 |
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu. Dawniej niepije.net
|
zmarnowane pol zycia |
Autor |
Wiadomość |
Vieux Vasco

Pomógł: 1 raz Wiek: 50 Dołączył: 27 Cze 2010 Posty: 431 Skąd: francja
|
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 07:43 zmarnowane pol zycia
|
|
|
tak poprostu kolejna historia alkoholika, rozmyslalem o tym w nocy, bo nie moglem zasnac, alkohol puszcza dlugo, nie pije 30 godzin i 37 min
z domu pamietam to ta moja historia podobna jest do twojej mieci, mama babcia i musisz byc najlepszy. babcia wyemigrowala, ale pojawil sie ojczym, ktory poza wymierzniem lania mial mnie kompletnie w d.... i pil. potem awantury, ale brat mi sie urodzil.
buntowac zaczelem sie szybko, juz w podstawowce kilka razy sie upilem. pewnego razu starzy pojechali na impreze zostawiajac mi mieszkanie pod opieka, umowilismy sie z kumplem ze jakies dziewczyny zaprosimy na wino. tej nocy starzy wrocili wczesniej i nakryli impreze, co dziwne to piany stary zamiast lania pochwalil mnie ze chlop w koncu jestem. podstawowka sie skonczyla a ja odkrylem jarocin. nie wiem jakim cudem zdalem zawodowke, ale ojciec mojego kolegi z lawki czesto pil z naszym dyrektorem.
przemiany w kraju i nasze kontrakty o prace po zsz anulowano, dostalem zasilek, wygolilem irokeza na glowie i ruszylem z miasta do miasta. jak zasilku zabraklo to zbieralem " na piwo "
pracowac nie chcialem, ale pojawila sie ciaza. poszedlem do pracy, ale zaraz mnie wywalili, znalazlem druga, szef mnie wyslal do sklepu po papier do drukarki a ja spotkalem starego kumpla. po jednym szybko, bo sie spiesze, potem 2 3 4... urodzil sie syn, ale go nie widzialem na oczy, bo mialem przyjsc trzezwy. rozpacz, rok ciezkiego chlania, ale takiego wydania hard core z denaturatem amfetamina i wszystkim co kreci.....
nie zauwazylem kiedy znajomi przestali mnie poznawac, matki nie widzialem z rok. opamietalem sie troche, ale nie umialem przestac pic, razem z kolega postanowilismy nie pic wspolnie i nawet przekroczylismy progi AA we wroclawiu na placu engelsa. dlugo to nie trwalo, bo jak razem zaczelismy, tak razem skoncylismy z terapia przy butelce wodki.
w poznaniu znalazla sie dla mnie kobietka i chatka i szansa na normalne zycie, tam udalo sie kilka (4 chyba) miesiecy nie pic, az do szampana na sylwestra, na nastepny dzien pojechalem do wroclawia i spotkalem kolegow, juz nie wrocilem.
otworzylem dzalalnosc gospodarcza, handelek. to byl raj, zadnego szefa, moge pic ile chce i kiedy chce i jeszcze stawiac, kolegow jakos tak sie wielu zrobilo i czesc z daleka krzyczeli, poprawilem fason, zrobilem prawko, kupilem auto, mieszkanie wynajelem, znalazlem zone, potem dwojka dzieci.... ale interesy przestawaly isc, zaczelem pic czesciej, zaczely sie awantury, albo ciche dni. znikalem z domu na coraz dluzej, firma padla, kasy nie bylo za to wielu doradcow jak zarobic pieniadze. po 4 latach malzenstwo rozpadlo sie. kolejny powod do picia, wyladowalem na ulicy, przyszla zima a tu ani kawalka cieplego konta. spotkalem ja. Do cieplych krajow pojedziemy, tak ja i ona. ona byla najlepsza bo pila tyle samo co ja. wiec pilismy tak sobie kolejne 4 lata w milosci i pokoju az zmarla na marskosc watroby. kochana dziewczyna, pol roku w trzezwosci przed smiercia a ja nie dalem rady solidarnie z nia nie pic, mimo ze obiecalem.... widziala co robi alkohol, nacierpiala sie naprawde
minely dwa miesiace rycze i klepie tu w klawiature ze chce zmienic swoje zycie
sebastian |
_________________ s'il n'y en a pas de premier, il ne peut y en avoir un dixième |
|
|
|
 |
Vieux Vasco

Pomógł: 1 raz Wiek: 50 Dołączył: 27 Cze 2010 Posty: 431 Skąd: francja
|
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 08:19
|
|
|
mam 35 lat jestem alkoholikiem i ni pije 32 godziny. duzo mysle w bezsenna noc, nostroj skacze jak skrynia biegow w starym jelczu.
jej szkoda, dobrym czlowiekiem byla niezaleznie od choroby. chcielizmy razem zmienic nasze zycie, nawet udalo sie wyjsc z ulicy, znalesc prace. ja zwlekalem, nie bylem pewny czy napewno nie chce pic, abo nie wiem czemu. moze dlatego ze to jest choroba a nie wybor.
minely dwa miesiace, o malo nie stracilem roboty i nie wiem czy z chaty nie wylece. spadam spowrotem do bagna i to sie dzieje naprawde. tylko czy jak sie nie udalo przestac tyle lat, to dlaczego mialoby sie udac teraz. duzo sie od was ucze, czytam o koniecznosci zrobienia wszystkiego jak nalezy, widze wasze sukcesy i wiem ze to dziala, dlaczego mialo by mi nie pomoc. wiecej pokory i przepraszam za moje hustawke emocjonalna. |
_________________ s'il n'y en a pas de premier, il ne peut y en avoir un dixième |
|
|
|
 |
dziadziunio
dziadziunio
Wiek: 64 Dołączył: 29 Mar 2010 Posty: 1248 Skąd: szczecin
|
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 10:36
|
|
|
Vieux Vasco napisał/a: | ni pije 32 godziny |
Każdy, jestem tego pewny miał swoje pierwsze 32 godziny. To bardzo cenny czas, a ile siły i samozaparcia Ciebie to kosztowało, możesz być tego pewien, doskonale wiem.. Twoja historia, jest także historią życia wielu pośród nas. Jest napewno inna i indywidualnie ukazuje Twoje pertraktacje z alkoholem. Jest w niej jednak coś co sprawia, że moje życie i jego przebieg, jest bliżniaczo wręcz podobny do tego które opisałeś.... To niewątpliwie alkoholizm.... Przyznać musisz, że połowa zawsze bywa mniejsza od całości, lepiej teraz coś z tym zrobić, niż się być może napewno całkowicie zatracić...Fajnie, że jesteś...
Witam, pozdrawiam. dziadziunio |
_________________ ........................... poprzez nierozwagę, przeoczyłem chwilę w której wbrew zamysłom boskim, ze zwykłego pijaczka stałem się kimś kto chciał zamordować całe swoje wewnętrzne człowieczeństwo.......... |
|
|
|
 |
Namibia
Dołączyła: 19 Cze 2010 Posty: 76 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 10:57
|
|
|
Cieszę się, że opisałeś swoją historię, dobrze jest napisać co leży na duszy, zawsze odrobinę lżej...
Dobrze, że starasz się przebudzić z tego koszmaru.
dziadziunio napisał/a: | Każdy, jestem tego pewny miał swoje pierwsze 32 godziny. To bardzo cenny czas, a ile siły i samozaparcia Ciebie to kosztowało, możesz być tego pewien, doskonale wiem.. |
Też tak myślę i mogę się podpisać pod tym. U mnie 8 dzień i wcale nie jest łatwo, ale trzeba trzymać się razem! Dziś nie piję i życzę Tobie tego samego |
_________________ "Interesuje mnie przyszłość, bo w niej mam zamiar spędzić resztę życia..." :) |
|
|
|
 |
Felicja
Felicja
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 18 Cze 2010 Posty: 411 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 12:03
|
|
|
Dobrze, że tutaj jesteś..... |
_________________ Skarb, który został wniesiony do domu przez główną bramę, nie jest prawdziwym skarbem tego domu.
Prawdziwego skarbu trzeba szukać wewnątrz. |
|
|
|
 |
Wesus

Pomógł: 5 razy Wiek: 55 Dołączył: 25 Mar 2010 Posty: 435 Skąd: Katowice/ CT
|
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 13:26
|
|
|
Vieux Vasco napisał/a: | nostroj skacze jak skrynia biegow w starym jelczu. |
Też tak miałem. Podobno to normalne i każdy trzeźwiejący alkoholik musi to przejść.
Właśnie przez te skoki nastroju kontakt z alkoholem i pijącymi jest tak niebezpieczny.
Wystarczy, że złapiesz doła w momencie gdy na stole stoi butelka i pierwszy łyk nie będzie ostatnim. |
_________________ By dojść do źródła, trzeba płynąć pod prąd. |
|
|
|
 |
Vieux Vasco

Pomógł: 1 raz Wiek: 50 Dołączył: 27 Cze 2010 Posty: 431 Skąd: francja
|
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 19:44
|
|
|
dziadziunio napisał/a: | Przyznać musisz, że połowa zawsze bywa mniejsza od całości |
tak, nawet slyszalem "mniejsza i wieksza polowa" mam 35 lat, 15 bylem dzieckiem 20 przepilem, ludzie zyja srednio 70 lat wiec zostala mi druga polowa, mniejsza lub wieksza.
Vieux Vasco to bohater powiesci Fred Vargas "Coule la Seine" ( Plynie Sekwana) On, stary kloszard, zainstalowal sie na lawce przed komisariatem policji na 5-tej dzielnicy Paryza, stary pijak, ktory zycie dobrze zna, zawsze na delirze i zebra na butelke taniego wina, wplotl sie w dyskusje z przyjaciolmi komisarzami... kryminalik + sens zycia kloszarda.
to pierwsza ksiazeczka jaka czytalem po francusku, nie wiedzialem o czym jest, chcialem sie uczyc jezyka. przypadek!? ja tez wtedy bylem na ulicy, mialem tylko plecak
numibia 8-smy jest dla mnie magiczny!!! gratuluje, najdalej mi sie udawalo do siudmego, wtedy lapie dola i na stole stoi butelka, albo jest tak dobrze, ze mi piwo nie zaszkodzi;););) sam sie dzisiaj z tego piwa smialem, tyle razy wchodzic do tej samej rzeki, zawsze mowilem sobie, na cholere mi jakas terapia, nie chce pic to nie pije. potem sobie mysle, jak juz mi sie troszeczke polepszy - no jak to? tak nawet bez piwka nad wode?, albo na koncert? gdybym tak sobie od czasu do czasy strzelil piwko to nic nie przeszkodzi byc trzezwym na codzien, nie zlicze ile razy tak samo DLATEGO MOWIMY ZE TO JEST CHOROBA, a skoro jest to chroba, to potrzebuje leczenia, bo choroby same nie odchodza
bez zludzen, to nie postepy, wiem to od dawna
duzo mi daje wasze wsparcie, laduje dobrym nastrojem i wiara w siebie, ale poszukam wsparcia w realu, bo do dwunastego lipca jest za daleko
kolega wie gdzie jest terapia grupowa, jutro idziemy razem, ale dzisiaj musial klinowac, bo latal jak zetor na mrozie, ja dzisiaj nie pije
jest calkiem prawdopodobne ze 9-11 lipca bede w paryzu |
_________________ s'il n'y en a pas de premier, il ne peut y en avoir un dixième |
|
|
|
 |
bodziu
Bloger

Pomógł: 5 razy Wiek: 59 Dołączył: 26 Mar 2010 Posty: 1386
|
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 20:27
|
|
|
Vieux Vasco napisał/a: | kryminalik + sens zycia kloszarda.
to pierwsza ksiazeczka jaka czytalem po francusku, nie wiedzialem o czym jest, chcialem sie uczyc jezyka. przypadek!? ja tez wtedy bylem na ulicy, mialem tylko plecak |
Wierzę że w życiu nic nie jest przypadkiem ... znajomi czasami się ze mnie śmieją że mam wyobraźnię dziecka ...dlaczego? bo czasami mówię o jakimś zdarzeniu i doszukuję się w nim znaczenia albo jakiegoś przesłania dla mnie.
Kiedyś zdarzyło się coś co chyba miało wpływ na moje życie, opisałem to kiedyś w strefie;
Cytat: | ..kiedyś, pijany jechałem autem po dzieci i żonę do teściów. W Obornikach Śląskich wziąłem autostopowiczkę, jechała na rekolekcje do Trzebnicy.
Po kilku minutach spytała grzecznie czy piłem bo poczuła zapach alkoholu.Odparłem że kilka godzin wcześniej jedno małe piwo nie odpowiedziała nic. Dopiero jak wysiadała w Trzebnicy, powiedziała że będzie się za mnie modlić i zostawiła mi swój modlitewnik "Ojca Pio".
Minęło kilka lat, mam nadal ten modlitewnik i czasem korzystam .Od czasu do czasu przypominam sobie to zdarzenie i wierzę że to spotkanie to nie był przypadek. |
pozdrawiam |
_________________ " nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć w oczy" |
|
|
|
 |
kajadda

Pomogła: 16 razy Wiek: 57 Dołączyła: 26 Mar 2010 Posty: 3414 Skąd: katowice
|
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 20:32
|
|
|
Vieux Vasco napisał/a: | minely dwa miesiace rycze i klepie tu w klawiature ze chce zmienic swoje zycie
sebastian | .... słusznie że chcesz ... chcieć to móc.... smutna ta twoja historia.... ale możesz "napisać" nową to tylko od Ciebie zależy jakie będą dalsze wydarzenia.... |
_________________ "Prawdziwy akt odkrycia nie polega na odnajdywaniu nowych lądów,lecz na patrzeniu na stare w nowy sposób." Marcel Proust |
|
|
|
 |
Mietek
Mietek

Pomógł: 23 razy Wiek: 75 Dołączył: 28 Mar 2010 Posty: 3734 Skąd: Grójec
|
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 21:23
|
|
|
Vieux Vasco napisał/a: | gdybym tak sobie od czasu do czasy strzelil piwko to nic nie przeszkodzi byc trzezwym na codzien |
Tak, tak najpierw jedno potem drugie i karuzela się kręci.
Moze postaraj się tak o tym nie myśleć Vieux Vasco napisał/a: | duzo mi daje wasze wsparcie, laduje dobrym nastrojem i wiara w siebie, ale poszukam wsparcia w realu, bo do dwunastego lipca jest za daleko |
I w tym się z Tobą zgadzam, forum to środek zastępczy, real to patrzenie na żywego trzeźwego człowieka. Skoro on może, to dlaczego nie ja? Vieux Vasco napisał/a: | ja dzisiaj nie pije |
No to już jest nas dwóch
Trzymaj się |
_________________ % mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia |
|
|
|
 |
Halinka
Siła spokoju.

Pomogła: 27 razy Wiek: 71 Dołączyła: 25 Mar 2010 Posty: 4469 Skąd: podkarpacie
|
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 21:51
|
|
|
Vieux Vasco napisał/a: | mam 35 lat, 15 bylem dzieckiem 20 przepilem, |
Ja zaczęłam pić w wieku 18 lat i teraz już wiem,że w ciągu pierwszego roku już się uzależniłam. Piłam jeszcze 20 lat, ale od 18 lat jestem trzeźwa. Miałam tyle lat co Ty kiedy zaczynałam trzeźwieć i mam już za sobą i przed sobą kawał dobrego życia, więc i Ty możesz , jeżeli tylko będziesz naprawdę chciał.
Wszystko zależy od Ciebie, czas zmienić już swoje życie na lepsze. |
_________________ Halinka
Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 |
|
|
|
 |
Vieux Vasco

Pomógł: 1 raz Wiek: 50 Dołączył: 27 Cze 2010 Posty: 431 Skąd: francja
|
Wysłany: Wto Cze 29, 2010 11:42
|
|
|
Mariusz napisał/a:
moim zdaniem wracasz powoli do picia, jeśli jeszcze nie fizycznie to psychicznie i chlać szybko zaczniesz.
Pisze to, gdyż zdaje się dostrzegłem w Twoim pisaniu sygnał, a Ty go możesz nie odczytać, albo dalej zaprzeczać chcesz. i Bodziu tez zauwarzyl
przenioslem z "rozrywka i czas wolny"zeby ni tworzyc trzeciego miejsca do rozmowy na moj tamt, zgoda
ja nie zauwarzam, i pewnie dlatego nigdy mi sie nie udalo na dluzej przestac pic niz tydzien, napiszczie cos wiecej przyjaciele, nie pije 2 i pol dnia, zostalo max 4 i pol zeby to ja zauwazyl gdzie jest awaria.
[/i] |
_________________ s'il n'y en a pas de premier, il ne peut y en avoir un dixième |
|
|
|
 |
guciu
... zalatany ...

Pomógł: 2 razy Wiek: 49 Dołączył: 26 Mar 2010 Posty: 594 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Cze 29, 2010 11:52
|
|
|
Vieux Vasco napisał/a: | zostalo max 4 i pol zeby to ja zauwazyl gdzie jest awaria |
... to jest Twoja otwarta furtka do picia ...
... widząc Ciebie z takim nastawieniem, zgadzam się z Chłopakami ...
... mimo wszystko powodzenia życzę ... Guciu ... |
_________________ ... co mnie nie zabiło, to mnie wzmocni ... |
|
|
|
 |
Vieux Vasco

Pomógł: 1 raz Wiek: 50 Dołączył: 27 Cze 2010 Posty: 431 Skąd: francja
|
Wysłany: Wto Cze 29, 2010 12:08
|
|
|
guciu napisał/a: | to jest Twoja otwarta furtka do picia |
to ja trzeba natychmiast zamknoc, tylko co, gdzie, no bo albo slepy jestem albo glupi |
_________________ s'il n'y en a pas de premier, il ne peut y en avoir un dixième |
|
|
|
 |
Vieux Vasco

Pomógł: 1 raz Wiek: 50 Dołączył: 27 Cze 2010 Posty: 431 Skąd: francja
|
Wysłany: Wto Cze 29, 2010 12:13
|
|
|
nie jestem swiadomu czegos oczywistego, zdumiewajace jak mnie to chrobsko w konia robi, czym jest ta furtka, sami napisaliscie ze wazna jest rozrywka, tylko jaka jest bezpieczna, nie widze nic zlego w zwiedzaniu muzeow w paryzyu, zawsze chcialem, tylko bylem zbyt zajenty upijaniem sie... a do paryza jednak jade 15, na 3 tygodnie, pod warunkiem 0% |
_________________ s'il n'y en a pas de premier, il ne peut y en avoir un dixième |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 5 |
|
|