Strona Główna Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Tak się chyba zaczęło...
Autor Wiadomość
dancia 


Wiek: 59
Dołączyła: 27 Cze 2010
Posty: 461
Skąd: Rybnik
Wysłany: Pią Sty 09, 2015 08:15   

Kochani, długo mnie tu nie było....znaczy byłam....posty czytałam....ale....byłam tak rozbita w środku i tyle problemów się nazbierało, że nie miałam weny do pisania....myśli zajęte czym innym. Przepraszam Was...nawet życzeń świątecznych nie złożyłam....W nowym roku życzę Wam wszystkim dużo zdrowia, wytrwałości i Pogody Ducha. Po krótce napiszę co u mnie....długi po remoncie....sytuacja piętro wyżej bez zmian....brud...utrwalanie uzależnienia syna....syn ubezwłasnowolniony częściowo, wyrok prawomocny....czekanie na kolejną rozprawę o przydzielenie kuratora synowi....7 stycznia sąd orzekł rozwód z winy obu stron...uprawomocni się za 3 tygodnie....potem chyba sprawa o podział majątku, o eksmisję.....a ja mimo, że nie żałuję decyzji chyba przeżywam żałobę....wkońcu to było 25 lat życia....Pozdrawiam wszystkich...to m.in dzięki Wam jestem w miejscu, w którym jestem....choć to wszystko bardzo trudne
_________________
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi" Jan Paweł II
 
     
bacha 
Basia

Pomogła: 13 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 24 Mar 2010
Posty: 3204
Skąd: W-m
Wysłany: Sob Sty 10, 2015 11:08   

dancia napisał/a:
a ja mimo, że nie żałuję decyzji chyba przeżywam żałobę....wkońcu to było 25 lat życia..
Mysle Dancia iz na pewno przezywasz zalobe po roztaniu.25 lat to duzy kawal zycia.Ja mimo iz ten moj rozwod byl sluszny i dzisiaj i wowczas wiedzialam ze decyzja bylego jest dobra i sie z nia calkowicie zgadzalam,tez cierpialam bardzo,nie rozumialam tego cierpienia.Terapeutka mi uswiadomila iz to calkiem normalne i na miejscu uczucie,to wlasnie ten okres zaloby,ktory przezywa kazdy po roztaniu,tylko kazdy inaczej.Przytulam mocno i pozwol sobie na przezycie tego.Pozdrawiam cieplutko <cmok>
_________________
Basia

http://www.youtube.com/wa...ture=plpp_video
 
     
dancia 


Wiek: 59
Dołączyła: 27 Cze 2010
Posty: 461
Skąd: Rybnik
Wysłany: Pon Mar 16, 2015 21:21   

Witajcie...u mnie raz zastój raz coś powoli rusza do przodu. Mój organizm zaczyna się bronić, głównie przed lękami, strachem związanym z kolejnymi zmianami w życiu. Tydzień temu pogotowie zabrało mnie z pracy z kolka nerkową, nigdy z nerkami nie miałam problemów, na szczecie nie mam kamienia (chyba), ale coś w lewej nerce jest najprawdopodobniej piasek. Rozpoznaje już dolegliwości fizyczne jakimi organizm odpowiada na psychiczne "doły". Lewa strona ciała - to strona tzw. kobieca (ja, moja matka, inne kobiety, które duży wpływ miały czy mają na moje życie); w nerce umiejscawiają się właśnie wszelkie lęki..... podobnego ataku bólu choć trochę mniejszego doświadczyłam jak dojeżdżaliśmy z synem do kolejnego Ośrodka, tym razem do Łodzi....Teraz moje lęki i strach związane są też z synem, ze dwa miesiące mnie nie widział...mieszka z ojcem piętro nade mną i ma się tam całkiem dobrze...gra często po 12 godzin na kompie, jedzenie i tylko„ mu ojciec zapewnia i właściwie żadnych obowiązków nie ma.....czuje, że dla niego już nie istnieją™....24 marca rozprawa o wyznaczenie kuratora synowi....w tym tygodniu kurator sądowy przyjdzie na wywiad...z synem już podobno chwile rozmawiał....potem przedstawi sytuacje na rozprawie i zobaczymy....dziś‚mam też z adwokatem o wyegzekwowanie połowy kosztów sądowych na rozwód od ex..... bo on czeka na oficjalne pismo z sądu...wydaje mu się, że dostanie wyrok na piśmie... a to tak nie dziś‚a.....no i wkrótce wnoszą™ o eksmisję ex...mam dość....na ulicy mnie mija z głową na dół...pisma od mojego adwokata nie odebrał...zachowuje się jak dzieciak.....
_________________
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi" Jan Paweł II
Ostatnio zmieniony przez azull Czw Maj 07, 2015 10:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Halinka 
Siła spokoju.


Pomogła: 27 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 4469
Skąd: podkarpacie
Wysłany: Wto Mar 17, 2015 14:17   

Rzeczywiście wiele się u Ciebie dzieje, najważniejsze , że konkretnie działasz.
Dbaj o siebie.
_________________
Halinka

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
Ostatnio zmieniony przez azull Czw Maj 07, 2015 10:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
dancia 


Wiek: 59
Dołączyła: 27 Cze 2010
Posty: 461
Skąd: Rybnik
Wysłany: Czw Kwi 16, 2015 21:20   

witajcie...i znowu się dzieje.....wystawiłam dom na sprzedaż... w piątek podpisałam umowę z pośredniczką...w poniedziałek pierwsi zainteresowani przyszli oglądać....na piętro nie mogli wejść bo tam jeszcze "lokatorzy".....syn dał niezły popis hałasu, trzaskania drzwiami i wyganiania wrzaskiem i przeklinaniem....jak tam zaszłam to mi się koszmarnie oberwało, drzwi mi pokazał itd.... byłam przerażona... miał taką nienawiść w oczach że myślę, Że mógłby mnie nawet ze schodów zepchnąć.... a klienci byli na dole no i się wystraszyli.... na razie wstrzymujemy oglądanie, a chętnych sporo....
w poniedziałek ex dał mi do podpisu umowę o podziale majątku ruchomego... co przypadnie jemu, co mnie... podzielił tak, jak chciałam, choć rozmowy o tym wcześniej nie było...napisał też, że strony oświadczają iż niniejsza umowa wyczerpuje wszelkie roszczenia każdej ze stron co do majątku wspólnego.... tym samym anulował wcześniejsze pismo swojego adwokata do mojego w którym chciał ponad 19 tys. ode mnie za remonty pokoi, wymianę okien itd.... tak jakby remonty robił dla mnie a nie dla swojej rodziny... Wprowadzają się z synem na dniach.... syn pewnie do końca życia już się do mnie nie odezwie....ale potrafię go też zrozumieć czasami.... jego stosunek do mnie a w sumie brak bardzo boli.... ale to jego Życie, jego decyzje....psa też chyba zabierają bo mieszka u góry tam gdzie oni..od 13 lat..... zmienia mi się życie całkowicie..... na razie mam myśli dołujące..... tracę wszystko co miałam.... rodzinny dom, rodzinę... jedynego syna i jeszcze psa....:( ale przynajmniej mam siebie.... kupię sobie mieszkanie jakie mi się spodoba i kiedyś przywyknę do innego Życia..... Niestety jeszcze dużo pracy przede mną.....czuję ogromną złość do byłego, do byłych teściów..... czasem do syna też... jeszcze nie umiem tak jak Basia, wybaczyć, pogodzę się.....ale to wszystko boli bardzo....kiedyś to przepracuję....Teraz mi ciężko i źle....sama nie wiem, jak to wszystko ogarniam i kroczę do przodu w pojedynkę......Pozdrawiam Wszystkich
_________________
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi" Jan Paweł II
Ostatnio zmieniony przez azull Czw Maj 07, 2015 10:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
azull 
Administrator
Moderator


Pomógł: 11 razy
Wiek: 61
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 1477
Wysłany: Pią Kwi 17, 2015 15:49   

Nie pozostaje mi nic innego jak wspierać Cię modlitwą w tych trudnych chwilach.
Pozdrawiam Ciebie rółwnież serdecznie.

Azull
_________________

___________________________________________________


___________________________________________________

PS. Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale niektórzy sięgają po gwiazdy.
( ͡° ͜ʖ ͡°)
___________________________________________________
Ostatnio zmieniony przez azull Czw Maj 07, 2015 10:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Halinka 
Siła spokoju.


Pomogła: 27 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 4469
Skąd: podkarpacie
Wysłany: Sob Kwi 18, 2015 17:28   

Rozumiem, że mąż i syn i pies się wyprowadzają, a TY gdzie będziesz mieszkać?
Na pewno trudne chwile przed Tobą, ale zaczniesz nowe życie i jeszcze znajdziesz szczęście .
Mam nadzieje, że masz w realu bratnią duszę, żebyś mogła się wypłakać i zostać pogłaskaną.
Wirtualnie ja Cię przytulam
<buu>
_________________
Halinka

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 
 
     
dancia 


Wiek: 59
Dołączyła: 27 Cze 2010
Posty: 461
Skąd: Rybnik
Wysłany: Sob Kwi 18, 2015 19:07   

Dziękuję Halinko. Płaczę w samotności albo na terapii, choć na terapii rzadziej. Mam wokół życzliwe osoby, ale ogólnie to sama jestem......ale dam radę....po to zaczęłam zmiany w sobie i w życiu, żeby było mi lepiej. Jak sprzedam dom, a może jeszcze przed finalizacją sprzedaży uda mi się kupić mieszkanie.....wiem czego chcę a czego nie chcę ;) a pośredniczka mi pomoże.

Nie umiem dodać załącznika, htm rozszerzony, ale może Wam się otworzy
Warto posłuchać.....posłała mi to moja bardzo bliska koleżanka....wzrusza do łez
http://facebog.deon.pl/li...do-zasmuconych/
_________________
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi" Jan Paweł II
 
     
jacek78 
gadzet


Pomógł: 14 razy
Wiek: 47
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 4449
Skąd: Skawina
Wysłany: Nie Kwi 19, 2015 23:53   

dancia,
Jak to czytałem ostatnio to aż się wzruszyłem :cry:
I dopiero dzisiaj piszę.Jeszcze pare miesięcy temu myslałem że jakos może z synem i mężem się poukłada.Jak pisałaś nieraz że z mężem jezdziliście do syna, to mialem takie myśli że może sie ułoży.Jak widać niestaty nie i jest gorzej jak było.
Smutne to troszke jak sie czyta , że syn oraz mąż lekceważą swoją bliską osobe.Tak sobie rozmyslam jak Ty sie możesz czuć.I bardzo współczuje :-/ Złość i smutek pewnie ogromny
To jest dobrze, że nie poddajesz sie i wspierasz sie w terapii.Samemu można sobie nie poradzić.Wiem coś o tym, bo jak mama odeszla to cały czas szukalem wsparcia w mitingach.Wiedziałem, że tam dostanę pomoc i flaszka do zabicia smutku nie będzie mi potrzebna.I dobrze ze nie siedzialem w domu tylko bylem wśród swoich
Także Danciu jeszcze współczuje i tule Cie bardzo mocno <czesc>
_________________
Jacek AA



"Wszyscy wiedzą,że czegoś nie da się zrobić i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da i on to właśnie robi"
Albert Einstein
 
 
     
bacha 
Basia

Pomogła: 13 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 24 Mar 2010
Posty: 3204
Skąd: W-m
Wysłany: Śro Kwi 22, 2015 08:59   

dancia napisał/a:
.zmienia mi się życie całkowicie.....narazie mam myśli dołujące.....tracę wszystko co miałam....rodzinny dom, rodzinę...jedynego syna i jeszcze psa....:( ale przynajmniej mam siebie....kupię sobie mieszkanie jakie mi się spodoba i kiedyś przywyknę do innego życia....
Dancu tule mocno <cmok> Bylam na takim etapie swojego zycia,ja staralam sie dostrzegac malenkie szczegoly w tej sytuacji ktore sprawialy mi male radosci.Kazda sytuacja jest inna ja wiem Danciu,ja mialam i mam przyjaciol,nie stracilam dzieci,chociaz najmlodszego tracilam,jednak moje serce czulo iz to sie zmieni,minelo kilka lat i tak sie stalo.Dla mnie najcenniejsze wowczas bylo to aby wydostac sie z tej chorej sytuacji.Wiele lez wylalam,czego byliscie swiadkami,ale mialam male swoje radosci,nawieksza radoscia moja bylo to ze czulam ze gdzies za rogiem czeka spokoj i szczescie,ze mam obok ludzi ktorzy we mnie wierza i wierza w to ze to co robie jest sluszne.Wyszlam z domu z walizka po swoje szczescie,nie zaluje dzisiaj niczego,i chociaz promyki przeszlosci,pewne watpliwosci czasem wracaja,to jestem szczesliwa,cieszy mnie kazdy poranek,chociaz male chmurki zbieraja sie kazdego ranka.Takie jest zycie i nikt mi nie obiecywal ze bedzie latwo.Ten etap musi minac,trzeba go przezyc,staram sie go przezywac jak umiem najpiekniej.Ty rowniez staraj sie przezyc go tak,aby odkrywac dobre strony tego co sie stalo,mnie tak jest latwiej,ale rzeczywiscie z gorki zaczelam sie toczyc wtedy,kiedy nastapilo przebaczenie,ten spokoj uzyskany po wybaczeniu daje mi sile do dalszego zycia,ktore ciagle ukladam,zbieram porozrzucane puzle aby kiedys uzyskac calkowity obraz.Wiara i nadzieja sa moja sila,a radosc napedem,paliwem na dalsza droge.Ja wiem ze nie jestem w stanie czuc tego co Ty czujesz,lecz uwierz mi ze po burzy zawsze wraca slomce,masz plecak z narzedziami,urzywaj ich a poczujesz jak ciezar niesiony na barkach z nich spada.Zycze ci ,aby nie opuszczala Cie Pogoda Ducha,abys odnalazla radosc w rzeczach malenkich i zycze Ci sily i cierpliwosci.Jedno co moge zrobic to przeslac wirtualnie tuli,tuli tuli.Doszlas tak daleko ze juz widac mete Danciu.Buziaczki i trzymaj sie <cmok>
_________________
Basia

http://www.youtube.com/wa...ture=plpp_video
 
     
dancia 


Wiek: 59
Dołączyła: 27 Cze 2010
Posty: 461
Skąd: Rybnik
Wysłany: Wto Kwi 28, 2015 13:52   

Dzisiaj sąd ustanowił ojca kuratorem syna :( z braku chętnych kuratorów... ..nie mam już siły walczyć z nimi....wnosić apelacji....widzę, że to i tak na nic....
_________________
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi" Jan Paweł II
Ostatnio zmieniony przez azull Czw Maj 07, 2015 11:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Halinka 
Siła spokoju.


Pomogła: 27 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 4469
Skąd: podkarpacie
Wysłany: Wto Kwi 28, 2015 17:18   

Nie wierzę, czynny alkoholik kuratorem dziecka :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
_________________
Halinka

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 
 
     
dancia 


Wiek: 59
Dołączyła: 27 Cze 2010
Posty: 461
Skąd: Rybnik
Wysłany: Wto Kwi 28, 2015 18:16   

on nie ma papierów, że jest alkoholikiem, sąd umorzył jego sprawę w sądzie ze względu na toczące się postępowanie rozwodowe i w takim przypadku małą szkodliwość.....na ostatniej rozprawie mówiłam, że były mąż nie może być kuratorem uzależnionego syna bo sam jest uzależniony... nawet syn jak był przesłuchiwany, na pytanie czy tata pije, to powiedział, Że tata pije czasem codziennie czasem co drugi dzień....z tego co czytałam w necie to kuratorem nie może być osoba, która była karana za popełnienie przestępstwa umyślnie.... a ex przecież wiedział siadając po pijaku do auta, ze to jest karalne.
ale może tak miało być? będą mieszkać razem, ojciec będzie musiał syna pilnować... może mu klapki z oczy spadną i w końcu dojdzie do niego jak działa choroba syna uzależnienie mieszane)....co pół roku ma składać w sądzie sprawozdania co do zachowania syna...biegła psychiatra zalecała kuratora by pilnował leczenie i terapii syna.....pierwsze sprawozdanie ma ex złożył w czerwcu... będzie kontrolowany przez kuratora sądowego raz na pól roku...jak się nie wywiąże z obowiązków to mu kuratele odbiorą....Młody się bardzo cieszył z wyroku....chyba mu się wydaje, Że nic się nie zmieni....dalej będzie ojcem manipulował jak mu wygodnie.....stary nie dość, Że mu pozwolił grać po kilka i kilkanaście godzin na kompie to od niedawna daje mu jeszcze kasę i pozwala na miasto chodzić....a ja wiem, jak się to skończy... najprawdopodobniej syn chodzi grać na automatach... jeszcze trochę i tabletki też sobie kupi.....obym sie tu myliła....ale po tylu latach, bez terapii syna...jakoś nie mogę uwierzyć w taki cud. Ex wynajął mieszkanie w innej dzielnicy...bardzo blisko swojej pracy, więc i po czworakach do domu może wracać...mam tylko obawy, Że syn jak będzie sam tyle godzin o różnych porach dnia i nocy to w końcu wywinie jakiś numer...oby tylko ojciec po powrocie z pracy nie znalazł zwłok własnego syna zaćpanego.....
Zrobiłam ile mogłam.... więcej chyba już nic nie mogę zrobić....a apelacja chyba nie ma sensu, pewnie i tak kurator się nie znajdzie
_________________
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi" Jan Paweł II
Ostatnio zmieniony przez azull Czw Maj 07, 2015 11:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
bacha 
Basia

Pomogła: 13 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 24 Mar 2010
Posty: 3204
Skąd: W-m
Wysłany: Śro Kwi 29, 2015 11:58   

Czytam to Dancia i nie wiem dlaczego,ale szoku nie doznalam,takie rzeczy to u nas w sadach normalka.Paranoja jakas.Mnie Danciu bardzo pomoglo pogodzenie sie z tym co orzekl sad,bo]przeciez zmienic tego nie moglam.Pozdrawiam cieplutko i przytulam zyczac Ci duzo sily i pogodzenia sie z zaistniala sytuacja :)
_________________
Basia

http://www.youtube.com/wa...ture=plpp_video
 
     
azull 
Administrator
Moderator


Pomógł: 11 razy
Wiek: 61
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 1477
Wysłany: Śro Kwi 29, 2015 17:27   

Również pozdrawiam serdecznie.

dancia napisał/a:
robiłam ile mogłam....więcej chyba już nic nie mogę zrobić...


Dokładnie, Pan Bóg zsyła na nas tyle problemów ile możemy unieść, jeżeli nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z nimi wszystkimi , to znaczy, że część z nich, to nie są nasze problemy. Mnie osobiście ta myśl pomaga panować nad moimi 24H

Absurdy prawne są moim zdaniem w wielu krajach. W DK traw dyskusja, po tym jak nie tak dawno gościu, który zabił swoją byłą żonę z automatu otrzymał prawa rodzicielskie nad wspólnymi dziećmi, bo tak się dzieje normalnie w przypadku śmierci jednego z rodziców, że ten drugi prawa rodzicielskie otrzymuje... ale to ma się już niebawem zmienić, tak twierdzi pan minister.

Pogody Ducha Azull
_________________

___________________________________________________


___________________________________________________

PS. Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale niektórzy sięgają po gwiazdy.
( ͡° ͜ʖ ͡°)
___________________________________________________
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 10