 |
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu. Dawniej niepije.net
|
Alkoholizm a seksualność |
Autor |
Wiadomość |
Kasia777
ujrzeć swoją metę

Pomogła: 2 razy Wiek: 46 Dołączyła: 08 Wrz 2010 Posty: 418 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 20:29 Alkoholizm a seksualność
|
|
|
Witam, jak pisąłam wczesniej chodze na terapie grupową psychodynamiczną. Po przecztaniu Rehabu doszłam do wniosku ze moje zycie miało wiele wspólnych elementów z zyciem W. Każdy przechodzi jakieś etapy swojej seksualności, odkrywa ją. W moim przypadku był to klasyczny przypadek, ze o seksie a aczej o tym skad sie biorą dzieci dowiedziłam się podsłuhcują dzieci na podwórku, które dorwały jakąś książkę do biologii i szeptały ,,jądro wkłada się do macicy";) Oczywiście potem odkryłam w ksiązce od biologii czyanej ukradkiem, że mężczyżni mają dużego siusiaka, który sie robi twardy, zaczełam sie interesowac swoją budową anatomiczną. Jako mała dziewczynka wykonywałam takie dziwne ,,ćwiczenia" rdzice nazywali to zmaganiem się, wiesząłm sie np na oparciu ławki, na zlewie na stoliku w zasadzie na czym se dało i sciskałm nózki i unosiłam je do góry. Sprawiało mi to przyjemność, byłam wilgotna w miejscu intymnym. Rodzice mi mówili ze mam diabła w sobie i żebym tak nie robiła. Robiła to wiec w ukryciu. Nikt nigdy nie wytłumaczył mi co to oznacza i czemu mam tego nie robic, nawet lekarz do którego chodziłam i mama mu o tym mówiła w moje obecności. Gdy podrosłam, miałam jakies 15 lat juz nie robiłam tego tak czesto ale zdarzało mi się. Gdy zmieniałm towarzystwo w szkole średniej i temat sexu był juz wtedy bardziej poruszany odkryłam, że sie onanizuję najzwyczajniej w świecie. Potem robiłam to juz świadomie ale oczywiście w ukryciu np jak byłam sama w domu. W życiu dorosłym, gdy juz miałam pierwsze spotkania z sexem oczywiści po alkoholu bo inaczej bym sie przeciez nieodwazyła (chociaz mój pierwszy raz był na trzewo-był niestety bardzo nieudany) nigdy nie zostałam zaspokojona. Oczywiście partnerów wbierałam sobie po pijaku, niektórzy byli tak zwanym pogotowiem seksualnym, które przyjezdzało po mnie odbierajac mnie z imprezy i wtedy było jasne co sie stanie potem. Nigdy w zasadzie nie stworzyłam trwałego zwiazku, najdłuzszy trwał 6 miesiecy. Alkohol siew nim oczywiście przeplatał.
Teraz mam takie przemyslenia, ze sex dla mnie był czymś niedozlwolonym, zakazanym , wstydliwym, czyms za co spotykała mnie kara. Po alkoholu natomiast był nagrodą lub picie po sexie było nagrodą za niego. Nie byłam nauczona kojarzyc go z miłością, bliskością i teraz sie chyba go zwyczajnie boje. Dlatego zazwyczaj po alkoholu jestem w stanie go przezywac a po trzezwemu niestety nie. Nie wiem co o tym myslec, boje sie o tym powiedziec na terapii wiec mówię Wam, jest mi tu chyba łatwiej. |
_________________ Umyj słonia |
|
|
|
 |
Mariusz

Pomógł: 15 razy Wiek: 54 Dołączył: 24 Mar 2010 Posty: 2176
|
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 20:51
|
|
|
Ja bym to raczej inaczej odbierał, oczywiście mogę się mylić.
Prawdopodobnie przez picie nie potrafiłaś odnaleźć swojej drugiej połówki, prawdziwego mężczyzny. Szukałaś więc po pijaku, bo przecież wtedy wszystko takie, hmm.., kolorowe, luzackie, bez zobowiązań.
Myślę, że musisz popracować nad sobą, nad uczuciami, nad trzeźwym myśleniem, po prostu powinnaś przebudować swoje fundamenty dorosłego, trzeźwego życia.
Poszukać prawdziwej siebie, nie szukając ciągle w worku z zeszłorocznej wigilii nowych prezentów.
Pomyśl -> Nowy worek = Nowe prezenty.
Nie wszystko co było, jest teraz wynikiem picia, ale tego, że nie dorośliśmy, po prostu nie mieliśmy na to czasu, nazwałbym to zaniedbaniem samego siebie.
Ja powoli dorastam, znaczy poświęcam dużo czasu nad Swoim Ja.
Błędy eliminuje, ale te co teraz popełniam, nie te, co kiedyś popełniłem, do tych staram się nie wracać. |
_________________ Brak śniegu to znak, że go nie ma . Co nie znaczy, że nigdy nie spadnie...
|
|
|
|
 |
Kasia777
ujrzeć swoją metę

Pomogła: 2 razy Wiek: 46 Dołączyła: 08 Wrz 2010 Posty: 418 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 21:30
|
|
|
Myśel ze mądrze piszesz Mariusz aj po prostu jestem teraz bardzo pogubiona i staram sie grzeba w tym co było zeby odnależć jakies podstawy swoich zachowac, które przyczyniły sie czy tez ułatwiły mi siegniecie po alkohol w takiej ilosci zeby doprowadzac sie do takich stanów do jakich sie doprwadzałam. |
_________________ Umyj słonia |
|
|
|
 |
Mietek
Mietek

Pomógł: 23 razy Wiek: 75 Dołączył: 28 Mar 2010 Posty: 3734 Skąd: Grójec
|
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 23:01
|
|
|
A dlaczego boisz się o tym mówić na terapii?
Chociaż z drugiej strony rozumiem
Kasiu, te wszystkie stany o których piszesz mają korzenie w bardzo wczesnej młodości, czasem dzieciństwie nawet. Na terapii można to bardzo dobrze rozpracować.
W ilu domach, w ilu rodzinach temat seksu był i jest nadal tematem TABU.
Nie mówi się z czego on wynika, jaki powinien być, co do niego powinno prowadzić.
Tak na dobrą sprawę w te tematy wprowadzali mnie w mojej młodosci starsi koledzy.
Niektórzy nawet za bardzo , mając 14 lat o mało nie zostałem prawie zgwałcony przez 18 -latka.
To też miało potem wpływ na moje życie, na kontakty z kobietami, na to co działo się w moich dwóch związkach.
Myślę że jeśli na terapi o tym powiesz, gromy żadne na Ciebie nie spadną. Nie Ty jedna w ten sposób egzystowałaś, znam gorsze przypadki i dziewczyny do tej pory żyją, dobrze się mają, nawet są szczęśliwe w swoich związkach.
Przekonasz się, że i Tobie kiedyś zakołacze coś pod lewą stroną mostka
Pozdrawiam |
_________________ % mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia |
|
|
|
 |
Halinka
Siła spokoju.

Pomogła: 27 razy Wiek: 71 Dołączyła: 25 Mar 2010 Posty: 4469 Skąd: podkarpacie
|
Wysłany: Czw Wrz 16, 2010 20:40
|
|
|
Kasia777 napisał/a: | Nie byłam nauczona kojarzyc go z miłością, bliskością i teraz sie chyba go zwyczajnie boje. |
Powoli wszystkiego się nauczysz i jak pokochasz na trzeźwo to i seksualność wróci.
Na razie skup się na swojej trzeźwości, bo to w tej chwili jest najważniejsze. |
_________________ Halinka
Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 |
|
|
|
 |
jacek78
gadzet

Pomógł: 14 razy Wiek: 47 Dołączył: 26 Mar 2010 Posty: 4449 Skąd: Skawina
|
Wysłany: Czw Wrz 16, 2010 21:02
|
|
|
Kasia777 napisał/a: | Teraz mam takie przemyslenia, ze sex dla mnie był czymś niedozlwolonym, zakazanym , wstydliwym, czyms za co spotykała mnie kara. Po alkoholu natomiast był nagrodą lub picie po sexie było nagrodą za niego. Nie byłam nauczona kojarzyc go z miłością, bliskością i teraz sie chyba go zwyczajnie boje |
Ja znowu miałem coś takiego, że nie było możliwosci abym ja zatańczył z kimś na zabawie czy dystkotece na trzeżwo.Nigdy jak piłem nie zdarzyło sie tak Dopiero jak już coś wypiłem i miałem tzw. humorek, wtedy byłem odważny i nie wystdziłem się.Pamiętam jak przestałem pić i jak mi było trudno zatańczyć z kimś na zabawie.Poszłem wtedy na zabawe bez alkoholu i kombinowałem na różne sposoby, aby nie zatańczyć.Wychodziłem na pole czy udawałem że gadam przez telefon Dopiero chyba po 24.00 ktoś na siłe mnie zaciągnoł i wtedy zaczołem już tańczyć.Ale jeszcze ten wstyd nieraz się pojawiał, ale ważne że tańczyłem.Nie był mi do tego już potrzebny alkohol
Co do seksu, to miałem z tym problem.Nigdy nie przykładałem sie do tego, tylko robiłem to w drugą stronę, gdyż wstydziłem sie.Mam różne choroby, wiec nie wyobrażałem się jak stoje przed dziewczyną nago Nawet jak byłem pijany, to do tego nigdy nie doszło.Pojawiał się u mnie zawsze wstyd,starch czy lęk Dopiero pierwszy raz seks uprawiałem z obecną żoną, czyli miałem wtedy 27 lat
Ale przyznam że później już bardzo chciałem uprawiac seks.Najgorszy był pierwszy raz Wiem że nieraz było 2 czy 3 razy dziennie.Bałem się nawet aby sie nie uzależnić Dopiero gdy urodziło się pierwsze dziecko, seks zeszedł już na dalszy plan.Teraz juz jakos nie cieszy mnie to i niema jakiś ciągów do seksu
pozdrawiam |
_________________ Jacek AA
"Wszyscy wiedzą,że czegoś nie da się zrobić i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da i on to właśnie robi"
Albert Einstein |
|
|
|
 |
dora
Moderator

Pomogła: 22 razy Dołączyła: 26 Mar 2010 Posty: 4423
|
Wysłany: Czw Wrz 16, 2010 21:21
|
|
|
Kasia777 napisał/a: | Nie byłam nauczona kojarzyc go z miłością, bliskością i teraz sie chyba go zwyczajnie boje. Dlatego zazwyczaj po alkoholu jestem w stanie go przezywac a po trzezwemu niestety nie. |
Niestety tak to jest, ze rodzice tez nie byli nauczeni przez swoich rodzicow rozmow o seksie...wiec i nam tego tez nie umieli przekazac...
Ale my majac swiadomosc roznych naszych problemow, mamy ta mozliwosc poprzez terapie,zmiane myslenia, ze mozemy zmienic temat seksu jako temat tabu na normalna rozmowe z naszymi dziecmi, bez zarzenowania i skrepowania.
To prawda, ze alkohol zaburza cala psychike, w tym tez i seksualnosc,ale Ty masz mozliwosc zmiany na lepsze, tzn.... przestac pic, zakochac sie i przestac sie bac swojej seksualnosci...swoich potrzeb itp. ale na trzezwo....
Uwazam, ze powinnas ten temat poruszyc na terapii...przelam steorotypy Nie ma sie czego wstydzic Przeciez to takie ludzkie |
_________________ ...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 |
|
|
|
 |
dziadziunio
dziadziunio
Wiek: 64 Dołączył: 29 Mar 2010 Posty: 1248 Skąd: szczecin
|
Wysłany: Czw Wrz 23, 2010 15:25
|
|
|
dora napisał/a: | Przeciez to takie ludzkie |
A ja cieszę się, że nareście znalazła się osoba na tyle odważna aby napisać o swoich wewnętrznych zahamowaniach..Seks i alkoholizm łączy się w sposób tak skomplikowanie prosty a aż dziwiło mnie od zawsze, że nikt tego tematu nie poruszał...
Wiem że pijąc alkohol i aby móc czynić to w nieskończoność musiałem zawsze posiadać przecież przewagę...Sama manipulacja dobra jest na początku jednak atuty których używasz szybko się kruszą lub też w sposób bezpowrotny pokruszone zostaną przez Twojego wybrańca ,, losu ,,...Seks jest bardzo silnym atutem aby pić i zanadto się konsekwencjami tego picia nie przejmować musisz ten atrubut doprowadzić do perfekcjii.. a przynajmniej ja zawsze i od zawsze do tego zmierzałem...
Samo zaspokojenie siebie nie daje Tobie na tyle optycznej przewagi byś mógł popełniać błąd za błędem i aby błędy te były Tobie natychmiast lub też prawie, że natychmiast wybaczane.. Aby to robić w nieskończoność trzeba zająć się swoją partnerką. Podczas kolejnego etapu więc mojej choroby zacząłem tak tresować swoje wewnętrzne rządze aby móc w pełni nad nimi panować. Z czasem zauważyłem, że to za czym kiedyś biegałem i do czego dążyłem dawało mi o wiele mniej radości niż łzy radości w oczach leżącej obok mnie kobiety...Nie potrafiłem jej już dać niczego więcej więc w ten prostoskomplikowany, sposób gdzieś tam sam siebie potrafiłem rozgrzeszyć..Śmieszą mnie wypowiedzi co poniektórych wspól piszących o miękim, śmierdzącym pijaczynie który chce coś i rząda czegoś czego dać ani nie potrafi ani już nie może....Zastanawiające jest dla mnie to, co je aż tak długo przy nim trzyma...gdyż samo słowo miłość jest dla mnie zbyt prostym...I z kim Wy kobitki śpicie??????
Z czasem to jednak mnie przerosło. dać jeszcze potrafiłem nie potrafiłem natomiast wziąć niczego już z seksu dla siebie....
Bywały sytuacje i tego się nie wypieram, że alkohol brał górę jednak gdyby byłoby to nagmine nie mógłbym pić przecież przez trzydzieści lat....
Tak to we mnie pracowało, tak działało...a jak to wygląda dzś?
Dziś nauczyłem się od nowa czerpać radość z czegoś co kiedyś dawało mi wyśmienity komfort picia..
Potrafię brać i biorę z niego jak najwięcej...nie oduczyłem się całe szczęście i dawać i jest naprawdę wspaniale....
Chętnie porozmawiam na ten temat...
pozdrawiam dziadziunio |
_________________ ........................... poprzez nierozwagę, przeoczyłem chwilę w której wbrew zamysłom boskim, ze zwykłego pijaczka stałem się kimś kto chciał zamordować całe swoje wewnętrzne człowieczeństwo.......... |
|
|
|
 |
dora
Moderator

Pomogła: 22 razy Dołączyła: 26 Mar 2010 Posty: 4423
|
Wysłany: Czw Wrz 23, 2010 17:50
|
|
|
Storrada Grabinska-Ujda
specjalista psychiatra
specjalista psychoterapii uzaleznien
********************************
Akt seksualny powinien być wyrazem obopólnej chęci i zgody małżonków. Jakakolwiek przemoc, szantaż emocjonalny, nie liczenie się z wolą partnera przekreślają jego jednoczący charakter. Można sobie wyobrazić, że dla trzeźwego partnera współżycie z osobą pijaną jest czynnością przykrą, że widok pijanego współmałżonka nie wzbudza pożądania ani podniecenia seksualnego. W takiej sytuacji odmowa współżycia jest w pełni zrozumiała. Odhamowany przez alkohol popęd seksualny jest przejawem uczuciowości popędowej, czyli tej najbardziej pierwotnej, a nie uczuciowości wyższej, która stanowi o istocie człowieczeństwa. Akt seksualny powinien być zwieńczeniem miłości, niestety zmuszanie partnera do współżycia sprowadza tę sferę życia do pierwotnej kopulacji.
*************************************************************************
Częstym problemem jest również szukanie sztucznej podniety w treściach pornograficznych i osiąganie zaspokojenia poprzez masturbację. Zmuszanie partnera do wspólnego oglądania pornografii i wzorowanie na niej własnego pożycia seksualnego, negowanie i krytykowanie atrakcyjności seksualnej partnera niszczy wzajemny szacunek i może wzbudzać uczucie odrazy do uzależnionego współmałżonka. Pornografia nie jest w stanie zastąpić bliskiego obcowania z partnerem ,ale jest swego rodzaju „drogą na skróty”. Często ta droga niestety wiedzie donikąd, bo całkowicie oddala od siebie małżonków.
Reasumując powyższe rozważania chciałbym zaakcentować następujące zagadnienia:
• Czy godząc się na seks z pijanym partnerem mam szansę na umocnienie naszego związku?
• Czy w ten sposób mogę nakłonić go do zaprzestania picia?
• Czy tracąc szacunek dla siebie można go mieć dla partnera?
• Jak pogodzić konflikt sumienia wynikający z wyznawanych wartości i niemożności przestrzegania ich?
Każdy musi na nie odpowiedzieć sam.
pozdrawiam |
_________________ ...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 |
|
|
|
 |
dziadziunio
dziadziunio
Wiek: 64 Dołączył: 29 Mar 2010 Posty: 1248 Skąd: szczecin
|
Wysłany: Czw Wrz 23, 2010 18:22
|
|
|
Nie napisałem, że było to dobre czy też złe zachowanie.....
Piszę o sobie i chętnie z Tobą Dora porozmawiam jeżeli również pokażesz mi swoje flaki...
A książki mogę kupić w księgarni, czytając je chętnie w czytelni... więc albo albo a pozatym to nie jest mój temat i już mnie tu nie ma....
Pozdrawiam Krzysztof |
_________________ ........................... poprzez nierozwagę, przeoczyłem chwilę w której wbrew zamysłom boskim, ze zwykłego pijaczka stałem się kimś kto chciał zamordować całe swoje wewnętrzne człowieczeństwo.......... |
|
|
|
 |
dora
Moderator

Pomogła: 22 razy Dołączyła: 26 Mar 2010 Posty: 4423
|
Wysłany: Czw Wrz 23, 2010 18:33
|
|
|
dziadziunio napisał/a: | więc albo albo a pozatym to nie jest mój temat i już mnie tu nie ma.... |
Czemu tak szybko ''pasujesz'' Nie denerwuj sie Z ksiazek tez musza byc wiadomosci ...dla niewiedzacych..
dziadziunio napisał/a: | jeżeli również pokażesz mi swoje flaki... |
Mam zrobic rezonans...czy wystarczy klisza |
_________________ ...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 |
|
|
|
 |
dziadziunio
dziadziunio
Wiek: 64 Dołączył: 29 Mar 2010 Posty: 1248 Skąd: szczecin
|
Wysłany: Czw Wrz 23, 2010 19:28
|
|
|
dora napisał/a: | ...dla niewiedzacych |
Myślę, że dziewic i prawiczków jest tutaj mało...a sztanca, nigdy nie wygląda tak jak życie
dora napisał/a: | Mam zrobic rezonans...czy wystarczy klisza |
Ty mnie nie strasz
bużka.. |
_________________ ........................... poprzez nierozwagę, przeoczyłem chwilę w której wbrew zamysłom boskim, ze zwykłego pijaczka stałem się kimś kto chciał zamordować całe swoje wewnętrzne człowieczeństwo.......... |
|
|
|
 |
Felicja
Felicja
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 18 Cze 2010 Posty: 411 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Wrz 24, 2010 18:33
|
|
|
dora napisał/a: | • Czy godząc się na seks z pijanym partnerem mam szansę na umocnienie naszego związku?
• Czy w ten sposób mogę nakłonić go do zaprzestania picia?
• Czy tracąc szacunek dla siebie można go mieć dla partnera?
• Jak pogodzić konflikt sumienia wynikający z wyznawanych wartości i niemożności przestrzegania ich? |
Po co zaraz flaki.....
Ja odpowiem na razie na te pytania:
1. nie
2. nie
3. nie
4. nie da się
Wiem bo próbowałam. Dodatkowo uwarzałam, że to jest miłość. Na szczęście piszę to w czasie przeszłym. Teraz kiedy odbudowałam już szacunek dla siebie, i nawet momentami wydaje mi się, że sobie wybaczyłam, patrzę na siebie i mężczyzn zupełnie inaczej. |
_________________ Skarb, który został wniesiony do domu przez główną bramę, nie jest prawdziwym skarbem tego domu.
Prawdziwego skarbu trzeba szukać wewnątrz. |
|
|
|
 |
dziadziunio
dziadziunio
Wiek: 64 Dołączył: 29 Mar 2010 Posty: 1248 Skąd: szczecin
|
Wysłany: Pią Wrz 24, 2010 21:50
|
|
|
Felicja napisał/a: | Ja odpowiem na razie na te pytania:
1. nie
2. nie
3. nie
4. nie da się |
Całkowicie się z Tobą zgadzam ale, ale......
dora napisał/a: | Akt seksualny powinien być wyrazem obopólnej chęci i zgody małżonków. Jakakolwiek przemoc, szantaż emocjonalny, nie liczenie się z wolą partnera przekreślają jego jednoczący charakter. Można sobie wyobrazić, że dla trzeźwego partnera współżycie z osobą pijaną jest czynnością przykrą, że widok pijanego współmałżonka nie wzbudza pożądania ani podniecenia seksualnego. W takiej sytuacji odmowa współżycia jest w pełni zrozumiała. Odhamowany przez alkohol popęd seksualny jest przejawem uczuciowości popędowej, czyli tej najbardziej pierwotnej, a nie uczuciowości wyższej, która stanowi o istocie człowieczeństwa. Akt seksualny powinien być zwieńczeniem miłości, niestety zmuszanie partnera do współżycia sprowadza tę sferę życia do pierwotnej kopulacji. |
To co zacytowała Dora jest zwierciadlanym odpowiednikiem normalności...Czyli normalnego związku...opartego na szacunku, zrozumieniu, miłości itp i itd..
Gdziesz jest tutaj miejsce aby wychodząc z czegoś co śmierdzi, zaraża i paraliżuje z dnia na dzień pachnieć zaczeło migdałemi? Oboje chorzy, obciązeni bolesnymi doświadczeniami, dwustronną pogardą i szokiem pourazowym nagle mają ustalać zdrowe i nie raniące nikogo układy, szablony, sztance...
Tak się nie da i zarówno on jak i ona kto bardziej chory nieznane? potrzebują i potrzebować będą czasu......
dora napisał/a: | Częstym problemem jest również szukanie sztucznej podniety w treściach pornograficznych i osiąganie zaspokojenia poprzez masturbację. Zmuszanie partnera do wspólnego oglądania pornografii i wzorowanie na niej własnego pożycia seksualnego, negowanie i krytykowanie atrakcyjności seksualnej partnera niszczy wzajemny szacunek i może wzbudzać uczucie odrazy do uzależnionego współmałżonka. Pornografia nie jest w stanie zastąpić bliskiego obcowania z partnerem ,ale jest swego rodzaju „drogą na skróty”. Często ta droga niestety wiedzie donikąd, bo całkowicie oddala od siebie małżonków. |
Tutaj bym się z panią specjalistką od uzależniń nie za bardzo zgodził....Być może osadziła by mnie jako psychiatra w dziale umysłowo upośledzonych ja jednak od zawsze będę uważał, że co nie szokuje ani jednej ani drugiej strony jest przyjmowane za całkowicie normalne i jako obopulnie akceptowane dopuszczalne...Jeżeli oboje dobrze się bawimy i nie mamy urazu psychicznego oraz wyrzutów sumienia to w czym problem???
O onanizowaniu napiszę szerzej póżniej teraz tylko zadał bym Pani doktor jedno pytanie...
- czy kiedykolwiek była z partnerem który na jej oczach dokonał takiej czynności i czy kiedykolwiek miała na tyle zaufania do bliskiej osoby aby zrobić to beż żenady i pruderii na jego oczach?
Jeżeli nie... i nie zna takich uniesień, niech raczej zajmie się hodowlą rzodkiewek...Gdyż zgoda jej wibratora na wyczyny jej wybujałej wyobrażni nie jest zgodą do kurwy nędzy w pełni przecież partnerską.....
dziadziunio |
_________________ ........................... poprzez nierozwagę, przeoczyłem chwilę w której wbrew zamysłom boskim, ze zwykłego pijaczka stałem się kimś kto chciał zamordować całe swoje wewnętrzne człowieczeństwo.......... |
|
|
|
 |
dora
Moderator

Pomogła: 22 razy Dołączyła: 26 Mar 2010 Posty: 4423
|
Wysłany: Pią Wrz 24, 2010 22:05
|
|
|
dziadziunio napisał/a: | będę uważał, że co nie szokuje ani jednej ani drugiej strony jest przyjmowane za całkowicie normalne i jako obopulnie akceptowane dopuszczalne... |
Tez sie z tym zgadzam dziadziunio napisał/a: | Zmuszanie partnera do wspólnego oglądania pornografii i wzorowanie na niej własnego pożycia seksualnego, negowanie i krytykowanie atrakcyjności seksualnej partnera niszczy wzajemny szacunek i może wzbudzać uczucie odrazy do uzależnionego współmałżonka. |
Jesli zona jest osoba ''chora'' ale trzezwa...to dlaczego ma zgadzac sie na to co proponuje pijany maz?Jest trzezwa wiec musi myslec za nich dwoje...odmawiajac wspolzycia...
Pani doktor napisala, ze: dziadziunio napisał/a: | Pornografia nie jest w stanie zastąpić bliskiego obcowania z partnerem , | wiec nie rozumiem Twojego wzburzenia: dziadziunio napisał/a: | niech raczej zajmie się hodowlą rzodkiewek. |
Dobrze przeczytales wklejony tekst |
_________________ ...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 5 |
|
|