy, które sprawca stara się zagłuszyć przez akty agresji. Przemoc domowa ma różne oblicza. Najczęściej to przemoc werbalna – używanie wulgarnych określeń, wyklinanie. W badaniach przeprowadzonych przez Instytut Psychologii Zdrowia do bycia ofiarą takiej przemocy przyznaje się aż 83 proc. badanych. Według tych samych badań lżejszej przemocy fizycznej (popychanie, szarpanie) dopuściło się 71 proc. uzależnionych. Połowa współuzależnionych kobiet była bita przez partnera. Do przemocy seksualnej dochodzi w 35 proc. rodzin alkoholowych.
Psychologowie rozróżniają dwa rodzaje przemocy – gorącą i chłodną. U podłoża przemocy gorącej leżą intensywne, negatywne przeżycia, które doprowadzają do wybuchu wściekłości, rozładowywanej w aktach agresji fizycznej i psychicznej. Przemoc chłodna polega na realizowaniu przez sprawcę specyficznego scenariusza przemocy, który zakłada, że okrucieństwo jakiego sprawca się dopuszcza, ma swoje uzasadnienie i służy wyższym celom, są to na przykład surowe metody wychowawcze wobec dzieci.
Przemocy fizycznej zawsze towarzyszy przemoc psychiczna. Czasem sprawcy stosują „tylko” przemoc psychiczną – krytykując i poniżając ofiarę, również publicznie, domagając się od niej bezwzględnego posłuszeństwa we wszystkich dziedzinach życia, przy czym nigdy nie są zadowoleni z efektów jej starań, powszechne są groźby i demonstracje siły.
Przemoc paradoksalnie jeszcze bardziej współuzależnia ofiarę. Jest ona coraz bardziej uwikłana w chory układ, coraz bardziej się podporządkowuje. Ukrywa wszystkie swoje uczucia, ponieważ ich okazywanie jest przez sprawcę ośmieszane lub karane.
Trudno oszacować rozmiary przemocy domowej w Polsce. Każdego roku do sądów zgłaszanych jest zaledwie kilkanaście tysięcy spraw o znęcanie nad rodziną. Tymczasem policja rejestruje około miliona wezwań do „awantur rodzinnych”. Wiele ofiar przemocy nigdy nie przyzna się do tego, że zostały skrzywdzone.
Dzieci w rodzinach współuzależnionych
Żyją w poczuciu strachu i osamotnienia, ciągłej niepewności i nieprzewidywalności zdarzeń. W reakcji na otaczającą ich, pełną agresji rzeczywistość, w której zaburzone są wszystkie relacje, dzieci wchodzą w różne role. Niektóre odgrywają rolę dziecka-bohatera, które przejmuje obowiązki domowe rodziców, bo oni sami nie są w stanie ich wypełniać. Inne przyjmują rolę kozła ofiarnego – sprawiają kłopoty wychowawcze, wchodzą w konflikt z prawem, uciekają z domu - po to, aby przyciągnąć uwagę rodziny. Jeszcze inne stają się aniołkami, dziećmi niewidzialnymi, które uciekają w świat fantazji lub maskotkami, które każdą sytuację obracają w żart. Wszystkie te role mają za zadanie odwrócić uwagę od problemu uzależnienia.
Dzieci żyjące w rodzinie, w której jedno z rodziców jest uzależnione, doznają również często przemocy fizycznej. Są zaniedbywane, bite, czasem padają ofiarą molestowania seksualnego. Są krzywdzone również przez to, że są świadkami przemocy dorosłych.
Doświadczanie przemocy domowej w dzieciństwie wywołuje skutki doraźne takie jak: agresja, stany lękowe, trudności w nauce, ale również długotrwałe: zaburzenia emocjonalne, uzależnienia, trudności w budowaniu więzi z ludźmi, predyspozycje do stosowania przemocy.
W rodzinach alkoholowych w Polsce żyje ponad milion dzieci krzywdzonych przez rodziców i to nie tylko tych, którzy piją, ale też tych, którzy są współuzależnieni. Z ankiet przeprowadzonych w placówkach odwykowych wynika, że 40 proc. pacjentów krzywdziło swoje dzieci.
Gdzie po pomoc?
Rodzina z problemem uzależnienia jest chora i wszyscy jej członkowie w równym stopniu potrzebują pomocy. Zdarza się czasem, że bliscy osoby uzależnionej potrzebują tej pomocy bardziej, a ich leczenie jest trudniejsze i trwa dłużej.
„Już rok jestem na terapii dla współuzależnionych. Mąż drugi miesiąc nie pije. Podjął też terapię. Prawdę mówiąc to on sobie lepiej radzi z niepiciem niż ja ze współuzależnieniem. Ciągle nie mogę odnaleźć siebie, czego chcę od życia” - kolejne wyznanie żony alkoholika na liście dyskusyjnej poświęconej uzależnieniom.
Alkoholik musi przede wszystkim zrozumieć, ze jest chory. Tylko wtedy będzie w stanie podjąć leczenie. Powinien także uczestniczyć w spotkaniach grup wsparcia – klubów AA (Anonimowych Alkoholików). Wśród ludzi z podobnymi problemami łatwiej jest zaakceptować i zrozumieć swoje uzależnienie.
Członkowie rodziny alkoholika potrzebują wsparcia, które pozwoli im na nowo uwierzyć w siebie, zacząć żyć własnym życiem, odzyskać spokój. Dla nich stworzone zostały grupy Al.-anon (dla dorosłych) i Al.-ateen (dla dzieci i młodzieży), których program oparty jest na złożeniu, że jedyną osobą, którą człowiek może zmienić i kontrolować jest on sam.
Członkowie rodzin, w których dochodzi do przemocy mogą skorzystać z pomocy instytucji do tego powołanych – policji, prokuratury, ośrodka pomocy społecznej czy specjalnie stworzonego Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”.

Szacuje się, że w Polsce żyje około 800 tys. osób uzależnionych od alkoholu.
W otoczeniu alkoholików żyje około 1,5 mln osób dorosłych i 1,5 mln dzieci.
Około 2 mln osób – dorosłych i dzieci pada ofiarą przemocy domowej.
Statystyki – na podstawie danych szacunkowych Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych

Marta Kamińska
_________________
"Przebaczenie jest dwukierunkową drogą, bo ilekroć przebaczamy komuś, przebaczamy również samemu sobie."
http://www.blok.rzsa.pl/
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 5