Strona Główna Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Tak piłem
Autor Wiadomość
matiwaldi 


Wiek: 60
Dołączył: 14 Cze 2010
Posty: 14
Skąd: woj.opolskie
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 11:11   Tak piłem

dzięki za info o Awatarze,udało mi się wstawić i mniej więcej oddaje moje samopoczucie.
dopadła mnie jakaś niemoc,jestem w małym dołku psychicznym (finansowym) i stąd moja tu obecność.
prosiliście ,abym coś o sobie napisał i nie wiem czy tutaj,czy w "piciorysach", ale napiszę na razie jestem po terapii i parę "dni" nie piję.
przepraszam mam gościa!!!
Ostatnio zmieniony przez Mariusz Wto Cze 15, 2010 23:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz 


Pomógł: 15 razy
Wiek: 54
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 2176
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 13:22   

matiwaldi napisał/a:
dopadła mnie jakaś niemoc,jestem w małym dołku psychicznym (finansowym)


Uwierz mi, przechodziłem to samo, nasze finanse z reguły nie są najlepsze na początku.
Miałem takiego doła finansowego, że myślałem iż pójdę za kasę siedzieć.
Minął czas, siedzieć nie poszedłem, na finanse raczej nie narzekam.
Wszystko wymaga czasu, nie można obudzić się pewnego dnia, powiedzieć, od dziś nie piję i wszystko jest cacy.
Musimy ponieść konsekwencje Naszych czynów, wiadomo, czym one mniejsze tym start łatwiejszy, ale wszystko jest do przejścia.
Czas i nasza nauka o samym Sobie, o chorobie alkoholowej potrafi zdziałać cuda.
W moim wypadku tak było, oczywiście wiara w słuszność podjętej decyzji, jako jedynej dobrej drogi jest wskazana, ale i ona może przyjść z czasem.

matiwaldi napisał/a:
abym coś o sobie napisał i nie wiem czy tutaj,czy w "piciorysach", ale napiszę na razie jestem po terapii i parę "dni" nie piję.


Jeżeli tylko będziesz chciał, podzielę Twój wątek i wstawię go w odpowiednie miejsce.
Tak było by stanowczo lepiej.

Co do avatara, no nie mów mi, że z Ciebie taka maruda, no przecież zaczynasz, wszystko naraz nie przyjdzie.

Pozdrawiam serdecznie <czesc>
_________________
Brak śniegu to znak, że go nie ma ;-) . Co nie znaczy, że nigdy nie spadnie...
 
 
     
matiwaldi 


Wiek: 60
Dołączył: 14 Cze 2010
Posty: 14
Skąd: woj.opolskie
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 16:55   

co do Awatara- to byłem przekonany,że to GAPCIO,a nie maruda!?!? ;-)
jestem raczej wesołym człowiekiem,więc nie maruda,a Gapcio -bo mogę się podpisać pod tekstem BUDKI SUFLERA-"...w życiu znowu mi nie wyszło..."
trzeci raz w życiu zbankrutowałem... dwa razy gdy piłem,a teraz -po raz trzeci- niestety na trzezwo...
winny Wam jestem w tym miejscu parę słów o sobie;i może tę część należało by umieścić w innym wątku,ale ja tego nie potrafię przenieść ani zacząć...
dopiero zaczynam taką formę samopomocy(miesiąc byłem na innym FORUM)ale coś mnie uraziło i znalazłem WAS!
jeżeli mogę CIĘ prosić MARIUSZ ,to chętnie się wygadam,tylko proszę o pomoc w rozpoczęciu własnego wątku!
Z GÓRY DZIĘKUJĘ
WALDEK
 
     
Franiu 
Moderator


Pomógł: 8 razy
Wiek: 73
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 2768
Skąd: D.G.
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 17:12   

Halinka napisał/a:
Awatarek musi być malutki i wtedy wejdzie.


Halinko,wesele było,to wejść musi, :-D
pozdrawiam.
_________________
"Przebaczenie jest dwukierunkową drogą, bo ilekroć przebaczamy komuś, przebaczamy również samemu sobie."
http://www.blok.rzsa.pl/
 
 
     
bodziu 
Bloger


Pomógł: 5 razy
Wiek: 59
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 1386
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 20:03   

Miałem tylko zajrzeć na chwilkę :-D ale widzę że coś się święci?
Halinka napisał/a:
musi być malutki

Franciszek napisał/a:
wesele było,to wejść musi, :-D


...noooo kochani ... tak się bawić nie będziemy :-P .ha ha ha ;-)

pozdrawiam <czesc>
_________________
" nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć w oczy"
 
     
matiwaldi 


Wiek: 60
Dołączył: 14 Cze 2010
Posty: 14
Skąd: woj.opolskie
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 20:46   

Tyle razy już zaczynałem i właściwie nie wiem od czego zacząć, do początku... jest taki banalny... Miałem naście lat gdy zrozumiałem ,że mój Ojciec nie jest chory,tylko cały czas pijany,a Mama nie radziła sobie ani z nim,ani z nami(mam starszego 8 lat brata,czynnego alko).Brat wyjechał na studia,a w domu,albo kłótnia,albo ciche dni,a ja byłem "przekaznikiem"-"... powiedz ojcu,że jest obiad.."- "... powiedz matce,że nie będę jadł..."
Obiecałem sobie wtedy ,że nigdy przenigdy nie będę pił !!! :evil:
Do dwudziestki nie piłem,nie paliłem byłem normalny, tyle że dla Ojca byłem maminsynkiem,"... ty ciągle jej bronisz...", a dla Mamy nieudacznikiem "...ty musisz być najlepszy,żebyś nie był taki jak on, ty musisz..."- do dziś nienawidzę słowa MUSISZ...
Szybko zacząłem pracować i dobrze zarabiać. Byłem i jestem (chyba jeszcze) wygadany,więc oczywiście handel był najlepszym miejscem (nawet za komuny).Ożeniłem się,spłodziłem dwóch synów,zasadziłem drzewko i tylko musiałem jeszcze zbudować dom,a tu ustrój w kraju się zmienił, a Lechu krzyczał „...bieżcie sprawy w swoje ręce...”. I wziąłem kredytu 30 starych melonów, dwa sklepiki i WIO DO PRZODU !!! potem hiperinflacja, odsetki na poziomie 126% , nie dałem rady.
Ale Tatuś i starszy braciszek przyszli mi z pomocą. Plan naprawy zaczęliśmy od flaszki... po drugiej już mieliśmy zarys wyjścia z kłopotów,a po trzeciej... nie pamiętam.
Tak,czy owak zbliżyłem się do Ojca i Brata,bo wcześniej byłem maminsynkiem, a teraz swój chłop „... i wypić potrafi i tak jak my kasy nie ma..”
Po roku takiego picia musiałem zwolnić,bo Żona gadała...,bo dziecko chorowało...,ale przynajmniej raz w tygodniu dawałem „ognia” jak nie z Ojcem to z bratem.
W końcu nie zbudowałem domu, ale nabyłem mieszkanie i gdy zamieszkaliśmy zupełnie sami(Żona,chłopcy i ja) zaczęliśmy tzw. normalne życie. Cieszyłem się tym bardzo! Żonka w domu wychowywała dzieci,a ja ciężko pracuję jako przedstawiciel handlowy, wyjazdy ,szkolenia imprezy firmowe.... wszędzie wóda ,konserwy i ...takie tam.... bez przerwy.
Dużo zakrapianych znajomości, uwikłanych w kłopotliwe, wstydliwe sytuacje pozwoliło mi zdobyć się na odwagę i drugi raz rozpocząłem działalność gospodarczą. Wykorzystywałem jak mogłem swoje pijane znajomości,zarabiałem dużo,ale jeszcze więcej przepijałem. Będąc jednoosobową
firmą nie miałem kontroli nad wydatkami,a Żona... „..niech lepiej się dziećmi zajmie..” myślałem.
W tym samym czasie wykryto u Ojca raka pęcherza. Zająłem się „biedaczkiem” bo trzeba było szybko operować, tylko ja „WALDEK,ZE ZNAJOMOŚCIAMI” mogłem to załatwić... Trzy miesiące po operacji Ojciec zmarł. Nie pomogły moje pijane znajomości....ale miałem powód żeby pić dalej rozszerzając swoje znajomości. Tak obrosłem w pychę i „swoje znajomości”,że już nie wiedziałem,czy ta ja u kogoś pracuję,czy ten ktoś pracuje dla mnie.
„...TY MI TUTAJ TERAZ,A POTEM JA TOBIE NIE BÓJ SIĘ...” było moim ulubionym powiedzonkiem.
W końcu po jednej z firmowych imprez, Dyrektor firmy dla której pracowałem rozwiązał ze mną kontrakt i kazał się wynosić. Nie mogłem zrozumieć co się stało. „KOLEDZY” z którymi tak fajnie „się piło” nie odbierali ode mnie telefonów. Zostałem sam...ALE NIC TO DOSTAŁEM ODPRAWĘ,MAM URODZINY – PIJĘ!!!

Obudziłem się na dechach aresztu,który służył za izbę wytrzezwień (mieszkam w małym mieście).
Trzymali mnie dwa dni,aby poziom alkoholu spadł poniżej jakiegoś tam promila. Aby dostać szklankę wody,która wówczas była największym mym pragnieniem musiałem posprzątać WC.
Oto ja „najmądrzejszy z mądrych”, z „takimi” znajomościami sprzątam kibel za szklankę wody.
MASAKRA JAKAŚ...
Wypuścili mnie,wróciłem do domu,Żona zapłakana,przestraszona opowiedziała mi,jak to zbeształem na imprezie Dyrektora, jak przez tydzień obchodziłem swoje urodziny i jak wezwała pogotowie i policję,bo myślała ,że już nie żyję. Wydawało mi się, że coś kręci,ale dobra,niech jej będzie . Pójdę do tej poradni,pogadam z tymi „pijakami”, nauczę się pić tak,żeby film się nie urywał i będzie dobrze.
Po trzech miesiącach wszystko stało się dla mnie jasne,trzeba tylko nie pić,ale jeden gość na terapii powiedział,że jeden procent alkoholików wraca do kontrolowanego picia.
WIEDZIAŁEM,ŻE JA JESTEM INNY,LEPSZY,do tej pory nawet nie myślałem,żeby kontrolować,więc teraz,jak już wiem,będę pił tylko do „czerwonej lampki” i potem grzecznie do domku. CZYLI MOŻNA!!!!
I powtórka z rozrywki.
Na początku jeden drink w sobotę- i nic!!!
Potem jeden dziennie -i nic!!! żadnych awantur w domu,żadnych kłopotów,czyli wracam do roboty.
Po ośmiu miesiącach od „dech” znowu próbowałem zarobić na życie w tej samej branży.
„Koledzy” to nawet się ucieszyli i wydali na cześć mojego powrotu do „żywych” kolację....
nie pamiętam jak się skończyła, ani ta kolacja,ani moja z nimi znajomość, a i niewiele pamiętam z następnego tygodnia po tej kolacji...

Obudziłem się.... tym razem na plaży (w Kołobrzegu ,a mieszkam w woj. opolskim),bez pieniędzy, w poszarpanym i brudnym garniturze z nadpitą flachą w kiszeni. Zanim się zorientowałem,że to Kołobrzeg wypiłem resztę tej wódy i chciałem w porcie zakończyć tę nie równą walkę z nią.
Był 10.01 2004r. druga rocznica śmierci Ojca... i nie skoczyłem do wody,bo bałem się przeziębić!
Nie wiem co,lub kto,kazał mi się bać przeziębienia, ale wiem jedno , to nie był przypadek!

Trudno było wrócić do życia,trzy pierwsze miesiące spędziłem pod opieką psychiatry, następne pół roku terapia wstępna i podstawowa w moim mieście. Potem terapia pogłębiona i pierwsze mitingi AA. Potem stowarzyszenie abstynenckie i dalej ,ale rzadziej mitingi AA.
Dwa lata temu postawiłem w końcu Ojcu pomnik na grobie i pogodziłem się z nim,bo raz miałem do niego żal,a raz dziękowałem za „Kołobrzeg”.

Tak piłem,a dzisiaj od 6.45 nie piję. Nie wiem co będzie jutro,ale dzisiaj zrobię wszystko żeby nie pić. :-)
 
     
guciu 
... zalatany ...


Pomógł: 2 razy
Wiek: 49
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 594
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 21:10   

matiwaldi napisał/a:
Nie wiem co będzie jutro,ale dzisiaj zrobię wszystko żeby nie pić.


<czesc>

... pozdrawiam ... Gutek też pijaczyna ;-) ...


ps... tak sobie pomyślałem, skąd tak dużo wiesz o mnie :roll: ... ;-)

... pozdrawiam raz jeszcze ... Gutek też handlarzyna :mrgreen:
_________________
... co mnie nie zabiło, to mnie wzmocni ...
 
     
kajadda 


Pomogła: 16 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 3414
Skąd: katowice
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 21:11   

matiwaldi, .... wiele wątków tej historii przypomina mi moje życie.... też obiecałam sobie że nigdy nie bedę piła... będe lepsza... i byłam do 40.... nie piję ósmy miesiąc... nie piłam długo ale skutecznie po smierci ojca i łączyłam to z prochami... teraz zostały tylko prochy ..... Trzymaj się :-)
_________________
"Prawdziwy akt odkrycia nie polega na odnajdywaniu nowych lądów,lecz na patrzeniu na stare w nowy sposób." Marcel Proust
 
     
dora 
Moderator


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 4423
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 21:22   

Matiwaldi trzymam kciuki aby Ci sie udalo...dzis, jutro....pozniej....
pozdrawiam :lol:
_________________
...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 
     
Mariusz 


Pomógł: 15 razy
Wiek: 54
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 2176
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 23:28   

matiwaldi napisał/a:
Tak piłem,a dzisiaj od 6.45 nie piję. Nie wiem co będzie jutro,ale dzisiaj zrobię wszystko żeby nie pić.


Jutro będzie taki sam dzień, więc i jutro możesz nie wypić.
Kiedyś też patrząc na "pijaczków" widziałem jak wiele mnie od nich różni, dziś wiem, że różni i dzieli mnie od nich tylko jeden kieliszek i styl picia.
Tyle, że ten styl szybko by mógł ulec zmianie po pierwszym kieliszku.
Dziś widzę ile mnie z Nimi łączy, nie dzieli.

Jeden kieliszek i leże razem z Nimi w tym samym ogródku, różnie się od nich tylko czapką na głowie. <czesc>
_________________
Brak śniegu to znak, że go nie ma ;-) . Co nie znaczy, że nigdy nie spadnie...
 
 
     
jarox48 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 1538
Skąd: Będzin
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 00:01   

Waldi coz moge powiedziec,chyba tylko tyle co Gucio:
SKAD O MNIE TYLE WIESZ ??????????????
Trzymaj sie jutro jest znow nowy dzien bez %
POZDRAWIAM
JAREK ALKOHOLIK
_________________
WIERZYLEM W SWOJE SLOWA LECZ SLOWA ULECIALY
 
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 00:29   

matiwaldi napisał/a:
Tak piłem,a dzisiaj od 6.45 nie piję. Nie wiem co będzie jutro,ale dzisiaj zrobię wszystko żeby nie pić.

A u mnie zaczął się już nowy dzień i postanowienie wprawdzie nie nowe już, ale,
DZIŚ NIE PIJĘ.
Pozdrawiam
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
jarox48 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 1538
Skąd: Będzin
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 06:00   

No i mamy nowy dzien WALDI.
OCZYWISCIE W TRZEZWOSCI
ZYCIE W TRZEZWOSCI JEST PIEKNE
_________________
WIERZYLEM W SWOJE SLOWA LECZ SLOWA ULECIALY
 
 
     
Franiu 
Moderator


Pomógł: 8 razy
Wiek: 73
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 2768
Skąd: D.G.
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 06:29   

matiwaldi napisał/a:
dzisiaj od 6.45 nie piję. Nie wiem co będzie jutro,ale dzisiaj zrobię wszystko żeby nie pić.


i rób wszystko aby się nie napić,warto być trzeźwym.
_________________
"Przebaczenie jest dwukierunkową drogą, bo ilekroć przebaczamy komuś, przebaczamy również samemu sobie."
http://www.blok.rzsa.pl/
 
 
     
matiwaldi 


Wiek: 60
Dołączył: 14 Cze 2010
Posty: 14
Skąd: woj.opolskie
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 06:33   

dzisiaj nie piję od 6.32
PD WALDEK
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 7