Strona Główna Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Zamknięty przez: Alosza
Wto Mar 30, 2010 21:49
Tato nie pij- DDA
Autor Wiadomość
Franiu 
Moderator


Pomógł: 8 razy
Wiek: 73
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 2768
Skąd: D.G.
Wysłany: Sob Mar 27, 2010 22:13   Tato nie pij- DDA

Tato nie pij- DDA

wycinki prasowe 1

<< Córka alkoholika wyjawia prawdę o koszmarze dzieciństwa

Tato, nie pij!

Najgorsze było czekanie. 15.15, a jego jeszcze nie ma. Pamięta ściśnięty ze strachu żołądek i tylko jedną obsesyjną myśl w głowie, żeby tylko nie dziś... 15.30, dalej go nie ma. Zwinięta w kłębek na tapczaniku w dziecinnym pokoju dziewczynka nerwowo skubie koc. Mijają kolejne kwadranse ciągnącego się w nieskończoność czekania. Nagle trzaśnięcie drzwi. Wchodzi on. Łomot, jaki robi w przedpokoju, to znak, że znowu zacznie się codzienne piekło...

Ojciec pił, odkąd pamięta. Na początku może trochę mniej, potem prawie codziennie przychodził do domu wstawiony. Koledzy w pracy też nie wylewali za kołnierz. Nie mógł być gorszy od nich.

Awantura za awanturą

- Zawsze kiedy wracał pijany, w domu była awantura. Miałam taki stary magnetofon i nagrywałam swoje dziecięce bajdurzenia. Opowiadałam, że ciągle moje córeczki chorują i biorą zastrzyki jak ja. Narzekałam, że mąż ciągle przychodzi pijany do domu i robi awantury. Żaliłam się, że często go nie ma. Tak wyobrażałam sobie zwyczajną rodzinę, jak miałam cztery, może pięć lat.

Katarzyna Słonka ma dziś 31 lat, ale tamten koszmar dzieciństwa będzie pamiętać zawsze. Jego krzyki, kłótnie z mamą i ten palący wstyd nie do zniesienia, gdy przypadkiem w domu była jakaś koleżanka, a on akurat wrócił zalany. I łzy, które same płynęły jak rzeka żalu i goryczy, bez końca.

Błagałam,żeby nie pił

Była jego ukochaną córeczką. Tak go zawsze prosiła: - Tatusiu nie pij! Zrób to dla mnie! - łkała. Tak bardzo bolało, że nie potrafił dotrzymać słowa. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że alkoholizm to straszna choroba, uzależnienie, które ma absolutną władzę nad człowiekiem, dopóki on sam nie przyzna się do tego i nie zechce się leczyć.

- Pytałam "Tato, dlaczego mi to zrobiłeś?!'' Nie umiał odpowiedzieć. Myślę, że był na to za słaby. On do dzisiaj nie znalazł w sobie siły, żeby się przyznać przed samym sobą, że jest alkoholikiem. Może gdyby miał więcej odwagi i gdyby brat nie pił... - pani Kasia zamyśla się na chwilę.

W samym środku koszmaru

Nie uczyła się dobrze. Z książką w ręce nasłuchiwała całymi popołudniami, co działo się w pokoju u rodziców. Nieraz biegła do nich krzycząc z przerażenia, żeby się uspokoili. Ona czuła, że w ich domu jest źle. A jak się kłócili, bała się, że to może się źle skończyć.

- To jest straszne dla dziecka być w centrum takiej tragedii, widzieć, jak ojciec i mama się męczą i nie móc temu zaradzić. Te straszne przeżycia były ponad siły małej dziewczynki. To wszystko mnie przygniatało. Czułam się jak kozioł ofiarny tego koszmaru, który dział się w domu - kobieta przygryza wargi w milczeniu. Do tej pory czuje ból, gdy o tym mówi.

Może stąd ta padaczka. Miała dziesięć lat, gdy zachorowała. Wtedy ojciec zaczął pić jeszcze więcej. Zżerały ją wyrzuty sumienia, że to przez jej chorobę. Wspólnota Dorosłych Dzieci Alkoholików, do której chodzi od dwóch lat, nauczyła ją jak panować nad niszczącymi emocjami. Tam przeszła dwanaście kroków, tych samych przez które przechodzi każdy alkoholik.

Wspólnota dała mi nowe życie

- Kolega opowiedział mi o wspólnocie. Zachęcił, żebym przyszła. Teraz nie wyobrażam już sobie życia bez spotkań.

Od razu się otworzyła. Nie bała się nawet przyznać do swojej choroby. Chyba podświadomie szukała kogoś, kto miałby taki sam problem i kto wysłuchałby ją ze zrozumieniem. Inni też dzielili się swoimi przeżyciami i doświadczeniami, ale nikt nie komentował i nie doradzał. W życiu tych poszarpanych i zranionych przez nałóg rodziców ludzi zobaczyła siebie jak w lustrze. To pomogło jej zrozumieć, że nie ponosi odpowiedzialności za picie ojca i to nie od niej zależy, czy kiedyś przestanie...

- Byłam szczęśliwa, że w końcu u saletynów znalazłam taką grupę, która pomogła mi odzyskać pogodę ducha i siebie. Wcześniej tak bardzo się tym wszystkim zamartwiałam i ciągle wyrzucałam sobie, że nie umiem pomóc tacie.

Nałóg ojca mnie pochłonął

Na pierwszym spotkaniu poznała pierwszy krok. "Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem''. Była bardzo zaskoczona. Do tej pory nie zdawała sobie, że jest współuzależniona. Dopiero na wspólnocie zrozumiała, jak głęboko tkwiła w alkoholizmie ojca. Te ciągłe prośby mamy "Idź porozmawiaj z tatą i namów go, żeby nie pił'', a potem obwinianie siebie za kolejną przegraną. Była jak telefon między rodzicami, którzy nie radzili sobie ze swoimi problemami. Tylko że nikt nie pomyślał, że te problemy były o wiele za duże na wątłe ramiona małej dziewczynki.

Może kiedyś przestanie pić...

- W rodzinie alkoholowej każdy powinien się leczyć. Tato na razie nie chce. Może kiedyś... Cały czas się o to modlę. Ja nigdy nie wzięłam alkoholu do ust. Nie piję w jego intencji. Żałuję, że mama nie chodzi na spotkania. Ona dalej nie radzi sobie z piciem taty. A ja dzięki leczeniu zrozumiałam, dlaczego on pije i mam świadomość, że to nie jest mój problem, że ojciec sam musi zrozumieć, że jest chory. Bo jeśli alkoholik nie stanie przed sobą w prawdzie i nie powie, że jest alkoholikiem i chce się leczyć, to ja mogę płuca wypluć i co z tego? - pani Kasia bezradnie rozkłada ręce.

Ukradli dzieciństwo

Dziś wie, że rodzice nie powinni wplątywać w swoje dorosłe sprawy dzieci. Ma świadomość, że ukradli jej dzieciństwo. Zamiast beztrosko się bawić, przeżywała koszmar ich życia. Nieważne, ile miała lat, od zawsze najważniejsze było dla niej to, że ojciec pije i co z tym zrobić. - Ja nie miałam dzieciństwa - wzdycha cicho.

Jej największym marzeniem od zawsze była szczęśliwa rodzina, w której nie ma alkoholu, taka, jaką miały inne koleżanki. Marzyła o tym, żeby takich chwil, gdy razem siadali do stołu do obiadu i tato był trzeźwy, było jak najwięcej.

- Zazdrościłam moim koleżankom, kiedy w niedzielę szły z rodzicami do kościoła, a potem na lody. Do tej pory, gdy widzę szczęśliwą rodzinę z dziećmi, łamie mi się serce, że ja tego nie miałam. Mama była dla nas ojcem i matką. Tato wcale się nami nie zajmował. Cały czas pił z kolegami.

Całe życie czuła się gorsza od innych. Wstydziła się alkoholiz-mu ojca, a do tego jeszcze ta bieda w domu. Liczył się każdy grosz, którego ojciec nie przepił. Pamięta, że nigdy nie miała zabawek i drogich ubrań jak jej koleżanki. A jej dom był tematem tabu, miejscem, do którego wstydziła się wpuścić nawet najbliższą przyjaciółkę.

Od dwóch lat inaczej patrzy na życie. Rany zadane przez alkoholizm ojca powoli goją się na spotkaniach wspólnoty. Pogody ducha i siły dodaje jej modlitwa, którą odmawia każdy anonimowy alkoholik i osoby współuzależnione:

Boże, użycz mi POGODY DUCHA, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, ODWAGI abym zmieniał to, co mogę zmienić i MĄDROŚCI, abym odróżnił jedno od drugiego.>>

URSZULA PASIECZNA Super Nowości z dnia 30_03_2007
_________________
"Przebaczenie jest dwukierunkową drogą, bo ilekroć przebaczamy komuś, przebaczamy również samemu sobie."
http://www.blok.rzsa.pl/
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 6