Strona Główna Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy dobrze robię...
Autor Wiadomość
kajadda 


Pomogła: 16 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 3414
Skąd: katowice
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 19:44   

mewa 73 napisał/a:
Napiszcie co trzeba zrobic żeby tam sie dostac?
... myślę że pierwszym krokiem jest zgłoszenie się do poradni uzależnień... a potem pokierują.
_________________
"Prawdziwy akt odkrycia nie polega na odnajdywaniu nowych lądów,lecz na patrzeniu na stare w nowy sposób." Marcel Proust
 
     
dora 
Moderator


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 4423
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 20:09   

Nie wiem gdzie mieszkasz, ale u nas jest oddzial gdzie mozna sie wstawic od reki...tylko trzeba byc trzezwym co najmniej od trzech dni...Moj ma mozliwosci...a nie skorzystal z niej :shock:
Tutaj na forum ostatnio na zamknietej terapii byl Jarek, zapytaj go :lol:

Ale tez nie zapominaj o sobie...i idz na terapie dla wspoluzaleznionych.
_________________
...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 20:10   

Mewciu, na leczenie zamknięte niestety trzeba czekać.
Natomiast proponuję zgłoszenie się do poradni, zaczęcie od wizyt dochodzących/na te też się w bardzo wielu przypadkach czeka/ i mityngi AA.
Ja sam zacząłem od mityngów, po paru miesiącach//dokładnie 3,5/zgłosiłem się do przychodni, nawet nie musiałem długo czekać/ale wtedy było nas co nie co mniej do leczenia/, odbyłem roczną terapię dochodzącą i to mi wtedy wystarczyło.
Nie mniej z doświadczeń i obserwacji moich kolegów i koleżanek wiem że terapia zamknięta przynosi dobre efekty. Można też zrezygnować z dochodzącej na rzecz zamkniętej.
Jednak ja naprawdę chciałem przestać pić.
Twój mąż, żeby były z tego efekty też musi naprawdę chcieć.

Pozdrawiam i spokoju życzę <cmok>
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
jarox48 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 1538
Skąd: Będzin
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 08:41   

Witaj MEWCIU <czesc>

Tak jak powiedzial Mieciu w wiekszosci osrodkow prowadzacych terapie stacjonarna jest dosyc dlugi okres oczekiwania........jednak zanim maz sie dostanie na terapie zamknieta musi zglosic sie do osrodka na rozmowe indywidualna........przynajmniej tak jest u nas na slasku i to co wiem w krakowskich osrodkach.........mi jednak dzieki mojej SILE WYZSZEJ i mysle dzieki mojej determinacji udalo sie zalatwic leczenie w przeciagu kilku dni.... przedewszystkim maz musi odnalezc /najlepiej w internecie/ najblizsze Wam osrodki prowadzace terapie zamknieta.........potem siada bierze za telefon i obdzwania te osrodki.......
zorientuje sie wowczas jaki jest orientacyjny czas oczekiwania na terapie.....a co najwazniejsz kiedy sa rozmowy kwalifikacyjne.......po takiej rozmowie dostanie juz termin na leczenie......gdybys miala jeszcze jakies pytania to wal smialo.......

zycze Ci powodzenia a mezowi wytrwalosci

Jarek alkoholik
_________________
WIERZYLEM W SWOJE SLOWA LECZ SLOWA ULECIALY
 
 
     
jarox48 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 1538
Skąd: Będzin
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 09:18   

MEWCIU

dodam jeszcze aby nie poprzestawal na jednym osrodku.......niech idzie na kilka rozmow kwalifikacyjnych........bedzie mial ten komfort ze bedzie mogl sobie wybrac najblizszy termin...
z pozostalych zawsze bedzie mogl zrezygnowac, oczywiscie powiadamiajac telefonicznie o rezygnacji.......j a mialem to szczescie ze w poniedzialek bylem na rozmowie a we wtorek bylem juz na terapii.......powiem Ci jeszcze ze teraz w okresie jesienno zimowym okres wyczekiwania jest jeszcze dluzszy........sa osobnicy ktorzy udaja sie na terapie aby zadekowac sie na niej na okres zimowy......jednak mysle ze jak maz bedzie bardzo chcial i mial w sobie dosc determinacji to zalatwi dosyc szybko termin........na rozmowie musi byc bardzo szczery wobec terapeuty i okazac swa wielka chec podjecia terapii........
przydatni sa tez AA-owcy gdyz wielu ma znajomosci w osrodkach prowadzacych terapie.......a dopoki nie znajdzie miejsca na terapii zamknietej niech szuka pomocy tak jak pisal Mieciu w przychodni leczenia uzaleznien.........no i oczywiscie mitingi AA.......
to dzieki forum i wlasnie mitingom ja zdecydowalem sie na podjecie terapii.......

jeszcze raz pozdrawiam i zycze powodzenia

Jarek alkoholik <czesc>
_________________
WIERZYLEM W SWOJE SLOWA LECZ SLOWA ULECIALY
 
 
     
mewa 73


Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 41
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 12:37   

Dzieki wielkie Jarox, widzisz wszystko było by dobrze gdyby on zechciał cos z tym zrobic!
Moja intuicja podpowiada mi, że mój alko nie zmieni się szybko...długa droga przed nim!
Ty ponownie sie narodziłes, ale tylko dzięki swojej determinacji...
Zgodzę sie z Tobą, że związek z trzeźwiejącym alko jest trudny i nieraz niemozliwy, mimo chęci , dobrej woli, nie można się dogadac...
_________________
"Miłość światło zapala, nadzieja uczy czekać pomaleńku"

Ks. Jan Twardowski
 
     
jarox48 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 1538
Skąd: Będzin
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 12:45   

mewa 73 napisał/a:
widzisz wszystko było by dobrze gdyby on zechciał


no i niestety MEWCIU dopoki on sam nie bedzie chcial z tym cos zrobic, nie pomoga zadne mitingi, zadne terapie, ani temu podobne.........jedynie co Wam moze pomoc to to ze Ty zajmiesz sie sama soba.........wtedy i on raczej zrozumie ze musi cos zrobic z soba.......

Pozdrawiam

Jarek alkoholik
_________________
WIERZYLEM W SWOJE SLOWA LECZ SLOWA ULECIALY
 
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 19:42   

mewa 73 napisał/a:
mój alko nie zmieni się szybko.

Mewa, to naprawdę może potrwać :-|
Żebyś Ty wiedziała, ile mnie czasu zajęło, zanim doszedłem do wniosku że moje picie to już destrukcja. Nie wspomnę o konsekwencjach które poniosłem, a których mogłem uniknąć.
mewa 73 napisał/a:
zechciał cos z tym zrobic!

Możesz naprawdę mu w tym pomóc jeżeli;
-zajmiesz się sobą jako współuzależnioną,
-odetniesz się od jego picia i
-pozwolisz/pomożesz nawet/ ponosić mu konsekwencje jego picia.
Zgadzam się z tym, że to trudne, w niektórych przypadkach nawet bardzo, jednak jest to wykonalne.
Pozdrawiam serdecznie ;-)
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
Halinka 
Siła spokoju.


Pomogła: 27 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 4469
Skąd: podkarpacie
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 20:27   

Jeszcze jedno do tego co napisali chłopcy.
To ważne.
Niech on sam sobie wszystko załatwia , chodzi i dzwoni, żebyś przypadkiem nie robiła tego za niego.
_________________
Halinka

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 
 
     
mewa 73


Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 41
Wysłany: Sob Paź 23, 2010 21:57   

Witajcie, nic nowego ani dobrego nie zdarzyło się , nadal jest tak samo...bez zmian, trzy miesiące minęły odkąd podjęłam się leczenia siebie ze współuzależnienia, wydaje mi sie , że stoje w miejscu, moze to nie takie złe, w końcu nie cofam sie...Zła jestem raczej na siebie, ponieważ w całym tym zamieszaniu w domu związanym z adaptacją nowych nawyków córeczki, moje rozstania z nia i pójście do pracy, spowodowały , że zapominam o sobie...mój alko nadal pije jak pił, czasu na al-anon nie mam zupełnie, bo musiałabym byc poza domem 12 godz. Wiem, ze początki w pracy sa trudne i przystosowanie, to musi potrwac, krzepiąca jest mysl o swoich zarobionych pieniążkach, ze mogę się realizowac w zawodzie który sobie wybrałam i wyuczyłam.Wiecie moi drodzy, najgorsze jest to, że alko stara się zachowywac przez kilka dni, spedza z nami czas, pomaga, jakby problemu nie było, a następnego dnia jest pijany i nie moze przestac, spi, pije, śpi, pije..i tak całe dnie...gdy przychodzi poniedziałek i czas do pracy...to idzie, i znów chce , żeby było jakby nic się nie stało. Kobietki jak z nim życ, bo przeciez jakos trzeba funkcjonowac .Pozdrawiam
_________________
"Miłość światło zapala, nadzieja uczy czekać pomaleńku"

Ks. Jan Twardowski
 
     
dora 
Moderator


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 4423
Wysłany: Sob Paź 23, 2010 22:36   

mewa 73 napisał/a:
Kobietki jak z nim życ, bo przeciez jakos trzeba funkcjonowac .

Mewo...
jest taki temat w naszej forumowej biblioteczce: ''Chcesz pomoc alkoholikowi? Zacznij od siebie''. poczytaj :lol: sa tez inne tematy na temat wspoluzaleznienia...czytaj i zacznij dzialac tzn. wprowadzac w czyn :lol:
Szukaj dla siebie pomocy a jego zostaw samemu sobie...to, ze jednego dnia jest do ''rany przyloz'' a drugiego pije, to czysta manipulacja z jego strony :shock:
_________________
...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Sob Paź 23, 2010 22:39   

mewa 73 napisał/a:
spedza z nami czas, pomaga, jakby problemu nie było, a następnego dnia jest pijany i nie moze przestac, spi, pije, śpi, pije..

Przecież i ja i inni też pisaliśmy Ci o manipulacjach czynnego alko.
Poczytaj sobie parę stronek wstecz.
Co więcej taki stan to może trwać i trwać, dopóki jedna ze stron naprawdę nie pęknie :-|
mewa 73 napisał/a:
początki w pracy sa trudne i przystosowanie, to musi potrwac,

Cóż to niestety prawda, coś za coś
mewa 73 napisał/a:
wydaje mi sie , że stoje w miejscu, moze to nie takie złe, w końcu nie cofam sie..

Ale i do przodu też się nie posuwasz :->

Mewa, myślę że przy dobrym przemyśleniu i ułożeniu sobie obowiązków można ten stan rzeczy troszkę nagiąć do swoich potrzeb. Powolutku drobnymi kroczkami, ale do przodu.

Pozdrawiam ;-)
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
mewa 73


Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 41
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 18:36   

Słuchajcie, mileliscie racje, to czysta manipulacja, do tego doszło teraz milczenie, nie odzywa sie od piątku i nie przychodzi do dzieci, fakt jest bardzo posłuszny, bowiem zapowiedziałam mu , że jak w końcu skończy mu sie ciąg, to niech sobie nie mysli , ze zejdzie sobie do dzieci i bedzie dobrym ojcem, no i wziął sobie to do serca, fakt musze sobie sama radzic ze wszystkim. Ale chociaz jego nie muszę znosic. W czwartek jade na spotkanie al-anon, cieszę sie , bo cięzko mi samej .
_________________
"Miłość światło zapala, nadzieja uczy czekać pomaleńku"

Ks. Jan Twardowski
 
     
dora 
Moderator


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 4423
Wysłany: Śro Paź 27, 2010 19:11   

mewa 73 napisał/a:
Słuchajcie, mileliscie racje, to czysta manipulacja,

My tutaj prawde mowimy :-P
Trzymaj sie :lol:
mewa 73 napisał/a:
bo cięzko mi samej .

Zagladaj do nas czesciej, bedzie razniej :-P
_________________
...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 
     
kajadda 


Pomogła: 16 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 3414
Skąd: katowice
Wysłany: Śro Paź 27, 2010 21:38   

dora napisał/a:
My tutaj prawde mowimy

dora napisał/a:
Zagladaj do nas czesciej, bedzie razniej
... święta racja ... czekamy na Ciebie :-)
_________________
"Prawdziwy akt odkrycia nie polega na odnajdywaniu nowych lądów,lecz na patrzeniu na stare w nowy sposób." Marcel Proust
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 5