Strona Główna Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Zaczęło się 17 maja 1991 r.
Autor Wiadomość
kajadda 


Pomogła: 16 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 3414
Skąd: katowice
Wysłany: Wto Maj 24, 2011 18:45   

Mieciu... czytając Cię jestem w stanie sobie wyobrazić jak wyglądało Twoje życie -tak szczerze i otwarcie o sobie piszesz... jak nikt inny. Przyznam, że z tych wyczytanych historii wnioskuję, że jesteś niesamowicie silnym i mądrym człowiekiem. Pomimo takiego bagna w jakiem się znalazłeś i przeciwnościom losu wyszedłeś na prostą. Z pełną świadomością piszę tu, że jesteś wzorem do naśladowania. Wielki szaczunek. <cmok>
_________________
"Prawdziwy akt odkrycia nie polega na odnajdywaniu nowych lądów,lecz na patrzeniu na stare w nowy sposób." Marcel Proust
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Wto Maj 24, 2011 19:27   

kajadda napisał/a:
Pomimo takiego bagna w jakiem się znalazłeś

Poczekaj Kaju, to dopiero przedsionek :-)
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Wto Maj 24, 2011 21:14   

Odpuszczę sobie na razie rozważania pierwszego kroku, ważne jednak jest to że dzięki niemu zacząłem uświadamiać sobie powoli swoje dno.
Dziś odpowiem nawet samemu sobie, że chyba musiałem go osiągnąć takie, jakie osiągnąłem, aczkolwiek jestem zdania że mogłoby być ono trochę wyższe. Jednak Najwyższy wiedział chyba co robi, a i tak wielką cierpliwością w stosunku do mojej osoby się wykazał.

Krok drugi; Uwierzyliśmy, że Siła Większa od nas samych, może przywrócic nam zdrowie.

Jakże często spotykam się z opatrznym spojrzeniem na Siłę Większą. Jakże często wyrażam swoją opinię że wiara w aspekcie kroku drugiego, to nie religia, a uczucie.
Przecież kiedy przyszedłem na swój pierwszy mityng, to nie ksiądz, nie religia były moją Siłą Większą, tylko Wspólnota AA, drugi alkoholik, drugi trzeźwy człowiek. To im uwierzyłem w pierwszej kolejności, że mogą mi pomóc, to im najpierw zaufałem, to ich obdarzyłem uczuciem wiary.
I nie była mi do tego potrzebna żadna religia, tylko uczucie. Aczkolwiek o uczuciach miałem jeszcze w tym czasie mgliste dość pojęcie, jednak tej Siły Większej się uczepiłem, i bardzo dobrze na dzień dzisiejszy mi się z nią zmaga.
W kilku słowach moja Siła Większa, to coś więcej ode mnie dla rozwiązania aktualnie nurtującego mnie problemu.
Przecież jeśli brakuje mi w domu chleba, to nie pójdę do kościoła, tylko do sklepu, lub do piekarni.
Tu nawet jest kilka elementów które się na tą Siłę Większą składają. Rolnik wychoduje zboże, młynarz to zboże przmieli na mąkę, piekarz upiecze, a sklepowy sprzeda.
Kiedy zostałem sam z dziećmi, chciałem uzyskac alimenty, też nioe poszedłem z tym problemem do księdza, tylko do sądu i to sąd w tym przypadku był moją Siłą Większą.
Kiedy chciałem wyremontować mieszkanie, brakowało trochę gotówki, to moją Siłą Większą okazała się Kasa Zapomogowo-Pożyczkowa w zakładzie pracy.
Tych przykładów Siły Większej mógłbym podać multum, praktycznie tyle ile problemów mnie dotyczy.
Ważne jednak jest dla mnie, że to ja tą swoją Siłę Większą obdarzam uczuciem wiary, wierząc, że będzie mi ona pomocną. Co więcej, to ode mnie zależy, czy i w jaki sposób ja tą Siłę Większą znajdę i jak się nią będę posługiwał.
Słusznie więc Drugi Krok nazywany jest krokiem poszukiwania i wiary w Siłę Większą.
Religia natomiast, ma swoje odzwierciedlenie w duchowej części programu 12 Kroków, aczkolwiek nie jest podstawą do trzeźwienia.
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
jacek78 
gadzet


Pomógł: 14 razy
Wiek: 47
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 4449
Skąd: Skawina
Wysłany: Wto Maj 24, 2011 22:42   

Mietek,
Fajnie opisałeś Siłę większą ;-) Myśle że dla kogoś kto przerabia kroki lub jest "początkującym" to dobry przykład.Napisany tzw, normlanie i czytelnie :-P
pozdrawiam <czesc>
_________________
Jacek AA



"Wszyscy wiedzą,że czegoś nie da się zrobić i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da i on to właśnie robi"
Albert Einstein
 
 
     
bacha 
Basia

Pomogła: 13 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 24 Mar 2010
Posty: 3204
Skąd: W-m
Wysłany: Śro Maj 25, 2011 19:03   

Mieciu czytanie Twojego tematu to sama przyjemnosć,pachnie nadziejami i wiara ze można ,jesli się bardzo chce.Pozdrawiam <cmok>
_________________
Basia

http://www.youtube.com/wa...ture=plpp_video
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Śro Maj 25, 2011 21:24   

bacha napisał/a:
czytanie Twojego tematu to sama przyjemnosć

Ciekawe czy tak napiszesz, jak opiszę swoje najpikantniejsze wyczyny ;-)

Bacha, <cmok>
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
joluha9566

Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 122
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 13:12   

No no no zaczyna sie robic ciekawie
 
     
bacha 
Basia

Pomogła: 13 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 24 Mar 2010
Posty: 3204
Skąd: W-m
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 14:36   

Mietek napisał/a:
Ciekawe czy tak napiszesz, jak opiszę swoje najpikantniejsze wyczyny
Mietek napisał/a:
Sie okaże Mieciu :-P ,a swoją drogą to czy może być coś czego nie znam ?nie sadze ;-) Mieciu <cmok>
_________________
Basia

http://www.youtube.com/wa...ture=plpp_video
 
     
kukuś 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 1455
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 17:18   

Mietek napisał/a:
opiszę swoje najpikantniejsze wyczyny

brzmi bardzo interesująco ;-)
 
     
Halinka 
Siła spokoju.


Pomogła: 27 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 4469
Skąd: podkarpacie
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 20:26   

Mietek napisał/a:
Ciekawe czy tak napiszesz, jak opiszę swoje najpikantniejsze wyczyny


Ciekawa jestem czym nas zaskoczysz :shock: :shock: :shock: :shock:
_________________
Halinka

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 22:16   

Halinka napisał/a:
Ciekawa jestem czym nas zaskoczysz

Niektórymi wiadomościami, o których jeszcze nie zdążyłem się pochwalić :roll:
Mietek napisał/a:
Siła Większa

do poprzedniego mojego postu;
Po tym co na temat Siły Większej napisałem powyżej, krok drugi nazywam, nie tylko zresztą ja, krokiem poszukiwania.
Nie sztuką jest podjąć wyzwanie, nie sztuką jest postanowić działać.
Samo postanowienie jeszcze mi problemu nie załatwiło. Przy pomocy Siły Większej tak.
Jednak ode mnie jest zależne kiedy, w jaki sposób i jak długo tej Siły będę poszukiwał.
Ważne żebym Ją znalazł, żebym w Nią uwierzył, żebym przy Jej pomocy rozwiązał nurtujący mnie problem.
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Pią Maj 27, 2011 20:46   

cd. W jaki sposób, ktoś by zapytał mam znaleźć swoją siłę większą?, ktoś by zapytał. Gdzie jej szukać?, jak ją do pomocy wywołać?.
Otóż przy realizacji tego kroku, zacząłem uczyć się mówić o problemach. O tym co mam do zrobienia, o tym że nie wszystko wiem, o tym że nie wszystko umiem.
Drugi krok w realizacji którego winien jestem wykazania się pokorą, i odwagą jednocześnie.
Bo czyż nie wykazałem się tymi elementami w chwili, kiedy po raz pierwszy przekroczyłem próg sali mityngowej?, po raz pierwszy przyznałem się do bezsilności wobec alkoholu?, po raz pierwszy głośno powiedziałem; "mam na imię Mietek i jestem alkoholikiem"?
Tylko ja wiem ile pokory, ile odwagi, ile strachu, poczucia wstydu i winy w tym czasie mi towarzyszyło.
Co więcej, z każdym mityngiem, z każdym spotkaniem w gronie przyjaciół, z każdą rozmową nawet, stawałem się coraz bardziej otwarty, coraz bardziej integrowałem się z nowym środowiskiem, coraz bardziej przestawałem się wstydzić.
Miałem kłopoty finansowe, mówiłem o nich. Dzięki przyjaciołom niektóre sprawy udało mi się załatwić.
Przecież kiedy przestawałem pić, miałem nawet światło odcięte, nie miałem nawet kilograma węgla, a butla gazowa tylko patrzeć kiedy by się skończyła. W tych potrzebach sam nie pozostałem, Przyjaciele w rozwiązaniu tych problemów pomogli.
Jak pisałem; straciłem kolejną pracę, o tym też powiedziałem. Okazało sie że to nie żaden wstyd poprosić o pomoc, natomiast problem pracy rozwiązał się w ciągu dwóch tygodni.
Owszem, cholerny dupo... i mózgościsk był mi nieodłącznym towarzyszem, jednak trochę chyba ze strachu, trochę ze wstydu, trochę przez to, żeby sprawdzić się czy wytrzymam, udawało mi się nie pić.
Nie będę ukrywał że bałem się. Przecież tak na dobrą sprawę, zacząłem stąpać po bardzo niepewnym, moim zdaniem wtedy bardzo śliskim gruncie z bagiennym podłożem. Nie będę już wspominał ile niekiedy niecenzuralnego słownictwa mi towarzyszyło przy tej okazji, nie mniej jednak przez ponad dwa miesiące udało mi się abstynencję zachować, bo zapicie było też moim udziałem, aczkolwiek jednodniowe, ale jednak.
Też na drugi dzień, kiedy o tym moim ekscesie z alkoholem mówiłem na mityngu, stracha miałem kosmicznego. Łapy trzęsły mi się jak w najlepszym wydaniu delirki, głos w gardle to naprawdę nie był mój głos, natomiast potem? O Boże!!!, co za ulga!!! a jakie wsparcie od współuczestników mityngu?!?!.
Jeden podziękował za szczerość, drugi za uczciwość, trzeci przekazał trochę doświadczenia, jak do takich sytuacji nie dopuścić, czwarty w przerwie mimo wszystko poklepał po ramieniu, więc jak tych ludzi było nie polubić?
I co się okazało? Nawet wstydliwą rzecz mogłem na mityngu powiedzieć i niktmnie nie skrytykował, nikt się ze mnie nie śmiał. Kiedy powiedziałem w jednym z przykładów jak leżałem spity w cztery bele za wiatą jednego z przystanków autobusowych, co więcej do połowy zanurzony w wodzie, bo akurat za tą przystankową wiatą przebiegał rów melioracyjny, nawet nikt sie nie uśmiechnął, natomiast w wypowiedziach otrzymałem tylko wsparcie i zdania które świadczyły o tym, że dobrze iż się przy okazji nie utopiłem.
A wszystko to dlatego, że nie ukrywałem, już nie kombinowałem, po prostu zacząłem zdejmować z siebie kolejne maski, zacząłem kruszyć poszczególne elementy betonu którym byłem otoczony.
Przedtem wydawało mi się to wielkim wstydem, na mityngach, we Wspólnocie okazało się to normalnością.
Tak zaczęła na mnie działać Siła Większa w postaci Wspólnoty AA.
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Śro Cze 01, 2011 21:14   

Skoro przyznałem się do bezsilności wobec alkoholu, nie kierowania własnym życiem/Krok 1-szy/, skoro już znalazłem swoją Siłę Większą/Krok 2-gi/, czas poświęcić uwagę na krok trzeci.
Trzeci Krok programu AA;
"Postanowiliśmy powierzyć nasze życie opiece Boga, jakkolwiek go pojmujemy".

Powierzyć, ileż to w czasie kiedy piłem miałem z tym kłopotu!!!
Przecież taki fajny jak ja facet, przecież taki zaradny, przecież ten który kandyduje do miana złotego człowieka, o złotej rączce nie wspomnę, ma powierzać komuś swoje problemy? Ma prosić o pomoc, kiedy niejednokrotnie sam pomaga?
A jednak. Powoli, z oporami ale zaczęła do mnie docierać moja niedoskonałość, to że i ja mogę być omylny, to że nie wszystko wiem, z czasem wiedziałem coraz mniej, coraz mniej umiałem, ot po prostu, jak mi podawali przyjaciele na mityngowej tacy, stawałem się normalnym człowiekiem.
Skoro w tej nienormalnej, normalności zacząłem i postanowiłem normalnie żyć, zacząłem też powierzać mówić otwarcie o swoich problemach.
Nie miałem pracy, ale znalazłem powiatowy urząd pracy, tam zarejestrowałem sie jako bezrobotny, tym samym powierzyłem swój problem.
Chciało mi sie chlać, szybko na mityng, telefon do kolegi, rozmowa, wymiana doświadczeń, powierzyłem problem, prawie jednocześnie rozwiązując go.
Miałem problem ze zdrowiem i leczeniem córki, jedna przychodnia 60 km od domu, dojazd taki że trzeba wyjechać o 6.00 rano, powrót o 20.00. Powierzyłem problem wśród znajomych, reszta w rękach Najwyższego. Tak zadziałał, że po kilku tygodniach córk mogłem przenieść z leczeniem do innej przychodni, 20 km bliżej z dojazdem o ponad połowę mniej czasu pochłaniającym. Przy okazji dałem szansę na pomoc Najwyższemu, tak zadziałał, ze córka po dwóch m-cach została przyjęta do szpitala - sanatorium i to na ponad 3,5 roku. Potem szkoła, też poza domem, z internatem dla niepełnosprawnych, tak więc problem częsciowo rozwiązany, za to wszelkie ferie, wakacje, dłuższe i krótsze weekendy w domu.
Wspomniałem ze dałem szansę pomocy Najwyższemu. Tak dałem, bo sam w tych wspomnianych przykładach wychodziłem problemom na przeciw. Mówiłem o nich, jeździłem, chodziłem, działałem, natomiast powierzałem Górze to czego akurat w danym czasie do konca załatwić nie mogłem i problem, lub część problemu musiałem odłożyć na potem.
Powracała zatem we mnie wiara, powracała walka z moim lenistwem, moje działania doprowadzały do rozwiązania kolejnych pojawiających się problemów.
Tak było i z pracą, nie ograniczałem się tylko do rejestrowania w urzędzie pracy, szukałem również na własną rękę.
I znalazłem, nawet ówczesna pani dyrektor dziwiła się ze ze średnim wykształceniem godzę się na chwilową pracę przy łopacie. Moja pokora już w tym momencie zaczęła osiągać kolejne z pierwszych pozytywnych skutków. Nie ważne wykształcenie, żadna praca nie hańbi.

Tak więc największą pomocą w tym kroku było moje działanie, moje powierzanie problemów, moje oddanie się w opiekę Temu z Góry
Nie darmo zatem krok trzeci nazywany jest krokiem działania.
Ponadto dzięki temu krokowi, zaczęła się odnawiać moja duchowość. Zacząłem bywać na dniach duchowego skupienia i wyobraźcie sobie, że wiele z moich działań, moich powstających nowych myśli, przekonań, zacząłem odnajdywać w religijnych wydawnictwach. Ewangeliarz i czytania niedzielne w dość dużym stopniu oddawały to co działo się w moim umyśle i moim życiu.
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
dora 
Moderator


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 4423
Wysłany: Sob Mar 23, 2013 11:11   

Mieciu czy ciag dalszy nastapi :-P

buziak dla Ciebie za dobra robote <cmok>
_________________
...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 6