Strona Główna Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Dzisiaj nie piję-Jacek AA
Autor Wiadomość
jacek78 
gadzet


Pomógł: 14 razy
Wiek: 47
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 4449
Skąd: Skawina
Wysłany: Pią Maj 02, 2014 22:36   

bacha napisał/a:
Jacus tak sie dzieje niestety i z tym trzeba sie pogodzic.

W sumie się godzę ale jak nieraz właśnie sobie powspominam , to widać ta zlość wraca.Widzę piękno które przez właśnie glupote się marnuje :-/
bacha napisał/a:
Wazne ze mozesz tam byc i tym wlasnie sie ciesz

Tak sobie to staram tłumaczyć.Nie jest to proste ale niema wyjścia
Halinka napisał/a:
Z rodziną to się tylko na zdjęciach dobrze wychodzi"

Tak teraz jest ale gdy jeszcze zyła babcia(8 lat temu) to rodzinka była kochana.Nie było żadnych sprzeczek, klótni itp.Jak zaczoł sie kierunek-podział majątku, to odrazu rodzina się oddalała.A później to już kłótnie tylko :evil:
Halinka napisał/a:
może możesz jednak podjąć jakieś działania

Narazie to zajmuje się swoim mieszkaniem i myśle że niema co zaczynać.Ale myśle że kiedyś porozmawiam z tatą.
pozdrawiam >cmok2> >cmok2>

p.s.
Tutaj Jan Paweł II poświęcił krzyż w Skawinie
http://skawina24.com/top-...owaa-kanonizacj
_________________
Jacek AA



"Wszyscy wiedzą,że czegoś nie da się zrobić i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da i on to właśnie robi"
Albert Einstein
 
 
     
jacek78 
gadzet


Pomógł: 14 razy
Wiek: 47
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 4449
Skąd: Skawina
Wysłany: Nie Maj 11, 2014 17:08   

Witam <czesc>
U mnie ok ;-) Dostrzegłem jak czas szybko leci.
Nie dawno zmarła moja mama a tu już mija rok :-/ Mi się wydaje jakby to było pare miesięcy temu.Wczoraj była rocznica więc wziołem dzieci i poszliśmy do kościoła.Pożniej na cmentarz, gdzie pogadałem sobie z mamą.POdziekowałem jej, że wspiera mnie duchowo tam z góry(tak mi się wydaje).
Pogodziłem się z jej odejsciem ale nie zapominam o Niej.Widzę sam po sobie.Zostały te na wyki jak mama jeszcze byla.Miejsca, gdzie jestem kojarzą mi się z mamą.Coś robiąc w domu to zauważyłem, że robię tak jak mama robiła.Albo jak robię, to przypominam sobię własnie ją.Także myśli o niej są we mnie.
Nagrobek juz zrobiony i tylko wokół niego wyłożyc kostką.Nieraz idę sobie na cmentarz pogadać z nią.Czuje w sobię taką ulgę.
Nie dociera do mnie tylko to, że już minoł rok a wydaje mi się jakby to było niedawno.Czas starsznie szybko leci.
W domu tak sobie.Raz jakoś kontakt dobry z tata a raz jakoś kiepsko.Nieraz jakos Nam pomaga a nieraz wydaje mi sie jakby On sie czuł, że ma z 90 lat albo nie lubi dzieci.
Z siostrą był ostatnio na zakupach i pokupiła mu jakieś tam rzeczy(kurtke,piżame itp.) i jakoś dziwnie się poczułem :-/
Z jednej strony to rozumię, bo to jego córka ale jakoś zostaje we mnie smutek czy żal, że nie zwróci sie do Nas o pomoc.Może mi się tak wydaje, bo myśle że mógłby pogadać z Nami czy z żoną.A on woli córkę.No ale to jego córka, więc chyba normalne.
No ale powiem, że jakos mnie to boli.Może trzeba czasu abym zrozumiał :roll:
Z siostrą nie gadam.I myśle że tak narazie zostanie, bo jakoś pogodzić sie nie chce żadna strona :-/
Za miesiąc Częstochowa i myśle, że znów tam będe.Jakos czuje potrzebe tam być
pozdrawiam <czesc>
_________________
Jacek AA



"Wszyscy wiedzą,że czegoś nie da się zrobić i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da i on to właśnie robi"
Albert Einstein
 
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Nie Maj 18, 2014 09:45   

jacek78 napisał/a:
.A on woli córkę.

Jestem pewny Jacku, że to tylko Tobie tak się wydaje/mogę się niewiele mylić/.

O ile się orientuję jestem w wieku Twojego taty. Mam dzieci z obydwu zwiąków. I uwierz mi, że dzieci swoje traktuję jednakowymi uczuciami, aczkolwiek tematy rozmów między mną a nimi, na pewno się różnią.
Inne tematy dotyczą tych które są jeszcze w domu, inne przewijają się w rozmowach z tymi, co już są na swoim. To normalne.

Powodzenia <czesc>
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
Halinka 
Siła spokoju.


Pomogła: 27 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 4469
Skąd: podkarpacie
Wysłany: Nie Maj 18, 2014 13:31   

Ja też myślę, że Tato kocha Was jednakowo, tylko inaczej to okazuje, tak jak pisze Mieciu wszystko zależy od sytuacji.
Mam wrażenie , że Twoja siostra myśli odwrotnie, że właśnie Ciebie Tato kocha bardziej, bo pozwolił Wam razem mieszkać.

Przecież i Ty kochasz równo swoje dzieci, a one mogą mieć inne odczucia ( chociaż na razie są może na to za małe)
_________________
Halinka

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 
 
     
bacha 
Basia

Pomogła: 13 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 24 Mar 2010
Posty: 3204
Skąd: W-m
Wysłany: Nie Maj 18, 2014 16:09   

Halinka napisał/a:

Przecież i Ty kochasz równo swoje dzieci, a one mogą mieć inne odczucia
Nic dodac nic ujac,wszystko juz napisali Mieciu z Halinka <cmok> wiem co mowie,bo sama podobnie odczuwalam kiedys,toczylam ze soba rozmowy na temat "tego mama kocha bardziej,a tego mniej ,a mnie to mozliwe ce wcale "rzadko tak myslalam........ale myslalam.Dzisiaj patrzac na to z perspektywy czasu i sama majac dzieci,wiem ze kocham ich jednakowo,jednak kazde z nich to oddzielny i inny czlowiek i tak tez pewnie swoja milosc pokazuje i czuje,co nie znaczy ze one mysla tak samo.Jedno potrzebuje tego,drugie troche wiecej i tak mozna by wyliczac.Milosc moja ma jeden wymiar.Pozdrowka Jacus dla calej rodzinki i buziole <cmok>
_________________
Basia

http://www.youtube.com/wa...ture=plpp_video
 
     
jacek78 
gadzet


Pomógł: 14 razy
Wiek: 47
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 4449
Skąd: Skawina
Wysłany: Pon Maj 19, 2014 22:42   

Mietek napisał/a:
Inne tematy dotyczą tych które są jeszcze w domu, inne przewijają się w rozmowach z tymi, co już są na swoim.

Po prostu muszę do tego przywyknoć.Bo mi się wydaje że powinno być tak a tak nie musi być ;-)
Halinka napisał/a:
Przecież i Ty kochasz równo swoje dzieci, a one mogą mieć inne odczucia
Tak.Kocham obojga i myśle że tak bedzie zawsze.Staram sie im okazywać to
bacha napisał/a:
Jedno potrzebuje tego,drugie troche wiecej i tak mozna by wyliczac.Milosc moja ma jeden wymiar

Zgadzam sie z tym <czesc>
pozdrawiam >cmok2> >cmok2> <czesc>
_________________
Jacek AA



"Wszyscy wiedzą,że czegoś nie da się zrobić i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da i on to właśnie robi"
Albert Einstein
 
 
     
bacha 
Basia

Pomogła: 13 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 24 Mar 2010
Posty: 3204
Skąd: W-m
Wysłany: Czw Maj 29, 2014 23:55   

jacek78 napisał/a:
Po prostu muszę do tego przywyknoć.Bo mi się wydaje że powinno być tak a tak nie musi być
Trafne spostrzezenie i wiesz co to ostatnie zdanie ja sobie czesto powtarzam i jest spoko.Dla mnie to wazne spostrzezenie i wcale nie musi byc tak jak mi sie wydaje :) Buziole Jacus <cmok>
_________________
Basia

http://www.youtube.com/wa...ture=plpp_video
 
     
jacek78 
gadzet


Pomógł: 14 razy
Wiek: 47
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 4449
Skąd: Skawina
Wysłany: Sob Cze 14, 2014 00:07   

W końcu się wziołem za pisanie :-P
Ostatnio byłem w Częstochowie.Zadowolony z wyjazdu jestem.Ludzi znów masa.
Uczestnicząc w drodze krzyżowej, tak sobie przypominałem jak byłem z mamą.Nawet tam łezka jakaś się pojawiła :cry: Przypomniałem sobie jak kiedyś jadąc do Częstochowy wziołem mame.A na następny rok żonę i tate. Na następny rok myśle wziąśc żone i dzieci.
Było fajnie.Spotkałem się z Franiem i bardzo się z tego cieszę.Pogadaliśmy troszke.Także dziekuje za spotkanie <czesc>
Moja wizyta w Częstochowie była już chyba 10 albo 11 :shock: Także tak nie dawno było jak byłem pierwszy raz a tu już ponad 10 lat minelo
Zdjęcia z Częstochowy są dostępne w moim albumie ;-)

W domu nie najlepiej.Kontakt z tatą coraz gorszy :-/ Wogóle prawie nie rozmawiamy, bo widzę że tata nie chce, więc nie będe się narzucał.
Już nawet dzieci coraz mniej sie spotykają z nim czy rozmawiają. No ale jak nie chodzi z nimi na pole.Nie rozmawia z nimi czy nie bawi się, to skutki są.
Dla taty kontakt z dziećmi albo zabawa, to nic innego jak wziąść do auta, pojechać na wieś.Tam posiedzieć i do domu.I tak w kółko.Tak tata widzi zajmowanie sie dziećmi.
Przesiedzi w pokoju przed telewizorem tylko.Na pytania dzieci czy pójdzie na pole z nimi, odpowiada że albo będzie lało albo że zmęczony jest.No albo że nie chce mu się.
Także nasze życie z żoną wygląda tylko tak-praca,dzieci na pole,spanie.I tak caly czas.Niemamy kiedy nawet wyjść gdzieś razem.
Dzisiaj był na komisji o grupę, bo chce chyba wyższą, to nawet nie mowił nic.Także nic nie wiemy.Codziennie wychdzi z domu i nie mówi nic.Wraca koło 13.00.Patrzy do garów.Jak mu pasuje to je obiad.Jak nie pasuje to nie je.Także żona nieraz już ma dość i nie chce gotować, bo dośc że jej jest przykro, to jeszcze ją to denerwuje że tata nie je.
Szkoda mi tylko że dzieci się tak oddalają od niego.Nieraz widze pod blokiem dziadka z wnukami czy w parku jak się bawią, to robi mi się przykro :-/
Z mamą też tak było.Wstać rano.Wypic kawe.Połazić po domu.Pojechać na wieś.Po południu powrót.Siedzenie do wieczora w pokoju.Jak mu sięc coś powie, to odrazu obrażony.W domu nic nie robi.Więc myśle, ze powinien sie jakoś odwdzięczać.
Początek sierpnia się szykuje wesele u kyzyna.Czy pojdziemy :roll: zobaczymy.
Chciałby iść, bo napewno zabwa wskazana.Ale jakoś czuje jakby nie dawno byl pogrzeb i nie jestem jeszcze gotowy na wesołą zabawe.
Jutro sobota i nie robimy, więc dzieci na pole i będziemy odpoczywać <mp3>
pozdrawiam
Także pozdrawiam wszystkich <czesc>
_________________
Jacek AA



"Wszyscy wiedzą,że czegoś nie da się zrobić i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da i on to właśnie robi"
Albert Einstein
 
 
     
Halinka 
Siła spokoju.


Pomogła: 27 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 4469
Skąd: podkarpacie
Wysłany: Nie Cze 15, 2014 16:16   

Jacek .
Taty już nie zmienisz, ma swoje przyzwyczajenia i nawyki.
Jedyne co możesz zrobić to albo zaakceptować lub zmienić miejsce zamieszkania.
Wg. mnie trzeciego wyjścia nie ma :-(
_________________
Halinka

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 
 
     
jacek78 
gadzet


Pomógł: 14 razy
Wiek: 47
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 4449
Skąd: Skawina
Wysłany: Nie Cze 15, 2014 22:32   

Halinka napisał/a:
Taty już nie zmienisz, ma swoje przyzwyczajenia i nawyki.

No chyba nie :-/ Powiem szczerze, że mam slabą śmiałość w stosunku do niego aby powiedziec mu nieraz coś czy zwrócić uwage. Jakoś kontakt nasz nie jest najlepszy.Przyznaje się :-/
Jeszcze mam takie obawy i też przyznaje się do tego, że zaczynam się upodabniać do taty, choć jakby"próbuje temu zaprzeczać" :roll: Widzę to po swoich zachowaniach.
Muszę chyba widząc że tak robię to próbować robić na odwrót. Myśle że to jest dla mnie praca teraz.Tylko żebym próbował a nie "olewał to" ;-)
pozdrawiam <czesc>
_________________
Jacek AA



"Wszyscy wiedzą,że czegoś nie da się zrobić i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da i on to właśnie robi"
Albert Einstein
 
 
     
dora 
Moderator


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 4423
Wysłany: Śro Cze 18, 2014 12:22   

Jacku

Ja 10 lat mieszkałam z teściami i wtedy miałam 2 dzieci i wiesz co? nawet mi do glowy nie przychodzilo abym obarczala ich moimi dziecmi. Jak chcieli je gdzies wziasc to ok jak nie tez ok , bo to moje dzieci i moje obowiązki. Jak chciałam gdzies pojsc to wcześniej ich pytałam czy ew. mogliby sie zajac chłopakami, i nigdy nie miałam do nich zalu ani pretensji. Nie wiem być może ja jestem z tego starego chowu, bo licze tylko na siebie. Syn z rodzina tez u nas mieszkal przez rok i nie było tego, ze babcia czy dziadek maja obowiązek wobec wnuka, ze cos musza...bo to rola rodzicow jest zadbac o rozrywki dla dzieciaczkow. Skoro zakłada się rodzine to tez powinno się o nia dbac i ponosić odpowiedzialność za nia . Pamietaj Jacku, ze dziadek może ale nie musi, daj mu wybor i niech zyje własnym zżyciem. Zona jest zla, ze dziadek nie je hmmm przecież nie musi...a ona przecież gotuje dla was a nie wyłącznie dla niego, a może się myle? Nie chce jesc to niech nie je, jak zgłodnieje to przyjdzie :lol:
_________________
...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 
     
jacek78 
gadzet


Pomógł: 14 razy
Wiek: 47
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 4449
Skąd: Skawina
Wysłany: Śro Cze 18, 2014 21:47   

dora napisał/a:
Ja 10 lat mieszkałam z teściami i wtedy miałam 2 dzieci i wiesz co? nawet mi do glowy nie przychodzilo abym obarczala ich moimi dziecmi.

Ja też nie obarczam dosłownie ;-) No ale jak sie wszystko robi(gotuje,sprząta,kupuje itp.) no to myśle że w jakiś sposób powinno się odwdzięczać.Takie moje zdanie.A tu w większości jest wieś-łóżko :-/ Może też za bardzo oczekujemy.I wydaje Nam się, że powinien więcej.No ale wcale nie musi.To tak jak my nie musimy gotować obiadów.Nie musimy prasować czy prać.Też Nam nikt nie kazuje.
Nieraz widze pod blokiem czy na mieście dziadków czy babcie spacerujących z małymi dziećmi.I jakoś to mnie troszke złości, myśląc wtedy o swoim tacie.Po prostu trudno to zrozumieć.
dora napisał/a:
a ona przecież gotuje dla was a nie wyłącznie dla niego, a może się myle?

Gotuje dla Nas wszystkich.Widząc że tata nie je i np. jedzenie wywala do kosza czy ubikacji, to myśle że przykro się może zrobić.Do tego jeszcze pytając- Czy zjadł tata obiad? i słysząc odpowiedz że tak.No to myśle, że można się poczuć przykro :-/
Ale zgadzam się z tym, że Tata nic musi.On ma swoje życie a My swoje.Radzimy sobie w miarę dobrze ;-)
buźka >cmok2>
_________________
Jacek AA



"Wszyscy wiedzą,że czegoś nie da się zrobić i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da i on to właśnie robi"
Albert Einstein
 
 
     
bacha 
Basia

Pomogła: 13 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 24 Mar 2010
Posty: 3204
Skąd: W-m
Wysłany: Czw Cze 19, 2014 14:15   

Halinka napisał/a:
Jedyne co możesz zrobić to albo zaakceptować lub zmienić miejsce zamieszkania.
Zgadzam sie z Halinka,tylko akceptacja ojca takiego jakim jest.
Widzisz Jacku,jak juz wiele razy pisalam iz zycie to nie jest koncert zyczen,a juz na pewno nie w stosunku do drugiej osoby.Tak sobie mysle teraz o mojej sytuacji i wiesz co ? Ja mieszkam u corki i kiedys dawniej,robila bym wszystko aby nadskakiwac i takie tam inne chore zachowania w ramach chociazby wdziecznosci.Sprawa weglug mojego myslenia jest taka.To nie byla tylko moja decyzja,byla to wspolna decyzja,tak wiec i konsekwencje tego ponosimy obie.Mysmy na samym poczatku ustalily warunki.Ja mam swoje zycie ona swoje,sa sprawy wspolne.Jak na razie zadna z nas nie wkracza na czyjes terytorium,sa prawa,obowiazki.Nie wyobrazam sobie abym na sile miala na przyklad zajmowac sie jej dziecmi,robie to jak widze ze jest zajeta,robie to kiedy mam ochote majac przy tym czas dla siebie.To ona jest matka i to ona ma wobec nich obowiazki,nie ja.Ja jestem babcia i jedynie moge w jakis tam sposob ja wyreczyc kiedy jest taka potrzeba.Po drugie to ja sama nie wiem kiedy to sie stalo,bo przeciez ich w Polsce nie bylo,a jakos tak dziwnie wszystkie do mnie leca ,nie pytajac haha,to jest akurat fajne,nie mniej jednak kiedy widza drzwi do mojego pokoju sa zamkniete to nawet 2 latek puka,co prawda nie czeka na odpowoiedz tylko sam se odpowiada i wchodzi.Tak troszke sie rozpisalam w tym twoim temacie,ale sytuacje nasze sa podobne Jacku.Ja mysle ze zbyt wiele w twojej glowce oczekiwan,roszczeniowych,takie odnioslam wrazenie i stad twoja flustracja.W mojej sytuacji czas pokaze jak to bedzie wygladac,na razie ani ja,ani ona oczekiwan wobec siebie nie mamy,sa sprawy ktore na samym poczatku musialy byc postawione i tego sie trzymamy.Ona do szkoly-ja dzieci itd itp.Natomiast kiedy ona jest w domu ja jej nie wyreczam..sorki ale nie.Mamy to szczescie ze obie jestesmy w temacie,ona dda,ja AL-Anon ,staramy sie duzo o tym mowic to nam pomaga w codziennym rozumieniu sie,bo zycie w rodzinie pokoleniowej to juz nie jest sielanka :) nie te czasy.Mialo byc jedno zdanie,wyszlo troche wiecej.Trzymka Jacus <cmok>
_________________
Basia

http://www.youtube.com/wa...ture=plpp_video
 
     
jacek78 
gadzet


Pomógł: 14 razy
Wiek: 47
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 4449
Skąd: Skawina
Wysłany: Czw Cze 19, 2014 21:29   

bacha,
Zgadzam się z tym Basiu co napisałaś ;-)
U nas myśle też powinny być podzielone obowiązki, ale tego niema.Tak jak pisalem.Taty obowiązkiem jest wstać rano.Wypic kawę.Pojechać na wieś.Przyjechać do domu i telewizor.I tak jest codziennie.
My natomiast pozostale obowiązki-sprzatanie,gotowanie,prasowanie i dzieci.Więc mysle że jakaś wdzięcznośc lub pomoc taty powinna albo mogła by byc ;-) Jestem jego synem, więc jest mi nieraz przykro.Zaczyna mnie też zlościć zachowanie zony w stosunku do niego.Z jednej strony ją rozumie ale nie podoba mi się też jak go traktuje.Nieraz jej zwrócę uwagę, to odzew natychmiastowy-Zawsze go bronisz.Nigdy się nie zgadzasz ze mną itp.
Cieszę się tylko z jednego.Radzę sobie dobrze z dziećmi i bardzo dobrze się rozumiemy <mp3>
pozdrawiam >cmok2>
_________________
Jacek AA



"Wszyscy wiedzą,że czegoś nie da się zrobić i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da i on to właśnie robi"
Albert Einstein
 
 
     
bacha 
Basia

Pomogła: 13 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 24 Mar 2010
Posty: 3204
Skąd: W-m
Wysłany: Czw Cze 19, 2014 21:51   

Jacku ja Cie doskonale rozumiem.Dlatego jak napisalam wyzej mysmy zaczeli od tego co kto i gdzie? momentami mialam takie mysli zeby cos tam zrobic bo.jestem jej to winna itd,mysle ze zastapienie slowa "wdziecznosc"a raczej oczekiwanie jej,lepiej zastapic to "obowiazki",moim zdaniem kazdy mieszkaniec ma swoje ,powinien miec swoje obowiazki i na tej zasadzie bazowac,ale tak jak mowie to sa moje mysli.Naprawde zle bym sie czula majac na plecach,oczekiwanie ode mnie wdziecznosci,natomiast obowiazki przyjmuje za norme :) tak jak wspomnialam kiedys juz iz do tego potrzebna jest komunikacja,jasne przekazy.Ja mam tez czasmi cos takiego.......a nie bede mowic,moze jakos bedzie,ale to zludzenie,nie moze byc jakos,powinno byc jasno i wyraznie.Rozumiem co przechodzisz,ale mysle Jacku ze bedzie coraz lepiej,czesto jest nawet tak ze aby bylo lepiej,w pierwszym momecie sie ostro spsuje,ale to chwilowo. Buziole <cmok>
_________________
Basia

http://www.youtube.com/wa...ture=plpp_video
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 6