Strona Główna Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Witam wszystkich -marcin63
Autor Wiadomość
bodziu 
Bloger


Pomógł: 5 razy
Wiek: 59
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 1386
Wysłany: Nie Sie 22, 2010 00:34   

marcin63,
Cześć <czesc>
_________________
" nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć w oczy"
 
     
marcin63 

Wiek: 47
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 25
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 12:31   

witam was wszystkich!
Pare dni nie pisałem nic od siebie ale chyba nie bylo o czym. U mnie jest ok, trzymam sie, pić sie nie chce i regularnie jak narazie uczęszczam na mitingi. Jedna cos chyba do mnie dotarło jezeli chodzi o mitingi, a mianowicie to ze dają mi one niesamowite wyciszenie się we wnatrz i po mitingu ogarnia bardzo przyjemny spokoj. jescze nie tak dawno wracając do domu po pracy to wszystko co bylo wedlug mnie nie tak to mnie denerwowało. teraz jest jakos troche inaczej, poniewaz rzeczy, ktore mnie tak irytowały poprostu niemają dla mnie wiekszego znaczenia, to znaczy poprostu jakos zmienilo się moje podejscie, ze skoro cos jest w domu nie zrobione lub jest zrobione zle to i tak moje nerwy tego nie zmienią wiec po co sie denerwowac? tak samo w przypadku rozmów z zoną, zawsze probowałem jej wmowic swoją racje i wkurzało mnie jak robila cos nie po mojej mysli, teraz tylko jej wysłucham( :) ) i albo jej cos podpowiem albo niepowiem nic. przestalem stawiac na swoje za wszelką cene. Bo po co?
Pozdrawiam
 
 
     
Franiu 
Moderator


Pomógł: 8 razy
Wiek: 73
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 2768
Skąd: D.G.
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 13:11   

marcin63,

Obecność drugiego alkoholika jest pomocna,tak to dziala w tym procesie,im cząściej bedziesz chodzil tym bardziej będziesz wyciszony,trzymaj się,
_________________
"Przebaczenie jest dwukierunkową drogą, bo ilekroć przebaczamy komuś, przebaczamy również samemu sobie."
http://www.blok.rzsa.pl/
 
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 21:08   

marcin63 napisał/a:
Jedna cos chyba do mnie dotarło jezeli chodzi o mitingi, a mianowicie to ze dają mi one niesamowite wyciszenie się we wnatrz i po mitingu ogarnia bardzo przyjemny spokoj.

A jak zaczniesz jeszcze nad swoją trzeźwością pracować, dopiro potem się żdziwisz efektami.
Jak wyżej Franek napisał, obecność drugiego i rozmowa z drugim alkoholikiem, to jest istota w moim trzeźwieniu. Dlatego nie zrezygnowałem i nie zamiaruję zrezygnować z mityngów, co więcej, 12 Kroków AA, to już w tej chwili moja trzecia książka :-)
Dwie poprzednie co nie bądź się zużyły :-D .
Pozdrawiam <czesc>
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
jarox48 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 1538
Skąd: Będzin
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 21:27   

Witaj <czesc> Marcin

marcin63 napisał/a:
. Jedna cos chyba do mnie dotarło jezeli chodzi o mitingi, a mianowicie to ze dają mi one niesamowite wyciszenie się we wnatrz i po mitingu ogarnia bardzo przyjemny spokoj.


Ja tez od niedawna rozpoczelem swoja kariere w AA...............i zauwazam taksamo jak Ty.....
mitingi mnie bardzo wyciszaja............mialem nawet kilka razy sytuacje ze przed mitingiem byla ostra dyskusja z zona[wrecz nieraz klotnia]................po mitingu zawsze przychodzilem wyciszony i spokojny........i zona o dziwo tez przyjmowala mnie calkiem normalnie.............
niewiem jak to sie dzieje ....jednak mitingi tez daja mi wiele radosci i spokoju......

Pozdrawiam <czesc>

Jarek alkoholik[/b]
_________________
WIERZYLEM W SWOJE SLOWA LECZ SLOWA ULECIALY
 
 
     
wesley 

Dołączył: 22 Sie 2010
Posty: 37
Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 09:29   

Witaj marcin63! Jeśli można,to chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami i tym co myślę o swoim trzeźwieniu. Otóż przede wszystkim nie zakładam,że już nigdy nie mogę się napić,to nieprawda - mogę. Mogę każdą ilość,tylko szkodzi mi pierwszy łyk... Jak zrobić aby wypić od razy drugi lub ostatni? Nie da się,trzeba zacząć od pierwszego. Decyzja czy go wziąć należy wyłącznie do mnie,więc póki co decyduję - nie biorę! Nie piję dla siebie samego,nie dla kogoś. Naprawdę nikogo to nie obchodzi,trzeba się tylko o tym przekonać. Na samym początku po prostu ślepo w to uwierzyłem,a przekonanie przyszło z czasem samo. Bo gdy spadłem już na swoje dno i byłem już zbyt głęboko,nikt za mną nie chciał nurkować. Każdy ratował siebie,nawet kosztem tego że mogłem utonąć. Dzisiaj niczemu się nie dziwię i do nikogo nie mam pretensji,to jest normalna kolej rzeczy. Rodzina też była do czasu,w moim przypadku czas oczekiwania na mój powrót z tego dna okazał się zbyt długi. Nie wytrzymali,stracili nadzieję. Wszystko na świecie ma swoją wytrzymałość i swój koniec,a szanse są zawsze pół na pół. W swoich próbach zaprzestania picia też miałem dokładnie takie same -przestanę lub nie,ale w końcu zdołałem zdecydować nad którą połową będę pracował. Jedno w tej chorobie jest pewne - można się z tego wyleczyć,ale nie można wyzdrowieć. Teraz od jakiegoś czasu nie staram się już przekonać,czy to prawda. Nie staram się też nikogo oceniać,nie walczę o swoje racje. Dla alkoholu poświęciłem wszystko i wszystkich,dziś pozostała mi jedna cenna dla mnie rzecz - moja trzeźwość. Na razie to wszystko co mam,ale na początek wystarczy. Wiem,że na inne rzeczy muszę teraz pracować z takim wysiłkiem i włożyć w to cały swój spryt i pomysłowość,jakie wkładałem kiedyś w zdobycie alkoholu. Przede mną długa droga,od kilku lat już nią podążam. Myślę,że Ty też możesz ją wybrać. Ale zapewniam - nikt nie obieca,że jest łatwo! Życzę więc Tobie i sobie samemu też - POWODZENIA!
 
     
marcin63 

Wiek: 47
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 25
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: Pon Lut 07, 2011 13:26   zapicie

witam!

Ja niestety po szesciu miesiącach abstynencji w sobotę zapiłem. tak mi się dobrze wszystko układało w moim trzeźwieniu. chodziłem regularnie na mitingi dwa razy w tygodniu, zapsałem się do klubu abstynenta i prawie codziennie do niego uczęszczałem. nie wiem co sie zadziało w sobote po prostu poszedłem do sklepu jakby nigdy nic i kupiłem sobie cztery piwa. nawet nie mysłalem o tym że jestem alkoholikiem i powinienem powstrzymać chęć napicia się. piłem do wieczora uzupełniając braki w alkoholu. wszystko szlag trafił. Teraz znowu zaczynać wszystko od początku.
Najgorsze ze znów zawiodłem żonę i dzieci.
Pozdrawiam wszystkich
 
 
     
joluha9566

Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 122
Wysłany: Pon Lut 07, 2011 14:01   

wiem doskonale cos na temat zawodzenia swoich najblizszych tyle razy juz myslalam ze wychodze ze swojego dolka a tu za chwile okazywlo sie ze wpadam w jeszcze gorsze bagno zapijalam ....przestali mi juz wierzyc....teraz znowu zaczynam wszystko od poczatku nie pije od miesiaca z hakiem to dopiero raczkowanie ale malymi kroczkami ide do przodu wiesz sam po sobie ze nie jest to ani latwe ani proste ale czymam sie kurczowo nadzieji ze musi sie uda i wyjde z tej beznadziei alkholizmu zycze tobie i sobie tego z calego serca
 
     
Halinka 
Siła spokoju.


Pomogła: 27 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 4469
Skąd: podkarpacie
Wysłany: Pon Lut 07, 2011 14:26   

marcin63 napisał/a:
chodziłem regularnie na mitingi dwa razy w tygodniu, zapsałem się do klubu abstynenta i prawie codziennie do niego uczęszczałem.


Nic nie piszesz,czy zacząłeś pracować na krokach i programie. Samo chodzenie na mitingi bez pracy nad sobą niewiele daje, a alkoholizm jest chorobą podstępną.
marcin63 napisał/a:
Najgorsze ze znów zawiodłem żonę i dzieci.


Najbardziej zawiodłeś siebie, ale nie ma co się załamywać, tylko szybko przerwij ciąg i wracaj na mitingi.
_________________
Halinka

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 
 
     
marcin63 

Wiek: 47
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 25
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: Pon Lut 07, 2011 14:40   

niepracuje na krokach, ani nie pracuje nad sobą. w ciąg na całe szczęście nie wpadlem. Niepotrafie się otworzyć przed nikim i wszystko dusze w sobie az w koncu balon pęka. Eh!
Niewiem jak sobie juz z tym wszystkim radzic, jak życ.
 
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Pon Lut 07, 2011 16:50   

marcin63 napisał/a:
Niewiem jak sobie juz z tym wszystkim radzic, jak życ.


najlepiej powrócić na mityngi, i otworzyć się na tych których tam spotkasz.
marcin63 napisał/a:
niepracuje na krokach, ani nie pracuje nad sobą.

I tu masz odpowiedź na swoje zapicie.
A wiem dokładnie co piszę. Trzeźwienie to jednak ciężka praca nad sobą, nad swoimi wadami i emocjami. Tego jednak samemu się nie przerobi. Najlepiej na terapii, albo w realu na mityngach, ze sponsorem, innej drogi nie widzę i nie znam.

Powodzenia życze <czesc>
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
Halinka 
Siła spokoju.


Pomogła: 27 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 4469
Skąd: podkarpacie
Wysłany: Pon Lut 07, 2011 17:45   

Cytat:
Niepotrafie się otworzyć przed nikim i wszystko dusze w sobie az w koncu balon pęka. Eh!


Ja jak trafiłam na grupę AA też tego nie potrafiłam, ale powolutku szukałam wsparcia u poszczególnych członków i prowadziłam z nimi rozmowy oczy w oczy.To na początek.
Nikt z nas nie mówi,że musisz od razu wywalać wszystko na grupie, wystarczy indywidualny kontakt,żebyś poczuł się lepiej i dostał wsparcie.
_________________
Halinka

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 
 
     
Franiu 
Moderator


Pomógł: 8 razy
Wiek: 73
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 2768
Skąd: D.G.
Wysłany: Pon Lut 07, 2011 18:25   

marcin63 napisał/a:
Teraz znowu zaczynać wszystko od początku.


To już stało się,teraz trzeba pomyśleć nad przyczyną zapicia,bo nic nie dzieje się bez przyczyny,samo chodzenie na mityngi i do Klubu nie daje gwarancji trzeżwości ,dali Ci AA narzędzia do pracy,wykorzystaj to i do pracy,trzeźwośc to droga pod górkę i jak sie czlowiek zatrzyma są później efekty,'powodzenia,
_________________
"Przebaczenie jest dwukierunkową drogą, bo ilekroć przebaczamy komuś, przebaczamy również samemu sobie."
http://www.blok.rzsa.pl/
 
 
     
bacha 
Basia

Pomogła: 13 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 24 Mar 2010
Posty: 3204
Skąd: W-m
Wysłany: Pon Lut 07, 2011 20:23   

marcin63 napisał/a:
Najgorsze ze znów zawiodłem żonę i dzieci
Witaj Marcin <czesc> ,Nie załamuj się,ani w siebie nie zwątp !jestem jeszcze żona alkoholika,który zawiodł mnie tyle razy iż nie zlicze,ale Ci powiem jedno!ja w niego wierzyłam,wierzyłam że kiedyś nastanie taki dzień że sie uda .Udało sie.Nie udała się dalsze część trzezwienia.Trzymaj sie i nie poddawaj <czesc>
_________________
Basia

http://www.youtube.com/wa...ture=plpp_video
 
     
dora 
Moderator


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 4423
Wysłany: Pon Lut 07, 2011 21:39   

marcin63 napisał/a:
niepracuje na krokach, ani nie pracuje nad sobą.

Samo niepicie nic nie da :-( Trzeba psychike podreperowac
marcin63 napisał/a:
Najgorsze ze znów zawiodłem żonę i dzieci.

Bierz sie w garsc i do pracy nad soba, terapia i jeszcze raz terapia w AA...
Ja przestalam juz wierzyc mojemu alkoholikowi...Ale Ty masz wybor...nie strac szansy na lepsze zycie :lol:
Trzymaj sie...trzymam kciuki :lol:
_________________
...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 5