 |
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu. Dawniej niepije.net
|
Zamknięty przez: azull Pon Sty 16, 2012 10:23 |
Troszkę o mnie |
Autor |
Wiadomość |
bodziu
Bloger

Pomógł: 5 razy Wiek: 59 Dołączył: 26 Mar 2010 Posty: 1386
|
Wysłany: Wto Kwi 27, 2010 21:51 w końcu dojrzewam...
|
|
|
Po dłuższej przerwie trzeba by było coś może napisać? trzeba , nie trzeba ... ale chyba chcę.
Jakoś zatkało mnie na kilka tygodni, sporo się działo w moim życiu i nie zawsze mi się to podobało a jak już sobie poradziłem to znowu pod górkę i na dodatek jeszcze gdzie nie spojrzeć to żałobne nastroje po katastrofie.
Jak tak dzisiaj patrzę na ostatnie tygodnie to nie wiem o czym pisać, wszystko stało się jakieś takie mało ważne chociaż jeszcze kilka dni temu doprowadzało mnie do pasji.
Wszystko co się wydarzyło w ostatnim czasie, sprowadza się do mojego syna, pił przez miesiąc i przez połowę tygodnia robił to będąc u nas. Miałem już dość jego obecności, krzyków i kazań żony, wtedy gdy na moment trzeźwiał. Przysięgał że dzisiaj to już się nie napije a kilka godzin później był pijany do nieprzytomności. Przez cztery tygodnie w każdy weekend był u nas i przeżywaliśmy horror. Ktoś z boku powiedział by ; to czemu pozwalałeś na to?... no właśnie czemu?
Schodziłem mu z drogi, nie angażowałem się w żadne dyskusje bo wiem że niema to najmniejszego sensu. Efekt byłby taki że zostałbym obwiniony za to wszystko a ja nie chcę już być winnym wszystkich nieszczęść świata ... i nie będę. Pomyślałem że jeśli moje słowa nie docierają do syna i do żony to nic nie powiem, niech kiszą się sami w swoim gównie i sami niech zdecydują kiedy zechcą z niego wyjść. Czekałem miesiąc; w niedzielę (ostatnią)syn był trzeźwy,obiecał to matce gdy ta zagroziła że to jest ostatnia jego wizyta u nas. Tego dnia, miał jechać do siebie, wyszedł z domu przed siedemnastą ja pojechałem na mityng. Z mityngu wróciłem przed dwudziestą, cieszyłem się że już pojechał ale niestety ...ZONG ... napisał do matki że wszystkie pociągi do Wrocławia wracają z powrotem i on wraca do domu czyli do nas. Myślałem że eksploduję, wiedziałem że jest pijany i wiedziałem że już dłużej tego nie zniosę ale wziąłem psa i wyszedłem z domu.
Po dwóch godzinach wróciłem, trochę już ostudzony i uspokojony, syn już spał oczywiście nawalony jak sztucer. Od córki usłyszałem że rano mama ma go wyrzucić z domu, wcześnie rano na pierwszy pociąg o 5.00 , więc wstałem wcześniej i o 4.30 byłem już w pracy. Nie chciałem brać udziału w tym wszystkim, pomyślałem że tak będzie lepiej. Syn wyjechał a w domu nikt nic nie mówi na jego temat a ja nie pytam ... nie to że nie jestem ciekaw, bo jestem ale nie chcę prowokować żadnych scysji, bo i po co. Dzisiaj zrobiłem tylko jedną rzecz w kierunku syna; wysłałem mu esemesa z informacją o mityngu AA, miejsce i godzina, w Długołęce czyli tam gdzie pracuje i mieszka. Chyba mam troszkę nadzieje że ma moralniaka i to go skłoni do pójścia na spotkanie, może się mylę ale musiałem spróbować dla własnego spokoju.
Nie wiem czy zajdą jakieś zmiany, jedno co wiem to nie mam już potrzeby zabiegania o jakieś względy czy potrzeby zadowalania swojej rodziny. Nie uzależniam swojego szczęścia od swoich bliskich, chcę być szczęśliwy i będę ... razem z nimi albo bez nich.
Jestem trzeźwy i jestem z siebie dumny a oni nie muszą mnie nawet zauważać, nie są już niezbędni i najważniejsi ... są ważni ale nie najważniejsi. |
_________________ " nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć w oczy" |
Ostatnio zmieniony przez bodziu Wto Kwi 27, 2010 22:02, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
kajadda

Pomogła: 16 razy Wiek: 57 Dołączyła: 26 Mar 2010 Posty: 3414 Skąd: katowice
|
Wysłany: Wto Kwi 27, 2010 21:58
|
|
|
bodziu napisał/a: | Dzisiaj zrobiłem tylko jedną rzecz w kierunku syna; wysłałem mu esemesa z informacją o mityngu AA, miejsce i godzina, w Długołęce czyli tam gdzie pracuje i mieszka. | .... zrobiłes co mogłeś.... sam wiesz jak to jest.... powodzenia. |
_________________ "Prawdziwy akt odkrycia nie polega na odnajdywaniu nowych lądów,lecz na patrzeniu na stare w nowy sposób." Marcel Proust |
|
|
|
 |
Mietek
Mietek

Pomógł: 23 razy Wiek: 75 Dołączył: 28 Mar 2010 Posty: 3734 Skąd: Grójec
|
Wysłany: Wto Kwi 27, 2010 22:07
|
|
|
bodziu napisał/a: | Jestem trzeźwy i jestem z siebie dumny |
Gratulacje Bodziu, to bardzo ważne. bodziu napisał/a: | są ważni ale nie najważniejsi. |
Cóż rodzina jest też ważna, myślę, że trochę zarówno Twoja żona, jak i pozostali, baczniejszą uwage zwracaja na picie syna, niż Twoje trzeźwienie. Do Ciebie trzeźwego zaczęli się już przyzwyczajać, jemu chcieliby nieba przychylić żeby zrobił to samo co Ty.
Ale wiesz przecież ze to bardzo ciężka droga.
Uważam, że możesz na ten temat porozmawiać z Twoją żoną, a nawet z synem, w czasie kiedy czasem pozostaje trzeźwy. |
_________________ % mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia |
|
|
|
 |
jacek78
gadzet

Pomógł: 14 razy Wiek: 47 Dołączył: 26 Mar 2010 Posty: 4449 Skąd: Skawina
|
Wysłany: Wto Kwi 27, 2010 22:22
|
|
|
bodziu napisał/a: | Jestem trzeźwy i jestem z siebie dumny a oni nie muszą mnie nawet zauważać |
Gratuluje Bodziu że sobie poradziłeś.Współczuje Ci bardzo, bo czytajac posta twojego widze że miałeś ciężkie dni.
Ale zdanie które napisałeś myśle że dla Ciebie jest bardzo ważne
Także gratuluje odwagi i wytrwałosći
pozdrówka |
_________________ Jacek AA
"Wszyscy wiedzą,że czegoś nie da się zrobić i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da i on to właśnie robi"
Albert Einstein |
|
|
|
 |
Alosza

Pomógł: 2 razy Wiek: 50 Dołączył: 25 Mar 2010 Posty: 158 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto Kwi 27, 2010 22:31
|
|
|
Cześć bodziu
Zauważyłem dużo żalu w tym co napisałeś. Żalu i złości na tą sytuację. Wcale mnie to nie dziwi bo sytuacja wygląda na bardzo trudną. Myślę, że powinieneś porozmawiać z żoną i powiedzieć jej jak bardzo ta sytuacja Ciebie boli. Wiesz, to matka i nie gniewaj się na nią, że nie potrafi "wykopać" syna za drzwi. Porozmawiajcie i powiedz o swoich uczuciach bo skąd ktokolwiek miałby je znać jeżeli o nich nie powiesz?
Trzymaj się!
Alosza |
_________________ Wspólnota AA zrujnowała mi picie :)
3 sierpień 2008 - to pierwszy dzień mojego życia :) |
|
|
|
 |
bodziu
Bloger

Pomógł: 5 razy Wiek: 59 Dołączył: 26 Mar 2010 Posty: 1386
|
Wysłany: Wto Kwi 27, 2010 22:55
|
|
|
Mietek napisał/a: | Cóż rodzina jest też ważna, myślę, że trochę zarówno Twoja żona, jak i pozostali, baczniejszą uwage zwracaja na picie syna, niż Twoje trzeźwienie. |
Rozumiem co masz na myśli Mieciu; że czuję się nie zauważony w swoim nie piciu ale tak nie jest. Ja nie piję dla siebie a nie dla rodziny, chociaż na początku potrzebowałem być zauważony ale teraz już nie i jest tak nie dlatego że wytrzeźwiałem tylko jest mi tak dobrze i czuję się bezpieczniej. Jest łatwiej gdy nie oczekuję od innych, "kopniaki" mniej bolą i nie muszę niczego nikomu udowadniać ... ja wiem jak jest i kim jestem i to mi wystarcza.
A maja żona poświęca zbyt wiele uwagi dla syna i zapomina że ma inne dzieci które jej potrzebują i mają już dosyć życia życiem swojego brata.
Mietek napisał/a: | Uważam, że możesz na ten temat porozmawiać z Twoją żoną, a nawet z synem, w czasie kiedy czasem pozostaje trzeźwy. |
Oj bardzo bym chciał żeby to było takie proste, nasze zdania są tak różne że każda próba rozmowy kończy się fiaskiem ... jak mam wytłumaczyć żonie że odebranie komfortu picia to nie to samo co przestać kochać?, jak mam jej wytłumaczyć że tolerowanie postępowania naszego syna, pobłażanie mu, brak konsekwencji w stosunku do niego jest złe i może przynieść wiele złego a nawet przyczynić się do utraty zdrowia czy śmierci?. I jak przekonać syna że nie jestem jego wrogiem chociaż neguję jego postępowanie i sposób na "przeżywanie młodzieńczych uciech"?
Wierzcie lub nie ale ja próbuję do nich od czasu do czasu jakoś dotrzeć, pomalutku, delikatnie tak żeby nie prowokować i nawet czasami mam wrażenie że coś rozumieją, ale gdy przychodzi czas na działanie ... dupa, wszystko jest jak było a moje słowa poszły psu na budę.
pozdrawiam i pogody ducha życzę B. |
_________________ " nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć w oczy" |
|
|
|
 |
kukuś

Pomogła: 13 razy Dołączyła: 25 Mar 2010 Posty: 1455
|
Wysłany: Wto Kwi 27, 2010 22:57
|
|
|
myślę Bodziu , że ta cała sytuacja jest dla Ciebie ciężka . Znosisz ją dzielnie i najlepiej jak potrafisz , nie wtrącasz się ( wychodzisz z psem , wychodzisz wcześniej do pracy ) bo zapewne nie raz już przekonałeś się , że Twoje słowa na nic się zdadzą i ani syn nie przestanie pić , ani żona nie zmieni w stosunku do niego swojego zachowania . Pozostajesz więc bierny , bo po co " dolewać oliwy do ognia " , po co siebie denerwować , skoro i tak to niczego nie zmieni . Wybierasz więc " własny spokój " , ale szczęśliwy tak naprawdę to nie jesteś.....dlatego porozmawiaj z żoną i spróbujcie wspólnie uzgodnić : Jak pomóc naszemu synowi , bo dzieje się z chłopakiem żle ?
Pozdrawiam serdecznie |
|
|
|
 |
bodziu
Bloger

Pomógł: 5 razy Wiek: 59 Dołączył: 26 Mar 2010 Posty: 1386
|
Wysłany: Wto Kwi 27, 2010 23:06
|
|
|
Alosza napisał/a: | Myślę, że powinieneś porozmawiać z żoną i powiedzieć jej jak bardzo ta sytuacja Ciebie boli. Wiesz, to matka i nie gniewaj się na nią, że nie potrafi "wykopać" syna za drzwi. Porozmawiajcie i powiedz o swoich uczuciach bo skąd ktokolwiek miałby je znać jeżeli o nich nie powiesz?
|
Kochani ja mówię do żony i myślę że ona rozumie, ale chyba czuje się tak jakby musiała wybrać między synem a mną. Ja widzę to inaczej i wiem że tak nie jest i nie mam do niej żalu. Nie wiem czy akurat wyrzucanie kogoś z domu jest dobrym sposobem, my przerabialiśmy to kilka razy i bez skutku, szczerze to nie wiem co można zrobić i czy w o gule trzeba coś robić ale jestem pewien że jeśli już coś się robi to trzeba być konsekwentnym a tego mojej żonie brakuje. |
_________________ " nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć w oczy" |
|
|
|
 |
bacha
Basia
Pomogła: 13 razy Wiek: 65 Dołączyła: 24 Mar 2010 Posty: 3204 Skąd: W-m
|
Wysłany: Śro Kwi 28, 2010 05:56
|
|
|
bodziu napisał/a: | Jestem trzeźwy i jestem z siebie dumny | tak trzymaj Bodziu.
kukuś napisał/a: | ale szczęśliwy tak naprawdę to nie jesteś.....dlatego porozmawiaj z żoną i spróbujcie wspólnie uzgodnić : Jak pomóc naszemu synowi , bo dzieje się z chłopakiem żle ? | Zgadzam się z Kukus!
Pozdrówka Bodziu |
_________________ Basia
http://www.youtube.com/wa...ture=plpp_video |
|
|
|
 |
kajadda

Pomogła: 16 razy Wiek: 57 Dołączyła: 26 Mar 2010 Posty: 3414 Skąd: katowice
|
Wysłany: Śro Kwi 28, 2010 11:03
|
|
|
bodziu napisał/a: | Kochani ja mówię do żony i myślę że ona rozumie, ale chyba czuje się tak jakby musiała wybrać między synem a mną. | .... przekonaj jej że tak nie jest.... że nie musi wybierać.... a syn jest Wasz .... więc i problem Wasz.... ja tu nie widzę wyboru..... pozdrawiam.... |
_________________ "Prawdziwy akt odkrycia nie polega na odnajdywaniu nowych lądów,lecz na patrzeniu na stare w nowy sposób." Marcel Proust |
|
|
|
 |
Wesus

Pomógł: 5 razy Wiek: 55 Dołączył: 25 Mar 2010 Posty: 435 Skąd: Katowice/ CT
|
Wysłany: Śro Kwi 28, 2010 13:01
|
|
|
Witaj Bodziu,
Rzeczywiście masz ciężko, i jako ojciec i jako trzeźwiejący alkoholik. Myślałeś o interwencji? Możesz znaleźć dużo informacji na ten temat w necie. Np http://bez-dymka.fm.interia.pl/popup.html.
pozdrawiam W |
_________________ By dojść do źródła, trzeba płynąć pod prąd. |
|
|
|
 |
bodziu
Bloger

Pomógł: 5 razy Wiek: 59 Dołączył: 26 Mar 2010 Posty: 1386
|
Wysłany: Śro Kwi 28, 2010 22:29
|
|
|
Wesus napisał/a: | Rzeczywiście masz ciężko, i jako ojciec i jako trzeźwiejący alkoholik. Myślałeś o interwencji? Możesz znaleźć dużo informacji na ten temat w necie. Np http://bez-dymka.fm.interia.pl/popup.html.
|
dzięki że jesteście, dzisiaj nie mam głowy do pisania ale jutro coś naskrobię.
Wesus, ja już rozważałem taki krok ale do tego potrzebowałbym pomocy kogoś z rodziny żony bo syn mieszka w ich stronach. Jest to niestety a wykonalne, musiałbym stanąć przeciwko całej rodzinie a na to nie jestem przygotowany ... zwłaszcza że niema gwarancji powodzenia i ja sam mogę popłynąć, a tego nie chcę ... może kiedyś. Jedynie moja rodzina widzi problem (rodzice i bracia) mojego syna, ale wątpię by chcieli się mieszać.
dzięki wszystkim i pozdrawiam. |
_________________ " nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć w oczy" |
|
|
|
 |
Wesus

Pomógł: 5 razy Wiek: 55 Dołączył: 25 Mar 2010 Posty: 435 Skąd: Katowice/ CT
|
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 00:17
|
|
|
bodziu napisał/a: | wątpię by chcieli się mieszać. |
Może lepiej ich zapytać?
Pisałeś, że syn przyjeżdża do Was, możecie to zorganizować u siebie.
pozdrawiam W |
_________________ By dojść do źródła, trzeba płynąć pod prąd. |
|
|
|
 |
Mietek
Mietek

Pomógł: 23 razy Wiek: 75 Dołączył: 28 Mar 2010 Posty: 3734 Skąd: Grójec
|
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 07:02
|
|
|
Wesus napisał/a: | Może lepiej ich zapytać? |
Przecież "kto pyta, nie błądzi".
Bodziu,
pozdrawiam i pogody ducha życzę |
_________________ % mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia |
|
|
|
 |
Halinka
Siła spokoju.

Pomogła: 27 razy Wiek: 71 Dołączyła: 25 Mar 2010 Posty: 4469 Skąd: podkarpacie
|
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 20:48
|
|
|
Cytat: | że jeśli już coś się robi to trzeba być konsekwentnym a tego mojej żonie brakuje. |
Przydałaby się terapia żonie, czy nie jesteś w stanie namówić jej na podjęcie pracy nad sobą. O ile pamiętam masz dobry kontakt z córką, więc może z jej pomocą uda się pokazać żonie kierunek działania.
Czy żona dalej nie pali? Jeżeli tak, to znaczy,że jednak potrafi być konsekwentna, gdy jej zależy. Możesz opowiedzieć jej, że mitingi al-alon byłyby z korzystne dla niej.
Do interwencji Ty się nie mieszaj, Ciebie syn nie posłucha. |
_________________ Halinka
Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 6 |
|
|