Strona Główna Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak wytłumaczyć synowi zachowanie ojca?
Autor Wiadomość
Felicja 
Felicja

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 18 Cze 2010
Posty: 411
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 07:52   Jak wytłumaczyć synowi zachowanie ojca?

Od czasu do czasu mój mąż budzi się z letargu. Zamiast znikać i pić, albo tylko znikać, pojawia się i rozmawia z synem. Oczywiście tylko z nim, bo ja jestem złem koniecznym....
Rozmawia, umawia się na wicieczki, jadą razem na zakupy..... Jeśli jest trzeźwy to nawet to jakoś sensowinie wychodzi. Jednak widzę problem. Widzę w tym kosmiczną manipulację. "Popatrz jaki jestem dobry, robimy zakupy, mamy wspólne tematy." Potem za jakiś czas znowu znika. Syn próbuje z nim rozmawiać - ale to nic nie daje bo ojciec tylko odburkuje.

Wiem, że to nie jest dobre dla syna. Niestety nie wiem jak mu to wytłumaczyć. Jest teraz na etapie poznawania świata i ustalania ważnych dla siebie spraw (15lat).

Czy na zasadzie korzystania z dobrych chwil, bez nastawienia się na ciąg dalszy? Czy też ucieczka od tego co spadnie ze stołu na zasadzie albo wszystko - jesteś moim ojcem codziennie a nie raz na jakiś czas, albo nic czyli rezygnacja nawet z tego kontaktu?

Oczywiście chcę decyzję zostawić synowi - czego on chce. Jednak nie chcę go zostawiać bez wyjaśnienia okoliczności i wszystkiego co się z tym wiąże.

Jak mu to wytłumaczyć? Konsekwencje takiego szarpanego kontaktu, jednocześnie ze złym traktowaniem mojej osoby..... Burza w głowie mojego syna. Jak mu mogę pomóc w zrozumieniu tego trudnego świata?
_________________
Skarb, który został wniesiony do domu przez główną bramę, nie jest prawdziwym skarbem tego domu.

Prawdziwego skarbu trzeba szukać wewnątrz.
 
     
kajadda 


Pomogła: 16 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 3414
Skąd: katowice
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 12:42   

Witaj Felicjo.
Ja mając tyle lat co Twój syn też jeszcze dawałam się nabierać na manipulacje ze strony ojca. Najpierw chlał... dręczył nas ...uciekałyśmy z domu... a po dwóch trzech tygodniach wracałyśmy bo tatuś obiecał że nie będzie już pił i się tak zachowywał. Sielanka trwała kilka dni... przychodził punktualny, gotował pyszne objadki, leguminki i nawet nie złościł się jak nie chciałam czegoś zjeść... aż przychodził dzień gdzie czar pryskał. Tak było multum razy... aż zrozumiałam że zagłusza swoje sumienie tymi kilkoma dniami sielanki i wiedziałam że jak jest dobrze - to oznacza że będzie źle. Moja mama nie była tak wyedukowana jak Ty i też łudziła się jak dziecko... razem przeszukiwałyśmy miejsca gdzie mógł schować wódę i cieszyłyśmy się ze nic nie znalazłyśmy. Usprawiedliwiała go że ma kłopoty w pracy, a to koledzy, a to zły dzień, a to my mu głowę trujemy etc. Moja złośc do niego była coraz bardziej wyraźna i mocniejsza i tak sobie poukładałam w głowie że chciałam go zabić.
Myślę że najlepszym wyjściem byłoby powiedzeni mi ojciec jest chory musi się leczyć. to co z nami wyprawia to czysta manipulacja. Teraz temat jest szerzej nagłasniany, jest internet to napewno ułatwia prawę.Syn już jest na tyle duży że zrozumie może sobie poczytać o chorobie alkoholowej i o współuzależnieniu. Im wcześniej tym lepiej. Mój syn dopiero rok temu (miał 15lat) dowiedział się że dziadek był alkoholikiem... moja mama oczywiście zabraniała mi wyjawienia tej "świętej" tajemnicy tłumacząc to znowu na swój chory sposób... (nawet tajemnicą miało być to że się leczę u psychiatry)
... był to dla niego szok ale zaraz powiedziałam że to choroba którą się leczy a dziadek z tego nie skorzystał. Ma przykład że każdy może być na nią chory nawet ukochana osoba.
_________________
"Prawdziwy akt odkrycia nie polega na odnajdywaniu nowych lądów,lecz na patrzeniu na stare w nowy sposób." Marcel Proust
 
     
Halinka 
Siła spokoju.


Pomogła: 27 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 4469
Skąd: podkarpacie
Wysłany: Śro Wrz 29, 2010 17:54   

Felicjo!
Ja też myślę,że powinnaś synowi powiedzieć prawdę,ale trzeba to zrobić delikatnie .Ty wiesz dużo o chorobie i na pewno będziesz umiała mu to wytłumaczyć .Jest na tyle duży,że zrozumie i będzie wiedział,że ojciec nim manipuluje.Może się tak zdarzyć, że syn coś ojcu powie i akurat do niego dotrze,że ma problem i powinien się leczyć. Zdarzały się takie przypadki,że właśnie dziecko potrafiło zmobilizować alkoholika(czkę)
_________________
Halinka

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 
 
     
dora 
Moderator


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 4423
Wysłany: Śro Wrz 29, 2010 20:11   

Felicjo

Moja corka miala chyba jakies 14 lat....jak odwazyla sie powiedziec nauczycielce, ze nie ma odrobionych lekcji, bo ....tata cala noc sie awanturowal :roll: Zaraz byl tel. do mnie....rozmowa...i doszlismy do wniosku, ze bedzie korzystala z porad psychologa szkolnego...a takze w szkole byly zajecia poza lekcyjne dla dzieci...wlasnie z takimi roznymi problemami...2 lata korzystala z tych porad...troche ja nakierowywalam...jak i co...
dzis uwazam po kilku latach,ze...wspolnymi silami dala rade i radzi sobie...Gzies pewnie jest jeszcze jakas zadra :roll: Ale czy da sie do konca tej traumy pozbyc :?:
_________________
...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 
     
Felicja 
Felicja

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 18 Cze 2010
Posty: 411
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Wrz 30, 2010 07:34   

Dziękuję bardzo. Syn wie o wielu objawach choroby, tłumaczę mu to na bierząco. Jednak jak odpowiedzieć na pytanie: po co on to robi? Żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia, żeby mieć poczucie, że jednak jest dobry, że panuje nad sytuacją..... Nie wiem co jeszcze, a zbieram się do kolejnej poważnej rozmowy. Syn dorasta jego pytania są coraz bardziej dorosłe. Ja przyjęłam jedną zasadę, mówię prawdę tzn nie wybielam tatusia. Jest jaki jest. Część to problem choroby, część to skutki a część to jest po prostu taki człowiek.
_________________
Skarb, który został wniesiony do domu przez główną bramę, nie jest prawdziwym skarbem tego domu.

Prawdziwego skarbu trzeba szukać wewnątrz.
 
     
kajadda 


Pomogła: 16 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 3414
Skąd: katowice
Wysłany: Czw Wrz 30, 2010 12:29   

Felicja napisał/a:
Jednak jak odpowiedzieć na pytanie: po co on to robi?
... ja bym odpowiedziała ... nie wiem... trzeba by było zapytać ojca...( maż jest dorosły i powinien sam odpowiadać za swoje czyny).
_________________
"Prawdziwy akt odkrycia nie polega na odnajdywaniu nowych lądów,lecz na patrzeniu na stare w nowy sposób." Marcel Proust
 
     
kukuś 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 1455
Wysłany: Czw Wrz 30, 2010 19:52   

kajadda napisał/a:
... ja bym odpowiedziała ... nie wiem... trzeba by było zapytać ojca...(

zgadzam się , ja bym odpowiedziała tak samo . Nie Ty Felicjo masz się z powodów picia tłumaczyć , zapomniałaś ;-)
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Pią Paź 01, 2010 00:11   

Felicja napisał/a:
Jednak jak odpowiedzieć na pytanie: po co on to robi?


Kiedyś mój syn zadał mi pytanie dlaczego mama nas nie odwiedza. Odpowiedziałem że nie chce, bo w naszym domu nie pije się alkoholu.
Sy to samo pytanie powtórzył jej. Odpowiedziała/wiem to od niego/, że tata nie pozwala.
Za kilka dni kiedy jechałem ze starszymi dziećmi do najmłodszej córki w odwiedziny do szpitala, spotkaliśmy ją, a ja zaproponowałem, że jest miejsce w samochodzie, więc może by z nami pojechała. Nie chciała.
Syn po drodze powiedział mi tylko, już mam odpowiedź dlaczego mama nas w domu nie odwiedza. Miał wtedy 16 lat.
Myślę że przy Twojej Felicjo wiedzy o naszej chorobie, przy jego coraz bardziej dorosłych pytaniach/świadczą o tym że to bardzo mądry chłopiec/, oboje dacie radę wybrnąć z tej sytuacji. A może zaproponować mu Al-ateen?
Pozdrawiam
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
Felicja 
Felicja

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 18 Cze 2010
Posty: 411
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 01, 2010 08:34   

kukuś napisał/a:
kajadda napisał/a:
... ja bym odpowiedziała ... nie wiem... trzeba by było zapytać ojca...(

zgadzam się , ja bym odpowiedziała tak samo . Nie Ty Felicjo masz się z powodów picia tłumaczyć , zapomniałaś


Moje pytanie dotyczy tego dlaczego manipuluje, gra dobrego tatusia, a nie tego dlaczego pije - bo na to pytanie to mój syn od dawna zna prawdziwą odpowiedź. Czyli, że jest uzależniony .......
_________________
Skarb, który został wniesiony do domu przez główną bramę, nie jest prawdziwym skarbem tego domu.

Prawdziwego skarbu trzeba szukać wewnątrz.
 
     
Felicja 
Felicja

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 18 Cze 2010
Posty: 411
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 01, 2010 08:38   

Mietek napisał/a:
Myślę że przy Twojej Felicjo wiedzy o naszej chorobie, przy jego coraz bardziej dorosłych pytaniach/świadczą o tym że to bardzo mądry chłopiec/, oboje dacie radę wybrnąć z tej sytuacji. A może zaproponować mu Al-ateen?


Dzięki Mietku :-D

Faktycznie dorosłe pytania, dorosłe odpowiedzi. Al-ateen - zastanowię się. Jeszcze niedawno na wieść, że możemy pojechać razem na jakieś spotkanie dotyczące aa, z punktu było - nie. Może teraz się zmieniło?

Dzięki bardzo Kaju i Kukuś
Pozdrawiam serdecznie :-D
_________________
Skarb, który został wniesiony do domu przez główną bramę, nie jest prawdziwym skarbem tego domu.

Prawdziwego skarbu trzeba szukać wewnątrz.
 
     
Halinka 
Siła spokoju.


Pomogła: 27 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 4469
Skąd: podkarpacie
Wysłany: Pią Paź 01, 2010 16:44   

Felicja napisał/a:
Moje pytanie dotyczy tego dlaczego manipuluje,


Bo jest aktywnym alkoholikiem i w ten sposób zagłusza wyrzuty sumienia wobec syna za swoje picie.Przecież to rozchwiany emocjonalnie człowiek i trudno od niego wymagać racjonalnych decyzji.
_________________
Halinka

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 
 
     
Felicja 
Felicja

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 18 Cze 2010
Posty: 411
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 10, 2010 22:38   

Od pewnego czasu znowu chłop się obudził.
Dlaczego ze mną nie rozmawiasz? - tak mówi do syna. A sam nie pamięta jak syn chciał rozmawiać i był zlekceważony.
Żeby z nim gdzieś tam pojechał. Itp, itd.... Odpowiedzi negatywne uważa za sterowane - oczywiście to ja manipuluję. Tego że syn już samodzielnie myśli, że ja nie mam zwyczaju i potrzeby manipulowania w ogóle nie przyjmuje do wiadomości.

Ale największy nacisk jest ze strony rodziny męża. Dlaczego syn przyjeżdża odwiedzić moich rodziców a nie chce jeździć do rodziców męża? I nawet nie chodzi o to żebyś przyjechał bo Cię lubimy, bo jesteś spoko facet, tylko przyjedź bo przecież byłeś u drugich dziadków, to u nas też powinieneś..... Tego, że w mojej rodzinie czuje się prawdziwy, to co złe to złe a nie zawinięte gó... w złotko. Bez hipokryzji, może nie idealnie, ale kontakt jest. W rodzinie męża o prawdziwych problemach się nie rozmawia. Wszystko jest piękne i już. O przykrych sprawach się nie mówi, bo to smutne..... Ja tego nie rozumiem. Nigdy w to nie wchodziłam. A teraz tym bardziej.

Już nie wiem jak z synem rozmawiać. Namawiać go do wyjazdów? Jest tak, że zostawiam to jego decyzji. Chcesz to jedź, nie chcesz to nie jedź.... I tak wiem, że wszystko będzie na mnie. I mi to nie przeszkadza. Nie wiem jak pomóc synowi odnaleźć się w tej sytuacji.

Rozmowa z teściami nie wchodzi w grę. Ja powiem a oni i tak nic nie zrozumieją. A potem wyjdzie, że ja zupełnie coś innego mówiłam. Albo przeciwko mojej prawdzie postawią kłamstwa mojego męża.

Poradźcie drozy moi coś mądrego.....!
_________________
Skarb, który został wniesiony do domu przez główną bramę, nie jest prawdziwym skarbem tego domu.

Prawdziwego skarbu trzeba szukać wewnątrz.
 
     
jarox48 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 1538
Skąd: Będzin
Wysłany: Czw Lis 11, 2010 00:48   

Felicja napisał/a:


Już nie wiem jak z synem rozmawiać. Namawiać go do wyjazdów? Jest tak, że zostawiam to jego decyzji. Chcesz to jedź, nie chcesz to nie jedź....


FELICJO uwazam , ze bardzo slusznie robisz.........moim zdaniem nie powinnas go ani namawiac do odwiedzania tesciow, ani tez odradzac.......nie jest juz malym dzieckiem , swoj rozum i trzezwą obserwacje swojego otoczenia juz ma wyrobioną......a co do tesciow to co bys nie robila to i tak bedziesz Ty tą najgorszą.......TĄ KTORA JEST WSZYSTKIEMU WINNA....

Pozdrawiam

Jarek alkoholik
_________________
WIERZYLEM W SWOJE SLOWA LECZ SLOWA ULECIALY
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 6