 |
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu. Dawniej niepije.net
|
Spoglądając z dna duszy -Namibia |
Autor |
Wiadomość |
Namibia
Dołączyła: 19 Cze 2010 Posty: 76 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Cze 22, 2010 10:34 Spoglądając z dna duszy -Namibia
|
|
|
Witam wszystkich ponownie
Chyba jako jedyna na tak długo osiadłam w poczekalni, stwierdziłam, że chyba już czas opowiedzieć swoją historię. Postaram się streścić jak tylko potrafię.
Jeszcze dodam, że cały czas staram się przeczytać Wasze w całości, niektóre są bardzo długie, więc jeszcze trochę czasu to zajmie. Czytam, bo to dla mnie ważne i chcę Was lepiej poznać
Zatem...kiedy pierwszy raz się upiłam nie pamiętam dokładnie, myślę, że to było mniej więcej w wieku 15 lat, wcześniej to było tylko okazjonalne, tak na smak. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale tak było. Zaczęłam wcześnie, nie była to wina rodziców, dobrze się ukrywałam, a poza tym byłam wzorową uczennicą, więc miałam duży pokład zaufania u rodziny. Byłam nad wyraz dorosła, chyba aż za "dorosła"...
Były też narkotyki, brałam przez rok, może dwa lata, lecz zawsze wolałam alko, więc z narkotyków dość łatwo zrezygnowałam, czasem okazjonalnie jeszcze zapaliłam lufkę, a od ok. 4 lat nie biorę tego świństwa do ust, powiedziałam nigdy więcej i tego się trzymam. Poza tym jak pisałam wcześniej nie było mi trudno z tego zrezygnować.
No dobrze, ale miało być o alkoholu.
Zatem po tym pierwszym upiciu, następowały kolejne. Później znikałam z imprez rodzinnych, które były dla mnie nudne, tym bardziej, że każdy był już podchmielony, tylko nie ja. Spotykałam się ze znajomymi popiłam i dopiero wracałam. Później zaczęłam wykradać się w nocy na popijawy, kiedyś miałam pecha, bo gdy wróciłam siostra mnie przyłapała pijaną w sztok, śmierdzącą wódką z mety. To były czasy liceum, wtedy stałam się jedną z gorszych uczennic, nic mnie już właściwie nie interesowało. Wagary, picie, okazjonalne wciąganie białego, fajki, palenie marihuany. Jak wcześnej wspomniałam z narkotyków zrezygnowałam jakoś w drugiej klasie liceum, wtedy też byłam zagrożona niezdaniem do następnej klasy, ale ogranęłam się i w ciągu 2 tygodni pozaliczałam wszystko i napisałam egzamin klasyfikacyjny. Później niewiele się zmieniło dalej piłam, zero innych zainteresowań.
Po skończeniu liceum poszłam na studia z których po kilku miesiącach zrezygnowałam. Miałam "ciekawsze" zajęcie walenie alko w swoim ulubionym barze, gdzie już wszyscy mnie znali. Rok później podjęłam kolejne studia. Pierwszy semestr ok, na drugim przychodziłam na kacu lub strzeliłam sobie dawkę "leczniczą", na trzecim zaczęłam opuszczać sporo zajęć przestałam się uczyć. Zależało mi na studiach, więc wzięłam dziekankę na pół roku, podczas, której trochę się ogarnęłam, nawet się zaręczyłam. Nadal piłam, ale już rzadziej występowały ciągi. Piłam w mniejszych ilościach, bo byłam na diecie. Z jednego dołka wskoczyłam do drugiego... Dzięki mojemu narzeczonemu z tego drugiego wyszłam, ale znowu zaczęłam więcej pić i to często razem z nim. Wyjechaliśmy na 2 tygodnie na wakacje, nie przypominam sobie dnia, którego byśmy nie popili.
Wróciłam na studia, powtarzałam ten trzeci semestr, piłam sporo, w końcu zerwałam zaręczyny, nie zależało mi (oczywiście były też inne powody, ale nie będę zanudzać).
Teraz cudem jestem na czwartym semestrze i dopiero teraz próbuję się ogarniać.
Filmy zaczęły mi się urywać jakieś 3 lata temu, od jakiś 2 lat piję często sama w ukryciu, ale równie często ze znajomymi, czasem przed spotkaniem zaprawiam się wcześniej w domu. Teraz nie robi mi różnicy gdzie i z kim piję, czy na uczelni, czy pod uczelnią, przed zajęciami, w trakcie czy po nich. Gdy zaczęłam pić to trwało to już kilka dni, od kilku miesięcy wytrzymywałam w abstynencji maksymalnie 4 dni, raz udało się wytrzymać 10.
Niewiele do myslenia dało mi nawet to, gdy po ostrym przepiciu nie mogłam trafić na uczelnie lub do domu, drętwienie ciała, kołatanie serca, zimne poty, nudności i zasłabnięcia.
Ostatnio zaczęłam się nad tym zastanawiać i dlatego trafiłam tutaj. Pojawiła się bezsilność.
Mogłabym wiele o tym wszystkim pisać (Wy pewnie również), lecz nie chcę Was zanudzać, a poza tym wstyd mi, że zaczęłam tak młodo (właściwie jako nastoletnie dziecko) i robiłam takie rzeczy o których na trzeźwo nigdy bym nie pomyślała.
Dzisiaj mam 23 lata i chcę zacząć żyć na nowo. Dzisiaj nie piję.
To była moja historia -Namibia.
Dziękuję za Wasze wsparcie... |
_________________ "Interesuje mnie przyszłość, bo w niej mam zamiar spędzić resztę życia..." :) |
|
|
|
 |
kajadda

Pomogła: 16 razy Wiek: 57 Dołączyła: 26 Mar 2010 Posty: 3414 Skąd: katowice
|
Wysłany: Wto Cze 22, 2010 12:10
|
|
|
Namibia napisał/a: | Mogłabym wiele o tym wszystkim pisać (Wy pewnie również), lecz nie chcę Was zanudzać, a poza tym wstyd mi, że zaczęłam tak młodo (właściwie jako nastoletnie dziecko) i robiłam takie rzeczy o których na trzeźwo nigdy bym nie pomyślała. | ..... nikogo nie zanudzasz......tu sami tacy nudziarze
... Nie może Ci być wstyd za to co robiłaś gdy byłaś dzieckiem.... tu raczej pole wstydu oddałabym rodzicom że nie widzieli co się z Tobą dzieje. Kazdy nastolatek przechodzi trudny okres i nie są to łatwe chwile... nie wiem co mnie spotka ze strony mojego dziecka... czy będzie pił, ćpał, w jakie wejdzie środowisko.....ale jedno co mogę przypuszczać ... jak będzie działo się coś złego zauważę to i nie będę bagatelizowała problemu....
Namibia napisał/a: | Dzisiaj mam 23 lata i chcę zacząć żyć na nowo. Dzisiaj nie piję. | ... Ty zaczynasz dopiero życie!!! Ja mam 20 lat więcej i zaczynam wszystko od nowa...... Pozdrawiam. |
_________________ "Prawdziwy akt odkrycia nie polega na odnajdywaniu nowych lądów,lecz na patrzeniu na stare w nowy sposób." Marcel Proust |
|
|
|
 |
Wesus

Pomógł: 5 razy Wiek: 55 Dołączył: 25 Mar 2010 Posty: 435 Skąd: Katowice/ CT
|
Wysłany: Wto Cze 22, 2010 12:57
|
|
|
Namibia napisał/a: | wstyd mi, że zaczęłam tak młodo |
Nie ważne kiedy zaczełaś, ale kiedy dostrzegłaś swój problem. Ja pierwszy raz uwaliłem się mając chyba 16 lat a ostatni 38... Jak widzsisz mi zajeło to dużo więcej czasu.
Masz szansę na fajne życie jeśli tylko weżmiesz się za siebie.
pozdrawiam W |
_________________ By dojść do źródła, trzeba płynąć pod prąd. |
|
|
|
 |
Mariusz

Pomógł: 15 razy Wiek: 54 Dołączył: 24 Mar 2010 Posty: 2176
|
Wysłany: Wto Cze 22, 2010 14:36
|
|
|
Namibia napisał/a: | Dzisiaj mam 23 lata i chcę zacząć żyć na nowo. Dzisiaj nie piję. |
Ja dostrzegłem swój problem kilkanaście lat później, nie żałuję jednak, mogło być gorzej i nigdy bym go nie dostrzegł.
Ty zaczynasz Swoje życie, mogę Ci tylko pogratulować.
Masz wszystko przed sobą - skorzystaj z tego.
Nie wiem jakie masz doświadczenie (oczytanie), ile wiesz o chorobie, ale jest to choroba śmiertelna.
Mało tego, niszczy po pewnym czasie wszystko co jest dla Nas ważne, Ty masz malutko latek, a dużo przed Sobą.
Cieszy mnie to, że w tym wieku ludzie zaczynają coraz częściej dostrzegać Swój problem i nie chcą zmarnować kolejnych dziesięciu lat na upijaniu się, tak trzymaj.
Masz szansę na wspaniałe życie, nie zmarnuj jej.
Ja również dziś nie piję
Pozdrawiam, Mariusz alkoholik |
_________________ Brak śniegu to znak, że go nie ma . Co nie znaczy, że nigdy nie spadnie...
|
|
|
|
 |
Mietek
Mietek

Pomógł: 23 razy Wiek: 75 Dołączył: 28 Mar 2010 Posty: 3734 Skąd: Grójec
|
Wysłany: Wto Cze 22, 2010 16:51
|
|
|
Namibia napisał/a: | Dzisiaj mam 23 lata i chcę zacząć żyć na nowo. Dzisiaj nie piję. |
Ja też dziś nie piję, i jest to moja w dniu dzisiejszym jedyna radość.
Dziękuję Ci za Twoją historię. Myślę że możesz być bardzo dobrym przykładem dla wielu młodych. Mojego 25 letniego syna też.
Ja sam o wiele lat dłużej walczyłem z butelką. Od 13 do 41 roku życia.
Poniosłem na pewno większe konsekwencje od Ciebie zwłaszcza te moralno- psychiczne.
Dlatego gratuluję Ci przebudzenia w tak młodym wieku/moja córka ma tyle samo lat/.
Pozdrawiam i do trzeźwienia zapraszam. |
_________________ % mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia |
|
|
|
 |
kukuś

Pomogła: 13 razy Dołączyła: 25 Mar 2010 Posty: 1455
|
Wysłany: Wto Cze 22, 2010 22:47
|
|
|
Namibia napisał/a: | Dzisiaj mam 23 lata i chcę zacząć żyć na nowo. Dzisiaj nie piję. |
jeżeli w tym postanowieniu będziesz trwała i chcąc dla siebie jak najlepiej , uczynisz wszystko by już nigdy nie wrócić do picia , wtedy wygrasz życie !
Dobrze że się odnalazłaś |
|
|
|
 |
jacek78
gadzet

Pomógł: 14 razy Wiek: 47 Dołączył: 26 Mar 2010 Posty: 4449 Skąd: Skawina
|
Wysłany: Wto Cze 22, 2010 23:18
|
|
|
Namibia,
Fajnie że w tak młodym wieku zobaczyłaś swój problem i chcesz nie pić Myśle że gdy tylko będziesz coś w tym kierunku robiła aby nie pić, to w Twoim życiu będzie wszystko super.Ukończysz szkołę i to będzie zasługą tego że nie pijesz
Także głowa do góry, nogi w ruch i na AA Myśle że wtedy wszystko pomału Ci się bedzie układało w życiu
pozdrawiam |
_________________ Jacek AA
"Wszyscy wiedzą,że czegoś nie da się zrobić i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da i on to właśnie robi"
Albert Einstein |
|
|
|
 |
Namibia
Dołączyła: 19 Cze 2010 Posty: 76 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 11:31
|
|
|
Witam wszystkich, dziękuję za odpowiedzi
kajadda napisał/a: | Nie może Ci być wstyd za to co robiłaś gdy byłaś dzieckiem.... tu raczej pole wstydu oddałabym rodzicom że nie widzieli co się z Tobą dzieje. |
Nie chcę nikogo obwiniać za moje zachowanie, mimo, że byłam dzieckiem to jakiś mózg chyba posiadałam Poza tym w tamtym okresie kłamstwo goniło kłamstwo, a jeśli już wpadłam wystarczyło powiedzieć rodzicom, że to się więcej nie powtórzy |
_________________ "Interesuje mnie przyszłość, bo w niej mam zamiar spędzić resztę życia..." :) |
|
|
|
 |
Namibia
Dołączyła: 19 Cze 2010 Posty: 76 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 11:47
|
|
|
Wesus napisał/a: | Nie ważne kiedy zaczełaś, ale kiedy dostrzegłaś swój problem. |
A o tym nie pomyślałam dzięki
Mariusz napisał/a: | Nie wiem jakie masz doświadczenie (oczytanie), ile wiesz o chorobie, ale jest to choroba śmiertelna. |
Za Twoją radą cały czas czytam o tej chorobie i pogłębiam swoją wiedzę.
Mariusz napisał/a: | Cieszy mnie to, że w tym wieku ludzie zaczynają coraz częściej dostrzegać Swój problem i nie chcą zmarnować kolejnych dziesięciu lat na upijaniu się, tak trzymaj. |
Fajnie by było, gdyby ludzie rzeczywiście dostrzegali problem, niestety mam wielu znajomych w różnym wieku 20-60 lat, którzy bagatelizują problem. A moi rówieśnicy, często uważają, że to nieodłączny element ich życia... Ja też tak sądziłam, lecz w koncu się obudziłam.
Mietek napisał/a: | Ja sam o wiele lat dłużej walczyłem z butelką. Od 13 do 41 roku życia.
Poniosłem na pewno większe konsekwencje od Ciebie zwłaszcza te moralno- psychiczne. |
Właśnie dlatego Ciebie podziwiam, ponieważ wiem, że im dłużej się w tym tkwi to diabeł bardziej kusi, a mimo wszystko zwyciężyłeś i codziennie zwyciężasz
M.in. właśnie te konsekwencje zmusiły mnie do tego, żeby coś z tym zrobić.
kukuś napisał/a: | Dobrze że się odnalazłaś |
I dobrze, że Was znalazłam
jacek78 napisał/a: | Także głowa do góry, nogi w ruch i na AA |
Tak właśnie zrobię, ale po sesji, bo teraz jestem zbombardowana nauką
|
_________________ "Interesuje mnie przyszłość, bo w niej mam zamiar spędzić resztę życia..." :) |
|
|
|
 |
Mietek
Mietek

Pomógł: 23 razy Wiek: 75 Dołączył: 28 Mar 2010 Posty: 3734 Skąd: Grójec
|
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 11:55
|
|
|
Namibia napisał/a: | Tak właśnie zrobię, ale po sesji, bo teraz jestem zbombardowana nauką |
Osobiście zrobiłbym to w trakcie, nie mniej jednak życzę połamania długopisu i rozważnie, skutecznie mówiącego języka |
_________________ % mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia |
|
|
|
 |
Franiu
Moderator

Pomógł: 8 razy Wiek: 73 Dołączył: 24 Mar 2010 Posty: 2768 Skąd: D.G.
|
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 20:29
|
|
|
Namibia,
dzięki,ja tez się cieszę ze dostrzegłem swój problem,późno bo późno bo miałem 53lata,ale dzisiaj jestem szczęśliwym alkoholikiem, |
_________________ "Przebaczenie jest dwukierunkową drogą, bo ilekroć przebaczamy komuś, przebaczamy również samemu sobie."
http://www.blok.rzsa.pl/ |
|
|
|
 |
Halinka
Siła spokoju.

Pomogła: 27 razy Wiek: 71 Dołączyła: 25 Mar 2010 Posty: 4469 Skąd: podkarpacie
|
Wysłany: Sob Cze 26, 2010 21:21
|
|
|
Namibia napisał/a: | Dzisiaj mam 23 lata i chcę zacząć żyć na nowo. Dzisiaj nie piję. |
I tego na początek się trzymaj, a potem sama wiesz,że terapia byłaby wskazana. |
_________________ Halinka
Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 |
|
|
|
 |
bodziu
Bloger

Pomógł: 5 razy Wiek: 59 Dołączył: 26 Mar 2010 Posty: 1386
|
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 08:39
|
|
|
Namibia napisał/a: | z narkotyków dość łatwo zrezygnowałam, czasem okazjonalnie jeszcze zapaliłam lufkę, a od ok. 4 lat nie biorę tego świństwa do ust, powiedziałam nigdy więcej i tego się trzymam. Poza tym jak pisałam wcześniej nie było mi trudno z tego zrezygnować. |
Cześć Namibia jesteś rok młodsza od mojego syna który pije, "miał" problem z hazardem i mam powody podejrzewać że kiedyś brał ...zarówno w jego i w twoim przypadku mówienie ze mam już coś z głowy (prochy, hazard) nie do końca jest prawdą ...chwilowo nie bierzecie bo znaleźliście zamiennik którym jest alkohol ...podobnie jest ze mną, chociaż nie piję 19 miesięcy. Mam swój zamiennik którym jest kawa, na początku potrafiłem wypijać nawet do 10-ciu dziennie, teraz trochę odpuściłem i wypijam mniej ale wciąż nie dał bym rady się jej pozbyć całkowicie (tak jak fajek)
Namibia napisał/a: | Dzisiaj mam 23 lata i chcę zacząć żyć na nowo. Dzisiaj nie piję.
|
Masz jeszcze dużo czasu przed sobą, zadbaj o siebie i Halinka ma rację ...terapia była by bardzo na miejscu ...jesteś uzależniona krzyżowo a to nie przelewki.
Dziękuję Ci za Twoją historię, czytałem o Tobie a widziałem(w myślach) swoje dziecko
...kolejnego dnia bez% ...Bogdan Alkoholik |
_________________ " nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć w oczy" |
|
|
|
 |
jacek78
gadzet

Pomógł: 14 razy Wiek: 47 Dołączył: 26 Mar 2010 Posty: 4449 Skąd: Skawina
|
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 12:56
|
|
|
Namibia,
Właśnie .Uzeleżnienie krzyżowe nie jest takie proste i bardzo trudne.Bo odrzucając jeden nałóg czyli np, alkohol wokół głowy kręci sie już drugi czyli narkotyki.Albo na odwrót czyli narkotyki nie, ale alkohol wtedy zastępuje to Tak mi uzmysłowiono to na terapii, gdyż było parę osób tam z uzależnieniami krzyżowymi i w niektórych przypadkach właśnie sie tak działo.Najpierw gosciu zajmował się dwoma problemami bo myślał ze sobie poradzi, ale w większosći przypadków widziałem że odpływali.Ten zaczoł brać, a ten zaczoł pić.Troszkę to dla mnie nie było do końca zrozumiałe, bo wydawało mi sie że to jest proste jak z uzależnieniem pojedynczym.Ale jednak sie troszkę myliłem, wiec teraz roumię czemu nieraz na zwykłej terapii np. uzależnienia od alkoholu, terapeuci zastanowiają sie czy przyjać osobę z uzależnieniem krzyżowym.Podobnie miał przyjaciel który był ze mną bo miał uzależnienie od hazardu.Chcodził na terapie i nie pił, ale kasyna nie potrafił odpuscić.Przegrał domy i pola.Także jak to słyszałem, to nie mogłem w to uwierzyć
pozdrawiam |
_________________ Jacek AA
"Wszyscy wiedzą,że czegoś nie da się zrobić i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da i on to właśnie robi"
Albert Einstein |
|
|
|
 |
kajadda

Pomogła: 16 razy Wiek: 57 Dołączyła: 26 Mar 2010 Posty: 3414 Skąd: katowice
|
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 18:24
|
|
|
Namibia napisał/a: | Nie chcę nikogo obwiniać za moje zachowanie, mimo, że byłam dzieckiem to jakiś mózg chyba posiadałam | ... moja droga ....jeżeli piłaś mając 15 lat.... brałaś narkotyki.... i piszesz że nie było w tym winy rodziców tylko Twoja to juz piszę ze SIĘ MYLISZ! A jak 2 letnie dziecko się oparzy kawą samo to co? tez nie wina rodziców?... powinni przewidzieć.... zdarzyło się ... oparzyło się .... błąd rodziców... niedopilnowali.... ale robia wszystko zeby pomóc dziecku wyzdrowieć.... a mogliby udawac ze nic się nie stało albo powiedzieć ze dziecko jest nad wyraz rozwinięte i zachowuje się jak 6 latek więc mozna mu ufać..... Owszem miałas swój rozum... ale kazdy wiek ma swoje prawa... a wiek dojrzewania szczególne... nie mogę uwierzyc że rodzice nie zauważyli że inaczej się zachowujesz, że smierdzisz alkoholem... no chyba że wogóle się Toba nie interesowali. Nie chcę broń Boże zrzucić całej winy na rodziców ... Ty ich bronisz to zrozumiałe.... ale może teraz daj im szansę sobie pomóc.... nie doczytałam nigdzie czy oni wiedza o Twoich problemach... tak naprawdę dopiero wchodzisz w dorosłość.... nie zmarnuj tego. Pozdrawiam serdecznie Kaja.
ps. wogóle gdzie Cię wcięło co ??? |
_________________ "Prawdziwy akt odkrycia nie polega na odnajdywaniu nowych lądów,lecz na patrzeniu na stare w nowy sposób." Marcel Proust |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 10 |
|
|